USA: remis i pat
Prezydencka debata McCain-Obama wyszła remisowo.Nic dziwnego, że oba sztaby wyborcze ogłosiły zwycięstwo. Na miejscu wyborcy amerykańskiego byłbym rozczarowany. Do Obamy – zmiana, jaka zmiana? Do McCaina – kryzys? A jak do niego doszło? Obama był bardziej kontaktowy, McCain chyba ani razu na niego wprost nie popatrzył, ani razu nie poszedł za sugestią prowadzącego debatę dziennikarza, by dyskutanci zwracali się do siebie bezpośrednio, a nie w trzeciej osobie. Tu Obama na pewno sprawiał korzystniejsze wrażenie. McCain wygłaszał minikazania do narodu. Jego język ciała mówił: nie mam z tym panem nic wspólnego, ignoruję go, zróbcie to samo, oddając głos 4 listopada.
Jasne, można i tak, ale wątpię, by ta debata pomogła lepiej wyrobić sobie zdanie wyborcom. Nadal nie wiadomo, w jakim kierunku szłyby rządy Obamy i McCaina, co konkretnie zamierzają zrobić w sprawie kryzysu finansów. A lud się burzy. Slawoj Żiżek pisze w dzisiejszym ,,Dzienniku” , że w USA sprawy idą w tym kierunku: kapitalizm tak, wypaczenia nie.
A w jakim innym miałyby iść? Kapitalizm nie, wypaczenia tak? Kandydaci na prezydenta nie zachwycają, zgoda, nie podają też jasnej recepty na kłopoty ekonomii (może jej nie ma nikt), zgoda, ofiarami finansowych ryzykantów są ludzie, którzy (chyba naiwnie) brali kredyty, których nie są w stanie spłacić. Z tego wszystkiego nie wynika jednak ani koniec kapitalizmu, ani nawet tak znienawidzonego przez religijną prawicę, nacjonalistów gospodarczych w różnych krajach i lewicę tak zwanego neoliberalizmu. Póki alternatywą dla rządów Wall Street i New York Stock Exchange mają być rządy prezydenta Chaveza, kapitalizm nie będzie tracił atrakcyjności jako system społeczno-gospodarczy dla nieideologicznych ludzi Zachodu (a i poza nim). Nieideologicznych zaś jest milcząca większość.
Pat Ameryki jest faktem, gospodarka buksuje, nie ma idei przewodniej i wyraźnego przywództwa, jest zniechęcenie i niepokój. Takim bilansem zamknie się za kilka tygodni epoka Busha juniora. Miał po 11 września 2001 złoty róg, ostał mu się jeno sznur. Lecz klęski buszyzmu nie należy utożsamiać z klęską amerykańskiego konserwatyzmu, a tym bardziej z klęską USA. POgłoski o śmierci kapitalizmu i Stanów Zjednoczonych są mocno przesadzone.
Komentarze
Przecież nikt nie chce ani klęski kapitalizmu, ani końca USA. Jeśli już posługiwać się hasłami o brzmieniu peerelowskim typu „kapitalizm – tak, wypaczenia – nie”, to czemu nie zacząć myśleć o kapitalizmie z „ludzką twarzą” ? Z ludzką twarzą nie tylko dla pewnej skromnej części ludzkości świata, ale również dla tych, którzy chcąc-nie chcąc zostali wprzęgnięci w globalny system ekonomiczny kręcący się po to, żeby ta pewna skromna część ludzkości widziała zarys ludzkiej twarzy kapitalizmu ? Dlaczego nie mówić o kapitalizmie opartym nie na mrzonce niekończącego się wzrostu, ale o kapitalizmie, który po angielsku nazywa się sustainable, czyli takim, który eksploatuje tylko procenty do kapitału, jakim jest natura, a nie dobiera się do tego kapitału, dlatego że trzeba jak najszybciej zarobić jak najwięcej, a po nas niechaj potop ? Czy raczej szambo, w którym znalazła się gospodarka światowa (ale nie jej sternicy) ?
Z kapitalizmem jest jak z demokracją: obydwa systemy nie są doskonałe, ale jak dotąd nikt nic lepszego nie wymyslił. Jednak alternatywa dla rządów Wall Street i NYSE istnieje, i nie koniecznie jest nią Chavez, Panie Redaktorze. Świat nie jest binarny i przykro mi zauważyć, że w swoim rozumowaniu posługuje się Pan tym prostym i dość łatwym paradygmatem. Są ekonomiści, od Stiglitza poczynając, a na Hermanie Daly czy Hazel Henderson skończywszy, którzy od lat wskazują na konieczność wejścia na inna drogę rozwoju ekonomicznego, drogę wolną od dyktatu Wall Street, ale też drogę, która wcale nie prowadzi w łapy Chaveza. Warto o tym pamiętać.
Debata jak debata: ostatnia rzecz, na którą zwracam uwagę to tego typu wydarzenia medialne. Kto wygrał debatę ma dość nikłe znaczenie, a do wyborów i tak pozostało trochę ponad 5 tygodni. Można powiedzieć, że to mało, ale mamy jesień 2008, wszystko opada (i nie dlatego, ze to jesień), a więc w ciągu tych 5 tygodni bardzo wiele może jeszcze się przydarzyć. Również na Wall Street. Obydwaj kandydaci jadą na tym samym wózku, jakim jest ekonomia amerykańska i umorusany nią elektorat: sytuacja podobna do meczu koszykówki na polu minowym, czyli nie tylko trzeba trafić do kosza, ale też biegać i kozłować…Chyba wojna jest już lepsza, bo przynajmniej wróg jest jasno zdefiniowany, wiadomo, gdzie on się czai, i istnieje tylko jedne sposób, żeby go zwalczyc. A jak się bić z Wall Street ?
Pozdrawiam.
PS. Właśnie podano, że umarł Paul Newman. Klasyk kina „Żądło” nabiera nowego znaczenia w odniesieniu do trwającego kryzysu finansowego…W wersji francuskiej film ten ma tytuł „L’Arnaque”, co w tłumaczeniu polskim znaczy „przekręt”…
Amerykański konserwatyzm oczywiście ma mnóstwo czasu przed sobą, gdyż jest to twór ciągle we wstępnym stadium swojego istnienia. Posiada jeszcze pierwotną, wręcz prymitywną postać. Jeśli nie zmiecie go z powierzchni Ziemii jakiś kataklizm, to on ma duży zapas na przetrwanie, nawet rozwój.
Mówienie o kapitaliźmie w kategoriach przemijania, to na dzień dzisiejszy spora przesada. Kapitalizm, to jak dotąd najbardziej naturalny sposób prowadzenia spraw gospodarczych, przy optymalnym wykorzystaniu poytencjału populacji. Ponieważ wszystkie alternatywne systemy ekonomiczne zostały dość gruntownie przećwiczone, to poza jakimiś mutacjami i hybrydami, na dzień dzisiejszy nie ma żadnego ruchu, zwłaszcza w sytuacji kryzysowej. Kilka trafionych regulacji, i system jako taki dałby radę Jedynym wariantem ,przyśpieszonego pozbycia się kapitalizmu, byłaby totalna anarchia spowodowana kryzysem gospodarczym, a to, choć nie jest niewykluczone, jest pókico odległe.
Ponieważ, faktycznie sprawy idą ku gorszemu, komuś wypadałoby ten pogrzeb wyprawić.Czy Ameryka, biedna Ameryka , ma szanse polec w wirze obecnych niedobrych tendencji. Moim zdaniem, Ameryka leży już na łożu śmierci , jej godziny wybiły, i tylko czas musi się dopełnić. Oczywiście Ameryka , jako taka nie zginie, jakoś przetrwa najbliższe kilka lat, i dalej będzie funkcjonować. Umrze jednak definitywnie TA Ameryka, wspólczesne imperium, szeryf świata, współczesny Babilon, największa potęga w historii itp. Cokolwwiek się nie zdarzy, nawet, gdy potwierdzi się ,że obecne bankructwa instytucji finansowych to gigantyuczny przekręt, spuszczanie do kanalizacji horrendalnych ,kontrolowanych przez amerykańskich magików biznesu, zobowiązań wobec całego niemal świata, to i tak raz utracone dziewictwo, nie pozwoli na odzyskanie pozycji Krainy Marzeń , centrum świata.
Gwarantem dalszego trwania w maraźmie , który zaczyna się wyłaniać na naszych oczach, są wielopiętrowo skostniałe struktury korporacyjne, na które jedynym lekarstwem byłaby totalna rewolucja społeczna, która rozbiłaby tę nowotworową narośl , na amerykańskiej tkance społecznej. Bez rozbicia tych wielopoziomowo powiązanych i skamieniałych struktur, wszystko będzie się wlec w coraz bardziej drętwym stylu. Ratunkiem dla Ameryki może być też jakaś większa rozróba wojenna, np Europa-Rosja, a potem co się da, którą Ameryka po jej rozbabraniu , mogłaby wspierać świetnymi produktami swojego przemysłu . Ponieważ zacofana cywilizacyjnie Rosja, wobec narastającej zadyszki Zachodu/Europa już łapie wirusa/ również nie może zbytnio pogardzać ofertą -próba wyrównania szans cywilizacyjnych poprzez wojnę. Miejsca przy stoliku do gry stają się zajęte…
Wskaźnikiem na to, że Ameryka w najbliższym czasie nie zrobi nic pozytywnego, są te dwa lichej klasy fantomiki, które odbyły swoją pierwszą debatę, pożal się Boże, i nawzajem. McCain, kwalifikacje prezywódcze – brygadzisty w prowincjonalnym zakładzie produkcyjnym, a Obama- to człwiek- Cma -wypreparowany z wszelkich prawdziwych emocji za pomocą tecnologii z dziedziny inżynierii genetycznej. Oglądając debatę , nie potrafiłem się pozbyć wrażenia, że to dwie kukły nałożone na dłonie zblazowanego animatora, wynajętego za garść dolarów przez szefów korporacji. Spektakl dla bezsilnej gawiedzi dobiega końca…Podziwiam ludzi , ktorzy jeszcze potrafią rozważać o lepszości jednej kukły od drugiej. Daję słowo, że gdyby nasi przywódcy nie byli tacy jak są , to postokroć wolałbym ich od czegoś takiego co spreparowano bardzo porządnemu pod wieloma względami narodowi amerykańskiemu.
Pozdrawiam,Eddie
Kapitalizm ma się świetnie, gospodarczy sukces ChRL jest tego najlepszym dowodem. Nie ma większego znaczenia dla gospodarki USA co mówią i myślą Obama i McCain, tylko jakich mają doradców ds. ekonomii. Clinton sam z siebie jakimś orłem nie był, a Dubya Bush ma MBA i do kraksy finansów publicznych doprowadził. Obamę popiera (i mam nadzieję, że mu też doradza) Warren Buffett i to mnie do Obamy przekonuje, nawet jeśli nie wie, że Kanada nie ma prezydenta.
