Na pożegnanie Sejmu
Kiedy piszę, los tego Sejmu wydaje się przesądzony, ale jest jeszcze przed faktem. Nieco pod prąd, chcę Sejm pożegnać,a nie tylko wylewać kubły pomyj, co jest ulubionym polskim sportem – zresztą nie tylko na Sejm, lecz w ogóle na ,,klasę polityczną”. To my wybieramy Sejm i rządzących. To przez naszą obojętność lub ignorancję skład parlamentu wygląda, jak wygląda. Były oczywiście Sejmy gorsze, a w przedwojennych również działy się rzeczy żenujące, ale to żadne pocieszenie.
Jest rok 2007 a nasza demokracja ma wyraźne kłopoty z autodefinicją. Pisałem tu niedawno, że uważam, iż w Polsce Sejm zaczyna być zbyt silny, co może zagrozić równowadze trzech władz, a to jest filar stabilnego państwa. Sygnałem tej dominacji mogły być komisje śledcze. Innym przykładem są ustawy uchwalane pod bieżący interes partyjny, zwłaszcza u progu wyborów.
Wiem, że nie ma mocnych argumentów na rzecz tezy, że Sejmu Jurka i Dorna należy żałować, i sam go nie żałuję. Ale wydaje mi się, że zbyt łatwo odsuwamy od siebie pytanie: a jaki będzie przyszły Sejm, czy dużo lepszy, a wobec tego co czeka polską demokrację w najbliższych latach – czy aby nie przedłużenie obecnego kryzysu?
Mój kłopot polega więc na tym, że widzę zależność między bezpardonowymi atakami na Sejm a słabnięciem wiary Polaków w samą demokrację, której sercem jest przecież parlament.
Popatrzmy na to w kontekście badań społecznych, w których od lat największym prestiżem cieszą się instytucje NIEDEMOKRATYCZNE, jak Kościół, wojsko i policja, natomiast wybieralne, jak Sejm, rząd czy prezydent – znacznie niższym. W tym sensie każde kolejne kopnięcie Sejmu jest jedną więcej maleńką dziurą w łodzi polskiej demokracji.
Nawet jeśli to tylko strachy na Lachy (i oby tak było, że polska demokracja ma już mocne korzenie), to jednak wciąż trzeba o tym przypominać, bo Polacy w swej przekorze potrafią być nieobliczalni. Tymiński wprawdzie przegrał już chyba ostatecznie, ale jego klony wciąż`na Polskę czyhają.
Żegnam więc ten Sejm z pewną domieszką melancholii – melancholii szczerego demokraty, który życzy jej jak najlepiej, a musi obcować z taką jaka jest – demokracją realną w polskim wariancie po komunizmie. Myślę, że chyba nigdy sprawa frekwencji wyborczej nie była tak kluczowa jak w nadchodzących wyborach i nigdy (może z wyjątkiem 1989 r.) tak ważny nie był skład list wyborczych do Sejmu. A są to przecież rzeczy stosunkowo łatwe do osiągnięcia: przedstawić takich kandydatów i takie hasła, by zachęcić ludzi do masowego udziału w wyborach. Dziś obowiązek demokratyczny jest w istocie prozą życia obywatelskiego, a nie poezją jak był nią w epoce autorytarnej. Może zrozumiemy, że dobra demokracja mówi właśnie mieszczańską prozą, a nie bełkotem lub mową-trawą.
Komentarze
Przezdstawic takich kandydatow i takie hasla, zeby zachecic ludzi o szerokiego udzialu w wyborach to maja byc rzeczy stosunkowo latwe w Polsce 2007 ? Pan chyba raczy zartowac.
Ale tak naprawde to wydaje mi sie, ze hasla to jedno, ale stojace za nimi programy to jest dopiero wyzsza szkola jazdy. Walka na hasla to jest zwykle przekrzykiwanie sie. Natomiast walka na programy to dyskusja. Taka wlasnie dyskusja powinna poprzedzac walke na hasla jako apoteoze walki wybrczej, walke na hasla, ktore to hasla sa skondensowana emanacja programow, a nie pustoslowiem obliczonym na tani i dorazny efekt, jak to ma miejsce obecnie.
Rozumiem Panska melancholie szczerego demokraty za odchodzacym Sejmem 2007. Ale mysle, ze ta melancholia podszyta jest uzasadnionym przestrachem o ksztalt Sejmu, jaki wyloni sie z wyborow. Przy razacym braku programow i haslowym pustoslowiu rzeczywiscie mozna miec jak najgorsze obawy, przy ktorych latwo uciec w melancholie.
