Wolne Kosowo
Fot. Dominik Sadowski, AG
Z ociąganiem, ale w końcu Kosowo zrobiło, co zapowiadało na ubiegły grudzień i wcześniej. Radość na ulicach Prisztiny wyglądała w TV autentycznie, zamieszki w Mitrovicy i Belgradzie też. Choć te belgradzkie mogły być inspirowane przez serbskie spec-służby za wiedzą i zgodą liderów politycznych. W dobie mass mediów historia musi być fotogeniczna i ekspresyjna, żeby podeprzeć decyzje polityków. Flagi amerykańskie i brytyjskie (unijnych nie widziałem, ale ponoć też były) w Kosowie i granaty w Belgradzie pasują tu jak ulał.
Co z tego będą miały Bałkany, co będzie miała Europa? Była już na tym blogu na ten temat dyskusja – pod prąd oficjalny (Polska popiera Kosowo), bo większość dyskutantów przyjmowala racje Serbii i Rosji przeciwko racjom Unii Europejskiej i USA.
Na krótszą metę należy teraz oczekiwać dyplomatycznej wojny nerwów w czworokącie Moskwa, Belgrad, Bruksela, Waszyngton (z proserbskim Pekinem w tle), ale w dłuższej perspektywie sytuacja się uspokoi.
Belgrad wojny o Kosowo nie zacznie, choć wzywa go dziś do tego serbska Cerkiew (sic!). Bojkot Kosowa przez Serbię jest oczywiście możliwy, ale pogłębi izolację kraju. Na jak długo Serbom wystarczy nacjonalistycznego zapału, by nie myśleć o stratach? Moskwa też do Kosowa ochotnikow, a tym bardziej armii, nie pośle, za to będzie rozgrywać przy okazji sprawę secesyjnych enklaw w Gruzji: chcieliście Kosowa, to macie Osetię i Abchazję.
Kasandryczne przestrogi, że uznanie Kosowa ośmieli separatystów w Hiszpanii, Belgii, Słowacji czy Rumunii mało mnie przekonują. Kontekst jest inny. Sprawa Kosowa jest znana od lat opinii międzynarodowej jako sprawa dobra i słuszna, choć oczywiście kontrowersyjna. Zdan odrębnych nie ma wiele. W Unii – a ta jest najbardziej zainteresowana, by wszystko ułożyło się pomyślnie – zdecydowana większość stolic jest za niezależnym Kosowem.
Nie można tego zwalić na wyssany z mlekiem matki anty-serbizm (Serbowie jako naród są w Europie dużo lepiej znani i dużo bardziej popularni niż Albańczycy), zoologiczną niechęć do prawosławia czy do Rosji. Inne kalkulacje tu grają kluczową rolę. Między innymi to, że Kosowo jest kulturowo muzułmańskie, a taki gest poparcia dla jego niepodległości i to zarówno przez Europę, jak i USA, nabiera szerszej wymowy politycznej: nie wierzymy w wojnę Zachodu ze światem islamu. Witajcie.
Komentarze
Wszystko ladnie pieknie. W Europie idacej ku zjednoczeniu, znikaja granice i bariery, a tu mamy o jedno panstwo wiecej. Gdzies chyba kryje sie w tym jakas logika. Tylko gdzie ? Na dodatek zastanawia mnie po co Europie dwa panstwa albanofonskie i jak dlugo trzeba bedzie czekac na uroczyste zespolenie sie Kosowa z Albania. Czy nie lepiej przeciac ten wrzod za jednym zamachem zamiast ciagnac sztuczny podzial na dwa „niezalezne” panstwa albanskie ? Jak juz, to pojsc na calosc.
Serbska cerkiew nawoluje do wojny o Kosowo ? Byc moze podobny zbiorowy ryk wydaliby z siebie nasi hierachowie gdyby tak nagle Wielkopolska z Gnieznem odpadla od Polski. Sadzac po stylistyce ostatnich wypowiedzi bp. Pieronka mozna sie spodziewac wszystkiego. Ale Gniezno nie odpadnie, a wiec nie ma co gdybac. Polska jest po wlasciwej stronie Europy.
Wspolczuje Serbom, bo to dla nich wielkie upokorzenie, a zaden narod nie lubi byc upokarzany. Widok albanskich flag obok amerykanskich na ulicach Pristiny utwierdza mnie w przeczuciu, ze cos tutaj nie tak, i nie sadze, zeby swiat zachodni usilowal Kosowem podreperowac sobie swoj image wobec swiata muzulmanskiego, Panie Redaktorze.
Czy Kosowo obudzi inne separatyzmy europejskie ? Przeciez ich nie trzeba budzic. Moze dzisiejsze narodziny nowego panstwa w Europie nie spowoduja reakcji lancuchowej w wymienionych przez Pana krajach majacych problem z separatystami, ale z pewnoscia wielu goracym glowom przyklad Kosowa da wiele do myslenia. Przeciez Kosowo nie zaistnialo w prozni politycznej.
Swoja droga ciekawe jakie beda reakcje moich quebeckich separatystow 🙂
Pozdrawiam.
Szanowny Panie Redaktorze!
Kosovo urasta jedynie do problemu miedzyanrodowego na kanwie wyborow w Stanach Zjenoczonych i Rosji, kwestii tarczy w Polsce i kilku jeszcze pomniejszych problemow.
W Istocie Kosovo doprowadzi do zaostrzenia stosunkow Wspolnoty Europejskiej z Rosja i Stanow Zjednoczonych z Rosja a ewentualna rezolucja Rady Bezpieczenstwa ONZ bedzie zawetowana Rosja i Chinami i bedzie to kolejny zaczyn do odradzania sie stopniowo moze nie zimnej wojny a znacznie schlodzonej, gdzie niestety na terytorium bylej Jugoslawii moze polac sie krew.
Nam nie pozostaje nic innnaego jak czekac na rozwoj sytuacji i jej nastepstw np. w Gruzji i Abchazji, Cyprze, i w Hiszpanii i kilka innych mniejszych zapalnych ognisk narodowowyzwolenczych.Moze nasi Kaszubi tez zechca odizolowac sie od Polski/ – to oczywiscie jest zart !-
Moje osobiste zdanie jest takie ze niezaleznosc Kosova to usankcjonowanie konfliktu wyznaniowego i zaczyn do niepotrzebnych kolejnych dzialan zbrojnych.
Mam informacje z ostatniej chwili, ze Baskowie zamierzaja pojsc sladem Kosova.Obwinia sie tym stanowisko Stanow Zjednoczonych, ktore w dosc nieprzemyslany sposob chcialy byc kolejny raz Policjantem Swiata – to komentarz z telewizji Madryckiej, ktory uslyszalem 5 minut temu.
Czy aby w tym momencie pozycja i stanowisko Stanow Zjednoczonych jest wlasciwe?czyz nie potwierdza mojej tezy o przyczynku do rozwoju nowej zimnej wojny?
Szkoda ze swiat nie zajmuje sie tak pilnie globalnym ociepleniem jak takimi lokalnymi konfliktami.!Czym to wszystko sie zakonczy = III wojna swiatowa? Oby nie!!!!
Szanowny Panie;
Poczekajmy pare lat jak do Kosowa poplyna miliardy z Arabii Saudyjskiej
na poczet szkolek wahabicznych. Minie pare lat i wtedy bedzie na Balkanach
jakosciowo inna dynamika, jezeli mozna uzyc takiego eufemizmu.
A po drugie pan rzeczywiscie wierzy ze UE zalezy na niepodleglosci Kosowa.
Ja ich tam nie witam, widze to raczej w czarnych kolorach.
Od mojego koemntarza przeszlo 20 minut i jestem w trakcie sledzenia iwadomosci AFP ITAR-TASS,DW i kilku innych stacji dajacyh gorace newsy.
Rosja z wlasnej inicjatywy zwoluje posiedzenie Rady Bezpieczenstwa ONZ w zwiazku z wczesniejsza rezolucja ONZ o jednosci tyerytorium Serbii i wzywa sie tutaj Prezydenta I Serbii i Kosova.
wedlug AFP i DW, nalezy oczekiwac stanowiska Stanow Zjednoczonych w wypowiedzi dla Prasy Condoleezy Rice i G.W.Buscha.
Condoleeza Rice zorganizuje konferencje prasowa najprawdopodobniej we wtorek, Poniedzialek to President Day – dosc powazne swieto panstwowe – dzien wolny od pracy ( dla wiekszosci ). Prezydent Busch przebywa w podrozy po kilku krajach afrykanskich i z tego kierunku mozna oczekiwac pewne stanowisko.Cudow nie nalezy oczekiwac. Stany Zjednocozne beda utrzymywac swoje stanowisko pelnego oparcia niepodleglosci Kosova, co w dosc nielatwej sytaucji stawia kraje wspolnoty europejskiej z wyjatkiem Polski, ktora w slepo w slada za USA wurazila swoj poglad.
Andgela Merkle w obliczu swoich problemow – kryzysu jej wladzy tez nie bardzo jednoznacznie chce okrelsic swoje stanowisko i zgadza, sie na wysylke niemieckich policjantow i celnikow do Kosova, by pomagali zabezpieczyc i organizowac lad i porzadek nowego panstwa.
Sytuacja jest niezmiernie ciekawa i rozwojowa.
Jeden argument polskich obrońców Serbskiego Kosowa szczególnie mnie nie przekonuje. Kosowo, jako matecznik Serbskiego mitu etnicznego. Argumentu tego używają zbyt często ci sami komentatorzy i tytuły prasowe, które alergicznie reagują na Polskie mity historyczne na polskie zadęcia narodowo romantyczne.
Ciekawi mnie czy Serbska Cerkiew (uwaga religia!!!) znajdzie uznanie w oczach zwolenników Prawosławnego Kosowa? Myślę, że tak. Gotowa jest przecież pobłogosławić i święcić zmodernizowane pepesze i katiusze.
Dziekuje bardzo przeplyw informacji super szybki Kosowo hura niech zyje !!!
Redaktorze, dlaczego pisze Pan, że jeżeli Serbowie są przeciwni odłączeniu się Kosowa, to jest to nacjonalizm? A przecież w kraju naszym kochanym do dzisiaj są żywe sentymenty i resentymenty też, związane z Wilnem, Lwowem, Stanisławowem i nikt tego nacjonalizmem nie nazywa. A na tych ziemiach sklad etniczny też nie przemawiał na rzecz Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. W miastach na ogół 40% (albo mniej) Polaków, drugie tyle Żydów i kilkanascie procent odpowiednio Litwinów czy Ukraińców, ale już na wsiach Polaków było odpowiednio mniej, a w przypadku Ukrainy to byli często osadnicy wojskowi, którzy osiedlali się tam jeszcze w latach30.
A z niepodległości Kosowa wcale się nie cieszę. UE, a przede wszystkim Stany znów zrobiły popisówkę kosztem prawosławnych Serbów i mamy u granic Unii całkiem nowe państwo, w 100 % zależne od zagranicznej pomocy, które zaoferuje nam to, czego ma najwięcej – przestępczość zorganizowaną, fundamentalizm muzułmański, do tego dojdzie niszczenie pomników serbskiej kultury i czystki etniczne w miejscach, gdzie jeszcze zostali Serbowie. I tu wcale nie twierdzę, że Kosowarzy czy kosowscy Albańczycy są genetycznie uwarunkowanymi przestępcami czy fundamentalistami. Nie, tylko w warunkach słabego państwa, praktycznie bez własnej gospodarki, w warunkach izolacji od Serbii, będą uzależnieni z jednej strony od tych. którzy zaoferują im pomoc, więc pewnie Arabii Saudyjskiej, może Iranu, a z drugiej strony wszędzie, gdzie nie działa państwo, jest bieda i bezrobocie, rozwija się przestępczość zorganizowana. Z drugiej strony Serbowie będą się jednoczyć wokół cerkwi i zacieśniać więzy z Rosją. I tak dzięki zbiorowej mądrości UE i administracji Busha pójdą na zderzenie dwa fundamentalizmy. Czy UE, a w niej Polska dadzą coś Serbom w zamian? Chociażby jakieś limity zatrudnienia czy ułatwienia wizowe, czy Serbom pozostanie rola tych najgorszych Europejczyków?
