Rząd na drugą kadencję, czyli pochwała nudy
Media nie mogą się doczekać nowego rządu premiera Tuska. Mnożą się więc spekulacje na ten temat. Nasz tygodnik drukuje swoją ocenę, wraz z uzasadnieniami, ustępującego gabinetu. Premierowi noty nie wystawiamy (ja bym dał mu 9). W skali 1 do 10 średnia wyszła 6,4, całkiem nieźle. Pod złotą trójką (8 pkt) – Boni, Bieńkowska, Rostowski – się podpisuję. Jerzemu Millerowi dałbym więcej niż 6,5.
Gdyby się trzymać tej cenzurki, w nowym rządzie nie powinno zabraknąć, prócz ,,złotych”, Sikorskiego, Grada, Fedak, Kopacz, Kudryckiej, Zdrojewskiego, a zapewne i Millera, Giersza, Kraszewskiego i Kwiatkowskiego. Ale już wiadomo, że Kopacz ma zostać marszałkiem sejmu, Fedak może mieć poważny kłopot, Miller ponoć woli być wojewodą małopolskim, Giersz ma odejść, zastąpi go może S. Nowak, dołączyć ma J. K. Bielecki, drobny, ale politycznie waga ciężka, nie ustają spekulacje o tece dla Schetyny. Na to wszystko nakłada się rozważany ponoć przez Tuska nowy układ resortów i krążą plotki o tarciach z ludowcami na tle ich obsady. Jaki skład Tusk ostatecznie zaproponuje, niedługo się dowiemy. Mam nadzieję, że niegorszy, a nawet lepszy.
Czasy mamy trudne. Osią prac rządu powinny być gospodarka, finanse, infrastruktura i sprawy międzynarodowe. Moim zdaniem kluczowe resorty trzeba by pozostawić w tych samych rękach: Rostowski, Sikorski, Bieńkowska, Grad, Pawlak, może i niesłusznie demonizowany Grabarczyk. Nie da to wytęsknionego przez media efektu świeżości, zmiany itp., ale da stabilność.
W polityce polskiej stabilność nie jest wysoko ceniona, kojarzy się – bez sensu – ze stagnacją i ,,zabetonowaniem” (nawiasem mówiąc, zabawne, jaka cisza zapadła na niektórych forach i w mediach na ten temat, wstyd się przyznać do błędu diagnozy, podobnie jak z JOW-ami?) I pewno już za chwilę usłyszymy, że mitycznych ,,Polaków” nowy rząd Tuska rozczarował i że Tuskowi w głowie tylko dolce farniente. No bo jakby premierem był Palikot lub Ziobro, to by się dopiero działo, a tak – nuda. No to ja wolę nudę.
XXXX Orwell i Europa. Niestety, wiele wskazuje na to, że nie miałem racji. Więcej racji mają Kasandry. To, co się dzieje w Grecji i wokół Grecji, wygląda na stan agonalny. I chyba nie zbliża nas do ,,federalizacji”, tylko oddala, przynajmniej w rozumieniu moim i wielu autorów spisów, którym dziękuję za momentami naprawdę ciekawą, merytoryczną i kulturalną dyskusję. Z takich cegiełek buduje się demokratyczną debatę, bez której ani Polska ani Europa stanie w miejscu, a nie powinna.
Komentarze
I już wiadomo dlaczego cudownie wylądował.
http://deser.pl/deser/1,111857,10575364,_KAPITAN_WRONA__Pasazer____Mialem_ze_soba_relikwie.html
Najbardziej, w sprawie tworzenia rządu, przebieraja nóżkami dziennikarze spragnieni newsów.
Pośpiech jest niezbędny przy łapaniu pcheł. Mnie się nie śpieszy. Rozrywki potrafię sobie zorganizować sama.
Rząd ma byc nudny, ale skuteczny.
Lada chwila pierwsze firmy zaczną się ubiegać o koncesję na wydobycie gazu łupkowego, a w Polsce nadal nie ma przepisów określających wysokość opłat, jakie może pobierać od nich państwo. To może narazić nas na stratę miliardów złotych rocznie.
http://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/artykuly/364579,z-lupkow-polska-dostanie-grosze.html
Skoro gospodarka, to trzeba się tym problemem zająć.
Kadafi poległ między innymi na tym, że opłaty eksploatacyjne chciał podnieść do 85% zysku firm naftowych.
Nasze 2,5% to eldorado…….
Rysujące się w ostatnich dniach coraz wyraźniejsze zaangażowanie państw europejskich i podejmowanie przez nie coraz odważniejszych decyzji, skłania do wniosków, iż ewentualne pomysły nowego prezesa ECB mogą zostać zaaprobowane. Nie wiadomo jak Draghi ustosunkuje się do restrukturyzacji długu Grecji, od którego rękami i nogami wzbraniał się Trichet. Zapewne pokazane dużego zaufanie do włoskiej kandydatury jest objawem wiary w nieprzeciętne umiejętności super-Mario, a rozpoczynająca się wkrótce kadencja zweryfikuje na jak odważne kroki stać utytułowanego ekonomistę.
http://www.psz.pl/tekst-39754/Pawel-Fereszkiewicz-Mario-Draghi-nadchodzaca-ostoja-stabilnosci-strefy-euro
Człowiek na ciężkie czasy?
W innych krajach, np. Niemcy, UK, gdy powstaje koalicja rządowa to najpierw sporzadza się drobiazgową, wielostronicową umowę programową. Dopiero potem obsadza się stołki. Ale Polska nie jest innym krajem, jest tym krajem. W pamięci pozostają obrazki wykręcania rąk koalicjantom, dla ich upodlenia nazwanych przystawkami. W innych krajach mówi się o partnerach koalicji – starszym i młodszym(-ych).
O demokracjach w różnych krajach też się mówi – dojrzalsze i nieopierzone.
Kasandryczna przepowiednia, której nikt nie słucha, w tym przypadku wynika z naiwnego przywiązania się do spraw kultury, do wizji zjednoczonej Europy, czy choćby lepiej sfederalizowanej. Ale ten przypadek ma podłoże ekonomiczne, finansowe, a jeśli socjalne to w kategoriach opiekuństwa państwa. Grecji na tak rozbuchaną opiekuńczość nie było stać, szczególnie przy tak słabej gospodarce nie eksportującej wiele ponad kilka płodów rolnych i usług turystycznych – o tym wiadomo było co najmniej od dwóch lat, ale zaślepieni wzniosłymi ideałami byli też głusi.
Pomysł z referendum, które będzie wyborem między III planem UE i pozostaniem w strefie euro, a pełnym bankructwem (z bankructwem jak z ciążą, w którą nie można zajść częściowo), jest dobry. Przemawiają za nim mocne argumenty polityczne, zarówno węwnętrzne, gdyż opozycycjna partia prawicowa starała się upiec swoje kasztany, jak również zewnętrznie, bo kanclerz Merkel zapewniła sobie dla planu poparcie Bundestagu, zatem premier Papandreu też chce uzyskać poparcie, którego mu grecka ulica odmawia.
Oczywiście jeśli do referendym dojdzie. A jeśli dojdzie, tak czy owak, jeśli powróci się do drachmy, i ten powrót z zadowoleniem przyjmie Grecja, to powstaje pytanie – oparte na przepowiedni Kasandy – o przyszły powrót do lira, pesety, a nawet do franka (nie szwajcarskiego).
Ja również pochwalam nudę obserwując ten niudziarski spektakl udawania, że niby stare w coś nowego się przeistacza. Jako stary kinoman lubie jak napięcie rosnie.Podnieca mnie odkrycie prowadzenia fabuły przez starego Histchcoca. Nuda, bezpieczeństwo, dom, ciepło bliskich, oswojony świat i nagle cios pod prysznicem. To jak z Tuskiem …. .
http://www.youtube.com/watch?v=NG3-GlvKPcg
No a tak a pros nudy rządów starego – nowego Donalda Tuska – jak tam z deficytem ZUS, długami państwa, z zamrożeniem emerytur? Ewentualnie ekstra opodatkowaniem tych najwyższych emerytu?. A dzieci tych którzy wkrótce stracą po kilkaset juz przygotowane są na obowiązek alimentacyjny plus opłaty sądowe? Czas je na tę ciężką próbę przygotować, to pewne honorowe zobowiązanie wobec rodaków, którzy zainwestowali w rynki „wschodzące”…. . No a poza tym Polska … . Dla niej warto poświęcic kilkaset … . No i co tam sobie jeszcze państwo wymyślicie.
Pozdrawiam
Albowiem projekt Europa – o ile mogę się udzielić w tej kulturalnej, a może i merytorycznej dyskusji – wymaga rewizji koncepcji państwa opiekuńczego.
Ktoś na blogu POLITYKI cytował marksistowskiego ekonomistę francuskiego. Ekonomista francuski – pomyślałem sobie – to brzmi niemal jak parlamentarzysta radziecki. Ale niesłusznie, bo główna konstatacja wyłożona w linkowanym artykule brzmiała, cytuję z pamięci – kryzys finansowy wykorzystuje się do tego, aby odjąć klasom pracującym ciężko wywalczone zdobycze socjalne, czyli zmniejszyć rozmiary państwa opiekuńczego. Jest w tym głęboka prawda, oczywiście gdy się pominie narrację o tym, że imperialistyczna, egoistyczna finansjera spowodowała ten kryzys, oraz weźmie „wykorzystuje się” w cudzysłów.
I teraz … jakie wnioski płyną z tego dla Polski?
Oczywiście nie idzie o „optymalizację opiekuńczej akcji państwa”, ale o dynamizowanie gospodarki, bez której energii i finansowego wsparcia nadmierna opiekunczość może się źle dla kraju skończyć. I dla rządzącej partii też. Do roboty, Tusku!
Nudą wieje również z przekazu medialnego, relacjonującego 24h na dobę doskonałe skądinąd lądowanie kapitana Wrony tym felernym szmelcem – Boeingiem 767 (wszystkie Boeingina świecie natychmiast do szczegółowej kontroli, jak japońskie Toyoty!), ale pozostaje pytanie: czy oraz ewentualnie kto chciał Wronie podciąć skrzydła, a rodzinom pasażerów, a także załogi spłatać takiego psikusa na Wszystkich Świętych, nawet bez cukierka w zamian? Samolot musiał chyba przechodzić jakiś przegląd techniczny w USA przed wylotem, więc dlaczego nastąpiła awaria podwozia i kto ją nastąpił był, jeśli ktokolwiek? Ja tam bym dobrze teraz posprawdzał wszystkie przewody hydrauliczne itd., a tego gostka, który dokonywał odbioru technicznego samolotu na miejscu obułbym w eleganckie hiszpańskie buty (aby nie odbiegać zanadto od standardów jego kraju, żeby się człowiek nie czuł zażenowany) i przebadał gruntownie na tę okoliczność.
Uff, dobrze, że tego samolotu nie pilotował kapitan Żbik…
Ksiądz katolicki leciał tym samolotem. Mówi, że zawierzył życie pasażerów błogosławionemu Janowi Pawłowi II. Wylądowali szczęśliwie. Bez kół, na betonie.
Błagam, tylko nie Fedak
Torlin, Fedak masz jak w banku! Na tym opiera sie własnie nudna z pozoru narracja Hitchcock’a. Fedak i Rostowski – cztery tysiące głosów w lubuskim i dziesięć tysięcy w warszawie. Z tego niczego wyjdzie mrożący krew cios nozem w nagie ciało pod prysznicem.
Pozdrawiam
no w takim tempie to może za 50 lat przeskoczymy wreszcie Zimbabwe
„Niestety, wiele wskazuje na to, że nie miałem racji. Więcej racji mają Kasandry.” – Pisze red. Szostkiewicz.
Myślę, że Gospodarz zbyt łatwo ustępuje Kasandrom.
To, że zagrzmiało na południowym wschodzie nie znaczy, że oto nadchodzi Apokalipsa. Solidna burza doskonale motywuje do reperacji dachu, instalacji odgromnika, do uszczelnienia okien. Bez tej burzy udoskonalenie instytucji wspólnej waluty było by mentalnie nie do przyjęcia przez społeczeństwa Europejskie. Społeczeństw, bo w demokracjach politycy, ich mentalność, wyobraźnia i praktyki działania są emanacją kultury politycznej głosujących obywateli. Właśnie unaocznienie zagrożeń może przyśpieszyć i przyspieszy proces cedowania suwerennych uprawnień państwa na rzecz konfederacji czy federacji.