Pozdrawiam,
Jacobsky
Smutnymi spostrzeżeniami raczy nas Pan. Przykro pisać ale czasem budzę się zlany potem, bo koszmar przedtem. A może nie dla nas demokracja? Nie czas jeszcze? Może ludzmi wschodu jesteśmy? Może ciemno i głucho? Karma marna? Iskry brak Bożej? Może to koszmar tylko.
Podstawowym błędem było wzmocnienie partii politycznych. I tu jest clou problemu.
W momencie powstawania naszej nowej państwowości nowe partie polityczne dopiero się wykluwały. Zarówno Mazowiecki, jak i Wałęsa i Kwaśniewski łączyli demokrację z silnymi i niezależnymi (także finansowo) partiami politycznymi.
I to myślenie poniosło klęskę. Ludzie głosują na partię polityczna, a nie na konkretnego posła, tymczasem same partie się zhierarchizowały, polityka partii stała się ważniejsza od poglądów poszczególnych posłów (a i niestety od Polski). Na domiar złego waśnie frakcyjne powodują wysuwanie kandydatur nędznych, bez fachowego i intelektualnego przygotowania. Cała wina jest – teraz to widzę wyraźnie – w wyborach partyjnych. Wybory samorządowe pokazały, że Polacy potrafią wybierać wartościowe rodzynki na swoich przedstawicieli.
Dawniej miałem wątpliwości, nie dawał mi spokoju casus Stokłosy i jego wybór jako jedynego spoza Solidarności do Senatu, a wszystko to kupione za kiełbasę i poczęstunek. Teraz to widzę wyraźnie:
TYLKO I WYŁĄCZNIE WYBORY JEDNOMANDATOWE
Panie Redaktorze !
Mimo, że jestesmy na antypodach z tytulu doswiadczeń życiowych i wyborów dokonanych w przeszłości, opieramy sie o przeciwstawne światopoglądy szanuję Pańską wiarę w czystość demokracji, w jej wzniosły i idylliczny charakter „sui generis”. Jednak empiria i obserwacja istoty ludzkiej – istoty ludzkiej p/n „Polak” XXI wieku – sklania mnie do innych wniosków. Bo poważny publicysta, dziennikarz, będący AUTORYTETEM (a Pana za taką osobę uważam, nie tylko z racji pracy w POLITYCE, ale „za całokształt”) nie może żywić się zasadą „wishfull thinking”. Sejm, poslowie, rządzący, sfera publiczna i zasiedlający ją osobnicy (stanowiący taki „back-ground”), to wszystko co kształtuje nasze, gminu, opinie o tych elementach porządku panującego w naszym państwie jest emanacją tego wlaśnie spoleczeństwa, jego doświadczeń, jego historii, tradycji, fobii, fumów czy kompleksów. Nie może być to idylliczna, oderwana od rzeczywistości, angelicznie czysta struktura, „ucząca” społeczeństwo w manierze patriarchalnej: dobrych manier, poprawnej polszczyzny, wyższości racji rozumu nad emocjami i przedkładania chlodnego spojrzenia „mędrca oka” nad wycie tlumu. Bo po prostui polskie społecezństwo nie jest takie. Demokracja odzwierciedla społeczną świadomość, emocje (a w zasadzie umiejętność panowania nad nimi), stan wiedzy tegoż społeczeństwa o procesach rządzenia, funkcjonowania etc. państwa i jego atrybutów.
Rzućmy okiem na jeden przyklad – porównajmy jak się pije piwo w Polsce i Czechach. I to nie w centrach wielkich miast; nie chodzi o puby, restauracje czy „ogródki” piwne Wroclawia, Krakowa, Szczecina czy Lublina (o stolicy nie wspominając) – a jak to wygląda w (o Pradze nie wspominam, bo deklasuje W-wę stukrotnie) zwykłych piwiarniach np. w Znojmie, Telcu, Bruntalu czy Jiczinie. Jak wyglądają tam WC, a jak w Pcimiu, Przeworsku, Sejnach czy Drawsku Pomorskim ?