Panowie!
Przecież nie chodzi tu o żadną niepodległość Kosowa. Jeszcze w tym roku Kosowo stanie się częścią Wielkiej Albanii – jestem o tym przekonany. Nawiasem mówiąc, Kosowo już było formalnie częścią Albanii, a mianowicie w latach 1941 – 1945, kiedy Hitler rozbił Jugosławię, a Albania była pod protektoratem włoskim. Kto lubi historyczne konotacje, niech wyciąga wnioski. Ciekawe, jak bardzo bedziemy popierali ogłoszenie niepodległości Śląska jako etap do włączenia go do Niemiec.
Kolejne śmieszne państwo na Bałkanach. Ciekawe kiedy przyłączy się do Albanii ?
Obawiam sie, ze w Europie wiekszosc panstw jest za niepodleglym Kosowem, bo widza to jako rozwiazanie problemu i wycofanie kosztownej misji stabilizacyjnej. Mam nadzieje, ze to optymistyczne zalozenia sie spelnia i ze nie Europa nie stanie za pare miesiecy przed dylematem co zrobic z zadajacymi przylaczenia do Kosowa Albanczykami z Macedonii i perspektywa wojny partyzanckiej.
Widac juz, ze uznanie Kosowa wzmacnia Rosje (miedzynarodowo w grze na Kaukazie) i jej pozycje w Europie jako alternatywy wobec „dwulicowego i nieliczacego sie z prawem miedzynarodowym” zachodu i obronce legalizmu w stosunkach miedzynarodowych. Niekoniecznie jest to zgodne z naszymi polskimi interesami.
Mozna tylko wspolczuc Serbom i mimo to zyczyc i Serbii i Kosowu swietlanej przyszlosci, a Unii lepszej polityki zagranicznej niz ta z lat 90-tych, ktora doprowadzila do obecnej beznadziejnej sytuacjii w ktorej nie ma mozliwosci zadnego dobrego kompromisu.
Z najszlachetniejszych pobudek kilkadziesiąt lat temu mocarstwa europejskie podłożyły izraelską bombę zapalającą pod Bliski Wschód. Do dzisiaj świat się z tym problemem nie może uporać, a kartą palestyńską grają najróżnorodniejsze interesy.
Zamieszanie bałkańskie także ma wielu ojców, nie tylko lokalne nacjonalizmy i resentymenty. I niczego się wielcy nie nauczyli. Tym razem Europa zafundowała sobie problem nie do rozwiązania. Pana Adamowe „poczekajmy, przeczekajmy” jest tyleż pełne dobrej woli, co i całkiem nie do zaakceptowania. Przy Bałkanach w ogniu Irlandia czy Katalonia to nic strasznego. A teraz jeszcze trzeba, żeby Rosja zdestabilizowała Kaukaz i płd.Ukrainę. A mądrzy ludzie przestrzegali żeby nie ruszać żadnych granic w Europie, bo granice te powstały w wyniku krwawej i wyniszczającej wojny ale zapewniły stabilizacją na wiele lat. Więc czy trzeba koniecznie uderzać w pierwszy kamień domina politycznego?
Ja przyznaję, że sprawa jest nierozwiązywalna. I tak źle, i tak niedobrze. Rozumiem i jednych i drugich, a wszystkie argumenty za i przeciw były po wielokroć omawiane w tym blogu. Ale kilka uwag:
1. Nie wierzę w miliony z Arabii Saudyjskiej i wzrostu fundamentalizmu muzułmańskiego. To nie są Pakistańczycy. Albania jest niesłychanie proamerykańska, i Kosowo będzie również. Moim zdaniem Kosowo pójdzie drogą Czarnogóry.
2. Jedynej rzeczy, jakiej się boję, to wzrostu przestępczości
3. Następuje wzrost separatyzmów na świecie, ciekawe, co będzie, jak np, dwumilionowe mniejszości indyjskie każde z nich będzie chciało mieć swoje państwo.
4. W sprawie Śląska – w cywilizowanych państwach takie sprawy rozstrzyga się w referendach.
5. Wilno, Lwów, Stanisławów – powiedzmy sobie szczerze, że z punktu historyczno – narodowościowego te tereny nigdy nie były polskie.
6. Jeżeli chodzi o połączenie z Albanią, to mieliśmy przykład z Mołdawią i Rumunią. My nie zdajemy sobie sprawy z chęci bycia samodzielnym państwem tych nowych terenów. Pamiętam wypowiedzi mniejszości albańskiej w Macedonii, jak i przedstawicieli samej Albanii, że nie mają najmniejszego zamiaru przyłączać tych terenów do Albanii.
7. Ja w dalszym ciągu wierzę w zbawienny wpływ Unii na państwa z nią sąsiadujące, na promieniowanie demokracji i rozwiązywanie problemów w sposób merytoryczny i w dyskusji.
Tzw. nieodległość Kosowa to kolejny etap walki „imperium dobra” z Putinem. Cierpią na tym Serbowie, naród skazany przez historię, dobity, zbombardowany i zatruty zubożonym uranem na wieki przez ” społeczność międzynarodową”. Europa poczuje smak tworzącej się Wielkiej Albanii, siedliska mafii, handlu narkotykami i dywesji terroryzmu islamskiego.
Redaktor w temacie Bałkańskim jest niedouczony i jak zwykle powtarza ślepo oklepane, propagandowe argumenty Davida Warszawskiego i innych polskich wolnych mediów. W kwesti Bałkanów rząd Polski odzwierciadla stanowisko administarcji kolonialnej USA. Radzę Panu Szostkiewiczowi zapozanc sie z dziełem Profesora Marka Waldenberga pt. „Rozbicie Jugosławii” jedynego wiarygodnego źródła informacji o zbrodni „społeczności międzynarodowej” wobec ludów bałkańskich.
Dyskusja w blogu zapowiada sie ciekawie. Na wstepie pada pytanie „Po co dwa panstwa kiedy jezyk jeden?” Racja!!! Po co w Ameryce tyle panstw anglojezycznych? Za przeproszeniem oczywiscie le Québec, ale po cholere ta Jamajka?
Cos jest nie tak, bo oto w Priszczinie machano falagą USA. Tak, w Belgradzie tez cos bylo nie tak. Ktos machal Serbską flagą na wspak. Satanista?
Pod wplywem komentarzy pytam sam siebie: W jakim Kosowie wahabici moga uzyskac wieksze wplywy? W Serbskim czy Suwerennym choc na razie na utrzymaniu naszym i USA?
Albania za czasow Mussoliniego i Hitlera? Czy zaistnienie osobnego panstwa Slowackiego jest nawiazaniem do tradycji hitlerowskiej? To pytanie nie jest nawet kiepskim zartem. Jest to pytanie glupie.
Zimna wojna? Do zimniej wojny, jak do tanga, trzeba dwu nie kontrastujacych zbytnia tusza i wzrostem partnerow. Inaczej to tylko kurtuazyjny i z lekka komiczny plas.
Obrazi sie krasawica? Coz, posiedzi pod sciana troche, nos obetrze i wroci drobnymi krocznami labedzia z baletu.
Sprawa Kosowa to nieomal szkolny przyklad jak niedajaca sie zracjonalizowac sprawą są dązenia narodowa wyzwolencze, jak nierowno funkcjonuje swiadomosc spoleczna na tak malym obszarze jak Europa. Mysle ze w imie stabilizacji i porządku lepiej byc nielogicznym.
Ja sie smieje tylko z jednej rzeczy..Czemu Rosja broni swojej „prawoslawnej siostry Serbii”? Ona piecze swoj wlasny szaszlyk na w balkanskim kotle. Pieczen, ktora nazywa sie kolejny obiekt polityki by molestowac UE i wkladac jej kij w szprychy, by pokazac gdie jest trzeci Rzym i robic interesy na energetyce. Serbowie podobnie jak Polacy maja wiecej dumy niz rozsadku i nie rozumieja tego, ze sa srodkiem do uzyskania celu a kwestia panslawizmu jest tylko w jakiejs „cerkiewnej kruchcie”.
Od razu zaznaczam, ze nie jestem zwolennikiem niepodleglosci Kosowa. Kiedy byla Jugoslawia a Hodza panoszyl sie w Albanii to jakos Albanczycy byli tam szczesliwi. Byt ksztaltuje swiadomosc mimo wszystko. Tito moze trzymal za morde, ale to tam (w Kosowie) bylo Albanczykom o niebo lepiej. Marzenie o Wielkiej Albanii jeszcze w latach 80tych bylo straszliwym grzechem i pchaniem kraju w nedze.
Protektorat ONZ powinien byc przewlekly. Nie wiem kto madry wymyslil w UE i Stanach owa niepodleglosc, ktora wprowadza nastepna polaryzacje i odsuwa Serbie na kolejny out, a tworzy rowniez kolejne gniazdko mafijnego buisnessu. Ciekawy i trudny kryminalnie to bedzie kacik ow trojkat Czarnogora, Kosowo, Albania.
Wypowiedzi Thaciego o tolerncji wobec Serbow to mrzonka. To tak jakby Stepan Bandera mowil o pokojowym wspolzyciu Polakow i Ukraincow w Galicji. Te deklaracje to tylko formalnosc przy uznaniu niepodleglosci przez inne panstwa UE. Wszyscy albanscy liderzy ( z wyjatkiem takiej osobowosci co biedny zmarly Rugova) mowia raczej o „nierozwiazanej kwestii serbskiej”. Jestem daleki od ogolnikow, ale sklonny jestem postawic „grossowska teze” o wrodzonej kulturowej niecheci albanczykow” do wszelakiej tolerancji wobec innych nacji. Zaden powazny albanski lider nie zaprponowal ani jednego rozsadnego rowiazania bolesnego pojednania serbsko-albanskiego. Wiem, ze w Serbii sa sily polityczne i intelektualnego, ktore takie pomysly maja. Czas rowniez zwrocic oczy na Serbie, ktora powinna doszlusowac do UE a nie zrobic sie ruskim rozsadnikiem na Balkanach, ktory moze byc uruchamiany w momentach nacisku na UE.
Sprawa Kosowa znana od lat, jako „sprawa dobra i słuszna”, Panie Redaktorze? Zdań odrębnych nie ma wiele?
Serdecznie zachęcam do przeczytania zdania odrebnego w amerykańskim Washington Times. Autorzy piszą, że Kosowo nie ma niczego, co jest istotą demokratycznego państwa: nie ma praworządności, sprawnego wymiaru sprawiedliwości, funkcjonujacej gospodarki. Gospodarka trzyma sie tylko na dwóch filarach: darach zagranicy i działalności mafijnej (narkotyki). Autorami tego komentarza jest trójka Amerykanów o znanych nazwiskach: m.in. Lawrence Eagleburger (sekretarz stanu w rządzie Busha seniora). John Bolton (do niedawna ambasador USA przy ONZ).
No i jeszcze małe pytanie: dlaczego konstytucja tego dumnego państwa istnieje na razie tylko po niemiecku, jeszcze nie zdążono jej przetłumaczyć? Moze konstytucja państwa Schlesien też juz istnieje po niemiecku, tylko o tym nie wiemy?
To powiada Szanowny Redaktor,
że władze „Wspólnoty Międzynarodowej” uznały sprawę niepodległości Kosowa za „dobrą i słuszną” i teraz Światłym i Rozumnym nie wypada zareagować na nią inaczaj, jak tylko słowami „Witajcie!”…?