Co może się stać, jeśli Grecy powiedzą Nie?
Wiele dobrych dla Europy rzeczy może się zdarzyć.
Bankructwo? Czemu nie?
Greckie Nie może spowodować, że pożyczkodawcy będą ostrożniejsi w udzielaniu kredytów zachłannym pożyczkobiorcom, jakimi są państwa nadopiekuńcze (takie, które rozdają wspólną kasę ponad miarę swych możliwości). Nic tak nie zniechęca do kredytów jak wysokie oprocentowanie. To najskuteczniejszy bat na tych, którzy z państwowej kasy kupują głosy i na tych, co je sprzedają.
Grecja wróci do drachmy?
OK. Zarobki Greków ulegną natychmiastowej dewaluacji. Zbiednieją w ciągu sekundy w stosunku do zagranicy. Poziom ich zamożności zbliży się czytelnie, choć nie zupełnie ku Bułgarii. Przez pewien czas pobyty w Grecji będą bajecznie tanie. Nie mam nic by w wynajętym Greckim domu spędzać za psie grosze wiosny i jesienie (podwyższając im dochód narodowy i dochody w szarej strefie).Do Europy ruszy na nowo Grecka emigracja wypełniając demograficzną lukę, emigracja, która jeśli nawet będzie dodatkowym dysonansem kulturowym to na pewno nie w stopniu wyższym niż nowa Polska emigracja do Szkocji.
Greckie Nie spowoduje reakcję łańcuchową?
A czy bez Greckiego problemu problemy Włoch czy Hiszpanii byłby problemami łatwiejszym? Myślę, że właśnie ewentualna amputacja chorej na swój budżet Grecji ułatwi politycznie reformę finansów tych krajów.
A jeśli zagłosują Tak?
To będzie jeszcze ładniej i łatwiej.
PS
To już ostatni mój wpis na temat już w tym blogu nieaktualny. Proszę wybaczyć przeciąganie problemu ponad miarę, ale wynikło to z tego że zaskoczyła mnie łatwość, z jaką Redaktor nagle posmutniał światu.
To , ile ktoś uzyska głosów zalży także z kim konkuruje na liście wyborczej.Sama miałabym problem, gdybym musiała wybierać np. pomiędzy Andrzejem Celińskim a Markiem Borowskim. Minister Jolanta Fedak miała też silną konkurencję. Z reszta, Polacy częściej głosują na listę niż osobę, a więc zależy to od miejsca na liście.
Ja to sobie tak myślę ,pozwolę sobie tu na głośne myślenie , że Polakom jest głęboko obojetny skład rządu z tej prostej przyczyny że niczego się po nim nie spodziewają .Bliski im jest a jakże sposób sprawowanie rządów Tuska w czapce niewidce ,nie drażni , nie podkłada nogi oficjalnie / wielu urzędników tak ale rząd nie drażni nadmierną aktywnością czy nawet obecnością w życiu publicznym/ .Nie wiemy tak na prawdę kim są ci ludzie i co soba reprezentują ,to kukiełki Tuska.Myślę ze jest to stan nienormalny wygenerowany przez strach przed paranoją pisiaków,wszyscy byleby nie prezes ,ot cała tajemnica polskiej polityki ,żenada
Pochwała nudy.
Nie ma nic lepszego niż nuda w polityce. Codzienność wypełniona pracą i zwykłym wykonywaniem obowiązków – bez sensacji, bez skandali. Marzenie.
Przepraszam, że dygresja raczej nie na temat.
Ze strony kościoła nuda nam nie grozi. Nie ma tygodnia, by czegoś głupiego hierarchowie nie wywinęli.
Właśnie przeczytałam, że ks. Adam Boniecki dostał zakaz wypowiadanie się w mediach. Kto mógł przełożonych zakonu marianów nacisnąć na tyle, by podjęli tak bezmyślną decyzję?
@Kartka z podróży pisze:
2011-11-02 o godz. 23:07
Ilość głosów na Fedak i Rostowskiego nie ma większego znaczenia gdyż to mają byc urzędnicy a nie przedstawiciele społeczeństwa.
Lista spraw niezłatwionych w poprzedniej kadencji przeszła na tą ale czy jest szansa na załtwienie ich teraz? Wątpię. KRUS? PSL nie pozwoli, emerytury mundurowe? Bez szans. Finansowanie Kościoła(pod pozorem pensji katechetów i ulg,darowizn) Nie do ruszenia. Opodatkowanie najzamożniejszych? bez szans. Więc jak zrównoważymy budżet? Podnosząc VAT, zamrażając waloryzacje świadczeń emerytalnych. Jednym słowem Polska Solidarna. Dodatkowym atutem będzie dalsze ,,uśmieciowienie” Kodeksu Pracy, zwiększenie możłiwości wyzysku pracy najmnej w sektorze prywatnym.
Nawet kwestia gazu łupkowego wygląda na ściemę. Nie ma uczciwej dyskusji o wpływie eksploatacji tego gazu na środowisko naturalne – albo jest ekologiczne nie bo nie albo ,,proeksploatacyjne” TAK ,,to samo zdrowie”. Niedawno oglądałem na Planete film o szkodach ekologicznych wywoływanych przez eksploatację kopalin w Kanadzie. jako ,że kopalnie do potężne lobby więc ekologia jest na ostatnim miejscu. A Kanada to olbrzymi kraj z wielkimi pustkowiami.
Zapewne kasa za koncesje pozwoli rozwiać ekologiczne wątpliwości.
W każdym razie cudów a przynajmniej sprawnego administrowania po tym rządzie nie spodziewam się,
PS. ciekawostka: bezrobocie mamy na poziomie ok 12% w roku 2002 byo ok 20%. W międzyczasie wyemigrowało ok 1,5-2mln Polaków w wieku produkcyjnym. Czyli jaka by była rzeczywista stopa bezrobocia? Pomimo ,,uśmieciowiania” KP przez kolejne ekipy (na czele z ,,lewicowym” Millerem). Tak wygląda wzrost po polsku
Minister Boni jest dobry na wszystko, może zostać połączonym ministrem zdrowia, edukacji, sprawiedliwości, obrony, administracji i spraw wewnętrznych. Schetyna może dostać zepsutą zabawkę, żeby się potknąć, czyli infrastrukturę. Ministrem ds. równości wszystkiego ze wszystkim może zostać Gowin, a jego rzecznikiem Arłukowicz.
Bielecki na ministra propagandy zamiast Boniego.
Pewnie się powtarzam, ale nigdy tego za wiele:
Rząd (w Polsce, jak i w każdym innym kraju), jego skład, program, egzekucja tegoż – wszystko to jest (mniej lub bardziej) produktem dwóch czynników: wewnętrznego i zewnętrznego.
A więc:
1. Stanu świadomości (wykształcenie, status ekonomiczny, przyzwyczajenie, kultura, doświadczenia i pamięć historyczna itp) WIĘKSZOŚCI obywateli kraju oraz
2. Stanu, w jakim znajduje się NAJISTOTNIEJSZA grupa państw, decydujących o sytuacji międzynarodowej.
Oczywiście, są, szczególnie w „nieopierzonych demokracjach” (cyt. T.O.), tendencje, aby widzieć rząd i jego zadania bardzo parafialnie, partykularnie, z perspektywy własnego (i to osobistego, a nie własnego-krajowego!) tylko podwórka, własnych upodobań, własnego portfela, bez zwracania jakiejkolwiek uwagi na to, co inni… Do tego dochodzi jeszcze specyficzna (polska?, azjatycka? bizantyjska?) zawiść wobec tych, którym się udaje, resentyment wobec tych, którzy śmią robić inaczej, niż im łaskawie podpowiadamy, potworna „schadenfreude”, gdy coś się im nie udaje, wszystko to ubrane w OBRZYDLIWIE obłudny pozór „dobrej woli”, okraszony „literacką” ironią trzeciej kategorii (a są tylko trzy jej kategorie…).
Ale i z tego powoli się wydobywamy. Czego wszystkim życzę.
W PiSie akcja jak w Akademii Policyjnej. Prezes Akademii usiłuje zmusić do ustąpienia kadeta, który z kolei usiłuje zmusić Akademię do wyrzucenia siebie.
Tak ? propos „stabilizacji” czy „nudy”, to zacytuję Epikura: „Również brak urozmaiceń może dawać satysfakcję, jeśli przedtem trzeba było doznać wielu urozmaiconych przykrości”. No więc śmieszą mnie pretensje do naszego premiera, że się nie śpieszy. Przypomnę tym wiecznie niezadowolonym, że co nagle to po diable. Wprawdzie D.Tusk w euforii powyborczej zapowiedział „dwa razy szybszą pracę”, ale nie wiedział wtedy o „podchodach” Panów Komorowskiego i Schetyny. Nie należy się zatem dziwić, że przyhamował nieco do czasu wyklarowania się układu sił. A poza tym to wcale nie jest nudno. U JarKacza groteskowe harce „bojowników” o demokrację wewnątrzpartyjną (koń by się uśmiał!), w SLD coś na kształt „gdzie diabeł nie potrafi …”, Palikot wsadził kij w mrowisko bigoterii… Jest wesoło i czegóż więcej chcieć? Że kryzys może nas zahaczyć? I bardzo dobrze, będziemy zdrowiej się odżywiać.
Szanowny panie Redaktorze,
nuda moze sie szybko skonczyc i to wcale nie za sprawa Prezesa,
czy jakiejkolwiek innej marionetki podrygujacej na tzw. „polskiej
scenie politycznej”.
Izrael coraz bardziej naciska na USA, aby te zaatakowaly Iran.
Ciekawe, czy laureat pokojowej nagrody Nobla, prezydent Obama,
da sie namowic na wyciaganie za Izlaelczykow kasztanow z ognia.
Obecna sytuacja gospodarcza i polityczna wprawdzie na takie
przygody raczej nie pozwala, ale czego sie nie robi dla przyjaciol.
Decyzja o ewentualnym ataku na Iran niekoniecznie musi
zachwycic Chinczykow i Rosjan i wywolac z ich strony trudne do przewidzenia reakcje.
Niemcy z Francuzami glosno wyraza poparcie dla USA i Izraela po czym stac beda na boczku z rekami w kieszeniach zywiac cicha nadzieje,
ze tamtym powinie sie noga.
Moze wiec byc calkiem ciekawie, choc niekoniecznie wesolo.
Kartko z podrózy
Nie bądź taki Hitchcock! Na dodatek – w gorącej wodzie kąpany.
Powstanie nawet starego-nowego rzadu trwa, w każdej demokracji, jesli nie ma sie zdecydowanej większości w parlamencie. Przecież doskonale o tym wiesz.
Jeszcze zdążysz pokasandryczyc, jak będą KONKRETNE powody, czyli pierwsze efekty lub ich brak wynikające z nowego-starego rozdania.
Take it easy!
Najbardziej ciekawi mnie, czy sensowną opozycja okaże się RP, na co bardzo liczę, bo PIS odlatuje, odlatuje coraz bardziej w znanym sobie stylu
Chyba przez ostatnie 4 lata żyliśmy w innej Polsce, Panie Redaktorze!!!
W tym rządzie są przynajmniej 2 totalnie skompromitowane brakiem profesjonalizmu oraz arogancją persony – Hall i Grabarczyk. Tego co oni narozrabiali nie da się w żadnym cywilizowanym kraju tolerować i oboje powinni byli stracić posady już dawno!!!Tusk ma jednak filozofię ogromnej tolerancji dla swoich urzędasów (o ile mu się nie pali pod siedzeniem!) więc oni, podobnie jak Klich, trwali…
Teraz jednak warto im wystawić prawdziwą ocenę, a nie 4(Hall) czy nawet 5(Grabarczyk) jak Państwo to zrobiliście. Żeby było śmieszniej 4 dostał też Sawicki od rolnictwa, który żadnej wielkiej kompromitacji nie zanotował, a i arogancki w stosunku do społeczeństwa nie był…;-)
Idea greckiego referendum na temat pomoc UE i poglebiania integracji europejskej jest znakomitym pomyslem. Polecam przeprowadzic podobne referenda takze w innych krajach Euro, nie tylko w tych co biora, ale takze w tych co daja, wtedy szybciutko moze sie okazac, ze greckie problemy i dylematy sa poprostu urojone i ze nikt nie chce Grekow zmuszac do przyjecia pomocy w zamian za oddanie suwerennosci.
