Osoba roku

Amerykański tygodnik Time ogłosił ,,osobą roku”(person of the year) ,,Protestującą/Protestującego” od Afryki arabskiej po Ateny, od Wall Street po Moskwę. Chyba na wyrost.
Bo uhonorowane protesty albo jak dotąd niewiele zmieniły (na przykład na Wall Street albo w Rosji), albo utorowały drogę do nie wiemy jeszcze czego (jak w Libii, Tunezji i Egipcie). Słowem, Protestujący to Wielka Niewiadoma, a skutki ich protestów – jeszcze większa.

Ja bym w Polsce za osobę mijającego roku uznał w polityce Donalda Tuska. Za jedno: że demokratycznie wygrał drugą kadencję w bardzo trudnym czasie.

W kulturze uhonorowałbym Andrzeja Franaszka za biografię Miłosza i Jacka Moskwę za czterotomową biografię Karola Wojtyły, nie ustępującą bestsellerowej biografii Weigla. Moskwa napisał książkę niehagiograficzną, bardzo kompetentną, bardzo potrzebną, bo masowy kult i jego lustrzane odbicie – antykult – JPII coraz bardziej odkleja się od prawdy.

A w polityce światowej mocnego kandydata bym nie miał, raczej antykandydata: premiera Davida Camerona za powrót do antyeuropejskiego izolacjonizmu, który zaszkodzi Brytyjczykom, i Europie.

Życzę Państwu udanych świąt.