P.S.
NYSE nie jest sprawcą obecnego kryzysu, tylko jego ofiarą.
Debaty wszelkie to zjawiska medialne – jak kolorowe maty w halowych dyscyplinach sportowych. Taki jest wymóg telewizji, największego tyrana ery nowoczesnej. No i dobrze – lud chce igrzysk, lud dostaje igrzyska Można się poważnie zastanawiać dlaczego ludzie mając dziś tak łatwy dostęp do informacji w mediach, nadal dokonują mało racjonalnych wyborów przy urnach, dlaczego co kampania dają się nabierać na hasła wyborcze. To jednak jest dosyć prosty mechanizm – człowiek ma nadzieję, człowiek potrzebuje nadzieji, nawet znając prawdę woli ulegać iluzjom. Z tego punktu widzenia sądzę, że Obama ma nieco więcej szans. A tak naprawdę jest dość wszystko jedno, który z nich wygra. Amerykańska polityka jest niemal linearna, ot, akcenty troche inaczej rozłożone Naprawdę ważne jest zaplecze każdego z kandydatów – doradcy ekonomiczni, polityki międzynarodowej, polityki społecznej, grono prawników i politologów, czyli ludzie, którZy po wyborach będą politykę amerykańską realizowali. O tych ludziach jak dotąd nie wiemy prawie nic i to jest dla mnie niepokojące.
Do.G.OKON ;
Mam prośbę jesli pojawisz sie natym blogu podziel się swoimi ocenami na temat bebaty Obama -Mc Cain .
Waldemar
Sluchajac McC na konwencji republicanow tak sie zdenerwowalem ze 3 razy musialem przelaczac kanal by sie troche uspokoic. Co za …. . Jako przyklad na to ze USA to taki kraj rownych szans podal przyklad swojego znajomego, ktory choc ubogi to wzial 3 etaty by poslac syna na studia. Niestety zmarl na serce (nic dziwnego). No ale ten syn pomimo ze musial pracowac nocami studia skonczyl (nie wiem czy po tych nocnych myciach garow czegos sie zeczywiscie nauczyl). O! I to jest przyklad do nasladowania w USA w 21 wieku. Poza tym gadal tyle roznych innych glupot, ze musialbym o tym tu godzine pisac. To facet wyznajacy zasade ze jak sie dokobie biednym to kraj sie umocni. Przeciez kazde obnizanie podatkow to jest kopniak w klasy srednia i niska.
No a ten Obama to taka kukielka, czy poza tym ze jest mulatem ma cos do zaoferowania? Wmowili mu ze moze byc drugim Kennedim, to juz tak samo jak tamten rusza sie, mowi, ta sama charakterystyczna modulacja glosu.
Tak mysle, czy taki kraj jak USA nie moze znalezc przywodcy lepszego niz Bush czy te dwie kukielki.
Pozdrawiam z Australii, puki co chyba kraju najlepszego.
Mirek
Jacobsky – „sting” w jezyku angielskim oznacza nie tylko „zadlo” co „uklucie” a w mowie potocznej „be stung’ oznacza takze odniesc strate albo byc wycyckanym w cwany sposob. Takze to raczej polskie tlumaczenie jest nieadekwatne i – ktory to raz – calkowicie pomija wieloznacznosc tytulu czy gre slow („pun”) co raczej nie powinno dziwic po takich perelkach jak „elektroniczny morderca” czy „wirujacy seks”. Francuzi natomiast poprawnie uchwycili wieloznacznosc tytulu i z oczywistych – jezykowych – powodow dali tytul ktory jest wierny tresci filmu.
Odnosnie felietonu: ja powiedzialbym raczej ze w debacie pojawil sie jeden kandydat – Jarack McBama ktorego glowne punkty programowe mozna przedstawic tak.
kandydat ten popiera ratowanie tylka bogatym finansistom za pieniadze podatnikow dla niepoznaki tylko cos przebakujac o dodatkowej kontroli lub cofnieciu ulg podatkowych. Dziwnym trafem banki sa jedynymi firmami ktorym rzad usa nie pozwala upasc co staje sie juz prawie 100-letnia tradycja.
kandydat ten popiera chora polityke budowy amerykanskiego imperium oraz ponad bilionowe wydatki na agresywne zbrojenia (bo przeciez nie „obrone narodowa”, bronia to sie Finowie, Szwedzi czy Szwajcarzy ) i wojny (pomijam splacanie dlugu publicznego ktory w USA tez prawie w calosci sprowadza sie do pieniedzy pozyczonych na wojny i zbrojenia).
kandydat ten nie rozumie problemow w sluzbie zdrowia, stanu kartelizacji i zmowy cenowej oraz faktu ze dorzucenie wiecej pieniedzy czy to w formie ulg czy dodatkowych funduszy tylko podniesie i tak horrendalne ceny. A broniac i krytykujac jednoczesnie „prywatny” system zapomina ze wlasnie panstwo w USA wydaje na „ochrone” zdrowia wieksza czesc PKB niz Kanada, Szwecja, Francja, UK, Norwegia czy Niemcy, w dodatku obejmujac ubezpieczeniem tylko emerytow, nielicznych najbiedniejszych i weteranow!
kandydat ten nie rozumie logiki uzurpacji wladzy przez rzad federalny i efektow jakie to niesie w dlugim okresie (oderwanie interesow politykow od interesow ludzi – ponownie proponuje popatrzyc na Szwajcarie, inny kraj federalny ktory wciaz ma wlasciwa hierarchie zaleznosci w modelu federalnym)
A tak na powaznie to:
McCain byl tak sztywny, nieelokwentny i glupi jak zawsze. Belkotal, mowil nie na temat i ocieral sie o smiesznosc w sytuacji kiedy popierajac bilionowe wydatki na wojne mowil cos o milionowych przekretach…Obama byl duzo bardziej elokwentny ale ani na moment sie nie zajaknal w temacie prawdziwej zmiany – w polityce zagranicznej czy fiskalnej/monetarnej. Zabawne w tym aspekcie sa osiagniecia tego okropnego Billa Clintona ktory pomimo iz byl tradycyjnie wojujacym o pokoj jak na demokrate przystalo potrafil wygospodarowac nadwyzke budzetowa, kontrolowac wydatki i zmniejszyc (sic!) dlug publiczny.
Obaj kandydaci sa swietnymi wydmuszkami ktore rzadzaca klasa polityczna podstawila pod nos wyborcom tak aby dac im wrazenie wyboru.
Ale nie ma czemu sie dziwic gdyz kandydaci ktorzy wierza w idee a nie interesy jak Ron Paul, Dennis Kucinich czy Ralph Nader nigdy nie zostana dopuszczeni do glosu i dokladnie sledzac calosc prawyborow mialem okazje sie o tym przekonac nadto wyraznie.Tyle o demokracji w USA. A
pogloski o smierci ?… Jesli obecna polityka – imperializm, budzet na kredyt i wspieranie babli spekulacyjnych oraz wzrost rzadu federalnego – nie zostana zmienione kraj ten sie zalamie dosc bolesnie i my tez to odczujemy. Obecna sytuacja przypomina dosc mocno sytuacje z poczatku lat 30-tych… (to dla tych co znaja historie) A wszyscy wiemy jak sie to skonczylo.
Drogi Gospodarzu
Nie sadzę , że debata ta wniosła cos istotnego , wyborcy są już zdecydowani , to tylko show , a „show must go on „Kandydaci jadą na tym samym wózku , przecież jeden z nich zostanie prezydentem wiec byliby teraz idiotami , gdyby nie krzyczeli mamy kryzys trzeba go zażegnać , bo to któryś z nich będzie musiał się z tym problemem zmierzyć .Ważniejsze jest to jak USA poradzę sobie z kryzysem ,że sobie poradzą nikt nie wątpi . Chyba wszyscy szybko zapomnieliśmy o roli Greenspana , tego „nieomylnego” guru finansowego . Uważam ,że przyczynił się on w sposób zdecydowany do obecnej sytuacji .Zbyt liberalna polityka monetarna za jego czasów odbija się teraz czkawką nie tylko w Ameryce.
I choć zgadzam się z Pana twierdzeniem , ofiarami finansowych ryzykantów są ludzie, którzy (chyba naiwnie) brali kredyty, których nie są w stanie spłacić, to ktoś ( bank )ich do tego usilne zachęcał/ napędzając sobie zyski /, wiec całym sercem jestem z tymi ludźmi i mowie by walczyli , choć jako realistka wiem ze to walka z goliatem.
Jacobsky pyta jak bić z Wall Street ? Może nie pamiętam , ale tak pierwszy raz amerykanie protestują wyraźnie przeciwko bankom , nie chcą by szmal na opanowanie kryzysu poszedł do „rekinów” , i to jest wojna bo do wojny nie trzeba armat w dzisiejszym świecie pieniądze to”armaty”.
Póki co nikt nie wynalazł lepszego ustroju niż kapitalizm , można zastanawiać się tylko co w tym istniejącym kapitalizmie nie zafunkcjonowało
To co już dawno mówił Żiżek o rosnącej grupie wykluczonych żyjących w slumsach czy też Chomsky który twierdzi ,ze ponad 90 % społeczeństwa odczuwa spadek dochodów , a tylko 1 % się gwałtownie bogaci powinno zmusić nas do zastanowienia się nad zmianami jakie winny nastąpić w kapitalizmie XXI w. Nie wiem jaką formę winien przybrać ten kapitalizm. Póki jednak nie znajdzie się ktoś , kto zaproponuje coś sensownego nie należy majstrować / kwestionować/tego co istnieje , choć oczywiście należałoby wzmóc kontrola sektora finansowego , bo to on w znacznej mierze / jeśli nie głównie/ jest za obecną sytuacje odpowiedzialny . Popieram postulat ,że pomoc w USA winna iść do ludzi a nie do instytucji .