Grecja nie utracila swojej suwerennosci na rzecz UE, ona ja juz dawno przejadla i przepieprzyla zadluzajac sie ponad swoje mozliwosci na rynkach finansowych. Jedyna droga do uzyskania pelnej politycznej suwerennosci dla Grecji, oczywiscie jesli nie odpowiadaja jej przepisy obowiazujace w Eurolandzie, jest wystapienie z niego, ale wtedy trzeba stawic samodzielnie czola rynkom finansowym. W tym wypadku pozostaje tylko zyczyc Grekom, aby byly one bardziej wyrozumiale od partnerow w Unii.
Przed kilkoma dniami 17 krajow Euro wlasnie staralo sie uratowac strefe Euro, Papandreu za pomoca swojego referendum stara sie tylk ouratowac wlasna polityczna skore nie baczac na skutki dla Grecji i jej europejskich partnerow.
Dla TO grecki kryzys jest skutkiem nadmiernie rozbuchanego panstwa opiekunczego. Jest to tylko polowa prawdy. Panstwo greckie ma nie tylko problemy po stronie rozchodow, ale takze po stronie przychodow. Aby placic podatki w Grecji trzeba bylo naprawde byc skonczonym idiota i nieplacenie ich bylo sportem narodowym, podobnie jak wszechobecna korupcja.
Od poczatku greckiego kryzysu bylem zwolennikiem ogloszenia niewyplacalnosci tego panstwa.
Grecja, juz ze wzgledu na swoje niewielkie znaczenie gospodarcze w strefie Euro, byloby wspanialym poligonem dla pozostalych krajow Euro, a takze rynkow finansowych, jak sie obchodzic z takim kryzysem. Zbankrutowana przed dwoma laty Grecja moglaby byc dzisiaj juz gospodarczym rekonwalescentem, a UE pieniedzmi ktorymi starala sie uratowac Grecje moglaby poraz kolejny bezposrednio ratowac swoje banki.
Bankructwo finasowe calych panstw nie jest niczym nowym w historii. W koncu chodzi tu tylko o pieniadze. Ostatnim dojsc popularnym bakrutem byla Argentyna, ktora za porada Chicag Boys ustanowila sztywny kurs swojego pesso do dolara, co preferowala jedynie import i zniszczylo konkurencyjnosc argentynskiej gospodarki. Obecnie 9 lat po kryzysie argentynska gospodarka kwitnie, a jej prezydent Cristna Kirchner zostala wybrana w pierwszej turze wyborow z przytlaczajaca przewaga na druga kadencje.
Takze Polska musiala wstrzymac, pod rzadami gen.Jaruzelskiego w 80-tych latac splate swoich miedzynarodowych powinnosci. Czasy byly ciezkie i beznadziejne, ale mimo tego General urosl dla wielu Polakow do rangi bohatera narodowego.
Rowiesnik polityczny Jaruzelskie, Prezydent Rumuni Czaluczesku, splacil swoje zagraniczne powinnosci do ostatniego leja, wtracajac swoj narod dla tego celu w nedze, za co narod odwdzieczyl mu sie stawiajac go pod sciana. Rumunskie korzysci gospodarcze wynikajace z jej wierzytelnosci pozostaja do dzisiaj tajemnica.
Po co to wszystko pisze ? Aby jeszcze raz podkreslic, ze chodzi tylko o pieniadze. Oczywiscie lepiej byloby, gdyby byloby lepiej, ale jest jak jest i swiat sie na tym nie konczy.
Bardzo Panu Redaktorowi dziękuję za pierwsze reakcje na wyciszenie księdza Bonieckiego! Dla mnie ta decyzja jest na kilku poziomach katastrofą.
Też dziękuję Bogu za każdą nudę jaką zgotuje mi rząd. Oby tak jak najdłużej. Rząd nie jest od dostarczania rozrywki ani tematów dla złaknionych dziennikarzy. Niech sobie piszą o pierdołach i panu Z.
Z poważaniem W.
Gdyby zamiast hipotetycznych odnośników do stanowiska premiera , panów Ziobry, czy Palikota, użyć takich postaci jak pani Kempa, pan Hofman, czy pani Pitera- to Rydzykowe „owieczki” mogłyby zacząć modlić się o łaskę Tuskowego premierostwa.
Dzięki istnieniu takich alternatywnych/hipotetycznie/ postaci -odnośników, stajemy się mniej kapryśni, i przetrwalniczo skupiamy się na jedynej opcji, która w porównaniu z… wygląda na najsmaczniejszą, i najbardziej strawną.
Dzisiaj , póki co, bez liczenia się z czymkolwiek, możemy , posługując się naszymi drugimi naturami/przyzwyczajenia/ bezszmerowo cieszyć się/pocieszać, że najliższe cztery lata, to będzie u nas panowała błoga nuda …
Nuda, w dzisiejszych czasach oznaczać może tyko jedno-w miarę poprawny dobrobyt, i dalsze nasze dreptanie w kierunku dobrobytu. Cokolwiek te hasła nie będą oznaczały, jeśli tylko będzie „spoko” to będzie i „wpożo”.
Różni, nawiedzeni idioci, którzy nie mają się czym zajmować i zajmują się niczym, czyli czasem, twierdzą, że ta nieuchwytna złuda, jest całkowicie nieprzewidywalna o najmniejszą swoją cząstkę do przodu. Twierdzą, że mylące jest to, że dla większości z nas każda najbliższa sekunda, spełnia pokładane w niej przewidywania. Według tych „darmozjadów”/czas jest fikcją/ JUTRO, zawsze jest zupełnie różne od WCZORAJ, kwestią jest tylko różnica w ekspresji tych różnych spektakli…
Na tym kończę, bo jestem na krawędzi krakania, a przecież nic mnie się tak naprawdę nie marzy, jak wyjątkowo nudna druga kadencja premiera Tuska…
Pozdrawiam,Sebastian
Cieszę się z Twojego wpisu Dana, bo napisałeś to, co ja myślę na ten temat. Jeszcze niedawno nie do pomyślenia było zmniejszenie długu greckiego. A tu proszę.
Mag!
Obojętne, jaki rząd powstanie, Kartka i tak będzie przeciw niemu, to takie anarchistyczne ciągoty, być po prostu przeciw i mieć wszystko za złe.
Mnóstwo dobrych rad dla Grecji z mało skrywaną schadenfreude prawdziwych polskich znawców ekonomii.Głęboka troska o Italię i Hiszpanię.
Premier Tusk apeluje,jako europejczyk w każdym calu i specjalista od solidarnosci,o solidarnośc europejską.
Hiszpanie wygrali ostatnio wielki kontrakt na budowę szybkiej kolei miedzy Mekką i Medyną w uznaniu dla supernowoczesnej sieci własnych szybkich kolei.Włosi oferują b.nowoczesny samolot szkolno-bojowy w kolejnym odwołanym polskim przetargu.Luksusowe sklepy Mediolanu przeżywają
niebywały boom.Śladu refleksji o naszej sytuacji.
W POLITYCE bez zmian.Laurka dla rządu Tuska .
A także pasjonujące rozważania „co planują Tusk i Kaczyński ” oraz „Ziobro do kąta czy za drzwi ?”
Żadnych marzeń panowie – zdaje się mówić red. Szostkiewicz. Pewno, że w dzisiejszym świecie głupi jest ten, który je ma. Ale również tego, co mamy, za chwilę nie będzie. Czeka nas, także w Polsce, potężny zjazd w dół. Życie na kredyt lada miesiąc da o sobie znać, wtedy optymistom otworzą się oczy i zobaczą czy tuskowa „nuda” była taka dobra. Ale tego nie się optymistom wyjaśnić, to muszą sami przeżyć. A będzie co przeżywać…
W dojrzalszych („opierzonych”) demokracjach też ludzie koncentrują się na interesie własnym i swej grupy, oraz na obawach z tym związanych. Studenci się boją, aby nie wprowadzono poboru do armii i nie wysłano ich do Iraku; emeryci – aby nie ruszano ich ulg podatkowych i naliczania emerytury państwowej, zaś stopy procentowe (na ich lokatach) szybowały w górę a inflacja była co najwyżej zerowa, i żeby jeszcze rósł budżet na ochronę zdrowia; przedsiębiorcy … gospodynie domowe … i cała reszta.
Nie ma nic zdrożnego w „widzeniu rządu i jego zadań partykularnie” („parafialnie” – dla mnie to już daleko posunięta metafora). A gdy się skupić na własnej partykularności to zrozumienie interesów innych grup samo wynika z racjonalnego myślenia i rozumienia świata pełnego poplątanych zależności. Demokracja to mechanizm prząśniczy rozwijający nitkę z tego kłębka. Jeśli ktoś skupia się na tym, kto jakie stanowisko obejmie i kto był lepszy z wystawianiem ocen włącznie, oraz czy jest nudno, to powinien więcej czasu spędzać w teatrze, postarać się o karnet na wiele dramatycznych przedstawień z najlepszymi aktorami.
Mag
Jestem „w gorącej wodzie kapany” bo sytuacja gospodarcza zaczyna być zatrważająca. Czytam portale i gazety sprzyjające rządowi, nawet nie zerkam na aberracje pis-owskie. Ale po lekturze rubryk gospodarczych w tych mediach włos się na głowie jeży. Poważni publicyści, profesura, miarodajna prasa światowa piszą, że coś trzeba pilnie i radykalnie z finansami tego państwa zrobić a to wszystko jak grochem o ścianę. Wybacz mój szyderczy ton ale dywagacje o blogoslawionej nudzie rządów Donalda Tuska brzmią jak horror w obliczu np konieczności przedłużenia ludziom wieku emerytalnego do 70 – tki czy zamrożeniu albo nawet obłożeniu ekstra podatkiem emerytur. Wiekszość komentarzy sławiących tę „siłę nudy” interpretuję jako klasyczny, psychiczny mechanizm ucieczkowy.Pozbawiony zresztą sensu, bo nie nuda nas czeka tylko cholernie ciężkie i dramatyczne lata. By je przejśc potrzebujemy silnej, odważnej wladzy. A nie nudziarzy, co budzi rozczulenie komentatorów.
Jeśli Rostowskiego i Fedak – szefów dwóch podstawowych w czasie kryzysu resortów – zmiażdżyli wyborcy to jak można ich szykować na stanowiska ministerialne w tak ciężkich czasach?
Mam wrażenie, że z jakimś amokiem mam doczynienia. Przestał się liczyć stan państwa, finasow publicznych, interesy obywateli natomiast naistotniejsze jest dla komentujących bezczynne trwanie nudnego rządu, klecenie jakis koalicyjek, przesuwanie tych samych ludzi z miejsca na miejsce… . A co z tego wyniknie rzeczowo opisuje wyżej Slawczan.
Ręce opadają
Pozdrawiam
Dla TO – drobna korekta tego co sądzi @z dystansu – „Grecji na tak rozbuchaną opiekuńczość nie było stać, szczególnie przy tak słabej gospodarce nie eksportującej wiele …”. Można winić złe zarządzanie gospodarką z poborem podatków włącznie, ale istotna jest słabość drugiej strony bilansu – przychodów państwa z gospodarki. Grecy żyli ponad stan – co do tego nie ma dwóch zdań – w sferze prywatnej i publicznej. Finansowały tę nierównowagę słynne RYNKI FINANSOWE.
Inna kwestia dyskusyjna: czy podjęcie reform musi być wymuszone kosmicznym strachem przed „zjazdem w dół”? Czy nie może być podyktowane czystym idealistycznym poczuciem porządku i niemarnotrawienia? Sytuacja Polski nie jest wcale dramatyczna i na krawędzi, ale wiele spraw wymaga zmian. Czy ustawa o związkach zaw. może dopuszczać istnienie 50 związków i ich aparatczyków w Poczcie Polskiej? A emerytury mundurowe i z innych tytułów uprzywilejowane? Piszą o pilnej potrzebie rewizji Karty Nauczyciela, itd. Wszystkie te sprawy zahaczają o czyjeś indywidualne interesy, przywileje, benefity.