Tudzież, że Światłych i Rozumnych „mało powinny przekonywać” „Kasandryczne przestrogi, że uznanie Kosowa ośmieli separatystów w Hiszpanii, Belgii, Słowacji czy Rumunii…”…?
Pozwolę więc sobie to skomentować cytatem z „Chłopów” Reymonta (co prawda pozycji nie mieszczącej się całkiem w kanonanch poprawności politycznej z uwagi na przesycenie antysemityzmem):
CYTUJĘ:
„Cie, cie, moiściewy!”
KONIEC CYTATU.
Szanowny Redaktorze i koledzy blogowicze: dana, Roman, Jacobsky…Pięknie, zabawiliście się w Napoleonów, porozdzielaliście role na szachownicy wojennej, użyliście kilku sloganów o prawie do wolności, do samostanowienia… Tak wygodnie jest, siedząc sobie przed komputerem w bamboszach, piwko stoi obok, rozgrywać wojenki i „dawać” wolność kolejnym ludom daleko położonym od mojego domu…Nikt nie martwi się o los konkretnego Serba, czy Kosowara, czy Albańczyka, czy jutro będzie miał co do garnka włożyć, czy mu domu nie spalą…
USA od lat 90tych prowadzą nowoczesną robotę okrążania Rosji; wszystko temu celowi jest podporządkowane:rozbicie Jugosławii, „wolność” republik kaukazkich (w tle:ropa), bazy w Polsce i Czechach, itd., itp. Tylko frajer tego nie rozumie, a cała ta paplanina o prawie do samostanowienia służy ogłupianiu prostaczków przy pomocy „ambitnych” lokalnych kacyków do zrobienia kariery. Ja nie bronię Rosji, bo ona też ma swoje duże „sukcesy” na tym polu, ale ja – jako małe dziecko- na własnej skórze odczuwałem skutki wojny domowej dla szarego człowieka (1945-47-okolice Sanoka).
Jeszcze rozumiałbym, gdyby ruchy separatystyczne pozwoliły na wzrost stopy życiowej separatystów; co z tej nowej wolności będą mieć Kosowarzy? Nic; większa nędza, niż obecnie, jeśli przeżyją. Na koniec życzę tym wszystkim obrońcom wolności w Czeczenii, Karabachu, Alzacji, Osetii, Kraju Basków itd., itd. żeby doznali na swojej skórze uczestniczenia w takich wojnach wyzwoleńczych. Życzę przede wszystkim USA, aby na ich terytorium zaczęły się wreszcie rozlegać głosy o prawach do samostanowienia; takie samo prawo do samostanowienia mają Eskimosi na Alasce, Indianie w cywilizowanych obozach koncentracyjnych(rezerwatach), Hawajczycy itd., jak Kosowarowie. Przeciętny Kosowar NIC nie zyska po odłączeniu się od Serbii; oczywiście ekonomicznie straci, a USA nadal będą rozniecać w świecie demony lokalnych awantur dla swoich strategicznych interesów. Wolno im? wolno, ale nich nikt mi nie mówi, że to dla dobra lokalnych ludów…( sobie, i innym Polakom, nawet tym Wolnościowcom, nie życzę, aby w Polsce podjęły walkę o samostanowienie: Śląsk, Gorallevolk, a były takie inicjatywy, Kaszubi, Podlasianie… w USA też swojego czasu „wytłumaczono” karabinem secesjonistom, że są przestępcami…)
Kosowo wolne,
a w Polsce pogrom w krakowie był blisko… może by Kraków ogłosił niepodległość?
Szanowny Panie Redaktorze ! Drodzy Blogowicze !
1/2 roku temu z okładem toczyliśmy zażarte dyskusje na tym, blogu w przedmiocie Bałkanów. Nie będę się powtarzał i przytaczał swych argumentów – mam tylko do Pana Redaktora jedno pytanie: jeśli zgadzamy sie na niepodległość Kosowa, to tym samym pozawalamy Serbom zamieszkałym w Bośni przeprowadzić referendum, odłączyć się od BiH i przyłączyć do Serbii (tereny zamieszkałe przez bośniackich Serbów łączą się w zwarte terytorium i przylegają do Serbii właściwej). Sytuacja tych dwóch narodowości jest niemalże identyczna (kulturowo, „terytorialnie”, historycznie etc.).
Nie zgadzam się z Panem Redaktorem absolutnie jeśli chodzi o „efekt domina”; to wywołać może lawinę. Racja – ktoś z moich Sz.Poprzedników na Blogu pisze o Baskonii – tak, podano oficjalnie (usłyszałem to zarówno w rosyjskojęzycznych „wiestiach” jak i niemieckojęzycznym CNN-ie), że ETA w tej sprawie planuje referendum zarówno we Francji jak i Hiszpanii na wczesną jesień br.
Wczoraj podczas jednej z audycji na ww „wiestiach” wystąpił jak powiedział prowadzacy wywiad dziennikarz rosyjski: „patriarcha dyplomacji rosyjskiej” b.Premier Jewgienij Maksymowicz Primakow. Obok znanych rosyjskich zastrzeżeń w przedmiotowej sprawie (są one bardziej lub mniej do przyjęcia – tak Rosja gra tą kartą i chce upiec swoja pieczeń: ale czy inni gracze na tym „orbis terrarum” – tu ukłon do „pielni-1” – nie chca takiej samej pieczeni upiec?) powiedział jedną symptomatyczną rzecz: wszelkie granice w Europie, a i na świecie (w okresie późniejszym, opierając się na konsensusie jałtańsko-poczdamskim), są wynikiem tzw. zasady niezmienności granic. Co będzie – rzekł Primakow – kiedy ktoś zauważy, ze Gdańsk to jest Danzig, a Wrocław – Breslau ? I czy ktoś, za „x” lat nie powołując się na casus Kosowa – który w zasadzie przekreśla ostatecznie Jałtę/Poczdam (i to może jest ważniejsze i nam nieuświadomione – my Jałtę/Poczdam kojarzymy z brakiem suwerenności, podczas gdy one zapewniły w miarę stabilny układ i nie pozwalały na zmianę granic, co usuwało z przedmiotu sporu międzynarodowego problem granic i podziału terytorialnego) – nie odwoła się do niego ? Pan Redaktor powie zaraz o roli i wpływie UE – to dziś, a jak będzie za 10 -20 lat ? Czym ona będzie i jakie idee będa w niej królowały ? Czy wraz z renesansem religii i transcendentalnej wiary, mistycyzmu i mitologii w codzienne życie, nie wróci moda na nacjonalizmy (bo religia karmi się nacjonalizmem – co widać, słychać i czuć w Europie zjednoczonej także).
Żeby nie przedłużać i nie nużyć Blogowiczów – co mi kilkakrotnie zarzucano: wczoraj w świętującej Prisztinie rzucił mi się w oczy jeden transparent gdzie obok siebie – co prawda nie znam albańskiego lecz nazwy geograficzne, kulturowe i immanentne Balkanom schlagworty są powszechnie rozpoznawalne – tkwiły nazwy Kosowa, Czamerii i Squipterii
(=Albania). Czameria przypominam to gecki Epir i ….. idea Wlk.Albanii wg mnie jest żywa i powróci: nawet wbrew zapowiedziom Tacziego, Berishy czy Ahmetiego (albańczyk z Macedonii). Uruchomili proces, który ich poniesie (lub zniszczy). Ziemniaki sypać się będą z pryzmy dopóty dopóki ruch „w dół” samoczynnie się nie wyczerpie. Tak jest zawsze i tak będzie i tu.
Pozdrawiam serde
cznie.
WODNIK53
Hm. Pielnia1. Cos w twojej argumentacji jest jak powiedzial Jan Powel II o komunizmie. Jest faktem ze Woodrow Wilson rozpetal 🙂 orgie panstw narodowych (komu chcial zaszkodzic?) ku uciesze licznych grup etnicznych. Dobrze ze to zaczelo sie w 1918 bo czas goraczki mamy juz za soba. My, to znaczy Czesi, Slowacy, Wegrzy, Polacy….. Jeszcze zbyt wiele nacjonalizmu w nas sie tli ale to juz nie ten krwawy entuzjazm.
Wyglada na to ze Balkany troche sie spoznily i dlatego nieszczescie.
Nie upatruj we wszystkim sPISku bo to byl raczej sPISek babuni Serbki i babuni Kroatki ktore wnuczetom spiewaly do snu narodowe kolysanki.
Tym co moglo oduczyc od glupstwa Polakow i Ukraincow ze Lwowa czy z okolic Sanoka to przezycie i zapamietanie wojny domowej i jej efektow. To dobra choc bolesna szczepionka.
PS
Czy jestes pewien ze Napoleon lubil piwo? 🙂
Bomby na Madryt
Hiszpania ogłosiła, że nie uzna Kosowa. Jedym wyjściem w kontekście Baskonii i Katalonii będzie zbombardowanie Madrytu. Panowie Hiszpanie – albo uznajecie Kosowo, albo… Gdy bombowce będą wracać znad Madrytu powinny przy okazji zbombardować Stambuł i ankarę – 20 milionów ludzi chyba powinno mieć w końcu swój kraj.
Problem Serbów w Kosowie można rozwiązać na drodze pokojowej, tak jak problem Kosowa. Tereny zamieszkane przez Serbów (Mitrowica) powinny ogłosić niepodległość i odłączyc się od Kosowa. Ostatecznie kraj wielkości powiatu może nieźle funkcjonować. Jeżeli są tam jakieś pojedyncze bloki w mitrowicy wciąż zamieszkane przez albańczyków powinny się zjednoczyć i odłączyc od Mitrowicy ogłaszając niepodległość – Watykan też nie jest duży. Jeżeli w tych albańskich blokach mieszka jakaś serbska rodzina to również powinna ogłosic niepodległość.
W przyszłym tygodniu spodziewam się ogłoszenia niepodległości przez Soleczniki na Litwie i Jabłonków na Zaolziu. Trzeba co prawda będzie oddać Białowierzę, ale zamienimy za okolice grodna i jakoś to będzie.
pozdrawiam
Bernard
PS
ma być powołana partyzantka w Lesie Kabackim w celu odłączenia Ogrodu Botanicznego od Parku Rozrywki.
B.
Szanowny Panie Roman51Pl,
Kaszubi to nie Albańczycy a Kaszuby to nie Kosowo. Dlaczego zawsze, gdy ktoś chce znaleźć polski odpowiednik zagranicznych separatystów, wymienia jednym tchem Ślązaków i Kaszubów? Mało to oryginalne i w złym guście. Niech Pan pokaże, że myśli Pan samodzielnie…
A co dalej z tym”niepodległym? Kosowem? Przecież kolejnym logicznym krokiem powinno być żadanie połączenia z Albanią. Tymczasem Kosowo to enklawa swobodnie działajacego kapitału mafijnego. Kto ma utrzymywac to biedne państwo bez perspektyw ? Pewnie UE czyli my wszyscy. A ożenił nas Wielki Brat który tam zamontuje bazy wojskowe.
Kto następny do niepodległości ?
Panie Redaktorze !