Eddie pisze:
2008-09-27 o godz. 18:05
Chomsky by przyklasnął na Twoje stwierdzenie : oglądając debatę , nie potrafiłem się pozbyć wrażenia, że to dwie kukły nałożone na dłonie zblazowanego animatora, wynajętego za garść dolarów przez szefów korporacji/ walka z korporacjami to jego „kot” / natomiast ja pytam jak odbierasz radio , to ja z troski o te biedne „zwierzaki”mówię że pod umówionym kamieniem zostawię ociupinkę pokarmu , abyś sam nie karmił , a Ty nie wiem w ramach jakich to retorsji , ale niech będzie
C-cząstki ( czy Ty czytasz moje wpisy ? TAK wszak )
H-Higgs?a ( humor )
Ł- łamią (łagodzi )
A-absolutnie( absurdalność)
M- myszkom ( mojej i twojej)
I ?indolencje ( interpretacji )
K- „kotów” ( „kota” na punkcie kota i myszek wzlatujących )
tylko proszę nie dodawaj już do członu podstawowego żadnych cząstek jak zwykle serdecznie nietoperzyca
Ps. akurat dwa artykuły na tema tego problemu w gazecie światecznej
http://wyborcza.pl/1,76498,5740114,Ameryka_i_tak_bedzie_najsilniejsza.html
i drugi Stiglitza ” Oszukańcze kasyno Ameryka” ale linku nie znalazłam
Jacobsky – jesli cos mozna powiedziec o kapitalizmie na Wall Street to jedno. TO NIE JEST KAPITALIZM. W kapitalizmie jest pelna (teoretycznie oczywiscie) wolnosc gospodarcza do dysponowania wlasnoscia ale z nia idzie odpowiedzialnosc – tzn jesli sie popelni blad, nie jest dosc skrupulatnym lub nie pracuje odpowiednio ciezko wypada sie z gry poprzez plajte. W historii USA wiele firm w roznych sektorach plajtowalo z jednym wyjatkiem. Od okolo lat 20-tych XX wieku rzad usa nie pozwolil na zadna wieksza plajte firmy z sektora finansowego. W dodatku tam gdzie nastepowaly przejecia kartel bankowy w postaci FED uruchamial srodki w postaci kredytu do wykupienia „upadajacego”. To co obecnie dzieje sie na Wall Street ale takze w Londynie, Warszawie czy Frankfurcie to zwyczajny kartel „niezaleznych” bankow centralnych ktorych zadaniem jest podtrzymywanie stabilnosci systemu finansowego bez wzgledu na to co zrobia banki kosztem przecietnego czlowieka ktoremu panstwo kaze placic w papierowym pustym pieniadza. W dodatku struktura ta jest niezwykle korzystna dla panstwa poniewaz od tego momentu nie musi calosci srodkow pobierac z podatkow ale moze zalatac dziury w budzecie pozyczajac w nieskonczonosc. W odroznieniu od np ECB dodatkowo szczegolna forma konstrukcji FED i jego zaleznosci od departamentu skarbu USA sprawia ze faktyczna „niezaleznosc” FED jest kompletna fikcja – Alan Greenspan dosc intensywnie obnizal stopy procentowe pompujac pusty pieniadz a gospodarke za kazdym razem jak adminstracja Clintona lub Busha miala problem z jakas pomniejsza recesja (1998, 2000, 2002, 2004 i obecna – nigdy nie nazwana po imieniu…teraz to jest „spowolnienie”). W dodatku obecny status dolara jako waluty rezerwowej jest tworem sztucznym, przymusowym bo stworzonym w umowie rzadow w 1948! To ze system ten zalamal sie w kryzysie naftowym nie zmienia faktu ze USA wywieraly na panstwa zachodniej europy i japonie ogromna presje na zachowanie status quo.
Alternatywa istnieje ale jest dosc surowa i bolesna a dla rzadzacych – mowie tu o prozniaczo pasozytniczej kascie bankierow, urzednikow federalnych i klice zbrojeniowej – zabojcza.Jest nia gwaltowna restrukturyzacja systemu finansowego usa.Nie ma co marzyc o porzadnym rynkowym – np zlotym – pieniadzu ale reforma FED w stylu chocby NBP (sic!) z pelna jawnoscia (sic!), redykalny demontaz kosztownego imperium militarnego i finansowego oraz demontaz wspieranego przez rzad federalny ( a jak! samo z siebie nie wyroslo) krajowego centrum finansowego w NYC na rzecz centrow lokalnych (np w EU mamy gieldy w kazdym kraju a Frankfurt jest centrum ze wzgledu na siedzibe EBC!).Oznacza to niechybnie utrate dominujacej pozycji USA na rzecz kilku bardziej rownorzednych graczy ale wlasnie to jest potrzebne.
Nie obejdzie sie tez bez kryzysu ale zaden nalog nie jest mozliwy do strzasniecia bez odrobiny wysilku i bolu – ani nikotynowy, ani narkotykowy ani zycia na kredyt.
na zakonczenie swietny komentarz od McCaina z debaty:
„Mam nadzieje ze nie przekazemy kontroli nad sluzba zdrowia rzadowi federalnemu co niewatpliwie bedzie mialo miejsce jesli senator Obama[…]”
To mialo miejsce w 1973 kiedy uchwalono popierany przez REPUBLIKANINA Nixona „HMO act”. Do tego czasu HMO zostaly prawie wyparte z rynku przez skuteczniejsze instytucje for- i non-profit, koszt byl minimalnie nizszy niz w krajach zachodniej europy a uslugi rownie powszechnie dostepne niemniej jednak kilku kumplom prezydenta bardzo sie to nie podobalo. Miedzy 73 a 86 uchwalono kilka „prorynkowych” ustaw ktore spowodowaly ze obecnie w usa wydaje sie 16,5% pkb na leczenie o dosc dyskusyjnej dostepnosci podczas gdy majaca w teorii podobny choc odrobine mniej „prywatny” system Szwajcaria czy Holandia pokrywaja ubezpieczeniem prawie wszystkich obywateli za 2/3 kwoty.
To co się obecnie dzieje to zaczyna budzic niepokój nawet tak wytrwałych wasali neokonserwatystów jak pozostałosci zwolenników PiS .
Stany zostały zawłaszczone przez grupę miliarderów, którzy użyli ten kraj i ten naród , jako trampoliny do skoku na kasę innych krajów. Można podejrzewać, że uznali oni za wyczerpane możliwości dalszej intensywnej eksploatacji Stanów i przeniesiono kapitały i fabryki do krajów gdzie przynoszą większe zyski. O tym nie mówią wprost kandydaci do prezydentury, a szkoda.
Globalizm w tej formie okazał się antyamerykański. Jeżeli nie widzą tego komentatorzy Polscy i polscy politycy , to oni są ślepi i głusi. Ci co wyprowadzili fabryki , dadzą sobie radę, ale ci co zostali na lodzie , a ich fabryki zamieniono na magazyny , ci nie mają pieniądzy na pokrycie kosztów własnego utrzymania, które przy spłacaniu kredytów i podatków jest bardzo kosztowne. Tego nie rozumieją politycy i miliarderzy. Ta grupa multimiliarderów jest tak wyalienowana , jak arystokracja francuska przed rewolujcą, która pod koniec XVIII wieku przywróciła Europie rozum. Bogate kraje arabskie są na tym samym poziomie organizacji życia zbiorowego jak feudalna Europa tamtych lat. Tak więc te dwie grupy, miliarderzy amerykańscy i Szejkowie arabscy świetnie się dogadują. Jedni bronią drugich przed koniecznymi zmianami ustrojowymi. Co ma z tym wspólnego naród amerykański, to trzeba się zapytać profesorów Lewickiego lub Orłowskiego, gdyż oni są jęzorem i tubą neokonserwatystów.
Reliktem przeszłości staje się Prawo i Sprawiedliwość w tej edycji z braćmi Kaczyńskimi. Na ich tle premier Tusk nawet sobie nie szkodzi wygadywaniem idiotyzmów o kastracji. Wirówka Światowego kryzysu obnaża codziennie wasalność małych krajów UE, które próbują być bardziej papiescy niż papież.
Ostatnie wydarzenia polityczno-ekonomiczne w USA to symbol kleski pewnego modelu kapitalizmu, majacego, notabene, wielu zwolennikow w Polsce, rowniez niektorych osob na tym forum. Jest to kapitalizm bardzo pazerny, jednostronny, odwolujacy sie do egoizmu ludzkiego. No i po latach zachwalania nam neoliberalizmu, przyszlo tym samym neofitom tej idei odwolywac sie do metod czysto socjalistycznych, czyli subsydii panstwowych wielkiego biznesu. Bierze pusty smiech. W piatek splajtowal najwiekszy dealer Chevroleta w USA, z powodu nadmiaru na tzw. stanie samochodow SUV i pick-up’ow, symboli American Dream na ktorych nie ma chetnych, bo ceny benzyny wysokie. W Stanach nadchodza zmiany. Moze przyjdzie czas na rozwazenie w debatach politycznych powszechnej ochrony zdrowotnej dla wszystkich Amerykanow. To tez byl temat tabu Busha Jr. i Partii Republikanskiej w ogole, jako podwazanie zasady sprawiedliwosci spolecznej. Rosnace koszty ochrony zdrowia doprowadzily wiele firm, w tym Samochodowa Trojce z Detroit na skraj upadlosci. Niewiele firm oferuje to obecnie bezplatnie w Stanach swoim pracownikom. Ale transformacja Ameryki w strone socjalna nie znaczy straszeniem Chavezem. Zreszta, co my wiemy o jego pomyslach socjalnych. Z braku Castro, zastapil on dyzurnego Wroga Demokracji Amerykanskiej, przynajmniej dla najmniej edukowanej czesci spoleczenstwa amerykanskiego.
Debata byla taka jak inne debaty tego typu. Najlepszym jej aktorem byl moderator- Jim Lehrer z PBS. Nikt chyba nie oczekiwal jakichs blyskotliwych intelektualnie replik z jakiejkolwiek strony. Przecietny Amerykanin, a bylo ich tego wieczoru 100 mln przed telewizorami, i tak by ich nie zrozumial. Mr. McC mial grac role macho, z ktorego moze byc uformowany przywodca, mogacy reprezentowac interesy amerykanskie w swiecie, co oznacza rowniez, zaatakowanie bez wahania kazdego kraju, ktory stanie na drodze Ameryki. Mr. O. probowal byc bardziej pojednawczy, prezentujac poglad, ze do reprezentowania interesow amerykanskich potrzeba mu wspolpracy sojusznikow, ktorych zarowno Bush jak i McC nie bardzo potrzebowali i potrzebuja. Bo warto przypomniec, ze tematem dyskusji obu politykow w Oxford, Mississipi byla polityka zagraniczna.
Jacobsky:
„Sting” w retro slangu amerykanskim znaczy to samo, co jego francuska wersja. Nam po prostu oferowano w Polsce zle napisane slowniki idiomow angielskich. Najbardziej rozbawilo mnie mnie podczas ostatniej wizyty w kraju polskie tlumaczenie terminu „turn on”. Czy Ciebie rowniez cos „nie kreci”?