Czy nie burzy się małe obywatelsko-patriotyczne serduszko na te wszystkie marnotrawstwa publicznego i prywatnego pieniądza? Czy wszystko musi być robione pod napięciem?
Torlin pisze: 2011-11-03 o godz. 14:59
„Obojętne, jaki rząd powstanie, Kartka i tak będzie przeciw niemu, to takie anarchistyczne ciągoty, być po prostu przeciw i mieć wszystko za złe.”
Po tym jak zakochałem się w Kartce, on wyznał mi miłość w starym stylu na ścieżkach camino i po jego blogowym poście jesteśmy jak stare małżeństwo.
Byłeś stary w kościele?
Byłem.
Była msza.
Była.
Miał ksiądz kazanie?
Miał.
O czym mówił?
O grzechu.
Co o nim mówił?
Był przeciw.
(śmiech z offu)
Wyposzczony Kartka jest bardzo powściągliwy i ja go muszę zastąpić.
Ksiądz Boniecki był i jest postacią nieco naiwną i dobroduszną.
Krzyż nie powinien ze ściany na Wiejskiej być zdjęty za darmo ojcze Adamie.
Zbigniew dostał propozycję od Tadeusza:
Ochrzcę twoje dziecię, jeśli mi przyniesiesz krzyż, pod którym polskie stany nawrócą się na teorię, o obrotach ciał niebieskich wokół piernika, oraz głowę zdrajcy który nie podPiSał listu lennego. Anioł mi oznajmił, że jam przybył, a on to może tylko co najwyżej rozbawić Angelę.
Kartko! (03-11-:g.16:45)
Mimo wszystko – take it easy!
Piszesz:”Poważni publicyści, profesura, miarodajna prasa światowa piszą, że coś trzeba pilnie i radykalnie z finasami tego państwa (czyli Polski) zmienic”
Też czytam, ale paniki nie widzę.
Pilnie i „coś” trzeba zrobic GENERALNIE w UE. Polska to pikuś, biorąc pod uwagę dane dotyczące gospodarki Włoch, Hiszpanii, że o Grecji nie wspomne.
A co na to Grecja – każdy widzi.
Wierzę, ze Tusk nie odda spraw kraju w „ręce” Polaków (tych prawdziwych i nieprawdziwych,, bo to dopiero byłby horror.
Ponawiam pytanie, jak widzisz PR w roli konstruktywnej opozycji? Bo tylko na taka opozycję liczę w kontrze do starego-nowego rządu, którego utworzenie przyjmę ze stosownym dystansem.
Karko, miało byc (przepraszam za niedokładny cytat z Ciebie) zrobić a nie zmienic
Już 200 mln osób na świecie nie ma pracy, to rekord – alarmuje Międzynarodowa Organizacja Pracy. I ostrzega, że jeśli rządy nie wesprą przedsiębiorców, bezrobocie się pogłębi i wróci recesja. Większa niż w 2009 roku
Więcej… http://wyborcza.pl/1,75248,10579110,Ubywa_pracy.html#ixzz1cfJHY9PX
————————-
Eksportując miejsca pracy z krajów rozwiniętych w pogoni za zyskiem, sami sobie nasi kapitaliści przygotowali pętlę.
Przecież w Chinach, Wietnamie, Malezji, nie ma rynku konsumpcyjnego na towary tam wytwarzane…..
Jak pogodzić tę sprzeczność?
Dalekowzroczność to zdaje się rzadka cecha.
Kraje i obywatele Zachodu żyli na kredyt, szczodrze oferowany przez instytucje finansowe. Poziom rezerw w bankach nieczęsto przekraczał 5% udzielonych kredytów. Czeka nas wielka korekta.
Czy popyt w Azji wyrówna poziom konsumpcji Ameryki i Europy?
Szczerze wątpię. Recesja odbije się czkawką bezrobocia i na tamtejszym rynku pracy. A niepokojów społecznych w Chinach nie chciałbym oglądać…
Uzależnienie od eksportu to jak się okazuje obosieczna broń.
Ciekawe, czy w ślad za gigantami przemysłowymi przenoszącymi swą produkcję i płacenie podatków za granice, pójdą następni?
Płacenie podatków w kraju, to zdaje się najważniejsza cecha nowego patriotyzmu. Grekom go zabrakło…..
Dla 1% zysku więcej, zrujnowano życie setek milionów ludzi.
Ktoś będzie musiał je naprawić, albo- DARWINIZM…..
Premier Tusk osiągnął sukces w zarządzaniu brakiem zmiany. Obecnie może paść ofiarą swojego sukcesu, jeśli ten brak zmiany będzie zbyt konsekwentnie kontynuował. Min. Rostowski jest gwarantem braku zmiany.
Podobnie wygląda sytuacja w UE. Obrona banków strefy Euro (zwana dla niepoznaki pomocą Grecji) jest tylko i wyłącznie obroną status quo. Nie jest to ani obrona żadnych wartości, ani sprawiedliwość społeczna, ani sprawiedliwość wolnorynkowa. Nie jest to też myślenie strategiczne. Obecne status quo jest takie, że Niemcy za wszystko płacą (w imię dawnej wojny), a reszta włącznie z Francją jedzie na wakacje albo demonstruje. Jak tak dalej pójdzie (a jak coś może pójść źle, to pójdzie), wzrost gospodarczy stanie także w Niemczech, obudzą się tam nastroje eurosceptyczne i za 20-22 lata wybiorą sobie Niemcy jakiegoś Heidera. I taki będzie skutek tzw. ratowania Europy.
@ Trolin
Długi greckie są niespłacalne i wiadomo o tym od 2 lat, co oznacza iż wszyscy oczekują redukcji ich długów. Całe to zamieszanie ma jedynie na celu przerzucenie kosztów na sąsiada. Gdyby Grecji pozwolono splajtować od razu, to wtedy tzw. prywatne banki zapłaciłyby najwięcej tzn. wszystko.
Im więcej się z nimi negocjuje tym mniej płacą.
Co do Kasandr i Europy (ech, Grecja i Grecja, choćby homerycka i mityczna 😀 ) — „co nie zabija, to wzmacnia”. Jeśli UE sobie poradzi z tym kryzysem, to będzie mocniejsza, nawet jeśli reformy nie przyjdą od razu.
wielkie brawa i gratulacje dla Pana Adama za zachowanie powagi, za niechichotanie i nieparskanie, oraz trzymanie rąk na wodzy w trakcie dyskusji z panem Piotrem Semką – zwłaszcza wtedy, gdy adwersarz dobił Pana argumentem ostatecznym, czyli słowem o „Wielkim Dziele”.
Krzysztofie Mazurze!
Nie jestem „Trolin”, tylko „Torlin”.
„Gdyby Grecji pozwolono splajtować od razu, to wtedy tzw. prywatne banki zapłaciłyby najwięcej tzn. wszystko”. Tak. Masz rację. Tylko, że to nie koniec. Po bankructwie i wprowadzeniu drachmy Grecji zaczyna brakować pieniędzy, a nikt jej nie pożyczy. Następuje masowa emigracja zarobkowa i państwo znajdzie się na granicy wybuchu społecznego. W ekonomii nie ma żadnego ruchu, który nie miałby następstw.
PAKu!
Tutaj masz rację, ja cały czas o tym piszę. Ten kryzys zmusi poszczególne państwa do przeprowadzenia reform i wspólnych ustaleń, co już dawno w ramach Unii powinno być zrobione – ale te nacjonalizmy …
Kartko!
Wynik Rostowskiego 10, 2 tys. wyborców trudno uznać za oszałamiający, ale dostał się do Sejmu, więc nie można pisać, że „zmiażdżyli go wyborcy” – bo go wybrali.
Ale Rostowski ma dwa usprawiedliwienia, nigdy dobrze nie wychodzą ludzie z dalszych pozycji list, gdy z jedynki kandyduje przywódca partii, a po drugie – nikt nie lubi ministra finansów, to trzeba się troszeczkę znać na ekonomii, aby zrozumieć jego posunięcia i docenić profesjonalizm.
Waldi!
A skąd wiesz? Powiedział Ci ktoś?
Mag, myślę, że rząd zostanie po prostu zmuszony do reform finansów państwa co naruszy interesy olbrzymich grup społecznych wspierających go dotąd. Ci sami ludzie, którzy dziś wypisują o nim peany gdy naruszone zostaną choc symbolicznie ich interesy socjalne czy finansowe rzucą mu się pierwsi do gardła. Tak więc rząd zmuszony będzie tracił popularność – PO zacznie ulegać erozji, rozkładowi, bo nic tych ludzi przecież nie wiąże poza politycznym interesem – konkretnie wladzą. Opozycja bedzie na tym korzystać i rosnąć w siłę. W zamian za poparcie Tusk będzie musiał coś dawać. Kaczyńskiem represje panstwowe i autorytaryzm, Millerowi łagodzenie socjalnych dysproporcji czy skubanie bogatych. No a Palikotowi liberalizm obyczajowy i gospodarczy czyli ograniczenie funkcji państwa. Jak oczekuję od Palikota wsparcia trudnych reform w zamian za ograniczenie roli panstwa w naszym życiu, jego laicyzację i swobody obyczajowe. Tak prosto widzę jego konstruktywna rolę w opozycji. Jeśli przyjdzie nam odchorować ten kryzys to przynajmniej wyjdźmy z niego zdrowsi, odporniejsi. Bez garbów biurokracji, kleru, aparatu przemocy państwowej, kosztownych ideologicznych instytucji, militarnych iluzji o mocarstwowości itp. Palikot w konstruktywnej opozycji powinien do tego zdecydowanie przyłożyć rękę.
Pozdrawiam
Ps. Zwróciłaś uwagę jak Miller w rozmowie z Żakowskim (strona tytułowa portalu Polityki) przedstawił jako swoje oczekiwania palikotowskie postulaty o zwiększeniu wolności gospodarczej czyli ograniczeniu uprawnień biurokracji. Nawet się nie zająknął.
Krzysztof Mazur pisze:
2011-11-03 o godz. 19:22
Sum Bajońskich też nikt nie spłacił……
I świat żyje do dziś.
Bankierzy niejedną klęskę przeżyli. Jedyna różnica jest taka, że obecnie ich zakładnikami są politycy i narody……
W tym konkretnym wypadku Niemcy i Francja.
Chiny i Arabowie też są w nieciekawej sytuacji, USA i Europa przestaną kupować, ich gospodarka się zawali.
Górą kraje BRIC……..
Za Zosienką dołączam do braw dla Pana Adama za utrzymanie powagi podczas dziwacznej polemiki z red. Semką.
Niemałych wrażeń dostarczył również „pojedynek” miedzy ks. Sową i red. Terlikowskim w „temacie” ks. Bonikowskiego.
Red. Terlikowski niechybnie stoi na straży kościoła polskiego katolickiego i nie ma sobie równych w tym zbożnym dziele.
Torlinie, istotnie trudno uznać wynik 10, 2 tysiąca głosów pozwalający Rostowskiemu wczołgać się do Sejmu za „oszałamiający”. Tym bardziej trudno, że uzyskał ten żenujący wynik w stolicy kraju, w jego centrum finasowym, bankowym, administracyjnym i gospodarczym nasyconym jak żadne inne miasto ludźmi doskonale zawodowo znającymi się na ekonomii. Strach myśleć co by było gdyby Rostowski swą politykę finasową przedstawił pod osąd wyborców gdzie indziej.
Na tym blogu, przed wyborami, była ciekawa dyskusja na temat ambicji parlamentarnych Rostowskiego. Uprzedzałem wtedy, że to tak się skończy.
Nie widzę powodu by z jednej strony podkreślać z entuzjazmem wysokie wyniki wyborcze wybranych polityków a z drugiej milczeć o wynikach żałosnych.
Zresztą mój komentarz dotyczył propozycji nominacji premierowskich na dwa kluczowe w obecnej sytuacji resorty – finasów i pracy. Powtarzam, ludzie firmujący dotychczasową politykę w tych obszarach, którzy uzyskali tak rażąco slabą ocenę swojej pracy nie powinni nominacji uzyskać
Pozdrawiam
Kartko – użyłeś słowa „zmiażdżyli” i o to mi chodziło. Nie zmiażdżyli, bo się do Sejmu dostał.