Drugi mój wpis jest adresowany wyłącznie do Pana. W kontekście zakończenia Pańskiego felietonu. Po co tak „korzyć” się przed islamistami i islamem, który jest obecny w Europie od wieków (od VIII wieku) i zapraszać go tu nie trzeba; on istnieje w kulturze, rolnictwie, budownictwie, filozofii, nauce etc; to tylko „totalizm” chrześcijański (zinstytucjonalizowany i zhierachizowany) spowodował zanik świadomości w mentalności Europejczyków – choć nie wszystkich – religijnej obecności w naszej kulturze innych wierzeń (to taki „religijny imperializm”) i naszą „nienawiść” do „Innego”. Czy pisząc w końcu felietonu pean do islamistów (bo o nich tu mówię, a wiadomo iż to saudyjscy wahabbici finansują wszelką działalność misjonarsko-eschatologiczną na całym świecie i wiadomo też w jakim kontekście czy formie – vide Bośnia i „ortodoksyjnienie” tamtejszego
islamu !) nie wpisuje się Pan Redaktor w mainstream duchowo-mentalny określonych kręgów (teistycznie i tradycjonalistycznie zorientowanych) „kopulujących” z islamem na zasadzie „przyciągania przeciwieństw”. Duch odwetu „ortodoksji” idzie przez świat. Nie darmo Watykan sprzymierzał się na forach międzynarodowych, ONZ-owskiej proweniencji, poświęcanych rodzinie, edukacji (seksualnej zwłaszcza), przeciwdziałaniu AIDS, wolności sumienia z Iranem, Sudanem czy Ar.Saudyjską. Czy konglomerat myśli „fanatyków” z USA – sojusz ortodoksyjnych chrześcijan (przede wszystkim protestantów: ewangelikanie i baptyści) z ortodoksyjnymi Żydami na bazie zbliżonego sposobu opisywania świata nie jest tego symptomem?
Bo z punktu widzenia „teistów” i różnego rodzaju ortodoksów – to jest swojego rodzaju „ekumenizm” a rebours – nie ważne jest jak, ale żeby „w ogóle” pokonać zarazę zwątpienia, niewiary, sekularyzmu, laicyzacji, „identyferentnienia” ludzkości, „uwalniania” się człowieka od kolejnych pęt mitu itd. Międzynarodówka ortodoksyjna – też może być…..Dlaczego by nie. Islam jako „rodzaj” bata na „bez-duchową” Europę. A zawsze „ortodoks” katolicki czy protestancki (jak widać z USA) znajdzie porozumienie z „Innym” „ortodoksem”: w turbanie, fezie czy „krymce”. Pojęcie bowiem „liberała śiatopoglądowego”, „niedowiarka”, „ateisty” czy „agnostyka” obraża obraz świata (i Boga) zarówno jednego jak i drugiego.
To tylko takie „szatańskie” myśli mnie naszły po przeczytaniu Pańskiego tekstu i dlatego postanowiłem się nimi podzielić z Panem „na osobności”.
Pozdrawiam.
WODNIK53
Racje maja besprzecznie SERBIOWIE i ROSJANIE.
W imie czego Polska ma psuc sobie stosunki z Serbia?
Ze my Polacy zawsze musimy wchodzic komus bez mydła?
Jak nie Rosjanom to Amerykanom, Niemcom lub chocby Arabom
(bo maja szmal).
No to doczekamy sie Wolnego Miasta Gdanska.
Chcielismy.
Szanowny Panie Redaktorze i Blogowicze,
nie zauwazylem zadnych komentarzy dotyczacych mieszkancow Kosova. Sprawa jest dosc ciekawa. Na porzadku dziennym sa odciecia energii elektrycznej. Zeby nadac sprawie pikanterii dodam, ze nie sa rzadkoscia cale noce bez energii, kiedy temperatura siega -10 stopni. To na poczatek. We wczorajszej deklaracji premier Thaci uzyl przez moment serbskiego jezyka, zeby podkreslic multietniczny charakter nowego panstwa. Jest tylko jedno miasto, w ktorym swobodnie mozna poslugiwac sie serbskim – Prizren. Nie liczac oczywiscie enklaw.
Spacerujac po Prishtinie i rozmawiajac po POLSKU, nie raz musialem wysluchiwac obelg typu: jebem ti serbsku mater…
Nie warto tego tlumaczyc. Jesli chodzi o miedzynarodowy wydzwiek ogloszenia niepodleglosci to proponowalbym nie patrzec na Hiszpanie czy Kaukaz, ale na Wojvodine. „Kosovarzy” wierza, ze ta prowincja odlaczy sie od Serbii jako nastepna. Wierza tez, ze jesli tak sie nie stanie, to sytuacja w Kosovie moze przybrac negatywny (dla wszystkich narodowosci) charakter.
W kwestii religii to pradwa jest, ze Albanczycy w Kosovie, podobnie jak w Albanii, nie sa za bardzo religijni. Niezaleznie od religii jaka wyznaja.
Nie wiadomo jednak czy to podejscie do wiary nie zmieni sie jesli nie poleprzy sie sytuacja ekonomiczna Kosova.
Pozdrawiam
Panie Redaktorze,
A może powołanie kolejnej Albanii lub powiększenie państwowości muzułmańskiej w Europie to tzw. coś za coś np.za spokój w Iraku?
Czy nam to potrzebne? Szczerze wątpię. Konsekwencje będą ,choć trudno je w prawdziwym wymiarze, już teraz przewidzieć.
Lekcja historii:
-jeśli wystarczająco długo podlizujesz się amerykańskiej administracji to jest duże prawdopodobieństwo, że dostaniesz swój własny kraj.
-żadne państwo europejskie dużo słabsze niż Niemcy, Francja i Wielka Brytania nie może być w 100% pewne nietykalności swoich granic.
-wolność jest iluzją
zamiast pompowac miliardy euro do kieszeni mafijnych przywodcow (oops KLA) w Kosowie EU powinna placic albanczykom za NIE-POSIADANIE dzieci. Kosowo zostalo przez Albanczykow podbite wlasnie dzieki legendarnej islamskiej rozrodczosci. Taki sam los czeka w perspektywie 20 lat Francje, Niemcy i W.Brytanie, Szwecje itd. Nasze dzieci beda emigrowaly z islamskiej Europy w poszukianiu wolnosci.
Dana 1 pisze:
„My, to znaczy Czesi, Slowacy, Wegrzy, Polacy?.. Jeszcze zbyt wiele nacjonalizmu w nas sie tli ale to juz nie ten krwawy entuzjazm.”
Dano jedna! Poczytaj trochę komentarzy wegierskich, rumuńskich lub słowackich. Bułgarskich zresztą też mozna,chociaż z innej przyczyny. To są te państwa, gdzie granice wyznaczono po I WS (całkowicie ignorując zresztą jakie narodowości mieszkają na terenach w poblizu nowych granic) i cala stabilność regionu polegała na przekonaniu, że mimo licznych mniejszości narodowych w każdym państwie – granice są niezmienialne. Dlaczego nie? Bo nie. I tego nie ma od wczoraj.
Pozdrawiam
Nie mogę podzielić optymizmu Gospodarza co do jego braku wiary w możliwy rozkwit tendencji separatystycznych w Europie i nie tylko. Pewno, – Baskowie to problem Hiszpanów – nie nasz. Podobnie z Irlandczykami z Usteru, Korsykańczykami we Francji itp. itd. – nie mówiąc już – bo strach – o Kaukazie. (Kaukaz daleko). W Baskonii krew się lała, w Ulsterze też. Fakt, że spacyfikowana i wykolegowana Serbia to nie Francja, Hiszpania czy Wielka Brytania. Jak będzie trzeba to rządy tych państw separatystów spacyfikują – mają ku temu możliwości i stosowne doświadczenia.
Drugi fakt: odnoszę wrażenie, że Serbii i Serbom przypasowano trochę „na siłę” (za sprawą Miloszewicza) kostium Czarnego Luda, podczas gdy każda nacja b. Jugosławii swoje „za uszami ma”, – no może z wyjątkiem Słowenii. Nie mam zamiaru kwestionować zbrodni popełnionych przez Serbów. Ale słyszy się teraz także, że Bośniacy nie byli wiele lepsi a Franjo Tudżman, b. Prezydent Chorwacji – gdyby nie zmarł, – za sprawą pani Carli DelPonte miał duże szanse na podzielenie losów Slobo.
PS. Pisząc o wykolegowanej Serbii mam na myśli fakt, że ONZ, Unia i NATO gwarantowały Serbii integralność terytorialną. Była to cena za uspokojenie w tamtym regionie. Mówił o tym A. Rotfeld w rozmowie z GW w sobotę. A i w świetle prawa międzynarodowego nie jest to takie do końca czyste.
Ale tak to już jest. Małym i słabym prawa obchodzić nie wolno. Wielkim i możnym to „uchodzi” na sucho. Tym bardziej gdy chodzi o Unię, NATO, ONZ i USA, które w bałkańskich problemach są umoczone po uszy.
Zarzuca się historii, że jest złą nauczycielką, że nigdy nikogo niczego nie nauczyła. Niesłusznie. Historia jest O.K, tylko stale zawodzą uczniowie.
Nic dwa razy się nie zdarza, ale trudno nie dostrzec paraleli pomiędzy sytuacją sprzed I wojny swiatowej a obecną. I to nie z powodu kotła bałkańskiego, bynajmniej. W grę wchodzi raczej analogiczna sytuacja w światowej gospodarce. Podobnie jak w tamtym okresie mamy do czynienia z emancypacją nowych potęg gospodarczych, podobnym poziomem deregulacji oraz wyczerpaniem dotychczasowego modelu kapitalistycznej ekspansji. Mamy też do czynienia z kryzysem instytucji dialogu pomiędzy państwami (ONZ, WTO itp). To może zgodnie z żelazną regułą postaw rywalizacyjnych doprowadzić do walki wszystkich ze wszystkimi.
Czy doprowadzi tego nie wiem. Wiem, że pod skorupą wrze, jak zawsze kiedy człowiek zawierza własnej irracjonalnej naturze i swoim egoistycznym popędom a zapomina o naukach płynacych z historii.
Dawno już wkroczyliśmy w epokę historycznej abnegacji i taraz już tylko możemy czekać, kiedy czas wystawi nam rachunek. Choć nie podejrzewam by Kosowo miało tym razem odegrać rolę listonosza.
P.S
Wystarczy spojrzeć na stare mapy, by zorientować się komu w Europie przeszkadzała Jugosławia jako jednolite państwo. Z kim swoją wielkością mogłaby rywalizować, w Europie Środkowej.
A wtedy zrozumiemy dlaczego Angela Merkel zabiegać będzie o jak najszersze uznanie niepodległości Kosowa.
Czy rozgrywanie precedensu Kosowa wobec „bliskiej zagranicy” lezy w interesie samej Rosji?
Oczywiscie beda grozby i krzyki, zwlaszcza w okresie przed tak zwanymi wyborami.
Czy rozgrywanie precedensu Kosowa lezy w interesie Chin? 😉
Kiedys Kazimierz Dabrowski stworzyl teorie dezintegracji pozytywnej. Ta psychologiczna teoria dotyczy osoby ludzkiej nie grup czy plemion ale…
Koniecznym jest dokonanie dezintegracji na nizszym poziomie by potem dokonac integracji na wyzszym. Ten „psychiatryczny” model moim zdaniem ilustruje dobrze „problem Kosowa”
PS
O co idzie z tym Slaskiem?
To chyba oczywiste i naturalne ze niezaleznosc regionow od Warszawy bedzie rosla w miare rozwoju wspolpracy w UE. Tyle ze to proces na wiele, wiele lat.
pielnia1
przeczytaj prosze do konca moj wpis. Od poczatku do konca, a potem pisz swoje.
Dobrze, ze Ty martwisz sie przed swoim komupterem o rzeczy, ktore wymieniasz w preambule swojego wpisu. Taki blogowy sprawiedliwy wsrod narodow swiata… Moze sprzedaj komputer, piwo i babmosze, a uzyskane pieniadze wyslij potrzebujacym, skoro siedzienie przed komputerem i picie piwa ma byc aktem obojetnosci wobec Serba czy Albanczyka, ktorzy nie maja co wlozyc do garnka. O co Ci chodzi ?
Bawic sie w Napoleona ? Kto z nas bawi sie w Malego Cesarza ?