Pan Panie Adamie jest nieodrodnym dzieckiem życzeniowego demokraty, servantesowym „błędnym rycerzem”, traktującym demokrację niczym ten błędny rycerz Dulcyneę. Jak w kraju zapóźnionym cywilizacyjnie o jakieś 50 lat (i to nie tylko wina poprzedniego systemu, to wynik historii i rozwoju cywilizacyjno-kulturowego *) może być świadomość powiedzmy obywatelskiego społeczeństwa z dep.Pas de Calais ? Jak w patriarchalnym, wykazującej skłonności do autorytaryzmu i potrzebującej wodza (najlepiej na „bialym koniu”) zbiorowości mogą być wynoszone na wyżyny takie idealy jak rowność, braterstwo czy poszanowanie prawa ? Jak w narodzie którego nie przeorała do dna Reformacja (bo to ona w zasadzie stworzyla podwaliny pod klasę średnią, ostoję libaralnej demokracji Zachodu – kult pracy w kaliwiniźmie, racje rozumu w ideologii Lutra czy tradycja obywatelskości jako takiej w naukach Zwinglego) można nie kierowac się irracjonalizmem, namiętnościami czy wiarą w cuda
(realnie istniejące !!!) ?
Jestem w trakcie lektury (po raz wtóry – teraz „kontempluję”, „przeżuwam” i analizuję tekst) „Klęski Solidarności” D.Osta. I m.in. to co zauważa amerykański socjolog widac w Pańskim rozumowaniu – kierowanie się nadziejami, „chcicą” będącą wynikiem własnego światopoglądu i wiary (ona zawsze jest irracjonalna) – nie chlodną analizą, beznamietnym oglądem sytuacji i empiryczną „wiwisekcją”.
Przyszly Sejm może być TYLKo gorszym.
1 – taka jest dotychczasowa prawidłowość „po-89-roczna”
2 – namiętności uruchomione w trakcie kampanii wyborczej (a to już widać dziś – zresztą styl PiS-u „gwarantuje” taki dobór kadrowy) wymusza dostanie się do parlamentu twardych, bezwzględnych „kurskopodobnych” i „ziobroidalnych” jednostek
3 – patriarchalizm i swoisty „cosanostryzm” polskiego życia publicznego promuje istoty płaskie, „plastyczne”, zachowujace się „po-linii-i-na-bazie”.
Taki proces staczania sie „polskiej” demokracji i jakości życia publicznego w odchlanie knajactwa, prymitywizmu, nienawiści i powszechnej, hobbesowskiej wojny „wszystkich-ze-wszystkimi” trwa juz od dawna, a jego elementy tkwia m.in. w podzialach, jakie powstaly w III RP. Podzialach opartych nie na klasowych, ekonomicznych, politycznych czy kulurowo-cywlizacyjnych róznicach, nie na interesach grup bądź wolnych obywateli-jednostek, ale na tym „kto-z-kim-spał-na styropianie” lub „czy-miał-wujka-w-UB (tu prafrazuje i przesadzam, ale po to ażeby podkreślic i wyostrzyc meritum zagadnienia).
Chyląc głowę przed Pańska wiarą i nadzieją pozostaję jednak przy swoim zdaniu – uruchomienie „ciemnej-strony-mocy” nie wydało jeszcze ostatecznych, gorzkich owoców.
Pozdrawiam – WODNIK53
* – z opowiadań mego ś.p. teścia, który w 1939 r wrócil w wieku 18 lat do Polski z płn. Francj, do Wielkopolski (czyli rejonu II RP o najwyższym stopniu „ucywilizowania” – na wzór zachodni) znam różnice jakie w poziomie życia, cywlizacyjno-kulturowym itp. dzieliły II RP od Francji; Była to przepaść. Memu teściowi opowieści Francuzów o Polsce w ówczesnym czasie – że po ulicach polskich miast „wodzi się” niedźwiedzie na łańcuchach – wydały się ponurą rzeczwistością. Chcial wracać do Francji – i gdy nie II wojna światowa to kto wie……
Panie Adamie,
Prezydent sam sobie na takie traktowanie zasłużył. Pamiętajmy, że podobnie traktowany jest G. Bush, a przecież nikt USA nie zarzuci niedemokratycznych zachowań.
A społeczeństwo… No właśnie… George Bernard Shaw powiedział kiedyś, że „demokracja jest narzędziem, które zapewnia, że będziemy rządzeni tak, jak na to zasługujemy”…
Wszyscy musimy przyznać, że marnie jest w Polsce z postawami obywatelskimi. Większości zależy bardziej na tym, żeby biznes sąsiada upadł, niż żeby samemu coś „rozkręcić”. Zaskakuje też niechęć do udziału w wyborach i łatwowierność w populistyczne hasła… A najgorsze jest to, że te zjawiska się napędzają, bo zła władza jeszcze bardziej zniechęca do głosowania i interesowania się jej poczynaniami, a dodatkowo zwiększa znacznie prawdopodobieństwo niskiego poziomu edukacji, a tym samym zwiększa poziom ignorancji społeczeństwa.