Wieśku!
„Górą kraje BRIC…”
A szczególnie Rosja.
@Adam Szostkiewicz: Ministrami powinny być osoby biegle znający angielski. Tymczasem wśród osób przez Pana (i POLITYKĘ) ocenianych najwyżej są osoby, nie umiejące po angielsku albo „ani w ząb” albo „Kali mieć, Kali chcieć”.
Torlinie, obok słowa „zmiażdżyli” użyłem również określenia „do sejmu się wczołgał”. Powinien za owo „wczołganie” podziekować koleżance Kidawie Błońskiej (45 tysięcy). To jej urok (oczywiście obok magnetyzmu Donalda Tuska) a nie jego polityka finasowa zapewniły mu ten wymeczony mandat. Na dokładkę zagranica (emigracja)wsparła go zaledwie kilkuset głosami. A przecież on z emigracji … .
Pozdrawiam
dana 1 (08:32)
„Solidna burza doskonale motywuje do reperacji dachu, instalacji odgromnika, do uszczelnienia okien…”
Cos mi to przypomina. Tylko co? Jak latwo jest zapomniec nawet z najwyzszej polki sciagniete przemyslenia. O, juz mam. Chyba mam:
http://www.imdb.com/title/tt0078841/quotes
„President „Bobby”: Mr. Gardner, do you agree with Ben, or do you think that we can stimulate growth through temporary incentives?
[Long pause]
Chance the Gardener: As long as the roots are not severed, all is well. And all will be well in the garden.
President „Bobby”: In the garden.
Chance the Gardener: Yes. In the garden, growth has it seasons. First comes spring and summer, but then we have fall and winter. And then we get spring and summer again.
President „Bobby”: Spring and summer.
Chance the Gardener: Yes.
President „Bobby”: Then fall and winter.
Chance the Gardener: Yes.
Benjamin Rand: I think what our insightful young friend is saying is that we welcome the inevitable seasons of nature, but we’re upset by the seasons of our economy.
Chance the Gardener: Yes! There will be growth in the spring!
Benjamin Rand: Hmm!
Chance the Gardener: Hmm!
President „Bobby”: Hm. Well, Mr. Gardner, I must admit that is one of the most refreshing and optimistic statements I’ve heard in a very, very long time.
[Benjamin Rand applauds]
President „Bobby”: I admire your good, solid sense. That’s precisely what we lack on Capitol Hill.”
Nic nie zastapi madrosci ludycznej. Szczegolnie tej of a simple-minded man. Czyli, nieskomplikowanego głupka. Takiego jak Chance the Gardener
@Zosieńka, @Mag
Dołączam się do antykołtuńskiego frontu i obrony ks. Adama Bonieckiego. Redaktor A.Szostkiewicz opublikował swego czasu wywiad z pisarzem Eustachym Rylskim, w którym E.R. podał swoją definicję inteligenta (cytuję z pamięci): inteligent to ktoś obdarzony przede wszystkim wysoką wrażliwością etyczną. Taki jest o.Adam. Oczywiście gdzie jak gdzie, ale w KK i to polskim, ktoś taki „musi” być potępiany. W programie TVN-u red.A.Sz. pozytywnie kontrastował z P.Semką nie tylko intelektualnie, ale i fizycznie – rozparty, tłusty i niechlujny Semka był bardzo „adekwatny” do dręczycieli o.Adama. Gdyby hierarchowie mieli ciut oleju w głowie, to nie ascetycznym inteligentom, ale semko- czy terlikopodobnym sybarytom starali by się „zamykać dzioby”. Kolejny raz potwierdza się stara i słuszna teza, że wiarę w Boga najskuteczniej podkopują kiepscy pośrednicy.
Pozdrawiam.
PS
Zapewne Urban i Palikot rechoczą.
@Kartko,
gdybym mieszkał w Warszawie nie głosowałbym na Rostowskiego, jako przedstawiciela platformianej konserwy.
Jako mieszkaniec Polski popieram jednak Rostowskiego, jako ministra finansów.
Istnieje różnica między stosunkiem do kandydata na posła, który wypowiada się nie tylko w zakresie kompetencji swojego resortu, a stosunkiem do ministra, który działa w zakresie swoich kompetencji.
PAKu!
A ja głosowałem na Rostowskiego, i to jeszcze pofatygowałem się po zaświadczenie i polazłem do Instytutu Polskiego w Madrycie przy ul. Filipa IV.
Do Redaktorów „Polityki”.
Instytut ten ma najpiękniejszą lokalizację pod słońcem, mieści się na małej uliczce łączącej Muzeum Prado z najpiękniejszym parkiem madryckim Retiro odwiedzanym przez tysiące osób. I ja tego Instytutu nie mogłem znaleźć. Coś jest nie tak z promocją.
Przyczyna obecnego kryzysu w strefie Euro jest zby wysokie zadluzenie Grecji i kilku innych krajow czlonkowskich. Jest to fakt bezdyskusyjny. Wysokie zadluzenie nie jest jednak tylko fenomenem ograniczajacym sie do Eurolandu, dotyczy one takze USA, a przedewszystkim calego systemu bankowego. Bo czym innym w ostatecznym rozrachunku jest zbyt niska kapitalizacja bankow ? Mamy obecnie system finansowy, ktory nawet Zefirek z Grecji jest stanie obalic
@wszyscy wypowiadający się na temat sprawy ks. Bonieckiego.
Szanowni Państwo, wejście do zakonu to dobrowolna rezygnacja z części własnej woli, własnej wolności i oddanie tych przymiotów do dyspozycji wspólnoty. Też jestem zakonnikiem (z innego zakonu).
Każdy zakonnik to akceptuje w imię wyższych wartości, także własnego samodoskonalenia poprzez pokorę. Albo odchodzi z zakonu. Tym się różni zakon nie tylko od życia świeckiego ale np. od życia księdza czy biskupa diecezjalnego. Zakon to twarde życie. Na indywidualizm nie ma w nim za wiele miejsca. Dla mazgajów i histeryków też nie jest to odpowiednie otoczenie. Śluby posłuszeństwa składa się dobrowolnie po ładnych paru latach nowicjatu.
Więc cała ta histeria jest niepotrzebna. A ks. Adam ma czas na przemyślenie wszystkiego.
Nasza blogowa maruda, ktora zrzedzi, ze nic sie nie uda i dlatego rece jej opadaja, przypomina, ze ona uprzedzala, ze tak to sie skonczy
Zosienko, jak zwykle jestes wspaniala, ale tym razem nie chce mi sie smiac. Ogladalem Semke i Szostkiewicza. Ja tez podziwiam pana Szostkiewicza, ze wytrzymal obok tego monstrum, przeciez tam musialo mocno cuchnac
@o Andrzej OP.
Tyle, że przedstawiłeś kontrargumentację wobec stawiania ks Bonieckiemu zarzutu o to, że stosuje się do zakazu oo. Marianów… A, dla przypomnienia, to nie ks. Bonieckiego a oo. Marianów się krytykuje za bezsensowny i niesprawiedliwy (czyli dochodzimy do tego, że grzeszny) zakaz. Że tylko dlatego, że czynią to osoby niewierzące, lub słabo wierzące, to jeszcze nie mamy wezwania przełożonych zakonu oo. Marianów do publicznej pokuty za swój czyn.
(Tak, wiem, rozumiem, znam tę atmosferkę. Pewien mój znajomy, nieźle wykształcony i wcale inteligentny, gdy mu ktoś szepnął, że uznawanie istnienia roku zerowego jest bardziej katolickie niż uznawanie, że przed pierwszym rokiem naszej ery, był pierwszy rok przed naszą erą; zaczął naginać całą swoją inteligencję i wiedzę na obronę tego zdania. Znam więc to rozumienie ‚pokory’ i lojalności. Nie mogę się jednak nadziwić, że nie budzi ona ostrego sprzeciwu w imię religii. Sam nie lubię wzywać imienia Boga nadaremno, ale czy nie można wezwać, by zainteresowani pomyśleli, gdzie w tym wszystkim jest ich relacja do Boga?)
@ o. Andrzej OP twierdzi, że „wejście do zakonu to dobrowolna rezygnacja z części własnej woli, własnej wolności i oddanie tych przymiotów do dyspozycji wspólnoty…Każdy zakonnik to akceptuje w imię wyższych wartości, także własnego samodoskonalenia poprzez pokorę…Więc cała ta histeria jest niepotrzebna. A ks. Adam ma czas na przemyślenie wszystkiego.”
O.Andrzeju, proszę mi odpowiedzieć: Wobec kogo lub czego zakonnik ma być pokorny? Boga, zwierzchnika, wspólnoty…?
Skwitowanie dyskusji podyktowanej troską o jakość polskiego KK słowami „niepotrzebna histeria” to ewidentna pogarda wobec rzekomo „błądzących”. Natomiast danie księdzu A.Bonieckiemu, skromnemu mędrcowi i delikatnemu starcowi, „czasu na przemyślenie wszystkiego” to już jest chamska buta wykraczająca poza granice rozsądku i dobrych obyczajów. Jako stary i wykształcony człowiek mam prawo zapytać: kto Ci, synu niefortunnie zwany ojcem, dał prawo pomiatać bliźnimi?
Z dnia na dzień coraz bardziej podziwiam kunszt polityczny premiera Grecji.
Papandreu nie dość że zdecydował się zablefować (a więc pokazał zdolność podjęcia decyzji), to zablefował skutecznie, mając rękę wystarczająca do wygrania, gdy pisnęli „sprawdzam” (że użyję pokerowej metafory naszego blogowego pokerzysty – Kartki).
W gruncie rzeczy to chyba nawet nie Papandreu blefował, ale opozycja i manipulowane przez nią tzw. społeczeństwo blefowało, i to w sytuacji, gdy nie tylko mieli bardzo słabą kartę, ale jeszcze odsłonili ją i Papandreu zobaczył te blotki. Więc to Papandreu powiedział „sprawdzam”.
No i wszyscy rzucili się do drzwi, jak w teatrze, gdy ktoś krzyknie „pali się!” Szef opozycji, Antonis Samaras dziś mówi, że on przecież cały czas był ZA przyjęciem wynegocjowanych warunków tzw. bailout’u! (Widocznie zapomniał powiedzieć to głośno…)
Europie nic się nie stało przez ten tydzień, nic istotnego, nic złego, co by już nie działo się od dawna. Ale groźba niekończących się jeremiad tłustych związkowców, zawodowych opozycjonistów i anarchistów i całej tej hałastry, manipulującej Bogu ducha winnymi ludźmi – została ostatecznie odsunięta na jakiś czas. Czas potrzebny Grecji (i Europie w sprawach Grecji dotyczących) na uporządkowanie swych papierów i może nawet niektórych zasad (?, kto wie…)
@PAK Nie uważam zakazu za niesprawiedliwy. Po pierwsze dlatego, że nie jest pełny (ks. Boniecki może publikować w „TP”), po drugie dlatego, że nie jest dożywotni.
Natomiast czy jest to zakas słuszny, to kwestia poglądów. Moim zdaniem ks. Bonieckiemu przyda się wymuszona dyscypliną refleksja nad własną rolą w świecie, zakonie i Kościele.
# Kartka z podróży pisze:
2011-11-02 o godz. 23:07
„nudna z pozoru narracja Hitchcock?a. Fedak i Rostowski ? cztery tysiące głosów w lubuskim i dziesięć tysięcy w warszawie. Z tego niczego wyjdzie mrożący krew cios nozem w nagie ciało pod prysznicem.”
Czyżby „Kartka” siedząc z nogą w gipsie czekal aż Tusk będzie wynosil Schetynę po kawalku w walizce w listopadowy wieczór !!!? Bez obaw Panowie – będzie takie samo dziadostwo jak przez ostatnie 4 lata. A Prezydent też znowu gdzieś ze swoim kaszalotem pójdzie albo poleci i znowu cos chlapnie – jak na durnia przystalo.
Jak śpiewano w kabarecie „Dudek” – „Tylko urżnąć się na chrzcinach i wziąć zwiać do Wolomina – TAAAKA gmina !”
