Apel straconego Amerykanina

 
Tej twarzy Ameryki nie cierpię. Twarzy kata wykonującego wyrok śmierci. Tym razem na Troyu Davisie. Davis został zabity w majestacie amerykańskiego prawa, bo uznano go za zabójcę ochroniarza spieszącego z pomocą bezdomnemu zaatakowanemu przez uczestników popijawy.

Ale żadnych przekonujących dowodów, że zabił właśnie Davies nie przedstawiono. Tak wynika ze znanej mi wersji wydarzeń. Coś musi w niej być skoro o odroczenie egzekucji prosili m.in. baptysta Jimmy Carter, anglikanin Desmond Tutu i Benedykt XVI. Nie pomogło. Ale Troy zostawił apel. Amnesty International ‚sare000076875-a.szostkiewicz=polityka.pl%z.enewsletter.pl’ amnesty@amnesty.org.pl

Nie wiem, kim tak naprawdę był Troy Davis. Ale wiem, że jestem przeciwko karze śmierci zawsze i wszędzie w czasie pokoju. Egzekucje w imieniu państwa uważam za totalitarne barbarzyństwo.

Życie nawet najgorszego zbrodniarza jest tylko jego własnością. Nikt, także państwo, nie ma prawa mu go odbierać. Nawet jeśli on odebrał je swej ofierze. Za to powinien zostać uczciwie osądzony i adekwatnie ukarany. Dożywocie wydaje mi się karą najsurowszą z możliwych. 

A chrześcijanie broniący życia a jednocześnie i kary śmierci, wydają mi się duchową i moralną aberracją. Dlatego podziwiam Halinę Bortnowską, właśnie obchodzącą osiemdziesięciolecie, katoliczkę i przeciwniczkę kary śmierci. Pisze ona: ,,Problem kary śmierci istnieje wszędzie, gdzie brak pełnej akceptacji praw człowieka i świadomości, że godność ludzka jest niezbywalna, jest czymś wewnętrznie zrośniętym z człowieczeństwem”.
Więcej można dowiedzieć się pod adresem:
http://przeciwkarzesmierci.blox.pl/2010/09/Grupa-8222HORYZONT-przeciw-karze-smierci.html

XXXX Głodne dzieci
Za poważne podejście do tematu dziękuję wielu Nickom na czele z duende, ale też adamjer, Polonia-Sawa, PAK, suggadaddy, Kartka z Podróży, tyveog, slawczan, Antonius, PA2155, Parker, dzięki nim rozmowa była sensowna, a nie tak jak chcieliby anna12, Tomasz, spin doktor – sprowadzała się do połajanek. Trzeba mieć dużo złej woli, by wyczytać z mego wpisu, że nie widzę w Polsce biedy. To nie był wpis o biedzie, ale o głodzie wśród dzieci, czy i gdzie rzeczywiście istnieje, bez żadnej tezy, i czy godzi się politykowi podczas kampanii używać takich chwytów. Co do obecnego lidera SLD, to obserwuję tych liderów od ponad 40 lat, po 1989 r. za najgorszego pod każdym względem uważam Napieralskiego. Prywatnie może być miły i uczony, nie przeczę, ale mnie chodzi o wizerunek publiczny i dorobek polityczny. Ten jest fatalny i zerowy. Jak do tego doszło, to inna historia. Na pewno nie jest to tylko wina GN. Skuba – no ma Pan rację, Pana wpis faktycznie nie ma nic wspólnego z moim. Kowalski – so what? To może teraz powinien się Pan postarać, by miejscowość oklejono plakatami PO. Tusk ma przyjechać? Tomasz – tylko nie tym tonem proszę. I niech pan czyta nie tylko siebie i podobnych sobie, polecam JIba 22:26, Kartka z Podróży 21:02 i całą dyskusję. Kostek – na miłość Boską, co za demagogia. A gdzie są rodzice tych dzieci? Czy aby – naturalnie nie wszyscy – nie pijani? Czy dzieci nie mają w domu nic do jedzenia, bo rodzice zasiłki i zarobki przepili? Jak dyskutujemy o biedzie i wykluczeniu, to nie ułatwiajmy sobie dyskusji połajankami warszawki i krakówka (nie pozdrawiam Wodnika ani Kaźmirza), to frustracka taniocha. Jak prawda o biedzie i wykluczeniu, to cała. MB – nie, w Polityce nie widać, bo co numer pisze o społeczeństwie i wadach i zaletach polityki społecznej kolejnych rządów. Tylko trzeba się pofatygować do kiosku albo na portal polityka.pl. Odrobina dobrej woli zamiast strzyknięć jadem. Byk – no nie, proszę popatrzeć na brzuchy demonstrantów. Dana1 – jeśli ten wpis jest na serio, polecam książki Tomasza Halika i pozdrawiam.