Widać zatem doskonale, że im szybciej weźmiemy się za łatanie naszej łodzi, tym będzie to łatwiejsze…
Jak kazdy dobry katolik oczekuje na przyjscie Krolestwa Bozego to ostatnie zas z demokracja ma niewiele wspolnego. Stad moj, i jak widac nie tylko moj, sceptycyzm jesli chodzi o mechanizmy demokratycznego rzadzenia w systemie kapitalistycznym. Najlepsi przedstawiciele narodu wylonieni droga selekcji wyborczej nie odbiegaja cechami charakteru, wyksztalceniem i poziomem moralnym od populacji, ktora ich wylonila. Powiedzialbym raczej, ze selekcja droga wyborow jest negatywna, gdyz praktyka kampanii politycznej preferuje cynicznych lgarzy, sprzedawczykow i zwyklych oszustow gotowych przyobiecac szarym wyborcom fikcyjne zlote gory a zamoznym czlonkom elity finansowej realne wplywy i panstwowe kontrakty w zamian za finansowe poparcie ich kandydatury.
Jak wiec z dosyc jalowego zbioru wybrac „Tych najlepszych” ? Wszak z pustego i Salomon nie naleje! Recepta jest prosta. Wszystkich obywateli posiadajacych czynne prawo wyborcze, ktorzy wyraza chec kandydowania na obieralne stanowiska nalezaloby poddac testom psychologicznym stwierdzajacych stopien posiadania przez nich odpowiednich kwalfikacji moralnych i psychicznych a takze stosowny poziom IQ. Stosowne testy juz istnieja. Nastepnie zbior kandydatow nalezaloby poddac ponownej weryfikacji pod wzgledem posiadanych formalnych wymogow: wyksztalcenie, zdrowie, wiek itp. W ostatecznej fazie wybor kandydatow powierzony by zostal losowaniu komputerowemu przy uzyciu, na przyklad numerow statystycznych przydzielonych obywatelom. Powierzenie wyboru naszych drogich poslow, senatorow i innych przedstawicieli losowaniu komputerowemu jest rozwiazaniem nowoczesnym technologicznie a jednoczesnie pozostawiajacym otwarta furtke dla interwencji Istoty Wyzszej w innym sensie niz znany nam juz cud na urna. To ostatnie powinno byc szczegolnie atrakcyjne dla wszystkich wierzacych i praktykujacych Polakow. W ten sposob praktycznie zlikwidowana zostanie potrzeba istnienia partii politycznych, kosztownych kampanii wyborczych oraz niepotrzebnego zaburzenia pracy administracji panstwowej, ktora zazwyczaj nastepuje przy okazji wymiany elit. Co wiecej mamy swiadomosc, ze wybrani zostali obiektywnie najlepsi kandydaci jakich mozna bylo wylonic z danej populacji. Gdyby Polska jako pierwszy kraj na swiecie wprowadzila system kompu-demokracji bylibysmy inicjatorami przelmowego rozwiazania politycznego. Chlubnym swiadectwem tego, ze „Polak potrafi”.
W nowej Polsce tej po 1989 roku,Sejm kontraktowy jakosciowo byl najlepszy ze wzgledu na ludzi ktorzy tam zasiadali.
Pozniej to wahadelko kierowane przez wyborcow wychylalo sie od lewa do prawa,pokazujac ze system partyjny w Polsce jest w powijakach.
Klasa polityczna wprowadzila zamet w glowach wyborcow,zmieniajac nazwy partii,tworzac nowe ugrupowania a wszystko po to zeby utrzymac sie przy wladzy.
Prosze mi pokazac jedna partie,ktora ma lub miala spojny program i trzymala sie pewnych pryncypiow.
Polsce potrzebna jest nowa konstytucja i zmiany w prawie wyborczym,takie zmiany ktore pozwola glosowac na konkretnych kandydadow w jednomandatowych okregach wyborczych.
Sejm ktory mamy jest Sejmem nie reprezentatywnym,pokazujacym ze demokracja w Polsce dostala zadyszki.