Chyba zartujesz… Ja nikomu wolnosci nie daje, ani nie zabieram. Jesli pytam o sens instnienia Kosowa jako panstwa, to pytam w kontekscie Europy, ktora idzie w przeciwnym kierunku. Myslalem, ze wyrazilem sie dosc jasno, ale widze, ze nie. NIe kazdy region odrebny etnicznie musi stac sie niepodlegly. Istnieja takie pojecia jak autonomia, szeroka autonomia, federacja itp. Odpowiedz mi zatem.
Jesli potrafisz.
Pozdrawiam.
uchachany 10.59
Ty stary jak coś palniesz, to można „baki zrywać ze śmiechu, jak świeże wiśnie” ! Napisz gdzie jest szkoła dla takich dowcipnisiów jak ty i czy coś jeszcze w życiu czytałeś poza Reymontem. Jakoś sprawa Kosowa mnie nie śmieszy, a raczej martwi, no ale ty potrafisz każdego rozbawić !
dana1,
dziekuje za dyskretna aluzje do mojej wypowiedzi. Nie wiem, czy za szybko przeczytales, czy z definicji bawi Cie to, co pisze, ale chyba przeoczyles z tego rozbawienia fakt, ze ja nie mam nic przeciwko niepodleglosci Kosowa jako takiej, nawet jesli za ta niepodlegloscia stoi cos wiecej niz tylko wola Albanczykow z Kosowa (i dlatego moja obserwacja o flagach). Mam nadzieje, ze po raz drugi wytlumaczone, teraz bedzie latwiej przyswajalne. Jako nauczyciel zyje z tlumaczenia innym, i wiec moge to robic cierpliwie tyle razy, ile potrzeba.
Tym nie mniej ponowie moje pytanie: po co Europie fikcja z dwoma „niezaleznymi” panstwami albanskimi przedzielonymi umowna granica, dziurawa jak sito, a nie obwarowana murem jak granica miedzy NRD i RFN. Tylko daj mi prosze odpowiedz logiczna, a nie sentymentany kawalek o tym, ze w imie stabilizacij w Europie lepiej byc nielogicznym. Rozumiem, ze tak jes najlatwiej wszystko wytlumaczyc, ale dlatego ta argumentacja mnie akurat nie przekonuje.
Pozdrawiam.
PS. Skoro wypowiadasz sie na ten temat: Quebek nie jest panstwem niepodleglym, a federacja kanadyjska gwarantuje tej prowincji swobody nalezne mieszkajacej tam ludnosci, co oczywiscie nie neutralizuje w pelni ciagatek separatystycznych, ale kanalizuje je wystarczajaco, zeby jako calosc, Quebecy kierowali sie bardziej logika niz nie-logika.
„sprawa (…) dobra i słuszna”. Czy nie sądzi Pan że przedstawianie swoich własnych poglądów jako poglądów jakiejś „społeczności międzynarodowej” jest lekkim nadużyciem? Sprawa była zawsze kontrowersyjna i jest tak nadal. Nasze poparcie, na przykład, jest automatyczne – bo Stany Zjednoczone popierają. Hiszpania, Grecja, Rumunia, Bułgaria, Słowacja, Cypr nie zamierzają tej niepodległości uznawać. Większość krajów UE to poprze, bo to rozwiaząnie najprostsze, pasywne, nie wymagające jakiegokolwiek zaangażowania, a do tego pozwala przystroić się w piórka wyzwolicieli. No, i last but not least Europa ma tradycje w przystawaniu na różne jednostronne rozwiązania kwestii granicznych – był taki pan z wąsikiem, który to w latach 30-tych dokładnie przetestował.
Danish Foreign Minister Per Stig Moller, asked about Belgrade’s alliance with Moscow to resist Kosovo’s independence, he said: „It is very, very important that Serbia knows it is not going to be part of Russia but part of Europe.”
— tę wypowiedź chyba można nazwać „skandaliczną”…
Kosowo sie odlaczylo, ale jeszcze nie przylaczylo. Poczekamy, zobaczymy.
Jesli tak, to co jest z Kurdami i calym Kurdystanem. Skoro juz jest awantura w Turcji, Pakistanie i Afganistanir, to moze doprowadzic sprawe do konco i dac im wlasne panstwo.
Na wzór Szwajcarii na przyklad i z wlasna ropa naftowa
Pan Lulek
Szanowny GRubi!
Ja podkreslilem ze kwestia Kaszybow to zart, a co do myslenia samodzielnego, szadze ze w 52 lata zycia i dosciwadczen chyba kazdy mysli samodzielnie tym bardziej, ze w pewnej czesci polityka i politologia jest czescia moich obowiazkow sluzbowych i zainteresowan po polu.
Niech Pan nie mysli , ze w czyms czuje sie dotkniety.Absolutnie nie.Pan(i) mnie nie na i nic o mnie nie wie dlatego wyjasniam – byc moje niezbyt trafny lecz byl to zart na temat Kaszubow a nie mysl powazna.
Z wyrazami szacunku i pozdrowieniami
Roman56PL
Pozostaje jedno pytanie. Czy ten malusienki kraik sobie wogole poradzi? Czy w dobie federacji, walki wolnorynkwej itd czy zniszczone wojna, a teraz czesciowoskazane na serbski ostracyzm KOsowo wogole ma szanse dojsc do jakiegokolwiek rozwoju gospodarczego (i prosze nie podawc za przyklad Ksiestwa Monako). Wydaje mi sie ze ta malenka prowincja moze moze popasc w kompletny marazm i stac sie o wiele wiekszym problemem dla europy nich powierchnia Kosowa na to zezwala.
Szanowny Jacobsky, umówiliśmy się, że nie pokrzykujemy na siebie, a tylko dyskutujemy, prawda?
Wodnik przywołał wypowiedź Primakowa, a Lex użył określenia, że Serbia została wykolegowana. Te dwa zdania wpisują się całkowicie w mój tok myślenia wyrażony w moim poprzednim wpisie; chodzi mi o to, że sprawy „dawania” „wolności” różnym grupom etnicznym są zbyt poważnym problemem, żeby to załatwiać swawolnie i przy piwie…bo krainy te są od nas oddalone i przez okno ich nie widać. „Łączenie dwóch krain mówiących językiem albańskim…”. Panowie, to nie jest zabawa w chowanego, czy salonowca. Wielcy rozgrywają swoje szachy, a biedny, szary człowiek dostaje ZAWSZE w d…..!!!Jaka jest różnica między prawem do samorządności regionów od prawa do wolności grup etnicznych? A skąd, szanowny Jacobski wiesz, że ci „regionaliści” będą przestrzegać Twoich reguł „autonomii”? Jeśli zaakceptujemy prawo plebiscytów, to znaczy, że unieważniamy w Europie postanowienia Poczdamu!!! Przestańmy bawić się w akademickie rozważania, bo sprawa jest zbyt poważna. Nie dajmy sobie robić wody z mózgu, bo wielcy potrzebują właśnie takiego alibi do rozgrywania swoich interesów. Polacy, Węgrzy ,to nie Albańczycy…(ktoś się w ten sposób pociesza; to bzdura!). Przed wojną moi rodzice mieli bardzo bliskich przyjaciół Rusnaków(tak się mówiło w moich rodzinnych stronach o Ukraińcach), a w casie wojny i tuż po, ci Rusnacy wrzeszczeli: „idemo rezaty Lachiw”. W Jugosławii Chorwat miał żonę Serbkę, a Bośniak – Chorwatkę i co potem było? Kto na tym wygrał? Wygrały Stany Zjednoczone, bo osłabiły Rosję. Zachowajmy dystans i zdrowy rozsądek.
Jean Paul
Dlaczego we wpisie z 2008-02-18 o godz. 16:38
http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/?p=298#comment-63014
zakładasz, że śmieszy mnie sprawa Kosowa, a nie zdawkowej reakcji na nią Szanownego Redaktora, którą uznaję zresztą za reprezentatywną dla pewnego szerszego grona?
Indoor
Najpierw pytanie:, Dlaczego myślisz, że nie poczytałem? Zgoda, pyskaczy nacjonalistycznych jest wielu.
Wydaje mi się jednak, że to już tylko pyskacze. Czy naprawdę sądzisz, że na Węgrzech pod czapką UE może zaistnieć ruch polityczny, który poprowadzi naród na Siedmiogrodzkie manowce? Le Petit Trianon jeszcze pobolewa, ale zmiłuj się, z mojego letniego domu w PL, kiedy mi tęskno do Tiszy w mig jestem w Sárospatak czy w Tokaju przez Górne Węgry, w których chyba tylko jakaś głupia głowa może sądzić ze ich wchłoną Madziarzy. Teraz, kiedy nie ma granicy? Sądzisz, że Rumunia pobije się z Bułgarią o Dobrudże? Ludność zresztą wymieniona, granica niebawem zniknie. Przypuszczasz, że Bułgaria chciałaby sama na siebie brać Macedonię?
Myślę, że temperatura emocji „ziemia i krew” nie odbiega tam od temperatury w PL. Wszyscy zresztą mają Cyganów do dziobania. Starczy im na długo. Oczywiście trudno mi w blogowej formie pogłębić temat. Dzielę się tylko odczuciami.
Te narodowe pogróżki przypominają mi raczej opowiedziana kiedyś przez ciebie bitwę ZOMO z ulicznikami w czas Solidarnościowej zadymy.
Jacobsky
Jako że przyjmuje, iż w QuebeK (jak chcesz) spędziłeś więcej czasu niż ja z pokorą przyjmuję informację o statusie politycznym tej krainy. Wybacz, że się troszkę uśmiecham pod nosem, ale nauczycielska swada i stała gotowość do informowania budzi u mnie ciepłe uczniowskie uczucia.
Napisałeś bardzo czytelnie, że jesteś za niepodległością Kosowa. Moja niewinna uwaga dotyczyła tego, że dołączenie dziś Kosowa do Albanii było by nieodpowiedzialną prowokacją. Jak już oba kraje będą w UE, co oznacza, że przyjmą na siebie pewne egzekwowalne zobowiązania, czemu nie?
Chyba ci odpowiedziałem na pytanie? Ja mam pytanie do ciebie. Czy kiedy rozwiązujesz problemy swoich uczniów czy studentów, (jeśli nasz obowiązki wychowawcze) stosujesz zawsze żelazną logikę? Ja z mymi pracownikami nie zawsze bywałem rdzawo logiczny. Wśród dorosłych to działało.
Wodnik
http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/?p=298#comment-63001
Po pierwsze to nie grzecznie. Gospodarz ma redakcyjny adres. Twój szept jest sceniczny. Słyszę twój monolog.
Jesteś za racjonalizmem. Racjonalizm uwzględnia fakty. Faktem społecznym jest nawet wiara, że czarny kot przynosi nieszczęście, który to fakt trzeba uwzględniać zwłaszcza, kiedy wierzy weń wielu.
Pielnia1,
Całkowicie z Tobą się zgadzam, w sprawie „niepodległości” Kosowa.
USA grały Kosowem przeciwko Rosji, ale jeszce bardziej przeciwko Unii Europejskiej. Takie ognisko permanentnego konfliktu w jej najbliższym sąsiedztwie to prawdziwa gratka dla gospodarczego rywala.
To, że główni europejscy rozgrywający pozwolili podrzucić sobie owo kukułcze jajo zawdzięczamy Niemcom i ich narodowej jak najbardziej ambicji, by pozostać największym państwem UE. Odwieczna polityka rzekomej równowagi sił wymaga ofiar i braku stabilizacji u konkurentów.
Myślę, że dalsza destabilizacja sytuacji na Kaukazie ( m. in dzięki wybiciu sie na niepodległość Kosowa) jest na rękę nie tylko USA. Choć per saldo to Stany najwięcej zyskują na bałkańskim konflikcie,
a UE ryzykuje poważny kryzys popierając niemieckie i antyrosyjskie aspiracje.