Pozdrowienia
Do Gospodarza
Panie Adamie, nie wiem jak to jest, ale na blogach pp Adamczewskiego, Owczarka, Szwarcman, komentarze ukazują się natychmiast. Można „porozmawiać”, „Podyskutować” z blogowiczami i Gospodarzami. U Pana na publikację trzeba czekać ok doby w soboty i niedziele. O żadnej rozmowie nie ma mowy. Jest za to cykl monologów. Zrób Waćpan coś, bo to naprawdę zniechęca do komentowania.
Czytam, czytam wiele mądrych wypowiedzi na temat popadania w ruinę nieludzkiej doktryny neoliberalnej, ale mam jeszcze dobrą pamięć. Kilka tygodni temu przeczytałem dzieło Grzegorza Kołodki, „Wirujący świat”, kilka dni temu Davida Harveya ” Neoliberalizm, historia katastrofy”.To wszystko co się dzieje zostało precyzyjnie przewidziane i uzsadnione.
Niewielu czytało i niewielu komentowało. Chciałbym widzieć natomiast kwaśną miną naszego proroka, geniusza ekonomii Balcerowicza. Chyba z nostalgią wspomina czasy gdy był członkiem partii i wykładał teorie Marksa.
Nie oglądałem debaty, ale znalazłem fragmenty blogu dziennikarza BBC Justina Webba ? uwagi na żywo w czasie debaty. Przetłumaczyłem od ręki i załączam. Sorry za ew.błędy.
Najlepszą sprawą w tej debacie jest jej otwarty format. Spodziewam się że McCain odniesie sukces jeśli idzie o kontakt z Ameryką. Musi użyć poczucia humoru żeby ominąć zręcznie nonsensy z ostatnich paru dni?
Godz.20.07 [czasu miejscowego]. Barack Obama przechodzi szybko do ataku ? sugestia że McCain poparł jakąś deregulację, która doprowadziła do kryzysu.
20.10 Kiedy McCain powiedział ?Ostatnio nie czułem się dobrze?, przykuło to oczywiście moją uwagę ? ale miał na myśli kraj.
20.12 Żaden nie odpowiedział czy będzie głosował za planem ? (McCain wydaje się być bliżej tej decyzji, mam nadzieję). Chciałbym żeby moderator przerwał im (ale to nie byłoby w stylu amerykańskim).
20.14 Pogląd pana McCaina, żeby pociągać ludzi do odpowiedzialności był ostry ? pan Obama zgodził się z tym, ale potem zrobił się akademicki i gadatliwy.
20.16 McCain ma fundamentalną wiarę w Amerykę ? o rany. W każdym innym zachodnim kraju śmiano by się z tego jako ze wstępu do poważnej debaty.
20.18 Pan McCain wydaje się być dobrze przygotowany ? atak na pana Obamę dotyczący rezerw miał parę ładnych fragmentów, ale jestem przekonany że już o tym gdzieś słyszałem.
20.21 Pan McCain nie patrzy na pana Obamę ? wygląda zadziwiająco agresywnie.
20.27 Gadają każdy swoje ? McCain o rezerwach, Obama o zdrowiu.
20.29 To wielkie rozczarowanie ? kawałki [wygłoszone] z pamięci kandydatów. Nic o nich nie mówią: Obama pragnie zapewnić koledż każdemu w USA ? o rany (znowu).
20.32. McCain mówi teraz pieniądzach, jakie zaoszczędził podatnikom ? ludzie poszli do więzienia federalnego, twierdzi. Marnotrawcy będą spłukani ? wyeliminowani!
20.34 Przesłuchanie słabnie, staje się nawet patetyczne. Jakże brakuje Ameryce Johna Humphrysa albo Davida Dimbleby ? kogoś, kto ukróciłby ten marnujący czas nonsens!
20.42 Teraz atakuje pan Obama ideą, że pan McCain jest klonem Busha i musi ponieść odpowiedzialność za czas rządów Busha. Pan McCain odparowuje pomyślnie przytaczając fakt ? i jest to fakt ? że on i prezydent nie spotykali się osobiście aby omawiać jakieś ważne sprawy. Starzyzna. Nudy.
20.49 W sprawie Iraku pan Obama mówi z elegancją przeciwko wojnie, ale to stara sprawa dotycząca minionych decyzji. Pan McCain równie elegancko sugeruje, że problemem jest jak się teraz z tego wydostać. Obaj nie są zbyt przekonujący. Pan Obama wylicza w punktach gdzie pan McCain mylił się. Czy to wyrządza tamtemu krzywdę? Wydaje mi się że nie ? może się mylić, ale ma dobry charakter. Mogłeś się mylić w przeszłości, ale mieć rację co do przyszłości. Pan Obama popełnia błąd wdając się w drobne potyczki dotyczące głosowań w Senacie: ?Głosowałem za tym, ale przeciwko temu? itd.
20.53 Sukcesy: Pan McCain tylko raz (jak sądzę) powiedział ?przyjaciele?, a pan Obama nie użył zwrotów ?umm? i ?arr?.
20.57 Pan Obama trafnie zasugerował, że nie będzie słuchał pouczeń o głupotach od kogoś, kto śpiewał pieśni o bombardowaniu Iraku.
20.59 Pan McCain mówi nieco protekcjonalnie ? nie sądzę aby senator Obama rozumiał itd. Czy to ma sens w przypadku starszego pana?
21.04 Pan Obama podniósł dawno zgraną sprawę dotyczącą pana McCaina, że ?możemy wybrnąć z kłopotów? i pan McCain jest wściekły ? znowu mówi o tym że pan Obama ?wydaje się nie rozumieć?.
21.07 Teraz Iran. Bombardować czy nie bombardować. Pan McCain mówi o swojej Lidze Państw Demokratycznych ? odpowiada ona na wyzwanie świata. Czy obejmie ona Wenezuelę? Singapur? Gruzję? Rosję? (żartuję oczywiście) Oczywiście moderator nie pyta ? to byłoby nieuprzejme?
21.09 Ups ? pan Obama broni teraz pewnych posunięć senackich ? brzmi to głupio i defensywnie.
21.10 Pan Obama o Iranie: nie możemy tolerować nuklearnego Iranu. Mówi w subtelny sposób o zaangażowaniu państw niedemokratycznych? Pan McCain ma kłopoty z wymową słowa ?Achmadinedżad? (a ja z napisaniem).
21.13 Rozmowy z wrogami to jest problem ? pan McCain nie wyklucza a Obama nie upiera się.
21.16 Jeszcze jedna sprawa, której senator Obama ? wg pana McCaina – ?wydaje się nie rozumieć?: co zrobić z rozmowami z wrogami. Pan Obama walnął go sugestią, że odmówił on [McCain] rozmów z premierem Hiszpanii ? co sprawiło że pan McCain wygląda na wściekłego i głupio.
21.18 Udana linia [ataku] McCaina: ?A więc nie reagujemy kiedy Iran mówi że wymaże Izrael z mapy , a my mówimy ?nie, nie zrobicie tego?. Pierwszy raz w debacie pan Obama wygląda na zmieszanego i zmartwionego.
22.23 Pan McCain jest dobry w mówieniu jak paskudni są Rosjanie, ale co z tym zrobić? Chcemy współpracować z Rosjanami, ale oczekujemy że będą się odpowiednio zachowywać. A jeśli nie? Oj, jestem głupi, nikt nie pyta ? to debata prezydencka?
21.32 Pan McCain o prawdopodobieństwie ataku na USA: jesteśmy bezpieczniejsi ale jeszcze nie dostatecznie bezpieczni. Pan Obama mówi że największym zagrożeniem jest możliwość uzyskania przez terrorystów broni nuklearnej. Mówi również o odbudowie szacunku i oddaje cześć McCainowi ze względu na tortury które ten przeszedł. Pan McCain znowu mówi o tym że senator Obama ?nie rozumie? czegoś. Sądzę, przyjaciele, że użył on tego zwrotu zbyt wiele razy.
21.36 Pan Obama wydaje się sugerować, że Ameryka wszędzie jest słabsza ? wszędzie ? z powodu Iraku. Jest bardziej skuteczny kiedy mówi o błędach przeszłości niż o polityce na przyszłość. Pan McCain atakuje Obamę bezpośrednio ? [twierdzi że] nie ma on wiedzy i doświadczenia. Niemal sugeruje, że Obama jest tak uparty jak prezydent Bush! To dobra linia [ataku] ? znam ludzi, którzy uważają że Obama to drugi Bush ? niedoświadczony i czarujący.
Podsumowanie: W sumie stracony czas. Cofam to ? pan McCain miał rację odrzucając to [ditching it]. Sflaczały i mdły ? zbyt rozwlekły i nieskoncentrowany żeby powiedzieć nam cokolwiek. Obama jest w porządku a McCain jest twardziel. Big deal
Panie Redaktorze,
może warto byłoby postawić pytanie o to czym jest kapitalizm we współczesnym świecie (i o jakim końcu kapitalizmu można w tej sytuacji rozmawiać). Obecny system gospodarczy z pewnością nie jest tym samym, czym był w czasach rewolucji przemysłowej. Sytuacja, w której banki inwestują niewyobrażalnie wielkie sumy w pochodne pochodnych (czyli CDO, których wartości nie byli w stanie oszacować nawet wybitni matematycy) to raczej nowy układ który nazwałbym roboczo metakapitalizmem.
Jeśli idzie o społeczny wymiar całej awantury: krach na rynku paliwożernych samochodów, o którym pisze PA2155, może na dłuższą metę Amerykanom tylko pomóc. Podobnie jak wymuszona rezygnacja ze społecznie nośnego hasła „domek dla każdego”, będącego ekonomicznym i przestrzennym absurdem.
Pozdrawiam
Geograf
Ze słowem „sting” miałem ten problem, że ma ono dziś szersze znaczenie niż francuski „arnaque”. Wielokroć, jeśli policja używa prowokacji, operację taka nazywa się po angielsku „the sting operation”, a więc zabarwienie słowa „sting” wydaje mi się być mniej jednoznacznie negatywne. We francuskim podobna akcja policyjna nie nazywa się „l’operation arnaque” lub „l’arnaquage” i słowo „l’arnaque” ma wyłącznie jedno znaczenie: szwindel, przekręt, oszukaństwo. Stąd mój PS.
Nietoperzyca: moim zdaniem to jeszcze nie jest „wojna”. Jeszcze za wcześnie.
Paweł Krzywulski: jak najbardziej zgadzam się z Pana opinia o kapitalizmie w wersji współczesnej oraz o jego skutkach nie tylko dla samych USA, dla nas, żyjących współcześnie, ale przede wszystkim dla przyszłych pokoleń, które chyba będą nas przeklinać jako barbarzyńców.