@adamjer
Znakomita riposta: „kto Ci, synu niefortunnie zwany ojcem, dał prawo pomiatać bliźnimi?”
Wiele wrzawy o Bonieckim. „Widziały gały co brały”
@adamjer pisze
O.Andrzeju, proszę mi odpowiedzieć: Wobec kogo lub czego zakonnik ma być pokorny? Boga, zwierzchnika, wspólnoty??
A potem pisze:
Ci, synu niefortunnie zwany ojcem, dał prawo pomiatać bliźnimi
ad1) Wobec wszystkich wymienionych. Posłuszeństwo kapłańskie i zakonne jest kategorią teologiczną a nie organizacyjną. Jest olbrzymia literatura na ten temat. Jako człowiek wykształcony z łatwością Pan ją odnajdzie.
ad2) Nikim nie pomiatam. A wiek nie ma nic do rzeczy. Pan natomiast przekracza granicę dobrego smaku. Co do „Ojca” to nikt mnie nie musi tak nazywać. Wielu ludzi w Kościele chce, no to tak robi. Co do nazywania mnie przez Pana „synem” to ponieważ nie jest Pan duchownym a mój ojciec żyje, nie wydaje mi się to właściwe. Mam 47 lat i jestem doktorem habilitowanym.
W następnych dniach i tygodniach będziemy mieli okazję podziwiać kunszt polityczny premiera Włoch.
Jak się znam na pokerze, blefowanie z wygrywającymi kartami w ręku jest bez sensu, zbędne.
Jeśli idzie o G. Papandreu, jego karty nie są wcale mocne. Wyborcy greccy mają dość polityków, którzy sprowadzili na nich tę sytuację bez dobrego wyjścia. Politycy europejscy mają dość nieprzewidywalnej polityki greckiej, naciskani przy tym przez resztę świata, przez Chiny i Amerykę. Nie dajmy się nabrać na to greckie przedstawienie.
Artur Sandauer dla blogera Szostkiewicza:
„Mój najważniejszy postulat dotyczy stworzenia grupy publicystów niezależnych, którzy by wypowiadali swe opinie nie dlatego, że należą do takiego czy innego układu, ale że to prawda. Niestety, pan, panie blogerze, zbyt się uzależnił, więc pana nie wpiszę do tej grupy”.
Lewy polak
Nasz klasowa, nie blogowa maruda, Panie Psorze
Pozdrawiam
MW!
Może i masz rację, ale to jest blefowanie nawet bez pary dziewiątek. Tymczasem narasta kryzys coraz większy, ale ja wbrew wszystkim bardzo się z niego cieszę. Grzmotnęło mi? Nie, bo absolutna klęska Szczytu G20 zmusi wreszcie Europę do roboty strukturalnej, od podstaw, organicznej. Jak napisano w artykule rmf24 po odrzuceniu udzielenia pomocy Europie przez Chiny, Rosję i Indie: „Wyszło więc na to, że nikt nie ma lekarstwa na kryzys i Europa, która liczyła na zbawienie, musi się teraz wziąć za żmudną pracę nad reformowaniem gospodarki”.
I taka jest prawda.
Daily Mail doniosl:
„War hero who helped prisoners flee Polish concentration camp and inspired ‚The Great Escape’ dies in car crash'” (wydanie w sieci)
Pozniej zamieniono na:
„War hero who helped prisoners flee POW camp and inspired ‚The Great Escape’ dies in car crash (Stalag Luft III POW camp in Poland)”.
Szostkiewicz pewnie bedzie twierdzil, ze to tylko chodzi o geografie. Wiadomo zna swietnie angielski i nie ma w tym nic a nic swiadoemego przepisywania historii. Stalag Luft III znajdowal sie w granicach Rzeszy (sprzed 1945 roku). Juz nawet nazistow nie wymieniaja (Niemcow?) bo i po zmianie tekstu byl to „oboz jeniecki w Polsce”. Dla Szostkiewicza pewnie nie ma to zadnego znaczenia. Przeciez koledzy na Zachodzie wiedza lepiej a on tylko powtarza co oni klepia.
Rząd-szmąd. Wszedłem tutaj przekonany, że Gospodarz skomentuje zakaz publicznego wypowiadania się nałożony na ks. Bonieckiego. A tu nic?
Owszem, są wypowiedzi komentatorów. Jest świętą prawdą, iż zakonnik, dobrowolnie składając ślub posłuszeństwa, wyrzeka się pewnej części swojej wolności. Tego nie kwestionuję. Pytanie jest zupełnie inne: Czy przełożonych zakonnych księdza Bonieckiego zupełnie z rozumu obrało, że nałożyli na Bonieckiego zakaz? Sprawa jest poważna, sprowadza się bowiem do tego, czy według owych przełożonych katolicyzm ma się sprowadzać do bezrefleksyjnej obrony symboli, czy też może chodzi o coś więcej? Bo jeśli skoncentrujemy się na obronie symboli, to Kościół już przegrał.
Jestem katolikiem, praktykującym. W kwestii krzyża w Sejmie muszę z niejaką przykrością stwierdzić, że Palikto ma rację. Krzyż stał się orężem dla jednej ze stron sporu politycznego, usprawiedliwieniem dla co najmniej głupoty, jeśli nie niegodziwości popełnianych przez polityków, którzy dziś są „obrońcami sejmowego krzyża”. Wołając „krzyż, krzyż”, dopuszczają się gestu Piłata (no przecież krzyż wisi, więc wszystko powinno być cacy, a że nie jest, pech; myśmy zadbali o znak, nie o dobro), zamieniając dodatkowo znak pojednania w narzędzie walki. Jeśli nie wystarcza im ich własna wiara, to, po pierwsze, coś kiepsko z tą wiarą, a po drugie, niech sobie zawieszą krzyż na szyi lub położą przed sobą na sejmowym pulpicie. Z Nergalem podobnie. Publiczne znieważenie Biblii uważam za haniebne, programu telewizyjnego z jego udziałem nie oglądałem, ale czynienie z pana Darskiego ucieleśnienia zła w życiu publicznym jest po prostu głupie. Oznaczałoby to bowiem, że wyeliminowanie Darskiego z życia publicznego oznacza wyeliminowanie stamtąd zła, co nie jest prawdą. Niestety, nie jest prawdą.
Ojcu Andrzejowi poddaję pod refleksję myśl taką: przełożeni zakonni Teilharda de Chardin też niewątpliwie uważali, że jemu „przyda się wymuszona dyscypliną refleksja nad własną rolą w świecie, zakonie i Kościele”. O Teilhardzie wie dziś każdy, kto zajmuje się filozofią chrześcijańską. Nazwisko prowincjała jezuitów pewnie gdzieś można znaleźć w jakichś zakurzonych archiwach. Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni.
Ksiądz Adam Boniecki ma wielkiego cenzora, który i tak jest dobry, bo mógłby przygotowywać na Campo di Fiori stos dla byłego redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Może warto, żeby ksiądz prowincjał przypomniał sobie, jak w dawnych czasach zachowywała się cenzura, i nie pouczał byłego generała Zgromadzenia Księży Marianów.
Więcej… http://wyborcza.pl/1,75968,10585003,Dwa_zakony.html#ixzz1clAPVjxX
—————–
Chyba zacznę lubić Monisię……
Powoli wyrabia się…….
Dziwne jest dla mnie spiętrzenie niezręczności w ostatnim roku, w wydaniu hierarchów KK.
Zajmując kontrowersyjne stanowiska w wielu sprawach, zwracają uwagę na postępowanie swej organizacji.
Interesom to nie służy.
Chyba że chodzi o nagonienie wyborców zwolennikom świeckości państwa?
Ale tak makiavelicznego scenariusza nie jestem sobie w stanie wyobrazić.
Pozbywanie się ludzi mądrych z Kościoła, czy skazywanie ich na milczenie, to taktyka samobójcza na dłuższą metę…….
sa 3 sprawy ktorych nie moge juz slyszec – ziobrysci, grecja, beatyfikacja wrony.
Czy to panstwo jeszcze istnieje ? chyba juz miesia po wyborach – to tera bedzie Tusk-Schetyna, Kaczynski – Ziobro ??
Niestety, nasza prezentacja -prezydencja w Unii – to niestety jedna wiela kompromitacja. Panstwo sprawujace prezydenture wyproszono w z obrad o lasch euro.
To wlasciwie tyle, przerywam pisanie i tak to nie ma sensu, jak wszystko w w tym kraju.
Przpuszczam, ze za 4 lata sie w tym samym miejscu, starciu Kaczynskiego z Millerem, a Tuska z Markiem Jurkiem.
Dziekuje
Jan Turnau w „Gazecie Wyborczej” całym sobą staje za ks. Bonieckim:
„Nie rozumiem zakonu marianów, którzy tak potraktowali swojego byłego zwierzchnika, autora kościelnego o światowej renomie – pisze w swoim komentarzu. – Zamiast cieszyć się, że mają u siebie takiego luminarza, co przecież przynosi im zaszczyt, poniżają go podobną cenzurą. Myślę, że poniżają w ten sposób siebie samych. (…) Wstydzę się dzisiaj, ze taka decyzja jest w moim Kościele w ogóle możliwa. I mam nadzieję, ze zostanie cofnięta.”
Więcej… http://wyborcza.pl/1,75968,10588504,Zakon_Ziobraczy_i_Ciasteczkowy_Problem.html#ixzz1clIDuqcJ
———————
Nie bądź mądrzejszy od szefa, bo się narazisz?
W komentarzach pojawiają się coraz ostrzejsze słowa, komentujący deklarują opuszczenie Kościoła lub nawet odejście od wiary. – Tak się zbulwersowałam rano, że powiedziałam: występuję z Kościoła jako instytucji, mam tego dosyć! Personel naziemny ma Pan Bóg nie najlepszy – mówiła w wywiadzie dla portalu Wyborcza.pl Krystyna Janda.
http://wiadomosci.wp.pl/gid,13960418,gpage,5,img,13960846,title,Cenzura-czy-atak-ateistow,galeria.html
————–
Ciekawy przegląd opinii i poglądów.
I po co Kościołowi to było?
Zgadzam się z jedną- ks. Boniecki wyraża opinie Kościoła Powszechnego- Katolickiego. Te opinie są wbrew poglądom przedstawicieli kościoła polskiego, wyrósł nad poziom ćwieczek? To go młotkiem, niech nie wystaje…..
Poruszono zdaje się kolejną lawinę….
Torlinie
Bardzo się cieszę, że zauważyleś kryzys. Nie ukrywam, że z satysfakcją będę kibicował pokoleniom 60-ścio, 70-latków zainteresowanych tym jak wyjść z niego bez szwanku.
Pozdrawiam
Ziobro, Kurski i Cymański zostali „tymi panami”.
Jakie to piękna obelga, ten pan:)
Jak przed chwilą przeczytałem rozpadł się pis. Wykluczono z niego najbardziej wyrazistych polityków. Prezes niknie gdzieś w cieniu. Moim zdaniem to najbardziej logiczna przesłanka do stworzenia większości sejmowej zdolnej do rządzenia i zmiany konstytucji. Osiemdziesiąt procent Polaków przecież poparło w wyborach prawicę. W tym Torlin, Lewy Polak i Mw – Nawet op tym nie wiedząć. Po kilku latach odżywa idea popis-u, poparta głosami większiści sejmowej. W parlamecie wygrywa więc prawica i kościół. Prawe skrzydło PO i pis stworzą nową władzę. Czas więc na ulicę… .
Zapraszam na nią Torlinie
Zapraszam psorze Lewy Polaku
Chyba, że to optymistyczne pierniczenie po kątach Wam wystarcza
Pozdrowienia
Ojciec Andrzej chwali sie, ze jest doktorem habilitowanym. Ja mu wierze, wszyscy biskupi sa doktorami smokologii(to chyba z Lema), bo napisali sazniste dysertacje w watykanskiej akademii smokologii. Oni nigdy nie straca wiary w to, ze trojglowy smok i caly tlum swietych smoczat istnieje.