P.S
Z moralnego punktu widzenia nie warto nawet próbować oceniać niepodległości Kosowa. Bo to całkowita kompromitacja idei sprawiedliwości i uczciwości w polityce. NATO prowadziło wojnę by zapobiec rzekomym czystkom etnicznym, a doprowadziło do bezprecedensowej czystki i zaakceptowało wewnątrz Kosowa getta dla serbskiej mniejszości. Etyczna kaszana.
Szanowny „pielnio-1” !
1/Wypowiedź jednego z ekspertów i doradców od spraw bałkańskich (rządu Rosji), prof. politologii Heleny Guskowej, w ww. przeze mnie „wiestiach”: USA na b.Jugosławii „trenują” jak rozbić na mniejsze kawałki Rosję i „po kolei jak wyjmować” co smaczniejsze kąski z jej terytorium. Nie jestem zwolennikiem spiskowej teorii dziejów, daleko mi do jakiejkolwiek podejrzliwości, lecz interesuje mnie przyczyna takiego rozumowania (osób z najwyższej półki kremlowskiej elity), ich sposób opisu świata i odbiór „tego świata”. Pokrywałoby się to gdzieś z Twoim wpisem. Problem „osaczenia” jest ważkim zagadnieniem – zarówno w wymiarze indywidualnym jak i grupowym, zbiorowym, społecznym.
2/W You Tube od jakiegoś czasu (na albańskich „numerach”) pojawia sie wytłumaczenie – wg „albańskiej nomenklatury” – skrótu USA: United States of Albania: te „states” to Albania właściwa, Kosowo, Czameria, część Macedonii, rejon Ulcinj i Tuzi w Monte Negro oraz Sandżak + Preszevo/Bujanovac w Serbii pd.
Idealizm i irracjonalizm są w polityce tak samo szkodliwe jak naiwność i nie przewidywanie (jak szachista) kilku ruchów do przodu. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Pozdro.
WODNIK53
Temat dnia albańscy kosowarzy ogłosili niepodległość. pewnie liczą że USA i Unia Europejska będzie ich utrzymywać dotacjami na złość Rosji. Mylą się zastaną zostawieni sami sobie i czeka ich szczęście i dobrobyt jak u ich braci w Albanii. Dobrze że w komentarzach przeważa rozsądek. Polacy muszą pamiętać że w 1920 roku bolszewicy wyzwalali Białorusinów z z Polskiego jarzma. Co z tego wyszło wiadomo. Polskie władze natomiast powinny poczekać z uznawaniem albańskiego Kosowa za niezawisłe państwo bo wojny nie można wykluczyć!
pielnia1
nie pamietam, zebysmy sie kiedys na cos umawiali. W kazdym razie mozna pokrzykiwac, ale mozna tez snuc (nie koniecznie sobie a muzom) wizje o przestawianiu na szachownicy pionkow, a wszystko przy obojetnosc dla losow Serba czy Albanczyka, obojetnosci podlanej piwem pitym z cieplego bambosza. Efekt ten sam. Umowmy sie zatem, ze nie pokrzykujemy, ale tez nie fantazjujemy i nie mnozymy bytow bez potrzeby.
A teraz ad rem:
Podobnie mozna zapytac, pielnia1, skad Ty wiesz, ze „regionalisci” nie beda przestrzegac regul „autonomii” ? Istnieja federacje oparte na mniej lub bardziej szerokiej autonomii elementow stanowiacych federacje, i gdzie owszem: nie obywa sie bez tarc, ale sa one normalnym elementem funkcjonowania takiego panstwa. Twoje zalozenie jest tak samo dobre jak moje, pielnia1, a wiec nie widze powodu, dlaczego Twoje ma byc lepsze od mojego.
Roznica jest miedzy prawem do samorzadnosci regionow a prawem do wolnosci grup etnicznych (to Ty tak przedstawiasz sprawe) jest zasadnicza. Samorzadnosc regionalna to kwestia administracyjno-konstytucyjna, ktora moze nie miec nic wspolnego z charakterem etnicznym regionu. Istnieje cala gama srodkow w tej mierze, od odmowy jakiejkolwiek autonomii do jej poszerzonej formy, wystepujacej czesto w ramach panstw federacyjnych. Jednak nawet w poszerzonej formie, kazdy uznaje wspolna konstytucje oraz wynikajacy z niej ustroj prawny oraz swobody osobiste. Wolnosc grup etnicznych to bardziej kwestia kulturowa, uznanie prawa do wlasnego jezyka, religii, kultury, itp. Wolnosc etniczna moze, ale nie musi byc ucielesniona w samorzadnosc regionow, podobnie jak samorzadnosc regionow moze, ale nie musi byc emanacja charakteru etnicznego regionu. Czesto trudno jest zagwarantowac kazdej mniejszosci etnicznej z osobna jej prawa na miare aspiracji wszystkich jej czlonkow, i dlatego pisze sie tak ustawe zasadnicza, zeby kwestie praw i swobod byly odpowiednio uregulowane, i zeby ustawodawcy pozostawalo tylko stanowienie przepisow wykonawczych tam, gdzie to konieczne. Nie zawsze to wystarczy, ale tez nie zawsze chec alienacji ma ku temu podstawy, czego doswiadczyli np. Slazacy, o ile sie nie myle. W tym ukladzie nawet plebiscyt w ich wykonaniu bylby tylko pustym gestem bez jakichkolwiek skutkow prawnych, co nie przeszkadza jednak, zeby Slazacy uwazali siebie jako odrebna etnie, pielegnowali swoj jezyk oraz obyczaje, tudziez starali sie o pewnien status dla zamieszkiwanych przez nich wojewodztw. Na tym polega chyba demokracja. Czy to takze uniewaznia Poczdam ? (a propos: co ma wspolnego Poczdam z tematem tej dyskusji ?).
W przypadku Kosowa roztoczono dyplomatyczny parasol ochronny nad zamieszkujaca tam ludnoscia albanska, dajac jej wystarczajaco silny sygnal, zeby bezkarnie zlozyc deklaracje secesji od Serbii. Sprawe te mozna bylo zalatwic inaczej, nie kaleczac Serbii, ale stalo sie. Dlatego zastanawiam sie, czy nie lepiej bedzie scalic te pro-albanskie (czy naty-rosyjskie, jesli chcesz) wysilki pomagajac narodzic wielkiej Albanii z dychawicznego kraju, ktory juz instnieje oraz z narodzonego wczoraj wczesniaka. Skoro powiedzialo sie A, to czemu nie powiedziec B. Taki przeszczep do byc moze jedyna szansa dla tego regionu ?
Co do reszty Twojego wpisu przyznam bez bicia poddaje sie i kapituluje, ale nie przed potega argumentacji, ale raczej przez jej bezladem. Byc moze czegos nie zrozumialem. Jesli tak, to czekam na dalsze wyjasnienia, za ktore z gory dziekuje.
Pozdrawiam.
Zastanawiaja mnie poklady sympatii proalbanskich w roznych gazetach i telewizjach. Takze u red. Szostkiewicza. Coz Albanczycy takiego zrobili, ze wszyscy im wspolczuja? Malo tego, niektorzy naginaja nawet nieco historie, aby pomoc sprawie. Mnie zastanowil brak entuzjazmu po ogloszeniu niepodleglosci u panstw z problemami separatyzmu oraz polozonych na Balkanach. Entuzjazm byl wprost proporcjonalny do odleglosci danego panstwa od Kosowa. Im dalej tym lepiej. Przywolalbym rowniez opublikowany niedawno w „Forum” raport Bundeswehry w sprawie obecnej i przyszlej sytuacji w Kosowie. Dla mnie to apokaliptyczny scenariusz dla Balkanow i reszty Europy. No i chyba warto zastanowic sie, kto zaplaci za to wszystko, bo jak wiadomo, niepodleglosc Kosowa nie zalatwi jego problemow spolecznych i ekonomicznych. Dla mnie smutna konstatacja szumu medialnego w sprawie niepodleglosci Kosowa jest to, ze Polska i inne panstwa slowianskie pokazaly tak malo solidarnosci z Serbia, z ktora laczy je wiecej korzeni niz z Albania. Nawet wtedy, gdy kosowscy Albanczycy niszczyli koscioly i inne zabytki serbskiej przeszlosci Kosowa. Moze powodem tej obojetnosci bylo to, ze nalezalo odrzucic wszystko, co mialo jakiekolwiek koneksje z Rosja, ktora zawsze popierala Serbie.
Dziwię się, że Hiszpania czy Słowacja problem Kosowa łączą ze swoją sytuacją. Przecież jest całkiem inaczej, ani Katalończycy w Hiszpanii, ani Węgrzy na Słowacji nie sa przecież uciskani. Natomiast Kosowarzy w Serbii byli bardzo dyskryminowani. Zawsze ważne jest pytanie: kto zaczął? Serbia Miloszewicia trochę na własne życzenie, przez swą politykę, doprowadziła do rozpadu Jugosławii i teraz do końca chyba musi zjeść tę żabę.
Do Jacobsky z h.20.22
1. Twoja maniera zabawy w wykładowcę(a nie dyskutanta),jest trochę irytująca; zwracałem Ci już na to uwagę kilka miesięcy temu, teraz do mnie dołączyli i inni…
2. Rozwinąłeś szczegółowo definicje samorządu i grup etnicznych według Twoich poglądów; masz do tego pełne prawo, ale co zrobisz,jeśli inni to zdefiniują zupełnie inaczej, a w ręce mają maczugę, a Ty tylko kijaszek?
3. Napisałeś, że nie rozumiesz, co do tego ma Poczdam…chyba sobie pan profesor żartuje..wszyscy uczniowie zrozumieli; dla wszystkich jest to oczywiste, a wykładowca nie rozumie(wg mnie- udaje, że nie rozumie).
4.Na końcu Twojego wpisu „stoi” napisane, że moje argumenty są bezładne i stąd być może czegoś nie zrozumiałeś. Ja się nie dąsam; Twoje prawo nie rozumieć, ale inni „uczniowie”, choć nie siedzimy zawsze w tej samej ławce, nie mieli trudności ze zrozumieniem…
5. „Golono, strzyżono…”. Tak A. Mickiewicz wykpił upartość; ja nie mam zamiaru dyskutować dopóty, aż „moje będzie na wierzchu”.
6. Szkoda, że tak poważna sprawa, jak precedens proponowany przez Ciebie (połączenie dwóch regionów w jeden kraj w drodze jednostronnych poczynań ), precedens o potencjalnie tragicznych skutkach, jest dla Ciebie teoretyczną zabawą w bamboszach przy piwie…
Życzę dobrego samopoczucia i pozdrawiam
Panie redaktorze. Rozumie że jest to pańskie zdanie w kwestii Kosowa ale ze względu na to że jest Pan znanym komentatorem wydarzeń politycznych zachęcał bym Pana do większej dozy krytycyzmu wobec wyrażanego tutaj poglądu. Niedocenianie postaw separatystycznych w krajach które dzisiaj borykają się z tym problemem jak i tych które w niedługim czasie to dotknie jest błędem. Wyciąganie wniosków z historii wpisał bym do kanonu obowiązków dziennikarstwa. Pozwoliłi by to na uniknięcie podobnych błędów na przyszłość.
Pozdrawiam
Drogi „danie-1” !
A w zasadzie winienem się zwrócić do Ciebie „per” arbiter aelegantiarum … Ale na poważnie. Nie widzę nic nie grzecznego w zwróceniu się z moimi przemyśleniami czy wnioskami (sprawą inną jest to na jakich faktach się opieram snując swą narrację – bo wszelkie mniemania opierają się na jakichś faktach !) w przedmiocie sądów wyrażanych przez Red.Adama Szostkiewicza na niniejszym blogu w felietonie nad którym dyskutujemy.
