Nagroda ks. Musiała

Był taki wspaniały dzielny ksiądz Stanisław Musiał, jezuita. Niedługo minie pięć lat od jego śmierci. Z żywej pamięci o nim zrodziła się nagroda jego imienia. Dziś w Krakowie na Miodowej ogłoszono laureatów pierwszej edycji.

To profesor Jan Błoński, autor pamiętnego eseju ,,Biedni Polacy patrzą na getto”, i miasto i gmina Chmielnik w województwie świętokrzyskim. Błoński za prmocję dialogu polsko-żydowskiego i chrześcijańsko-żydowskiego, Chmielnik za inicjatywy społeczne w tej samej dziedzinie. Ks.Musiał sporą część życia poświęcił sprawie poprawy na tym właśnie polu. Uroczystość kameralna przemiła, połączona za zapalaniem świec chanukowych.

Napisać taki esej to była wielka rzecz, zwłaszcza 20 lat temu, w kraju, gdzie wciąż panowała cenzura. Tu jednak cenzor puścił, może w przeświadczeniu, że publikacja zaszkodzi nielubianemu przez władze Tygodnikowi Powszechnemu, którego nazwę część księży i część partyjnych notabli zgodnym chórem przekręcała umyślnie na Żydownik Powszechny. I rzeczywiście publikacja rozpętała burzę. Wielu skądinąd zasłużonych ludzi czuło, że musi ,,dać odpór” Błońskiemu. Podobnie, jak, już w wolnej Polsce, dawano odpór pracom Jana Tomasza Grossa. Wciąż znajdują się ludzie, którzy uważają, że Polacy nie mają sobie nic do zarzucenia, jeśli chodzi o te sprawy, ba, że są ofiarami zmasowanej oczerniającej akcji propagandowej wewnętrznej i zewnętrznej.  

Na szczęście nie cała polska energia idzie w dawanie odporu.

Znaczenie eseju Błońskiego było przełomowe, ale dobrze się stało, że nagroda trafi też w ręce burmistrza Chmielnika, Jarosława Zatorskiego, i proboszcza parafii Chmielnik, Franciszka Siarki. W tej czterotysięcznej miejscowości od pięciu lat urządzane są spotkania z kulturą żydowską, działają szkolna grupa tańca żydowskiego i zespół klezmerski. Dawni żydowscy współmieszkańcy Chmielnika są mile widziani i przyjeżdżają, by wspomóc remont cmentarza żydowskiego i synagogi, a także modernizację samego miasteczka. Na spotkania polsko-żydowskie w Chmielniku użycza chętnie kościół proboszcz Siarka.

Czasem, kiedy mam gorszy nastrój, myślę sobie, że z tym naszym dialogiem i pojednaniem polsko-żydowskim, o który zabiegali ks. Musiał czy Jerzy Turowicz, a i sam papież Wojtyła, jest jakoś kiepsko. Antysemici trzymają się mocno, występują w mediach mieniących się katolickimi i w kościołach, a kto o tym wspomni krytycznie, musi się liczyć z atakiem ,,katoendecji”, że gwałci wolność słowa. Do tego doszło, że w wolnej Polsce trzeba się czasem tłumaczyć, dlaczego staje się w obronie np. Grossa, jakby to był akt narodowej zdrady. Albo przypominać, jakie jest oficjalne stanowisko Kościoła Powszechnego, więc też polskiego, względem ,,starszych braci w wierze”.       

Ale teraz mam nowe lekarstwo na tę depresję: gminę Chmielnik. To, co się tam dzieje, jest zaprzeczeniem tego, co działo się w Jedwabnem. To, co tam, w Jedwabnem, chyba nigdy nie będzie możliwe, tu, w Chmielniku, jest możliwe od lat. Eseje są bardzo ważne, ale praca społeczna taka jak w Chmielniku, jest równie ważna. Ks. Musiał pewno byłby z Chmielnika dumny. Oby ta nagroda przebiła się do świadomości publicznej i do mediów (na ogłoszenie laureatów zaproszona prasa nie przyszła).  Ale czy to może się zdarzyć w kraju, w którym tematem numer jeden są groteskowe wojny w TVP  i niezbyt budujące tarcia wokół nagrody Dziennikarza Roku?           

XXXX

,,Janek” – w Anglii na format tabloidowy przeszedl The Times i inne dzienniki z wysokiej półki. ,,Adwersarz” – nie przyłączę się do apelu, by czytać tylko tołste żurnały i wyrzucić telewizor na śmietnik – ja sobie na taki luksus ,,splendid isolation” nie mogę (i nie chcę) pozwolić. Wodnik53 – dzięki za życzenia, co do Serbów, to dostrzegłem i chwalę, że zaczynają wychodzić z komplesku oblężonej twierdzy. Kto wie, czy to nie zasługa Europy, do której  bez tej ewolucji, o której Pan pisze, przecież nie wejdą, czego im skądinąd życzę.