O ile będzie komu przeklinać.
Pozdrowienia.
Nie wiem nie ogladałem 🙂
Widzialem urywki a z nich wynikalo ze chyba sie szanuja i zabardzo nie maja ochoty na siebie pluc
McCain powinien sie skupic na wojnie bo sie na tym zna ,no ale sie nie zna na gospodarce .
Obama powinien sie skupic na gospodarce (a mysli w sposub globalny) czyli tak jak nalerzy myslec o gospodarce <wie ze musza przewartosciowac swoje wartosci bo nie sa popularni na swiecie <ale zupelnie sie niezna na wojnie
Dziwna sytułacja sie zrobił USA potrzebuja prezydeta takiego jakimi sa oni we dwoje ,bo te dwie kwestie Wojna i Gospodarka sa ruwnie warzne i niemozna zadnej z nich pominac czy zapomniec bo konsekwecje zapomienia o jednej z tych kwesti moga byc nieciekawe.
W tej sytulaci lepiej by bylo zeby sie Oboje dogadali ze soba i nie walczyli tylko poprostu ustalili TY WYGRYWASZ ,JA NIE NACISKAM ALE W ZAMIAN ZA TO ZROBISZ TAK I TAK.
Co znowu dziwne ?!!, oboje sa natyle samodzielni ze mogliby naprawde sie dogadac i olac te swoje Partie ,co juz pare razy udowadniali a pozatym podobno sa przyjaciułmi czy byli?
Ameryka potrzebuje ich dwoje 🙂
Sikorski do Dzieła !!!
Nietoperzyca,
O.K., ten człon podstawowy jest dla mnie całkowicie kompletny! Popatrzę tylko przez chwilę w okno, i pokarmię swego ducha.
Serdecznie pozdrawiam,Eddie
Najkrotszy komentarz: Pocalujcie wszyscy Ameryke w d… Zajmijcie sie zenujacymi kontrolami Polski do gotowosci w pilkarskich mistrzostwach. ..i jeszcze jedno, panie Szostkiewicz: „gdybym byl am wyborca…” ale pan nie jest.
Panie REDAKTORZE !
Diagnoza Pańska leżąca u podstaw tego felietonu jest błędną. Chce Pan na podstawie obecnego kryzysu – a co do tego nikt nie ma wątpliwości że on ma miejsce i to jest b.poważne zagrożenie w centrum gospodarczym i ideowym świata AD’XXI wiek (jak próbowaliście Intelektualiści przedstawiać St.Zjedn.Am.Północnej) – ośmieszyć buńczuczne tyrady Chaveza, odbudowę potencjału Rosji, wzrost znaczenia Chin i Indii, przyrost „wagowy” Brazylii i meandry łączenia się UE (co wielu Polakom-narodowym, katolikom wydaje się ograniczeniem naszej „wydumanej” XIX-wiecznie postrzeganej suwerenności). Tak, to dziś widać że pada mit Ameryki jako wzorca i jednego sztychulca dla całego świata (kulturowego, gospodarczego, medialnego, stylowo-życiowego, mentalnego itd.), pada mit w który mają wszyscy wierzyć i grzać się w jego blasku (jak większość Polaków – my jesteśmy najbardziej pro-amerykańskim i bezkrytycznie zapatrzonym w wizję „pucybuta” jako przyszłego i potencjalnego milionera – w Europie i chyba na świecie). To nie jest koniec kapitalizmu – to jest koniec pewnej wersji kapitalizmu, jedno-wymiarowego (odsyłam do CZŁOWIEKA JEDNOWYMIAROWEGO H.Marcuse’go sprzed 40 bodaj laty – analogie same się nasuwają Panie Redaktorze). Świat jest wielowymiarowy i takim musi pozostać – w imie pluralizmu, multi-kulti, o czym wielokrotnie Pan przypominał i o co Pan walczył z poprzednim ustrojem – także „jednowymiarowym” porządkiem myśli, czynów i teorii. Hegemonia Wuja Sama w wersji promowanej po 1989 r (zwłaszcza w naszym kraju), bezkrytycznej, apologetycznej i „na kolanach” kończy się wraz z prezydenturą tego troglodyty (co to nie przeczytał poza Biblią – i to mu wystarcza i jeszcze się tym chwali – żadnej książki, czysty polski „ciemnogród”) z Teksasu. Irak, Afganistan i „bańka” iluzji że każdy może być piękny, młody i bogaty (i w imię tej iluzji zaharowywać się na śmierć na 3 etatach – i brać pożyczki na „chwałę” menedżerów wynagradzanych tak, że ci zaharowywujący się nie zarobią tego za całe życie na tych 3 etatach, ci menedżerowie zarabiają w rok).
Więcej pesymizmu, czyli realizmu i pragmatyzmu, niż „baniek mydlanych”, dęcia w surmy i optymistyczno-medialnej sieczki przyda się za oceanem. I więcej pokory….Z tego się w zasadzie ciesze.
Klawiatur jest coraz wiecej i na nich trzeba grać – a kto nie potrafi, kto jest przywiązany tylko do waszyngtońskiej klawiatury skończy na peryferiach świata XXI wieku. Zresztą Jankesi sami takich sojuszników porzucą (taki jest cyniczny, bezwzględny i makiaweliczny – od zawsze – wymiar polityki światowej) bo będzie im zawada, „sztempem” i obciachem.
Ci co głosili dogmaty o „niewidzialnej ręce rynku” i modlili się do powszechnej prywatyzacji wszystkiego teraz skamlą o dofinansowanie z budżetu, wynoszą Keynese’a (gdzie jeszcze 2 – 4 lata temu rzucano na nich anatemy – nikt nie słuchał Sorosa, Sena i Stiglitza, uważano ich – zwłaszcza w naszym kraju – za „szurniętych” pomyleńców, lewaków, „miniony relikt”). A na pohybel wam ….jak wołali sienkiewiczowscy Zaporożcy.
Schadefreunde. Tak, bo życie uczy iż pyszni i zadufani, nie mający zrozumienia dla „Innego”, przeważnie tak kończą.
Pozdrawiam.
WODNIK53
Jacobsky – Proponuje zaczekac 10 lat jak przyjdzie wyz wyplat np z Social Security w USA ktore przetracily wszystkie oszczednosci jakie byly (choc i tak to bylo kilkanascie procent zobowiazan) na wojenki…bedzie zabawnie… w innych krajach tez ale nie do tego stopnia. Mysle ze „naprawde interesujace czasy” dopiero nastana. I jakos wcale mi sie do nich nie spieszy…
Pozwole sobie zabrac glos w tej dyskusji jako czlowiek ktory z obywatelstwem USA wieloletnim dosc zaniepokojony patrzy w przyszlosc USA.
Po pierwsze debata dobitnie pokazala zagubienie wielotematyczne Obamy swiadczace o jego braku nie tylko doswiadczenia ale i niezbednej wiedzy tak w zakresie stosunkow mniedyznarodowych jak i realiow dyktujacych uwarunkowania dzialania USA w Iraku afganistanie i dalej byc moze w Pakistanie. Mysli dosc razace i ogolnikowe, frazesowe sformulowania dyskredytuja Obame jako czlowieka znajacego temat. McCain pokazal swoim spokojnym dosadnym, bogatym w dowody, realnym osadem, ze jest doswiadczonym, znajacym temat czlowiekiem, znajacym korzenie zla tego co obecnie gnebi ameryke i trafnie osadza ewentualne drogi wyjscia z kryzysu finansowego.Obama 5 x powiedzial ,ze zgadza sie z sen. McCainem.
Na jakiej podstawie Wy nad Wisla oceniacie ze byl remis,. Prowadzona ankieta przez osrodek medialny abc w skali ameryki pokazal druzgocace zwyciestwo McCaina w skali na dzien dzisiejszy trj. 09.28.08 godzina 15:30 84% dla McCain do 12 % dla Obamy reszta niezdecydowani.
Na jakiej podstawie nad Wisla prorokujecie ze wlasnie ten Obama ma byc zbawca ameryki? a czy Wy znacie realia dotyczace fiansowego krachu na gieldach/ A czy Wy wiecie, ze to nie republikanie sa winni tego, a ze zaczelo sie to od rozpasanej polityki ekonomicznej gabinetu Billa Clintona w koncu jego drugiej kadencji!!!!.
A mam pytanie z jakich zrodel otrzymujecie informacje o tym, co sie dzieje w USA?
Czytalem wypociny jednego z idiotow na portalu ” Wybory Prezydenckie w USA 2008 ” ktory gloryfikuje Obame i widzi w nim bohatera XXI wieku ratujacego USA z glebokiej recesji. Jeszcze takich bredni w swoim zyciu nie czytalem, no ale skoro mamy w kraju nad Wisla takich ” znawcow tematu ” moze dlaczego oni maja tam nad Wisla marnowac swoj talent, niech przyjada tutaj i pokaza ktoredy droga wiedzie do wyjscia z zapasci finansowej. Tylko prosze bez dowodow ze afroamerykanski Prezydent bez doswiadczen, i wymaganych nauk oraz specjalistow wokol niego zgromadoznych jest w stanie coskolwiek zrobic. Czy Wy wogole znacie zrodlo obecnego kryzysu fionansowego? Najlatwiej powiedziec, wszystkiemu wienien Bush. Tak on jest wielu rzeczom winien, ale akurat problemom na rynku finansowym najmniej. To wlasnie glos glupoty i niewiedzy mowi ze Bush winny i polskie media to powtarzaja z uporem maniaka.
Dlaczego nie diagnozujecie swojego zla nad Wisla tak trafnie. Moze w koncu ktos sie ocknie i powie prawde ze macie kozla i idiote Prezydenta ktory na pare ze swoim bratem rujnuje zdobycze 1989 roku, Ze wlasnie prezydenckie veta sa przyczyna tego ze Tusk chce ,a nie moze. To nie Tusk winny temu co sie dzieje negatywnego w Polsce. Dajcie jemu swobode dzialania i on rzeczy samej pokaze Wam, ze w Polsce istotnie cos mozna zrobic pozytywnego – no nie cuda oczywiscie.
