Afera hazardowa

Po kongresie PiS zaatakował. Atak jest na oślep, ale brutalny i wyrachowany. Nie ma żadnej ustawy, żadnych mocnych dowodów rzekomego przestępstwa, lecz w mediach przebiło się już porównanie z aferą Rywina.

Premier Tusk na razie radzi sobie doskonale. Słusznie zapowiedział odsunięcie posła Chlebowskiego z funkcji parlamentarnych – na dzisiejszym spotkaniu z mediami Chlebowski wypadł blado i niezbyt przekonująco – słusznie podkreśla za ministrem Czumą, że w świetle tego, co na razie wiadomo i Chlebowski i minister Drzewiecki są niewinni, słusznie wskazuje, że źródłem przecieku materiałów CBA do prasy nie jest kancelaria premiera, lecz dysponent, a zatem – czego naturalnie premier publicznie powiedzieć nie mógł – albo CBA, albo urząd prezydenta, albo PiS, słusznie wreszcie podważa sens powoływania kolejnej sejmowej komisji śledczej – tym razem w sprawie tej afery.

Mam silne wrażenie, że sprawa jest polityczna, a może nawet wywołana dla celów walki politycznej PiS z rządem. Sympatie polityczne szefa CBA są znane, a to, że Tusk go toleruje na tym stanowisku, świadczy mniej o zaletach i kompetencjach Kamińskiego, a bardziej o filozofii politycznej premiera, że lepiej pozostawić ten urząd w rękach kogoś, kto o chodzenie na pasku rządu na pewno posądzony nie będzie.

Mam nadzieję, że rozwój wypadków ostatecznie potwierdzi, że to Tusk ma rację, a rząd wyjdzie z tej opresji wzmocniony.

To już drugi raz w tym tygodniu, kiedy premier dał przykład zdolności przywódczych. Zajął jasne stanowisko w sprawie aresztowania Romana Polańskiego. Rząd rzeczywiście nie powinien się w tę sprawę angażować. Zawiązany przy tej okazji doraźny sojusz polsko-francuski był błędem ministra Sikorskiego. Amerykanie mogli się poczuć urażeni, że postronne osoby oficjalne pośrednio stawiają pod pręgierzem ich system wymiaru sprawiedliwości.Mnie się wiele w amerykańskim prawie karnym nie podoba – przede wszystkim kara śmierci – ale surowość karania pedofilii popieram.