Apage, Harry Potter

W Rzeszowie w ramach cyklu katechez katolickich urządzono spotkanie pod ekscytującym tytułem ,,Harry Potter, Wampiry i Moc”. Prelegentka rzecz jasna nie miała niczego dobrego do powiedzenia o tym baśniowym bohaterze. Za to powiązała go z okultyzmem, duchowym upadkiem, kryzysem wiary. Gorzej: ostrzegła, że potterologia wciska czytelnikom do głowy, że kto jest człowiekiem magii, ten jest człowiekiem sukcesu. Słowem: apage, czarnoksiężniku, uwaga, katoliccy rodzice.

Pani Małgorzata Nawrocka, sama pisarka dla dzieci, wydała nawet swoją anty-magiczną odpowiedź na Pottera. Niestety, na razie nie odniosła porównywalnego sukcesu, co świadczy, że nie jest człowiekiem magii. I chyba nie ma słuchu do współczesnej literatury dla młodzieży.

Antypotterowska kościelna kampania w Polsce trwa od dłuższego czasu i to mnie nie dziwi, bo nie ma takiego nonsensu, którego by na ten temat i tematy pokrewne – np. New Age, filmy typu Władcy Pierścieni –  nie wypowiedziano w naszych kręgach katolickich. Oczywiście są też wypowiedzi sensowne, np. książki Anny Sobolowskiej czy Bartłomieja Dobroczyńskiego

Dziwi mnie natomiast, że pisarka przechodzi do porządku nad wyraźną różnicą zdań w sprawie młodziutkiego czarodzieja w samym Kościele. Papież Benedykt XVI jest przeciw potterologii, ale L?Osservatore Romano, było nie było półoficjalna gazeta Watykanu, jest za.

Gazeta pochwaliła film Harry Potter i Książę Półkrwi. Za to, że dobro zwycięża w nim zło, a miłość nastolatków jest przedstawiona w sposób wyważony. Miarodajna gazeta katolicka trafia w sedno. Oceny literackie naprawdę nie muszą być dyktowane przez doktrynę religijną, a doktryna może mieć różne interpretacje.

Dopatrywanie się w cyklu Rowling jakiegoś narzędzia dechrystianizacji może się zdarzyć umysłom szczególnego rodzaju. Takim, co wietrzą spiski i zmowy antykościelne i nie są w stanie patrzeć na kulturę i literaturę, w tym literaturę dla dzieci i młodzieży, inaczej jak przez ciemne okulary kościelnej ideologii katolickiej.

W tym samym czasie, kiedy pisarka napiętnowała Pottera w Rzeszowie, w Jędrzejowie teolog ksiądz Andrzej Zwoliński tłumaczył młodzieży podczas Dni Kultury Chrześcijańskiej (sic), czemu magia jest tak popularna ? wróżki, talizmany, horoskopy itp. Nie wykluczył, że ta popularność to skutek działania demonów, czyli sprawka szatańska.

Nie wątpię, że ewentualna katecheza ks. Zwolińskiego na temat czarodzieja, szłaby w tę samą stronę co prelekcja pani Nawrockiej. I że oboje są dla wielu ludzi Kościoła wzorcowymi wychowawcami młodzieży w Polsce XXI wieku. Na szczęście nie dla wszystkich.

PS Właśnie przeczytałem w GW, że jest już nowy, ostatni film z cyklu o bohaterze mego felietonu. I jak tu nie wierzyć w (białą) magię?

XXXX

Wodnik53 – no cóż, z tego, że Albańczycy chcieliby Wielkiej Albanii, jeszcze nie wynika, że ona powstanie i to w takim ,,mega” kształcie. Np. Kurdowie też są rozproszeni, też mają macierz, też marzą o Wielkim Kurdystanie. Do spełnienia takich marzeń zwykle trzeba spełnienia wielu warunków naraz, ale najczęściej historycznego kataklizmu, a na ten na razie się nie zanosi. ,,Tomek” -a niech Pan pomyśli, co tych krytyków (choć wyznających różne filozofie polityczne ekonomii) w sumie łączy ponad meritum w jednym froncie odmowy wobec ministra finansów, który nawiasem mówiąc ma na imię nie Vincent – to część nazwiska, którą w Polsce minister zwykle się nie posługuje – lecz Jan. Złośliwe aluzje do nazwisk nie są kulturalne, tak samo jak do fizyczności. Dlatego nie podoba mi się takie ironizowanie nie tylko odnośnie do Rostowskiego ale też do Richarda Henry’ego Czarneckiego, choć jako polityka go nie cenię.  Bardzo ciekawe bo merytoryczne bywają państwa komentarze do blogu, ostatnio te emerytalne, cieszę się, kiedy z wpisów można się czegoś dowiedzieć o Państwa myśleniu, doświadczeniach i światopoglądzie, choć czasem wpisy odbiegają dość radykalnie od tematu. Pozdrawiam Najaktywniejszych i Najrzetelniejszych.