Propagownie gloryfikacji Obamy w swietle doswiadczonego , znajacego wiekszosc problemiow ameryki od podszewki McCaina jest wyrazem glupoty i nieznania i chyba lepiej sie nie kompromitowac w tym temacie. Ja nie przesadzam, kto wygra wybory. To jest wielce zlozona sprawa i etniczna, i uwarunkowan ekonomicznych, i efektow dzialan propagandowych, doswiadczen i opinii spolecznych. Wielu bylych milosnikow Hilary Clinton odda glosy na McCaina lub wogole nie pojdzie do wyborow. Wielu bylych demokratow i czujacych ewentualne nastepstwa wygranej Obamy nie bedzie na niego glosowac tylko z racji solidarnosci partyjnej. Rzeczywistosc amerykanska jest nieco inna drodzy koledzy z kraju nad Wisla. Tak oczywiscie byc moze Obama kupil w jakis sposob sobie nowych mlodych wyborcow pustymi obietnicami,l ale uwierzcie mi ze w zetknieciu z wieloma sprawami Obama pozniej powie – ” a ja o tym wczesniej nie wiedzialem ” i te obietnice dla mlozdiezy pojda w niepamiec tylko ze mlodzi ludzie kolejny raz poczuja sie oszukanymi.Bedzie jednak to zbyt pozno i z negatywnym skutkiem dla ameryki.
I jeszcze jedno
Czytuje tutejsze miejscowe etniczne polsko-jezyczne brukowce jak Nowy Dziennik i Super Express. Boze miej nad tymi redaktorami opieke w swej glupocie. Kiedy ostatnio w Polsce byly wybory do Sejmu i Senatu i PiS przegral do konca miejscowa etniczna prasa niemal z wazelina wchodzila w pewne intymne miejsce PiS-owi i w jakims sensie kontynuluje te tendencje. To samo sie sie ma w kontekscie wyborow prezydenckich. Niestety nie moge sie temu inaczej przeciwstawic, jak tym, ze gdzies oficjalnie moge glosno wyrazic swoja opinie. No coz nawet Konsulat RP w Nopym Jorku jest taki jaki jest, wiec, PiS0watej politycznej glupocie przeciwstawiac sie nie ma sensu,.
I jeszcze jedno. Caly swiat dzisiaj po kilkukanstu tygodniach spokojnie zaczyna oceniac zrodlo konfliktu Gruyzinsko – Rosyjskiego. Opinie zaczynaja sie zmieniac w s trone Rosji, ktora odpowiedziala na brutalny , krwawy i bezwgledny atak Gruzji. Ze to Saakashvili okazuje sie agresorem a nie w innej roli. Nasz jednak wielki Lechu Kaczynski z trybuny ONZ zaczyna grzmiec tak jak w Tbilisi i wie , ze w tym momencie stawia siebie wzgledem reszty Europy w dosc nieciekawym polozeniu.Antyrosyjska fobia obu Kaczynskich nie przywiedzie polskich stosunkow z Rosja do niczego dobrego i o tym ten blazen zapomina na kazdym kroku, choc przestrzegaja o tym jego bardziej swiatle umysly.
Coz mozna powiedziec wiecej.
‚Sami ze soba na Wisla nie mozecie dojsc do ladu a tutaj na Potomakiem staracie sie wtracic swoje trzy grosze. Nie trzeba tego robic. Amerykanie sa bardziej swiadomym spoleczenstwem i wiedza co i jak robic. Najblizsze tygodnie pokaza wybor. Z kazdym trzeba bedzie sie pogodzic i do kazdego trzeba bedzie sie dostosowac. tylko zapomnijcie jedna rzecz
DOBRA RADA NIE UDZIELAC DOBRYCH RAD . zachowajcie to dla siebie na Wisla a tu sami sobie damy rady.
…..i jeszcze jedno, Panie S……wyborcy amerykanscy wiedza tez nieco wiecej o kandydatach, niz Pan…
Jak tu juz ktos napisal to wcale nie byl pat w tej debacie. Moim skromnym zdaniem wygral i to zdecydowanie Obama, bo mial na wszyskie pytania prowadzacego zdecydowana odpowiedz, ktoraj McCain nie chcial przyjac to wiadomosci powtarzajac utarte slogany i nie reagujac nawet na bezposrednie zwracanie sie do niego przez Obame, to byl pokaz republikanskiego aroganctwa i nie liczenia sie z opiniami innych ludzi, bo on wie najlepiej. @ fmc -16.02- nie pokazuj pan swojego chamstwa bo nie zyskuje pan przez to zadnego szacunku i tyle
Z powazaniem
Kapitalizm nie jedno ma imie- Francja, Australia, Chiny , Indie, Japonia, Rosja, USA…..
Moja ocena wynikow wyborow w USA
-wygra Obama … bedzie inaczej ale nie wiadomo czy lepiej ,czy gorzej
-wygra McCain…USA staci pozycje mocarstwa dominujacego
do posluchania:
http://video.google.com/videoplay?docid=-4778327833856268185&hl=en
WALDEMAR
Jak tu dzielic sie z Toba wrazeniami z Debaty, kiedy prawdziwej Debaty nie bylo. Byly codzienne przepychanki w sprawach zagranicznych i „baranie oczy” w sprawie kryzysu finansowego. Dziennikarskie gluptasy zlorzecza, ze ani Mc Cain ani Obama nie dali konkretnej propozycji, jak rozwiazac kryzys. Po pierwsze – obaj kandydaci nie wiedza, jak nie wie reszta Ameryki, po drugie byloby niemadre zglaszac to co nie przejdzie. Cobys nie powiedzial – wyciagna ci przed glosowaniem, a – teraz „baranie oczy” a pozniej – rozwijanie, lub zwalczanie, wersji zatwierdzonej przez Kongres i Senat, moga dac korzysc. Szczesliwi Blogowicze, ktorzy juz teraz wiedza….
Przed chwila wlasnie ogloszono pisemna wersje do zatwierdzenia jutro. Od jutra zaczna sie „goralskie tance” i beda trwaly a trwaly.. Debata przeszla bez niespodzianek. W polowie byla o kryzysie i w polowie – o polityce zagranicznej. Obama byl bardziej wygadany i „zawracal na waskiej jezdni” a McKain trwal przy swoim i nie chcial mowic Obamie po imieniu. I tak blaznowali obaj przez poltorej godziny az, przemily zreszta, Jim Lehrer z PBT z ulga zakonczyl te niepowazna debate w ekstra powaznej aurze kryzysu. Kazdy mysli bardziej o swoim kredycie bankowym, o splatach domu, o finansowwaniu college potomka, o utracie pracy niz o tym, kto bedzie Prezydentem. Moze kolejne debaty, kiedy uchwala Kongresu o czyms zadecyduje, i da pozywke do konkretnych spekulacji, beda bardziej interesujace. Pierwsze sondy opinii podawaly 56 – 48 lub 53 – 45 dla Obamy, ale autoryzowane sondaze opublikuja dopiero w przyszlym tygodniu . W czwartek przyszlego tygodnia bedzie bardziej widowiskowa debata – Joe Biden versus Sarah Palen, wiceprezydencka. Oczekuje sie, ze Biden (72, 28 w Senacie) pozre piekna Sarah zywcem. Alisci – Barracuda z Alaski moze pokazac zeby i stanac mu okoniem. Ten mecz warto bedzie obejrzec. Napisze, jesli bedzie ciekawie.
WALDEMAR
Joe Biden ma dopiero 65 lat za to w Senacie 35. Przepraszam za pomylke.
1. Jacobsky pisze:
2008-09-28 o godz. 15:02
Może przesadziłam ,że to „już” wojna , ale chodziło mi o to ,ze banki tak jak inne firmy prywatne też powinny upadać , nie wiem jak tam u Ciebie jest , ale u nas nikt się nie martwi jak jakaś firma upada , a kiedy tylko dotyczy to banków wtedy larum
Czas żeby banki podlegały ściślejszej kontroli , najpierw dają naiwniakom kredyty a potem puszczają ich w skarpetkach widzisz w tym jakiś głębszy sens , oczywiście oprócz kokosowego interesów banków
Piszesz ,że za wcześnie , a ja mówię że za późno, pewnie nic wielkiego nie wyniknie z akcji protestujących amerykanów , ale cieszę się ,że podjęli tą akcję bo to oznacza ,że myślą i maja dość dyktatury banków jak zwykle serdecznie nietoperzyca
Pawel Krzywulski pisze:
2008-09-28 o godz. 01:24
Paweł nic dodać nic ująć , wkurzyć zwykłego człowieka może to ,że po tylu wpadkach nadal w korporacjach wykorzystuje się „sztuczki” księgowe do podrasowania wyników korporacji , dawno trzeba było zrezygnować wg mnie z motywowania menadżerów placami uzależnionymi od zysków , bo to delikatne mówiąc nieuczciwe
chętnie dowiedziałabym na czym miała polegać reforma służby zdrowia za czasów Clintona i czemu nie wyszła, niedawno czytałam ,że w Kanadzie jest o wiele bardziej efektywna / tańsza/ niż służba zdrowia w USA i lepiej zorganizowana czym to jest spowodowane / mniejszą biurokracja /
ciekawe czy instytucje zatrudniające Grenspana nie czuja się trochę idiotycznie
jak zwykle serdecznie nietoperzyca
Do G.OKON ;
Dzięki za oceny ( ,tym bardziej .ze obejrzałem na zywo wTVN -24 od ca.3.30 rano awiec nie calosc ) Czekam na dalsze w pazdzierniku.
Pozdrawiam
Waldemar
Do Romana 56PL:
Moim Guru po US jest G.OKON którego prosiłem o komentarz do debaty Obama -McCain i podziękowałem .
Przed chwilą przeczytałem Twoj wpis ,jest u Ciebie dużo pasji i po prostu znajomości Ameryki . Moje pobyty doroczne w US ( ostatnio grudzien 07./ styczeń 08 ,czerwiec 08 ) pozwalają odbierać Twoje i G.Okona wpisy chyba pełniej , niż tych, którzy nie stąpali po ziemi amerykańskiej od wschodniego do zachodniego wybrzeża ze szczególnymi pobytami w wszystkich stanach nad j. Michigan .
Z Pozdrowieniem
Nietoperzyca,
nie od parady podalem link do wystapienia Naomi Klein. Mozna, a nawet trzeba ja odsadzac od czci i wiary (w obecny system ekonomiczny), i ciesze sie, ze tak sie czyni. To znaczy, ze Klein mowi o sprawach waznych dla nas wszystkich i czyniac to idzie ona przeciwko obowiazujacym dogmatom liberalnej ekonomii globalnej. A poniewaz Klein czyni to w sposob inteligentny, tak wiec jedyne, co czesto pozostalo, to przylepienie jej latki osoby rozsiewajacej teorie spiskowe. Dzis okreslenie czegos „teoria spiskowa” jest jak uciecie dysputy teologicznej stwierdzeniem (jednostronnym), ze tezy gloszone przez oponenta to herezja. Aha, no i przylepienie latki, ze to lewaczka – to bardzo modne okreslenie wobec tych, ktorzy osmielaja sie nie wierzyc w zbawienie oferowane przez obowiazujaca religie wolnego, globalnego rynku. Pisze to rowniez jako glosa do skrytykowanego wyzej przedstawiania Chaveza jako alternatywy dla kapitalizmu neoliberalnego.