Jednym opada, drugim się podnosi. Wszytko krąży wokół kołtuńskiego Krakowa. Jeden Raś posłem drugi proboszczem u Panny Maryi. Rasie więc rosną. Boniecki spadł, wyrzucili go także z Krakowa. Ziobro z pomocą Rydzyka nieco spadł, ale szykuje się na prezydenta i ma już kołtuńsko prawicowego następcę. 38 milionowy naród polski kręci się koło klerykalnego Krakowa z pomocą Dziwisza, Gowina i relikwii JPII.
yyc pisze:
„2011-11-04 o godz. 17:09 Dla Szostkiewicza pewnie nie ma to zadnego znaczenia.”
Nie tylko dla Szostkiewicza ale pewnie również dla Krzemińskiego i tej calej „mischpoke” w „POLITYCE”. Widać po Iranie i innych krajach przyjdzie czas na Polskę i przygotowuje się opinię publiczną do pacyfikacji potwornego kraju gdzie faceci zmieniają pleć żeby wejść do Sejmu a „faszyści” urządzają marsze niepodleglości (z którymi walczą bohaterskie bojówki z Niemiec !)
tel. observer, Torlin:
Jedna sprawa to kryzys europejski (a właściwie światowy), a druga – to polityczna rozgrywka w Grecji. A tam, jak uważam, Papandreu pobił wszystkich na głowę. Uzyskał maksymalny możliwy zysk minimalnym możliwym kosztem. Efektywnie (i efektownie!) wykorzystując nieruchawość ogromnej maszyny euro-atlantyckiej.
Do ogółu:
Śmiać mi się chce, gdy czytam te BARDZO liczne, zacietrzewione, głosy nt. ks. Bonieckiego, a nawet jakiś głos (czy dwa) dopominający się dyskusji na ten temat! I to na blogu, na którym jak dotąd dominowały głosy wołające o państwo świeckie!! Skąd więc nagle to zainteresowanie wewnętrznymi sprawami Kościoła?! U antyklerykałów i pragnących państwa świeckiego??? (To nie ma nic wspólnego z cenzurą, bo cenzura jest państwowa, a Kościół to instytucja formalnie prywatna). Jak zwykle – najzagorzalej o Bogu dyskutują … ateiści.
Buahahaha, kupa śmiechu….
Ale upraszczasz sobie życie Kartko, wszystko ma być biało – czarne. Ani PO nie jest taką znowu prawicą, ani nikt nie głosował za kościołem. Nie mam też zamiaru wychodzić na ulicę, bo nie czuję takiej potrzeby. Dzisiaj widziałem rozmowę Żakowskiego z Osiatyńskim i doradca ekonomiczny Prezydenta na pytanie Redaktora: „Co by poradził Premierowi Tuskowi?” odpowiedział „Tak trzymać jak dotychczas”.
@Lewy Polak:
Ludzie w zakonach mają różne zawody. Generał mojego – Francuz z Burgundii jest np. z zawodu lekarzem, choć ma też doktorat z teologii moralnej (czy to jest „smokologia”?).
W moich doktoratach strasznie duużo wzorów matematycznych było. Myślisz, pewnie, że one były na powierzchnię nośną skrzydeł smoka i energię termiczną ognia z pyska? :-).
Nie myśl chłopie stereotypami. One do nikąd wiodą.
my tu o ks.Bonieckim, o Palikocie, Nergalu – a gdzieś w tle stale pojawia się temat kościelnej kasy. Może nie tylko red.Terlikowski ma rację, gdy mówi że bogactwo kościoła to mity. Kardynał St.Nagy uważa, że bogate rezydencje, luksusowe auta to wymysły i reżyserowany atak na kościół – a biskup Lepa jest zdania że mówienie o bogactwie kleru jest rodem z PRLu. Bo rzeczywiście często tak bywa, że za fasadą blichtru kryje się zwyczajna bieda. Niedawno z powodu pogrzebu cioci misiałam wstąpić uregulować pewne należności w pewnej kancelarii parafialnej. Budynek plebanii, niby luksusowy – a w prawie pustym pokoiku, proboszcz w mocno sfatygowanych sandałach, dwa twarde krzesła, biurko, obrazek papieża i kasa pancerna w rogu. Kiedyś myślałam ze taki na przykład Paul Wolfowitz to prawdziwy krezus, a sami Państwo widzieliście w telewizji jego niepocerowane skarpetki. Pozory bywają fałszywe.
Dlaczego nasz blogowy maruda zarzuca nam optymistyczne pierniczenie, a sam zamiast marudzic po katach( tzn. pesymistycznie pierniczyc na blogu) nie rusza na ulice. Czas na ulice, marudo
mw pisze:
2011-11-04 o godz. 22:41
Mnie osobiście chodzi o klasę człowieka…..
Zamykanie ust ludziom mającym coś do powiedzenia, humanistom, jakoś dziwnie mi się kojarzy.
Można nie wierzyć w Boga, ale w umysł człowieka warto.
Ktoś napisał że Boniecki powinien się przenieść na starość do Redemptorystów, tam jest większa wolność słowa……
@ o. Andrzej OP z 2011-11-04 o godz. 15:40 napisał mi:
„Nikim nie pomiatam. A wiek nie ma nic do rzeczy. Pan natomiast przekracza granicę dobrego smaku. Co do ?Ojca? to nikt mnie nie musi tak nazywać. Wielu ludzi w Kościele chce, no to tak robi. Co do nazywania mnie przez Pana ?synem? to ponieważ nie jest Pan duchownym a mój ojciec żyje, nie wydaje mi się to właściwe. Mam 47 lat i jestem doktorem habilitowanym.”
Jak zwał tak zwał, jeśli kierowanie do bliźnich słów „Więc cała ta histeria jest niepotrzebna, a ks. Adam ma czas na przemyślenie wszystkiego” nie jest pomiataniem, to co najmniej objawem lekceważenia i pychy – oburzeni z powodu upokorzenia ks. Adama nie są histerykami, a dawanie „czasu na przemyślenie” wybitniejszemu i starszemu od siebie bratu zakonnemu jest świadectwem nieskromności (mówiąc najdelikatniej).
Ponadto: zwracanie się do znacznie młodszych od siebie per synu jest sygnałem życzliwości, natomiast epatowanie posiadanym tytułem – znów nieskromności. Ja mam 70 lat i różne tytuły (naukowe i inne), które w kontekście wiedzy nabytej samodzielnie traktuję wyłącznie jako kaprysy młodości.
Aby wyczerpać temat i nie być posądzonym o skłonność do pyskówek informuję, że jestem chrześcijaninem wierzącym w Boga bez jakiegokolwiek ludzkiego pośrednictwa między Nim a mną (owo pośrednictwo jest na ogół b.kiepskie, czego liczne dowody, m.in. ostatnio casus o.Adama), a także bez pokusy agitacji do praktykowania mojej filozofii; to co czynię w tej chwili jest prostą reakcją na niesprawiedliwość.
Szczęść Boże.
Felieton w skrócie: Ida ciężkie czasy, które nastąpiły po ciężkich czasach. Więc trzeba robić reformy aby nie iść droga Grecji. A do tego wg. autora, najlepiej się nadają ludzie nie robiący reform i nie zamierzający reform robić
o.Andrzej
Pewnie,ze stereotypy wioda do nikad.
Co do stosowania wzorow matematycznych w smokologii. Ktos powiedzial, ze tyle jest w danej dyscyplinie nauki ile w niej jest matematyki.
Wynika z tego, ze Ty uprawiasz Smokologie Naukowa, podobnie jak Marks zajmowal sie Socjalizmem Naukowym(tam tea znalazloby sie troche liczb)
Pozdrawiam
PS
Wprawdzie jestem potomkiem chlopow, ale jestem od Ciebie starszy o 20 lat, wiec takie poklepywanie mnie po plecach i mowienie „nie mysl chlopie” potwierdza jeszcze raz twoja niebywala arogancje, ktora adamjer zauwazyl, kiedy z wyzszoscia doktora habilitowanego odsylales do kata wyjatkowo madrego, jak na czlonka kosciola i lagodnego starego ksiedza Bonieckiego
Zosieńko!
Jednym z podstawowych żródeł dochodów księdza jest taca. Jeśli w parafii żyją zamożni wierni, to taca jest cicha – banktnoty nie brzęczą.
Nie znam rzeczowych stwierdzeń o ogólnym stanie finansów kościoła, a jeśli o nich czytałem, to nie starałem się zapamiętać. Nie moje podwórko, nie moje porządki.
Natomiast wiem od mej kuzynki prowadzącej swego czasu księgowość zakonnej placówki i od kilku lat podniesionej do wższej roli zarządzania, że jej zakon kupuje w hurtowniach, a gromady sióstr zakonnych żyją skromniej niż średnia krajowa. Poczucie braterstwa(?!), a raczej siostrzeństwo, sprawia że upominki dla naszej zakonnicy powinny być podzielne: tam się dzielą orzeszkiem.
Skądinąd do świadomości publicznej dociera podział w kościele, na klasy: zakonnica sprzątająca kościół jest często traktowana jak kulis w Indiach.
Problem nie jest w bogactwie kościoła. Problem jest w tajności funduszy kościelnych oraz bizantyjskiej oprawie życia hierarchów polskiego kościoła katolickiego. Przykład prałata Jankowskiego jawnie przyznającego się do upodobania do luksusu jest płytko w pamięci wiernych.
Potrzeba odświętnego wystawnego ceremoniału, potrzeba uzwnoślenia, potrzeba piękna – wszystkie one są możliwe do zaspokojenia w Polsce od jednego pokolenia. Stąd przepych, kicz i przerost formy nad treścią jaką wielu z nas obserwowało ostatnio na cmentarzu.
I złodziejstwo. Są rzesze ludzi, dla których kupno kępki chryzantem wielkości typowego parasola i parokilowego znicza palącego się 48 h jest niedostępne.
Przemilczanym elementem aranżacji grobu jest łańcuch. Poza nielicznymi szaleńcami ludzie kradną z biedy. Niby czemu wśród osób w habitach i w sutannach nie miałoby być nierówności i niesprawiedliwości społecznej?
Idzie czas ograniczeń i jednoczesnego wzrostu potrzeb opieki nad dziećmi oraz starcami. Ja mogę mieć podaną herbatę bez potrzeby proszenia gdy zdarzy mi się strzykanie. Ale staruszka z zaawansowną osteoporozą, która się pośliznie jutro na kilku metrach zalodzonego chodnika musi mieć miesięczny dochód równy trzykrotności przeciętnego dochodu. O ile nie umrze czekając dobę na izbie przyjęć. W tym czasie prywatne szpitale będą świeciły pustkami.
A Ty Zosieńko przy okazji najbliższego pogrzebu przywołasz w swej pamięci słowa: „Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz.” I wykłócając się o urnę, będziesz myślała o podniesieniu pochówkowego, aby prosty ksiądz nie marzł.
Piotr wpuszcza do nieba z pustymi kieszeniami.
Najbliższe miesiące nie bedą nudne. Gospodarz tytułem zechciał nas sprowokować do wyobrażenia sobie, co będzie gdy Tusk będzie się wreszcie musiał wziąć do roboty.
Pod Buda – Ballada o walizce
http://www.youtube.com/watch?v=E60tObH328c
Kartko!
Widzę, że utrwalasz się w swoim dogmatycznym myśleniu.
Odżywa idea POiPIS? Czas wyjść na uilcę?
Wybacz, ale to Twoje określenie pod dresem Torlina i Lewego Polaka, TY pierniczysz.
O ile o.Anrzej habilitowany jest rzeczywiście ojcem habilitowanym, wystawia wymowne świadectwo poziomowi intelektualnemu naukowcom krk. Na razie o. Rydzyk jest zaledwie doktorem, ale pewnie obaj ojcowie dochrapią się wkrótce profesury.
OP.Andrzej 13.42
Wiedziałem że nasi biskupi to osoby sprawne intelektualnie inaczej. Wystarczy przeczytac komunikaty po posiedzeniu Episkopatu. Ale myślałem że doktorzy rehabilitowani w KK sa jednak na trochę wyższym poziomie.No i sie zawiodłęm. Prosze o podanie tematu habilitacji. Skoro było w nim wiele wzorów matematycznych, zapewne dotyczył ilości aniołow na głowce od szpilki ?
o. Andrzej OP pisze:
2011-11-05 o godz. 00:59
„Nie myśl chłopie stereotypami.”
Szanowny Ojcze,
Lewy Polak nie mysli stereotypami.
On w ogole nie mysli.