A sądy zawarte w „zdeptanym” przez Ciebie moim wpisie nie są kompatybilne ani z wiarą (religijną mniemam) czy „czarnym kotem” (czyli przesądem). Najłatwiej jest szyderczo wyśmiać „Inne” poglądy, trudniej jest znaleźć (nawet się z nimi nie zgadzając) ich podglebie i odpowiedzieć na pytanie – dlaczego są, skąd się biorą, jaka jest ich przyczyna powstania bądź z czym są związane ?
Ale ponieważ nie dorównuje Ci erudycją czy poczuciem humoru, a przy okazji widać, iż Cię uraziłem – przepraszam. Następnym razem, ja „marny robak tego świata” zanim coś napiszę na tym blogu zwrócę się do Ciebie „dano-1” o rade i opinię. „Przekąs’ i drwina nie sa jednak dobrym sposobem na zrozumienie „Innego” i „otwarty” sposób patrzenia na świat.
Jeszcze raz „pardon”.
Z uszanowaniem.
WODNIK53
Z biegu wydarzeń jak widać są i zadowoleni i niezadowoleni.Jest między nimi nawet wzajemna wrogość.Działa jednak stary model,że włąściwie cała polityka odbywa sie ponad głowami bezpośrednio zaintersowanych w tym wypadku na linii USA – Rosja,ale w klimacie jednak militarnych przepychanek.Oczywiście typowym dyplomatycznym wasalizmem popisał się minister Radosław Sikorski dając świeczkę i ogarek na linii UE – USA.Przy tej okazji warto wspomnieć jak zachowuje się polska dyplomacja w obliczu objazdowego spektaklu amerykańskiego historyka J.T.Grossa,który swoją książką STRACH i występami powoduje wzniecanie niepokoi na skutek nadużywania pojęcia antysemityzmu.Luki zaniechań wypełniane są przez struktury KK.
Dana!
Znasz te nagrania?
http://www.youtube.com/watch?v=eD5EUUF-oFg
http://www.youtube.com/watch?v=B_jG1ejfML8
pierwsze to jest przysiega 56 pierwszych członkówGwardii Węgierskiej w sierpniu zeszłego roku. Drugie to przemarsz do kolejnej przysięgi, już nie 56 członków. Uwaga! Oni nie maszerują w kółko!
JEst to paramilitarna organizacja, nieuzbrojona ale szkoląca swoich członków w posługiwaniu się bronia (bo na to prawo pozwala).
Chciałem też zwrać uwage, że flagi biało-czerwone co prawda mają pewne historyczne znaczenie, stanowią też lewą stronę herbu Węgier obecnego i historycznego, lecz od dłuższego czasu (około 900 lat) nie były uzywane jako flaga, dopiero ruch Strzałokrzyzowców ją wykorzystał w takim charakterze. Ideologia ruchu to pomieszanie z poplataniem, ale z wyraznym akcentem negującym obecne granice Węgier. Stosunek prawicy szykującej się do objęcia władzy w najbliższych wyborach lub wczesniej, jest niejednoznaczna. Dziwis się Rumunii i Słowacji?
Pozdrawiam
Wodniku
Widzę ze na koniec rozumiemy sie piękie 😀
Jakby emotikon nie wyszedl to, „:D” oznacza szeroki usmiech, taki jak u The Cheshire Cat.
No tak. Wyglada to fatalnie. Ten ksiadz wypisz i zapisz jak z radzieckiego filmu propagandowego o spiskujacych Jezuitach.
Hm, czyli ze Polacy moga byc dumni ze w PL czegos takiego jeszcze nie ma albo jesli jest to na dalekim marginesie?
Tak Wegierska prawica parlamentarna prowadzi niezabawna gre jesli to toleruje.
Moze to odreagowywanie kadarowskiej ciszy i spokoju?
Co ty sadzisz?
Ale cos takiego mozesz zobaczyc w wielu miejscach starej Europy.
Czy to to ma duze wplywy?
Szanowny Panie Redaktorze,
„…Sprawa Kosowa jest znana od lat opinii międzynarodowej jako sprawa dobra i słuszna, choć oczywiście kontrowersyjna. Zdan odrębnych nie ma wiele…”.
Prowadząc interesy w tamtym regionie miałem do czynienia jedynie ze zdaniami odrębnymi. Duża część zamieszczonych wyżej wpisów również świadczy o istnieniu zdań odrębnych.
Jedyny przytoczony przez Pana argument „za” to kampania wizerunkowa UE adresowana do nieznanych odbiorców w świecie islamu. Równocześnie wskazuje Pan na rzekomy serbski nacjonalizm. Przyznam, że czytając Pański komentarz czułem się, jakbym oglądał film „Wag the dog”.
uchachany 19.21
Dlatego uważam że twoja wesołkowatość jest nie na miejscu, iż usiłujesz tandetnie żartować, zarówno z sytuacji jak i ze stanowiska Gospodarza. NB. sądzę że Gospodarz nie ma racji, ale kpiny z niego są nie na miejscu. Wypowiedział się logicznie i konsekwentnie, mimo że nie docenia faktu że „Wielka Albania” jest zagrożeniem nie tylko dla Bałkanów, ale dla pokoju na całym świecie, a już napewno w Europie. To jest problem polityczny, który może się bardzo źle skończyć. A jak już koniecznie chcesz się z czegoś pośmiać, to weź pod uwagę amerykańskiego satelitę i jedyny na całej kuli ziemskiej „alarm bojowy” w polskiej armii.
Jeszcze raz – wpis „Jaska 51” z h: 9.33. i „in-doora” z 10.57. przypomniały kilka ważnych spraw:
-„strzałokrzyżowcy” i barwy Arpadów; to ruch wybitnie nacjonalistyczny, rewanżystowski, dążący do negacji Trianon i jego „dorobku” (czyli spokoju i niezmienności granic m.in.). A po ewentualnym zwycięstwie prawicy na Węgrzech będzie miał oparcie w rządzie i „nastrojach”, klimacie i np. w mediach „grających” na narodowej nucie…..
Następnie spowodowanie, żeby słowaccy Węgrzy poczuli się „prześladowani”: od czego jest prasa, media, nagłośnienie „określonych” wydarzeń i przedstawianie ich „odpowiednio” w przestrzeni medialnej. Jak się mówi o czymś rok, trzy, osiem lat to ludzie w końcu uwierzą w taki właśnie, medialny wizerunek rzeczywistości; Oddziaływania na podświadomość + zmasowane „bombardowanie” wybiórczo wybranymi informacjami miało miejsce w historii wielokrotnie i efekty są znane….Tu Goebbels ma zupełną rację.
– i jeszcze jedno: zawsze jest grupa osobników (w mniejszościach też – a nawet zwłaszcza !) rządna władzy i „tę inność” potrafiąca doskonale wykorzystać dla realizacji tych zamiarów i tych żądz
Tak więc w podsumowaniu – zbieg tych kilku zjawisk, o których napisałem powyżej jest zdolnym (na podglebiu przygotowanym przez całość problematyki „kosowskiej”, a nawet – post-jugosławiańskiej) do spowodowania tego w co wątpi „Jasko 51”: że Węgrzy poczują się prześladowani na Słowacji, a nawet to że większość Węgrów w to uwierzy i będzie ten pogląd uważać za swój własny. A że to nie będzie się miało ni jak do realności to już zupełnie inna innoszość…..
Danie-1.
Po tym jak mnie „zdeptałeś” i „wyśmiałeś” buźki u mnie nie ma. Nie jestem bowiem masochistą – mam się z czego cieszyć jak mnie ktoś postponuje ?
Ja się „z byle czego” nie śmieje. Jestem raczej „smutas” – bo tak mam w życiu i na takiego „wychodzę”. Nic nie umiem, nic nie potrafię, ani ofensywny, ani młody, ani inteligentny czy wykształcony. Właśnieś mi to w ostatnim wpisie udowodnił jeszcze raz.
Pozdro mimo wszystko.
WODNIK53
pielnia1,
Prosze, podaj mi zatem Twoje definicje samorzadu oraz grup etnicznych. Kijaszek mozesz zostawic obok.
Nadal nie rozumiem, co ma do tego Poczdam. No chyba, ze za takowy uznac… ? uklady z Daytona ? co jeszcze ? Naprawde nie lapie tego motywu. To, ze inni rozumieja (albo udaja…) nie oznacza, ze ja tez musze, bo nie kazde wydarzenie z historii daje sie rozciagnac na terazniejszosc przez analogie.
Moim prywatnym zdaniem mniej szkodliwe jest ewentualne zlaczenie Kosowa (przynajmniej jego albanskiej czesci) z Albania niz utrzymywanie fikcji, ze oto mamy dwa panstwa albanskie, z ktorych jedno ma byc na stale podlaczone do kroplowki miedzynarodowej i zmusic mieszkajacych tam Serbow i Albanczykow do wzajemnej milosci.
Historia pokaze, ktora opcja jest bardziej tragiczna w skutkach.
Oby zadna…
(to a propos niepowaznego traktowania przeze mnie spraw regionu Balkanow)
Na koniec: jestem za stary, zeby zmieniac maniery i nie nie potrzebuje porad stylistycznych. Jak nie lubisz mojego stylu czy sposobu argumentowania, to nie czytaj. Proste jak konstrukcja cepa. To a propos Mickiewicza.
Pozdrawiam.
Panie Adamie
Wojna Islamu ze światem zachodu trwa
jest faktem, niezależnie od tego czy się to Panu i nam wszystkim podoba.
„Świat islamu” nie potraktuje uznania przez USA i UE Kosowa jako aktu dobrej woli,
– potraktuje go jako akt słabości.
W tym konflikcie nie było i nie ma świętych – nie wiem jak można było rozwiązać sprawę Kosowa,
– nie wierzę że Albańczycy będą przestrzegać praw mniejszości, skoro do tej pory przpędzali Romów i Serbów i palili cerkwie (podobnie jak Serbowie Albańczyków )
– nie wierzę, że Serbowie odpuszczą Kosowo
– nie wierzę, że Kosowo będzie normalnym demokratycznym krajem
– nie wierzę, że macedońscy Albańczycy nie będą chcieli własnego państwa …..
Bernard Kouchner pieje z zachwytu i papla o wielkim dniu dla Europy.
Chcialbym zobaczyc mine Kouchnera po jednostronnej deklaracji niepodleglosci ze strony Korsyki lub Nowej Kaledonii. Ilu spadochroniarzy i legionistow trzeba bedzie, zeby przywrocic spokoj w departamentach Republiki ?
Bernard Kouchner moze bezkarnie paplac o Kosowie, bio wie, ze nikt Paryza nie zbombarduje (chirurgicznie oczywiscie), i ze nikt nie zrobi Francji afrontu w postaci uznania panstwa korsykanskiego czy Wolnej Republiki Kanackiej (N. Kaledonia).
Przynajmniej Hiszpanie nie sa hipokrytami.
Wodniku (iDano)
Jeszcze inne scenariusze mogą być zastosowane.
Zauważcue, że poprzednie, czteroletnie rządy prawicy skończyły się ogólno narodową kłótnią, w wyniku czego małżeństwa się rozpadały (oczywiście – nie wszystkie), rodzieństwa przestały do siebie się odzywac, zespoły rockowe przestały współgrać itd. A raptem chodziło o to (według mnie), że wobec jakiejkolwiek możliwości manewru rząd (dosyć nieudolny), aby się róznić od opozycji (równie nieudolnej), postanowił wokół zupełnie drugorzędnych (z punktu widzenia dzisiejszych problemów) zantagonizować społeczeństwo. Wówczas nie wypadało grać kartą nacjonalistyczną, chociażby dlatego, że trwało rozbiór Jugoslawii i nacjonalisci z definicji byli leniwi Serbowie otoczeni ludami pracowitymi, miłującymi pokój. No i kraj stał wobec rychłego wstapienia do UE.
