Gbur z Tomaszowa. Bp Pieronek przeprasza

Po sprawie czytnika z Dolnego Śląska kolejny społeczny obrazek z Polski. Tym razem z Tomaszowa Mazowieckiego, gdzie lokalny działacz PO dał popis grubiaństwa, atakując miejscową dziennikarkę krytykującą pomysł ufundowania miejskiego sztandaru ,,Bogu, ojczyźnie, społeczeństwu”.

Działacz Platform w rewanżu za krytykę (moim zdaniem słuszną, bo na takie dęte proporce szkoda publicznego grosza, chyba że pan Adamus miał zamiar zapłacić z własnej kieszeni) wytyka dziennikarce, że jest zaślepioną antyklerykalizmem lesbijką, a przy okazji wykpiwa bliski premierowi Tuskowi parytet damsko-męski na listach wyborczych: ,,parytet to porażka, bo trzeba myśleć głową, a nie jajnikami”.

Jak ktoś z takimi manierami i poglądami mógł zostać tomaszowskim prominentem? Ano mógł, bo wielu Polakom, zarówno wyborcom PO, jak PiS i SLD, nie mówiąc już o katoendecji w partiach marginesu i w Kościele, takie dictum bynajmniej nie przeszkadza. Wystarczy rzucić okiem na wpisy internetowe: popis chamstwa i głupoty, jak zwykle pod hasłem walki z polityczną poprawnością.

Dzięki radiu TOK FM i portalowi Gazeta.pl news z Tomaszowa zrobił sporo szumu i wieczorem pojawiła się kolejna wiadomość: że Adamus zrezygnował z członkostwa w PO. Trzeba oddać jego politycznemu środowisku, że w ciągu dnia wyraźnie się od gbura odcięło. Więc w sumie sprawa tomaszowska wychodzi lepiej niż dolnośląska czytnikowa. 

Przypomina jednak zarazem, że mamy problem socjologiczny z naszymi partiami politycznymi. System demokratyczny musi się na nich opierać, a budujemy go w nowej Polsce już 20 lat i wciąż jest słabo zakorzeniony społecznie. Do partii, zwłaszcza poza wielkimi miastami, ciągnie między innymi specyficzny rodzaj ludzi: raczej nie tak zdolnych jak choćby do biznesu, za to ,,asertywnych” i kopiujących język i zachownia liderów oglądanych w TV, na przykład takich jak Jacek Kurski czy Grzegorz Napieralski.     

Tak jest zresztą i w innych krajach. Zwłaszcza z partiami władzy. Ludzie z apetytem na tego typu karierę i możliwości, jakie ona stwarza, trafiają do takiej czy innej partii często przez czysty przypadek. Mogą być w PO, ale tak samo dobrze w PiS czy SLD. Chodzi o to, by się ,,załapać”.

I dlatego członkostwo w tej czy innej partii nie gwarantuje, że dana osoba będzie miała adekwatne poglądy, np. antydyskryminacyjne, lub że będzie na jakimś poziomie kultury ososbistej i politycznej. 

Bp PIERONEK PRZEPRASZA

A jednak. Bp Pieronek przyznał i przeprosił, że pomówił portal Pontifex o zmanipulowanie jego wywiadu tam zamieszczonego. Dobre i to, choć dla mnie – a poświęciłem tej żenującej wypowiedzi sporo miejsca w ,,Grze w klasie”, więc czuję jakąś satysfakcję publicystyczną – to za mało. 

Bo biskup nie tłumaczy, jak mogło dojść do tego ,,wypadku przy pracy” (jego słowa), a to jest pytanie kluczowe. Na stronę Frondy nie zaglądam, bo tam trują antysemici i katoendecy, ale mam nadzieję, że opublikuje dzisiejsze oświadczenie Pieronka. To w rozmowie z tym portalem biskup zaledwie kilka dni temu zaznaczył, że ,,poglądy ma stabilne”. Jak widać, nie do końca. A na pewno nie do końca przemyślane.