Do czego zmierzam: Klein podaje przyklad Argentyny, ktora pare lat temu przeszla przez prawdziwa rewolucje. POlegala ona nie na kolejnej zmianie rzadu czy poszczegolnych twarzy ministerialnych, ale na odrzuceniu wymuszonego na Argentynie systemu neoliberalnego. Ci tlukacy w garnki mieszkancy Buenos Aires dokonali czegos o kilka stopni wielkosci wazniejszego niz obecne podkniecie sie finansowe kilku bankow, spadajacych i tak na miekka poduszke wypchana pieniedzmi z kasy publicznej. Lzy toczyly sie po moich policzkach kiedy sluchalem jak Nancy Pelosi zapewniala, ze to juz ostatni raz taki numer… Naprawde wzruszajaca naiwnosc i sciskajace za gardlo przekonanie, ze to naprawde ostatni raz. Bo nie da sie wyleczyc ciezkiej, systemowej choroby psychicznej podajac nervosol na uspokojenie, i to nawet nie pacjentowi, ale znerwicowanemu otoczneniu. Sytem zas pozostaje bez zmian. Milton Friedman i chlopcy z Chicago moga spac spokojnie. Jeszcze nie wyrzucaja ich z mauzoleum wspolczesnej ekonomii, ktorej sa oni swietymi apostolami, i ktorych ekono-ewangeliczna nauka tkwi u podstaw obowiazujacego obecnie systemu. A takze jego nedzy konceptualnej.
Kanadyjskie banki maja sie dosc dobrze. U nas kredyt nie byl az tak tani jak w USA, i dopuszczalny poziom ryzyka podejmowanego przez instytucje finansowe podobno ustalony byl znacznie wyzej. Tak mowia fachowcy w telewizorze. Nie widac znakow paniki i banki nie chwieja sie w fundamentach, ale tez mowi sie coraz glosniej o recesji, co nie dziwi, bo jak ekonomia amerykanska kichnie, to kanadyska zapada na ciezka grype z powiklaniami.
Pozdrawiam rownie serdecznie.
Jacobsky
@ Jacobsky:
Nie będę czepiał się meritum (tj. pani Klein), ale Milton Friedman śpi już spokojnie (?) od niemal 2 lat 🙂
Dodam na marginesie, że czytałem jedną jego książkę, „Capitalism and freedom” (fakt że starą, bo wydaną w pierwszej połowie lat ’60-tych) i nie robiła na mnie wrażenia jakiejś szczegółnie dogmatycznej. Podobnie jak jeden z ostatnich z nim wywiadów, przedrukowany wkrótce po jego śmierci w „Wyborczej”. Myślę, że krzywdzące jest ocenianie go wyłącznie z perspektywy poglądów czy działań jego uczniów (co jest często czynione), podobnie jak oskarżanie o poparcie dla reżimu Pinocheta.
Pozdrawiam
W wywiadzie dla NBC M. Bloomberg powiedzial, ze nie zazdrosci kandydatom, bo bardzo trudno jest w 30 sekundowych blyskotliwych wypowiedziach powiedziec cos sensownego.
McCain byl w tych 30 sekundowych pyskowkach lepszy. Obama byl zbyt ustepliwy i kulturalny. Tzw. doswiadczenie McCaina wysmial Biden, ktory w komentarzu po debacie (republikanie oszczedzili kandydatke na wiceprezydenta) powiedzial: tez bylem w tych krajach, widzialem te gory, ale nie zrobilo mnie to wcale madrzejszym. No, ale wtedy 100 millionow Amerykanow juz przelaczylo kanaly i nie slyszalo juz tego zapewne.
Mysle, ze Polakom ladwo rozpoznac u McCaina przerazajaca nadpobudliwosc typowa dla obozu Kaczynskich. Te same ruchy pozorne i nadaktywnosc, tylko po to, zeby stwarzac wrazenie akcji dla samego wrazenia i odwrocic uwage od wlasnej indolencji.
1. Jacobsky pisze:
2008-09-29 o godz. 13:39
Jacobsky
Do Klein nie musisz mnie przekonywać to dla mnie taki Chomsky w spódnicy , czytałam jej „No logo” mogę powiedzieć ,że książka rzetelna nie demagogiczna, ale recepty na zmianę istniejącej sytuację nie dostrzegłam , analogia między nią a Chomsky narzuca się sama (latka ?lewackość) . Wiadomo ,ze ludziom takim ciężko przebić się z ich poglądami , z czasem trafiają one do ludzi , zawsze propaganda była lepsza niż coś nad czym trzeba wysilić swoje szare komórki. Co do Chaveza nie odniosę się bo nie wiem jak tam jest naprawdę , ja odbieram to trochę jako folklor połączony z petrodolarami ale nie traktuje tego jako głupotę , raczej jako poszukiwanie jakiejś nowej drogi
Przykład Argentyny OK. , tylko czemu świadomość w krajach czy ludziach biorących kredyty budzi się tak późno . Co do Friedmana to podzielę zdanie Geografa , w ekonomi wszystko się zmienia tu nie ma twierdzeń constans . Popatrz na Josepha Stiglitza kiedyś był jeśli mnie pamięć nie myli doradca banku Światowego , a od jakiegoś czasu jego konstruktywnym krytykiem tej instytucji .
Teoretycznie ja uważam ,ze nasz system bankowy dopuszczalny poziom ryzyka ma ustawiony dobrze ,ale kiedy przyglądam się temu bliżej z racji wykonywanego zawodu to niestety mam wątpliwości . Bank ma wyrobić plan narzucony przez centrale wiec dwoją się i troją ,żeby jakiegoś łosia upolować i wciskają mu kit ,jaki to on ( łoś ) jest wspaniały i na pewno poradzi sobie ze spłatami ,wciskając jeszcze kolorowe karty kredytowe , łoś jak to łoś rośnie w dumę , tylko ze gdy będzie spadał na d?. nikt mu poduszki wypchanej pieniędzmi nie podłoży .Dobrze by było gdyby ludzie zdali sobie z tego sprawę
Podoba mi się zdanko :bo nie da się wyleczyć ciężkiej, systemowej choroby psychicznej podając nervosol na uspokojenie ( zastosowań mnóstwo ) jak zwykle serdecznie nietoperzyca
Ps. życzę Tobie ale też mojemu przyjacielowi który właśnie osiedlił się w Twoim kraju ,żeby ekonomia amerykańska nie „kichala”
„Wodniku”. dawno nie miałem okazji się z Tobą posprzeczać, bo jakoś tak jest,że zawsze obaj myślimy i oceniamy sprawy prawie jednakowo, a chłopy nie powinni prawić sobie komplementów,więc dzisiaj piszę, bo się z tobą nie zgadzam w Twoim Schadenfreunde dot. problemów Ameryki.
Ja, jak wiesz, od 40 lat zajmowałem się teorią i praktyką (jako skromny inż. i ekonomist.) i do tych wszystkich Chomskich, Sorosów,Stiglitzów, Kleinów nie mam wcale naboznego szacunku; oni przeważnie bujali (bujają) w obłokach, krzywe i funkcje im wychodziły na milionach przypadków, a w życiu, jak to w życiu, każdy przypadek jest inny. W Polsce mnie wkurzało, jak pan Syryjczyk plótł androny,że najlepszą polityką gospodarczą jest brak polityki, a pan (b. premier K. Bielecki) bredził, że wszystko, co poskomusze, należy zaorać. Ja całe życie budowałem i liczyłem płynność finansową projektowanego efektu i mnie ci teoretycy nie rajcują. Zresztą z teoretykami jest tak, jak w biblii; na każdą okoliczność jest tam wyjaśnienie. Wracając jednak do Ameryki, „Wodniku”, tylko ignoranci twierdzili, że środek kuli ziemskiej jest w forcie Knox; ekonomia słucha zawsze silniejszego i to była i jest przewaga USA nad innymi, łącznie z wazeliniarzami w rodzaju polskich decydentów,ale Ameryka sobie poradzi, a nawet, gdyby miała z tym problemy, to nas wcześniej braknie, niż oni zgłodnieją. Życzmy więc im(wdobrze pojętym naszym interesie), żeby jak najszybciej wyszli z tej zapaści; cieszyć się nie mogą nawet Chiny, mimo, że to kolos, czy Japonia, bo Ameryka, to dla nich ogromny rynek zbytu,a co dopiero takie nic, jak polska gospodarka. Jedyny kumaty ekonomista, którego szanuję, to Kołodko; szkoda, że nie urodził się równocześnie dyplomatą . Balcerowicz mu do pięt nie dorasta, ale miał i nadal ma lepszy PR
Roman56PL 21.54
Przeczytałem kilka twoich postów na temat kampanii prezydenckiej w USA i szczerze mówiąc czuję niesmak. Jesteś skrajnie stronniczy na rzecz Mc Caina, ZA TO w najwyzszym stopniu pogardzasz Obamą. Twoja niechęć dla niego zahacza wrecz o rasistowską nienawiśc i berdzo mi przykro, że własnie takie odnoszę wrażenie. Nie podałeś żadnych merytorycznych argumentów ani za MC Cainem, ani przeciw Obamie, ale jest to dość charakterystyczne dla polskiej emigracji w USA, która uwielbia republikanów miłościa ślepą, a Murzynów nie znosi. Tymczasem partia ta, moim zdaniem, jest nośnikiem skrajnie reakcyjnych i szkodliwych dla USA i całego świata poglądów, jest odpowiednikiem naszego LPR i najgorszych idei PIS. Szczególnie pani Palin, ta obłudna hipokrytka, kojarzy mi się jednoznacznie z posłanką Sobecką z tym, że w dodatku jest bardzo cwana, co udowadniły jej różne posunięcia jako gubernatora Alaski.
Nie wiem czy bedąc obywatelem USA głosowałbym na Obamę. Ale mam juz zupełnie dosyć rządów republikanów i nie mogę znieśc obłudy MC Caina który przez całe kadencje nigdy nie przeciwstawiał sie Bushom, a teraz nagle się odcina od tego głupka , twierdząc że nie należy do tej samej cynicznej sitwy.
Tzw. „bohaterstwo” MC Caina polegające na bombardowaniu lepianek należacych do jednego z najuboższych i kiepsko uzbrojonych krajów na świecie, a potem luksusowe więzienie dla synka admirała ? . Przecież nie poszedł z M16 w garści walczyć w dżungli ? Latając w jednej z najlepszych i najdroższych maszyn do zabijania dać się zestrzelić tym wieśniakom ?