Czy teraz zechce zagrać tą kartą nie wiem. Na pewno cały czas jest podtrzymywane pewne napięcie w mediach.
Teninny scenariusz o którym wspomniałem może polegać (na przykład)na tym, że Wegrzy w krajach okolicznych nie będą się szczególnie czuli przesladowanimi, ale obrońców znajdą i tak. Na przykład oddeleguje się jakiś mały oddział do Bukaresztu i oni się już postarają się, by jakaś niemrawa bo jaka inna reakcja nastapila. A resztę załatwią media. Zawsze do usług.
Na razie wiadomo, że na przykład w Rumunii wszystkie partie zajęły negatywne stanowisko w sprawie uznania panstwowości Kosova, poza – partią mniejszości wegięrskiej.
Sprawa (nacjonalizmów) mogłaby się wydawać niezrozumiała wewnatrz Unii Europejskiej, chyba że się zakłada nieustającą i to dominującą rolę państwa w każdej dziedzienie zycia.
Pozdrawiam
Wolne Kosowo ? Na dzis i na jutro, i na pojutrze na garnuszku amerykanskim. Taki tani punkt na baze mozna utrzymac za psie pieniadze. A Rosji nawet na Kosowo nie stac. Jeszcze jeden przyczolek wokol putinowskiego „imperium”. Jakze ciekawe i doglebne analizy etnograficzne biora w leb za jednym ruchem piora w Bialym Domu. Deal z Arabia Saudyjska widocznie jest, skoro U.S. nie obawiaja sie zakazenia agresywnym islamizmem. Dywagacjom dobrze byloby poddac potencjal gospodarczy tego Kosowa, bo to, chocby czesciowo, pomogloby im przetrwac.
Nikt zapewne w polskiej prasie o tym nie napisał : kilka tygodni temu amerykańcy Lakotas (w skład tej grupy wchodzą m/i plemiona Sioux) wypowiedzieli traktaty wciśnięte im w gardła przez Wielkiego Białego Brata i ogłosili powołanie wspólnoty na terenie 5 stanów USA.Proponuję aby „zaniepokojone sytuacją” kraje UE oraz Rosja wysłały ultimatum pod adresem Waszyngtonu, dając 10 dni na zastosowanie się, pod groźbą bombardowania strategicznych obiektów takich jak ambasada chińska, parę szpitali i ochronek. Podążający za „kampanią powietrzną” desant powinien natychmiast pomóc w odbudowie zrujnowanej infrastruktury, przywożąc ogromne zapasy karabinów skałkowych, perkalu i szklanych paciorków. Ekspertyza krajów wchodzących w skład misji stabilizacyjnej, w szczególności Rosji, Polski, Szwecji i Finlandii pomoże w uzyskaniu samowystarczalności Federacji Lakota w wodę ognistą w przeciągu paru godzin po interwencji.W Polsce przedstawiciele Goralenvolku zapowiedzieli swą solidarność i gotowość do pomocy w repopulacji zniszczonych przez okupanta ziem (owiecki)…cdn…
Dana! Czy to ma wpływy? Nie ma. Czy może mieć w przyszłości? Nie wiadomo. Nacjonalizmy bardzo łatwo jest rozbudzić, nie kosztuje nic, nawet może i zarobić na tym mozna. Na pewno bardzo drogo kosztuje by wygasić.
Czy to wynik odreagowania ciszy kadarowskiej? Jest to bardziej skomplikowana sprawa, bowiem fakt pozostanie faktem, mianowicie że istnieje bardzo duża diaspora Węgrów w sąsiednich krajach, o których w czasach realnego cocilizmu nie wypadało mówić, którzy byli tępieni przez państwo przynajmniej w równym stopniu jak wszyscy obywatele.
Więc jesli odreagowanie, to nie tylko jednej sprawy: zjednej strony przemilczane były sprawy mniejszości (przecież w końcu wszyscy byli proletariuszami wszystkich krajów) z drugiej strony mniejszości ze swojego punktu widzenia były tepiąne podwójnie : i jako obywatele i jako mniejszość.
Pozdrawiam
Jean Paul,
w Twoim poście z 2008-02-19 o godz. 12:37
http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/?p=298#comment-63074
pisząc:
(cytuję)
„…sądzę że Gospodarz nie ma racji, ale kpiny z niego są nie na miejscu. Wypowiedział się logicznie i konsekwentnie, mimo że nie docenia faktu że ?Wielka Albania? jest zagrożeniem nie tylko dla Bałkanów, ale dla pokoju na całym świecie, a już napewno w Europie. To jest problem polityczny, który może się bardzo źle skończyć.”
(koniec cytatu)
poniekąd przyznaleś mi rację.
Bo skoro Gospodarz nie docenil aspektów poruszanych przez Ciebie, to odbieram tę wypowiedź niezbyt fortunną.
Tym bardziej, że Gospodarz sytuuje się poniekąd jako rzecznik pewnego szerszego środowisko.
Pozostaje więc tylko otwarta kwestia, czy to wypada kpić sobie ze zdawkowości w zbywaniu takiego problemu?
Otóż gdyby Pan Redaktor był łaskaw rzec, iż to jest tylko wyłącznie jego zdanie, to pewnie nie. Ale podparł się autorytetem „opinii międzynarodowej”, co wydaje mi się nadużyciem.
dana1,
kiedy rozwiazuje problemy studentow, wtedy stosuje rozwiazania adekwatne do ich problemow. Potraktuj to prosze jako logiczne podejscie podejscie do zagadnienia jako calosci, pozostawiajac wybor indywidualnej metody stosownie do zaistnialych potrzeb.
Tymczasem my tutaj nie staramy sie rozwiac problemow poszczegolnych osob, ale zabieramy sie problemy miedzynarodowe lub dyskutujemy przyjete rozwiazania. Wydaje mi sie, ze tej sferze nalezy stosowac logike bardziej niz cokolwiek. Logike w sensie przewidywania nastepstw kazdego z planowanych zamierzen. Kwestia skali konsekwencji podjetych decyzji. W kwestii Kosowa, czy w ogole w kwestii samostanowienia ostatnia rzecza, jaka powinna sie liczyc to emocje „ludu”. Rola przywodcow jest kanalizowac te emocje i kierowac zachowaniami zbiorowymi w sposob odpowiedzialny. Cecha spragnionych wladzy jest bezwzgledne wykorzystywanie emocji zbiorowych dla zaspokojenia wlasnego „parcia na wladze”. Byc moze to ostatnie zaistnialo w Kosowie. Nic nie stoi na przeszkodzie podejmowaniu dzialan irracjonalnych, ale tez trzeba potem pogodzic sie ze skutkami takich dzialan, i to czesto na dluzsza mete. W tym sensie nie rozumiem dlaczego jednostronna proklamacja niepodleglosci (a.k.a secesja) ma nie byc prowokacja (szczegolnie wobec najblizszych sasiadow, w tym Serbii), zas przylaczenie sie Kosowa do Albanii ma byc prowokacja. Nie rozumiem tym bardziej, ze chyba nikt z „akuszerow” Kosowa nawet nie zatroszczyl sie o pozory leigitymizacji tej secesji w formie np. referendu, ktore – zgoda – biorac pod uwage stosunki ludnosciowe w Kosowie, zostalo by wygrane przez ludnosc albanska (choc z plebiscytami roznie to bywa…), ale przynajmniej bylo by ono oficjalnym faktem politycznym logicznie poprzedzajacym niedzielna deklaracje. Tak postapila Czarnogora, o ile dobrze pamietam.
Patrzac z pozycji domowego teoretyka rozprawiajacego obojetnie o Serbach i Albanczykach popijajac piwo z bamboszac powiem, ze wlasnie w niedziele wypieczono pasztet, z ktorym nie wiadomo, co zrobic. Trudno bedzie miec w Europie panstwo, ktorego ma klopoty z uznaniem. Trudno, bo w jaki sposob np. utrzymac Kosowo przy zyciu przez UE jesli srodki na ten cel moga byc blokowane przez panstwa nie uznajace Kosowa ? Jak dlugo Kosowo bedzie na tyle wazne dla UE, zeby za cene popierania nielogicznych gestow zatrzymanych w polowie ryzykowac pogorszenie stosunkow z Rosja ? Czy na tym ma polegac romantyczny urok powstania Kosowa, tworu niezdolnego do samodzielnej egzystencji, ze zostanie ono kolejnym pionkiem do utracenia w imie wyzszych celow geostrategicznych ?
I dlatego miedzy innymi uwazam, ze jak sie powiedzialo A, to dobrze bedzie powiedziec B, ewentualnie podzielic Kosowo, jesli juz ta prowincja ma odpasc od Serbii, ale pozostawic przy niej serbska czesc.
Rozwiazanie tak samo dobre jak kazde inne w tym regionie.
POzdrawiam.
PS.”QuebeK (jak chcesz)” – tak wlasnie chce. QuebeK po polsku (bo sie odmienia: Quebek, Quebeku, Quebekowi, Quebek, Quebekiem), zas „Quebec” w jezykach, gdzie ten rzeczownk sie nie odmienia, bo odmiania nie istnieje.
InDoor
Co sądzisz na postawie twoich informacji z Węgier o Karcie Polaka.
Z góry piszę że mnie ta Karta nie bardzo sie podoba ale jestem ciekawy
jak to jest z Słowackimi czy Rumunskimi Węgrami?
Zastanawiajace jest milczenie rzadu kanadyjskiego w sprawie uznania niepodleglosci Kosovo. Jedynie BQ powital z entuzjazmem proklamacje. Inne partie polityczne, w tym Konserwatysci i Liberalowie milcza. To troche dziwne, bo w 1999 r. i pozniej byli to albanscy cheerleaders, od J. Chretien poczynajac. Pamietam do dzis sceny w telewizji, gdy premier Kanady gral w koszykowke z emigrantami z Kosowa. Coz, inne czasy. Pewnie Wielki Brat wkrotce ich nacisnie, aby poszli jego sladem.
Szanowny Panie
Upraszcza pan w swojej analizie i przemilcza fakt ze wszystkie panstwa powstaly w ramach umow prawnych miedzynarodowych .Powstanie Kosova jest wynikiem widzimi sie wladzy Bush dzis prezydenta jutro…
Dlaczego Polska do chwili obecnej (mimo istnienia wojskowego kontyngentu) nie uznaje panstwa Palestynskiego.Widac pan minister Sikorski nie zrozumial jeszcze problemu tego narodu.Szkoda.
No i niech mi pan wytlumaczy co porabia dzis w Warszwie Solana.
Uczy podiecia „demokratygznych” decyzji Prezydenta Rzeczpospolitej???
Ciekawy jestem jakie jest HQ redaktora. PO pierwsze Chorwaci i Serbowie pochodza z Polsli. Wyszli z niej 300lat przed Mieszkiem .Ja natomiast przed emigracja do Kanady.Mieszkalem wobzie weWloszech 17 miesiecy Polakow bylo okolo 2000 Albanczykow okolo 30. Mimo ze oboz byl strzezony przez policje wszyscy ich sie bali Bardzo niebezpieczni. Nie chcieli nigdzie wyjezdzqac. Ich zajeciem bylo tylko zlodziejstwo napady i przestepstwo. W Niemczech Austri Grecji bylo to samo. Zastanawiam sie jakim prawem sie posluguje minister Sikorski?
Mam prośbe czy mógłby ktoś ładnie odpowiedziec mi na takie pytanie „Legalizm niepodległości Kosowa na tak”
Prosze bo ja nie mam ogólnie o tym zadnego zdania i nie wiem jakich mam urzyc argumentów żeby potwierdzało ze jest to dobre .
‚A musze odrobić prace domowa 🙂