Jak by myslal, to nie bylby lewy.
Ks. Boniecki ANI MYŚLI uznawać niejakiego Nargala za osobę możliwą do zaakceptowania, A TYM BARDZIEJ spokojnie patrzeć, jak z Sali Plenarnej Sejmu, oraz z sal lekcyjnych, urzędów i innych miejsc publicznych, będą wyprowadzane krzyże, jako symbole władzy nadrzędnej Koscioła Rzymskiego w Rzeczpospolitej Patologicznej! Ale ks Boniecki JEST NA TYLE INTELIGENTNYM CZŁOWIEKIEM, że WIE, iż NIE WOLNO NARZUCAĆ ODBIORU takiego zjawiska jak Nargal, czy bronienie do ostatka obecności krzyży w budynkach do Koscioła nie należących. Ks. Boniecki, jako chyba klasyka Ostatniego Mohikanina elit intelektualnych Soboru Watykańskiego II JEST W STANIE ZROZUMIEĆ to, że IM BARDZIEJ będzie się nasilać nagonkę na Nargala i „Wrogów krzyży”, TYM WIĘKSZĄ RZESZE ZWOLENNIKÓW niechcianych zjawisk sie wykreuje
http://wiadomosci.onet.pl/waszymzdaniem/70175,marianie_zapewne_zabroniliby_nauczac_jezusowi_z_nazaretu,artykul.html
——————-
Cóż jeszcze można dodać…..
mw (11-04 o godz. 22:41)
Papandreou pobil wszystkich na glowe?
Jeszcze przed Twoim tekstem pisalem, ze to sluszny jego ruch. I nadal nie kwestionuje tego. Pisalem raczej o tym, ze jego karty sa kiepskie, jak twierdzi Torlin „co najwyzej para dziewiatek”. I co osiagnal? Niewatpliwie duzo: (1) duza szanse uchwalenia planu z Brukseli (bez referndum), bo uyzyskal poparcie dwoch malych partii (2) uzgodnienie dalszych krokow – wybory na wiosne, a wczesniej rzad, ktorego premierem bedzie prawdopodobnie obecny min. finansow. Duzo w tym greckim chaosie.
Chaosowi greckiemu przeciwstawiasz niejako nieruchawosc machiny euro-atlantyckiej. Dlaczego nie pacyficzno-azjatyckiej tez? I w ogole o co chodzi z ta nieruchawoscia. Mi sie zdawalo, ze jest konsekwentne czekanie na odpowiedz poslow greckich.
Kryzys – slowo naduzywane, dobrze sie nadaje do straszenia maluczkich. Jest kryzys fiskalny kilku panstw strefy euro i bankowy w calej strefie. W latach 2008/9 byl kryzys finansowy i bankowy w USA. Byla recesja w wiekszosci krajow (bez Polski). Czy to wszystko jest kryzysem? Ekonomisci rozwazaja nierownowage miedzy krajami importerami i eksporterami, dyskutowano ja w Cannes. O jakim kryzysie piszesz?
Ad adamjer) Szanowny Kolego Forumowy,
O. Andrzej ma rację. W każdym zakonie obowiązuje czystość, ubóstwo i posłuszeństwo. Jeśli ktoś wchodzi do zakonu, to MUSI się z tym liczyć. Tu żadne jęki zniewieściałych cywilów nie pomogą. Jeśli się Koledze nie podobają zakony i życie w nich to Kolegi sprawa. Nikt go tam na siłę nie ciągnie, co więcej, może sobie w Pana Boga wierzyć bez pośrednictwa Kościoła. Wolno wszak. Ale Kolega jest niegrzeczny, gdy zarzuca O. Andrzejowi pychę, podczas gdy ten mówi po prostu prawdę. Drogi Kolego, mówienie prawdy nie jest pychą!!! Tak jak nówienie kłamstw nie jest skromnością!!! Coś tu się Koledze szanownemu pokręciło.
MW!
Nic premier Grecji nie ugrał, to są żenujące i pod publiczkę zagrania nic nie dające żadnej ze stron.
Ale powiem szczerze, że zachwycają mnie ostatnie dni, wiadomości i komentarze. Cały czas twierdzę, że cały kryzys europejski wynika z niepowstania jednego kraju stanowego jak Europa, a jeżeli już nie kraju, to powinny być zunifikowane finanse, podatki, prawo i wiele, wiele innych. I raptem czytam artykuł w „Gazecie Wyborczej”
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,10594792,_FT___G20_bezsilne_wobec_Berlusconiego_i_Papandreu.html
„Grupa G20 – największe rozwinięte i wschodzące gospodarki świata – okazała się bezsilna w obliczu taktycznych gier dwóch europejskich premierów: Silvio Berlusconiego i Jeorjosa Papandreu – napisał w sobotnim komentarzu „Financial Times””. Później jest opis długu, a FT konkluduje: „ale zmiana politycznego przywództwa we Włoszech jest konieczna”. I o to chodzi, jeżeli Europa ma nadążyć za największymi, premierzy powinni odpowiadać nie tylko przed swoimi wyborcami, ale i przed Unią. A może dać jej prerogatywy do zmiany premiera w poszczególnych państwach? Brzmi to w tym momencie jak herezja, ale sprawa jest tak dynamiczna, że do takich stwierdzeń powinniśmy się z wolna przyzwyczajać.
Lewy Polak nie mysli stereotypami.
On w ogole nie mysli.
Jak by myslal, to nie bylby lewy.
Levar, wyluzuj.
Jak ktoś nie jest po stronie prawicy, to nie znaczy, że nie myśli.
Mnie się czasem też wydaje, że jak ludzie wierzą w starożytne mity koczowników z Judei, to mają coś innego zamiast mózgu. Ale przecież wiem, że oni mają mózgi, tylko inaczej zbudowane albo z inną „chemią”, gdyż prawdopodobnie skłonność do wierzeń religijnych jest uwarunkowana genetycznie.
Więc zakładam, że myślisz. Nie odmawiaj tego innym.
tel. observer:
Piszę o kryzysie europejskim, który wynika ze zderzenia idei zjednoczeniowej z niewspółmiernym z nią kulturowym nacjonalizmem „suwerennościowym” (więcej pod poprzednim wpisem red. Sz. „Orwell i Europa”).
Torlin:
Mnie tam nic szczególnie nie zachwyca, co najwyżej podziwiam zręczność polityków (nie wszystkich). Ani też nic szczególnie mnie nie przeraża. Jak już pisałem parę miesięcy temu (nt. konfliktu deskryptywistów z normatywistami) – po prostu opisuję stan rzeczy, jakimi je widzę. Co ma być to będzie (jestem „deterministą relatywistycznym” albo, jak kto woli, „relatywistą deterministycznym”). Większość natomiast (nie tylko na tym blogu) pisze jak chciałaby, żeby było czy jak, według nich, powinno być. Nic z tego – będzie to, co ma być… Powinniśmy jednak starać się jak najlepiej rozpoznać tę dynamikę procesu.
Torlin pisze:
2011-11-05 o godz. 17:00
Na razie krokiem w dobrą stronę jest wzięcie się za raje podatkowe należące do strefy euro.
Niestety, największą wagę miałoby przystąpienie do tej operacji Wielkiej Brytanii, na co się nie zanosi.
USA nawet nie zamierzają naciskać państw Karaibskich do czynienia tego samego…….
Niezły wywiad z nawróconym Sachsem w Polityce.
Potwierdza tezę, że ogon- lobbyści- majta psem- państwami……
Niedemokratyczne struktury wpływają na demokratycznie wybranych dzięki kolosalnym pieniądzom….
Ludowy uzdrowiciel, czyli curandeiro, został zaproszony przez uczniów szkoły. Wygłosił wykład na temat alternatywnych metod leczenia. Przekonywał też, że wiele chorób jest spowodowanych obecnością duchów, a jego praca polega na „wysłaniu ich tam, gdzie jest ich miejsce”.
Nazywany „czarownikiem z Fafe” szaman podkreślał, że wcale nie jest czarownikiem, ale łącznikiem pomiędzy różnymi wcieleniami.
http://wiadomosci.onet.pl/ciekawostki/portugalia-szaman-naucza-w-szkole-pielegniarskiej,1,4899417,wiadomosc.html
———————–
A u nas nikogo nie dziwi obecność naszych szamanów z kadzidłem i kropidłem……..
A przecież i ten portugalski, i ci syberyjscy i nasi rodzimi i afrykańscy, zajmują się pośrednictwem pomiędzy bytami.
Walcząc oczywiście o SWÓJ BYT doczesny……..
waldi pisze:
2011-11-05 o godz. 15:34
”O. Andrzej ma rację. W każdym zakonie obowiązuje czystość, ubóstwo i posłuszeństwo.”
Pieknie uzasadniles wywyzszanie sie ojca Andrzeja nad ksiedzem Bonieckim: zakon wymaga czystosci (mycie nog przed spaniem), ubostwa (umyslowego, mimo doktoratow) i posluszenstwa. Tego wymaga sie od zolnierza poborowego, ale zakon poza dyscyplina chyba winien sie roznic czyms glebszym, sensownym i duchowym od jednostki wojskowej. Zakon Marianow daje falszywe swiadectwo i nie jest wart ksiedza Bonieckiego. Pyszalkowatosc ojca Andrzeja na tym blogu to potwierdza.
Marit pisze:
2011-11-05 o godz. 18:11
🙂
Cieszę się z uzyskania przez Papandreu wotum zaufania.Pokazał,że jest prawdziwym socjalistą.Z genów i przekonań własnych.Wzruszającą jest jego fotografia,w dzisiejszym internetowym NYT.
Zrobiona w momencie ogłoszenia wyników głosowania.Nie wszystko jest „grą”. Bywają ludzie mający poglądy i trwający przy nich wierząc w ich słusznośc.
Pogląd Torlina o przyzwyczajaniu się do wyznaczania premiera kraju unijnego przez Unię brzmi i zabawnie (Van Rompui dokonuje nominacji)
jak i złowieszczo.Przynajmniej do czasu ,gdy nie zostanie wyjaśniona nowa konstytucja unijna.
W nowym traktacie.
Nie prześledziłam,niestety,dyskursu wokół księdza Bonieckiego ze szczególnym uwzględnieniem wystąpień „ojca”. Charakterystyczne,że nie pamiętam,by ktokolwiek nazywał „ojcem” Bonieckiego.Kojarzy się raczej z „bratem”.
„Ojciec” brzmi samozwańczo i dosyc oślizgle.Tak samo,zresztą,jak „pasterz” .Równie samozwańczy.
Oślizgłośc (nowotwór ?) bierze się,dla mnie,z hipokryzji tego nie proszonego ojcowania skojarzonego z pokątnością ojcowania biologicznego,ludzkiego .Które czasami się przydarza i nie jest powodem do radości a wręcz przeciwnie do zgryzoty z zaprzaństwa cnót nieludzkich.Tylko wyrazy współczucia przesłac można,dla matki,owocu i wreszcie „ojca” na wieczny ogień skazanego przez nieludzkich prawodawców cnót „ojcowskich”.
mw (11-05 o godz. 18:25)
Piszę o kryzysie europejskim … czyli zakonczy sie za tysiac lat, jak czytam pod poprzednim wpisem. Wlasciwie co oznacza „zderzenia idei zjednoczeniowej z niewspółmiernym z nią kulturowym nacjonalizmem ‚suwerennościowym'”?
To w Polsce nie bedzie sie palic swieczek na grobach, tylko obchodzic Halloween, z kolei w calej Europie mezczyzni beda kobiety calowac po rekach??? Jaki to ma wplyw na finanse greckie i eksport niemiecki? Tone w domyslach …
Bryka (11-05 o godz. 20:38)
Kilkakrotnie ogladalem „burzuazyjna media” – BBC America, podwojnie wraze, i pokazywali, jak eksperci greccy oraz narod grecki nie wyobrazaja sobie Papandreu jako premiera ich kraju. Juz niech bedzie zaciskanie pasa, odnioslem wrazenie, ze ludzie z ulicy rozumieja te koniecznosc, ze ich poziom zycia musi sie obnizyc, ale Papandreu nie moze pozostawac premier. Czy to jest ich antysocjalistyczna przypadlosc, czy czegos jeszcze nam nie mowia??????