Wybacz, jakoś mnie nie przekonałeś ani do rzetelności sondaży które cytujesz, ani do całej reszty. Trudno.
Jakoś nie potrafię się poważnie zainteresować tymi wielomiesięcznymi przepychankami pomiędzy dwoma kandydatami na prezydentów USA.
Ja sobie spokojnie poczekam, aż któryś z nich prezydentem zostanie. Wtedy chętnie poczytam komentarze i popatrzę na finał całej sprawy. Przewlekłość procedury jest dla mnie nużąca a dyskusje jakieś takie zawieszone w próżni.
Ja czekam na tego rozstrzygającego GOLA!
Sam mecz trwa już zbyt długo, jak na moje potrzeby i możliwości. No cóż… nie na darmo jestem blondynką. Efekt się dla mnie liczy:!:
;
Kiedyś w blogu u Kuczyńskiego wyraziłam się pozytywnie o G. Kołodce, będąc pod wpływem wysłuchanego wywiadu radiowego, w którym promował swoją książkę „Wędrujący świat”. Zostałam potraktowana lodowato i protekcjonalnie, umilkłam więc i przestałam się odzywać, bo na ekonomii to ja się nie znam. Ale Pielnia1 zna się na pewno! Więc ja się bardzo ucieszyłam, że o Kołodce wyraził się z uznaniem. To prawda, że GK chwali się książką z pewną dozą przesady. To prawda, że się promuje w sposób ogromnie wyrazisty… Ale poeta wszak apelował; „Głupi! O sobie dobrze mów!” i to wiele, wiele lat wcześniej, kiedy nie znano jeszcze słowa „pijar” w obecnym jego znaczeniu. No a poza tym jakoś o tej jego książce nikt znaczący nie chce się wypowiadać. A to dzieło pobudzające wyobraźnię i mówiące w sposób ciekawy o ważnych prawach, rządzących najlepszym ze światów.
dla glupich :remis a dla rozsadniejszych to obama zablusna kultura.
Mccane uzywal wyrazen np:Obama nie rozumie-powtorzyl to wielokrotnie,czy to nie przpomina doktryny gebelsa:jesli powtarzasz klamstwo wielokrotnie to staje sie ono „prawda”?.
dla Romana56PL:moim zdaniem doswiadzcenie Mccane postrzegane jest z wysokiego c wiec moze byc nieadekwatne do rzeczywistosci.dlaczego ?bo rehabilituje pacjentow -weteranow z Iraku i nie tylko i znam opinie od potrzewki.madrosc amerykanow tych tzw przecietnych postawilbym pod duzym znakiem zapytania,a o polsce to masz duzo racji,wypadalo by aby w polsce bylo mniej chamskiej krytyki i wiecej respektu do czlowieka bez wzgledu na religie,kolor skory,wyksztalcenie a tego mozna sie nuczyc tylko w USA.
Nietoperzyca,
Klein raczej nie daje recept, a juz szczegolnie szczegolnie ekonomicznych. Ona raczej interesuje sie zjawiskami i zwiazkami miedzy nimi – tak przynajmniej ja widze jej prace. Teraz sporo mowi sie o jej najnowszej ksiazce: The Shock Doctrine: The Rise of Disaster Capitalism. Opinie sa jak zwykle podzielone. Jeszcze nie mialem tej ksiazki w reku.
Moze i masz racje z ta rewolucja w USA. Plan 700 G$ przepadl i wine za to przypisuje sie miedzy innymi temu, ze za 5 tygodni 1/3 Kongresu rowniez bedzie wybrana. A w wielu okregach wrze i perspektywa wpompowania pieniedzy z kasy publicznej do koryta na Wall Street nie podoba sie wielu przecietnym Amerykanom. Tak mowia w kazdym razie po dzisiejszym trzesieniu ziemi w Kongresie.
Wyglada na to, ze sa jeszcze kraje, gdzie reprezentanci po prostu boja sie wlasnych wyborcow….
Pozdrowienia.
1. WODNIK53 pisze:
2008-09-28 o godz. 19:13
Wodniku
Popełniłam w swoim wpisie 2008-09-28 o godz. 01:19 takie oto zdanko :”Ważniejsze jest to jak USA poradzę sobie z kryzysem ,że sobie poradzą nikt nie wątpi” ja przynajmniej nie wątpię , zdaje się że w tej mierze mam zdanie zgodne z Pielnią1. Co prawda nie podzielam jego opinii odnośnie teoretyków ekonomi szeroko rozumianej , gdyż wszystkich wrzucił do jednego worka . Cenie poglądy Chamskiego za ich wnikliwość i krytyczne spojrzenie , ale tez za niektóre drogi wyjścia (nigdy go nie uważałam ,za szurniętego lewaka). Stiglitz jak już pisałam przeszedł drogę od zachwytu nad bankiem światowym , do krytyki tejże instytucji , a Soros za bardzo kunktatorski , zaś Nami Klein doceniam jako osobę rozbudzająca świadomość konsumentów ( to ważny element) . Ty tez wrzuciłeś ich do jednego worka i z tym się nie zgadzam , jeszcze do niedawna dwóch z nich nie miało tak antyliberalnych przekonań ekonomicznych ( Soros, Steglitz) , a Schadefreunde nie odczuwam ( nie z racji charakteru) tylko z pragmatyki jak u nich będzie ŻLE , to u nas będzie DNO .
Twoje zdanie :”klawiatur jest coraz więcej i na nich trzeba grać – a kto nie potrafi, kto jest przywiązany tylko do waszyngtońskiej klawiatury skończy na peryferiach świata” , pewnie masz rację tylko pokaz mi w Polsce wirtuoza który potrafi ( dla kraju ) bo pewnie paru znalazłoby się którzy grają solo i im to wychodzi.
Masz racje , że to nie koniec kapitalizmu, tylko pewnej wersji , nie wiem tylko jak nowa wersja będzie wyglądać, więc nie wiem tez czy będzie lepsza
Bliższe jest mi spojrzenie Pielni1 ,ze zarówno Chiny , Japonia potrzebuje USA jako rynku zbytu , odbudowa potencjału Rosji bez EU tez mało prawdopodobna ( a co się stanie kiedy nastąpi duża korekta cenowa surowców ) czy Chavez nie utraci władzy kiedy za baryłkę ropy dostanie połowę tego co obecnie. Ja tak naprawdę , wiem ,ze nic nie wiem , boję się jedynie skutków naszego Schadefreunde z USA
jak zwykle serdecznie nietoperzyca
ps. zgadzam się ze stwierdzeniem Pielni1 : w życiu, każdy przypadek jest inny, ale to wychodzi dopiero w praktyce
Do „Nietoperzycy”: taki malutki wtręcik do twojej z „Wodnikiem” polemiki.Oczywiście nie będę protestował w tym zakresie,w którym ze mną,co do poglądów, się zgadzasz(to tak na wesoło). Spieszę natomiast wyjaśnić,że ja tych teoretyków myśli ekonomicznej nie wrzucam do jednago worka w warstwie merytorycznej, bo są istotne różnice pomiędzy ich wywodami. Ja ich wrucam do jednego worka ,jako takich myślicieli; każdy ma trochę racji,; dopiero dla praktyka przeczytanie ze zrozumieniem ich wszystkich przemyśleń daje jakiś efekt konstatacyjny. Złożę się o wszystkie pieniądze, że oddzielnie żaden z nich nie ma racji, bo takich światów, jakie oni oddzielnie widzą, nie da się zbudować. Wiem to, jako skromny praktyk. Natomiast trzeba czytać z każdego z nich i kompleksowo, aczkolwiek wybiórczo, wdrażać. Ja np . nie lubię oryginalnych jednosmakowych herbat; smakuje mi wyłącznie mieszanka 3-4 gatunków(ale kawa już musi być oryginalna). Ja chcę przez to powiedzieć, że do każdej teorii musi być zastosowana jakaś paktyka, ale sama prakyka też musi korzystać z teorii, czyli?zamiast:”proletariusze wszystkich krajów,łączcie sie”,mamy wołać:” teoretycy i praktycy z gospodarki wszystkich krajów, łączcie się!!”
Do :Nelly”,taki mi :walnęłaś komplement, że się zarumieniłem, ale z tego chyba Kołodko się ucieszy.
Pozdrawiam serdecznie
Pielnio i nietoperzyco;
Dziękując za odniesienie się do mych kontrowersyjnych myśli pozostanę przy swoim. Tak, schadefreude mam bo wali się kolejny mit, kolejny dogmat upada i widać jak na dłoni, że wczorajsi dogmatycy neo-lib. i neo-kons. dziś stają się wyznawcami Keynese’a (którego wczoraj postponowali).
Pozdrawiam.
WODNIK53
1. Jacobsky pisze:
2008-09-30 o godz. 01:15
Jacobscy
Z Klein poszłam na skróty kiedy do Ciebie pisałam , ale we wpisie do „Wodnika” napisałam :zaś Nami Klein doceniam jako osobę rozbudzająca świadomość konsumentów ( to ważny element) jak tylko przetłumaczą jej ostatnia książkę „rzucę” się na nią ( mój angielski techniczny niestety kiepski a bez tego zrozumienie będzie nie możliwe )
Tak chyba powinno byś , że są jeszcze kraje, gdzie reprezentanci po prostu boja się własnych wyborców….jak zwykle serdecznie nietoperzyca
2. NELA pisze:
2008-09-29 o godz. 23:37
No cóż….nie na darmo jestem blondynką. Efekt się dla mnie liczy:! Dzięki nie ośmieliłabym się tak sama….brak mi odwagi , ale skoro generał powiedział co powiedział , to adiutant mówi: ja też blondynka ( bez efektu ani rusz) jak zwykle serdecznie nietoperzyca
1. WODNIK53 pisze:
2008-09-30 o godz. 11:13
Wodniku
wyjaśniliśmy sobie nasze wzajemne szacunki , więc oczekiwałam ,że zdobędziesz się na dogłębniejszą odpowiedz , schadefreude może ja tez nie raz mam ( choć z racji charakteru rzadko ) co do Keynese?a nie wszystko co proponował ( podobnie jak inni ) jest warte propagowania , jednym z jego postulatów : państwo ma być bardziej aktywne na scenie fiskalnej i monetarnej wg mojego skromnego zdania doprowadził do obecnej sytuacji ( za wiele interwencjonizmu Grenspana ) i zmiana polityki fiskalnej za Busha nie trafiona jak zwykle serdecznie nietoperzyca
Interesujący strona: http://www.europvotes.com