Nie do końca zgadzam sie z twierdzeniem ze „To przez naszą obojętność lub ignorancję skład parlamentu wygląda, jak wygląda”…
Tak naprawdę normalny człowiek nie ma na kogo zagłosować…. 🙁
A co z naszą ułomną ordynacją wyborczą?
Czy już nikt nie pamięta, że jedna z partii obiecała ją zmienić…
…ale jest sprawa berdziej od frekwencji kluczowa – jest nią ordynacja wyborcza, która m.in. tak została skonstruowana, że chociaż głosuje się na człowieka – wybiera się partię. Sąsiadują potem ze sobą w Nieomylnej Izbie – `wybraniec Narodu`, którego poparło mniej niż 4000 wyborców z `szarym posłem`, który zyskał kilkadziesiąt razy więcej głosów. Mogłyby istnieć okręgi jednomandatowe, kogo jednak w Sejmie to interesuje? Żadna z partii nie chce dzialać przeciwko własnym interesom, łatwiej przecież lekceważyć interesy państwa.
Pełna zgoda, Drogi Gospodarzu. Obojętność czy ignorancja, z biegiem lat, coraz więcej nas kosztuje. Jesteśmy społeczeństwem antyobywatelskim / cóż za zbitka słowna, prof. Bralczyk nie wybaczy/. Mam propozycję. Obywatele R.P. nie biorący czynnego udziału w życiu publicznym, powinni być karani, tak jak w Belgii, mandatem w wysokości 100 PLN. Może wreszcie zmotywowałoby biernych synów i córki naszego kraju do spaceru w kierunku siedziby Obwodowej Komisji Wyborczej. Wtedy odpadałyby w wyścigu na Wiejską takie „wybitne” postacie, jak Giertych, Filipek, Beger, Kurski, Senyszyn, Niesiołowski, Schetyna, Szmajdziński.
Czytałem taki dowcip. Senator Niesiołowski podobno godzinę wcześniej wstaje. Dlaczego ? Żeby godzinę dłużej atakować PiS. Pozdrawiam.
Sejm w pełni zasłużył na rozwiązanie. Dyskusyjny jest tylko sam termin rozwiązania. Jednak jest to życzenie p. Tuska, widocznie chce odegrać rolę wigilijnego karpia, jak obrazowo przedstawia to LiD.
Pan przewodniczący wiele ryzykuje. Polscy wyborcy nie mają wielkiej ochoty głosować na „Platformę”. Dwuletnie wysiłki połączonych (wtedy jeszcze) specjalistów od czarnych wizerunków z PiS, LPR i „Samoobrony wyrobiły jej opinię partii aferzystów, liberałów i bezbożników, przyjacół Niemiec, prowadzących politykę zagraniczną na klęczkach rękoma zdrajców i szpiegów z KGB.
Potwierdzają to moje prywatne rozmowy z prawdziwym ludem, spotykanym pod budką z piwem. Tak więc mimo poprawiających się sondaży wcale nie dam głowy za wygraną Tuska.
W polityce nie można mieć dobrego serca. Mając możliwość dobicia PiS „Platforma” wykazuje chrześcijańskie miłosierdzie, nawet w przypadku wygranych wyborach może ją to drogo kosztować. Sama pewnie nie porządzi, POPIS może z niej zrobić przystawkę, sojusz z LiD ją strefni w oczach demokratów.pl i nie tylko i skończy się jak zwykle.
A wystarczyłaby jedna malutka komisja, trochę czarnego PR i byłoby cacy!
Bobola, z 20.09,
może nieświadomie, ale opisałeś w swoim poście
mechanizm ewolucji wg Karola Darwina.
Gratulacje!
Kreacjoniści, bierzcie przykład.
Oficjalnie wszędzie widzi rękę boską,
a w rzeczywistości wierzy w przypadek.
PS. Bobola, a jesli boga nie ma?
Szanowny Panie Redaktorze!
Cieszy mnie pańska refleksja nad naszym parlamentaryzmem.
Cieszy i jednocześnie zdumiewa. Wiem, że nie zajmuje się Pan w redakcji bierząca polityką a mimo to nie rozumiem, jak publicysta tej klasy może tak będnie oceniać realną siłę Sejmu.
Raczył Pan ujawnić swoje lęki przed potegą, której ze szkodą dla demokracji w ogóle, a dla nas obywateli w szczególności, w rzeczywistości brakuje.
Sejm jest najwyższą władzą ustawodawczą i kontrolną. Jedyną o tak istotnych kompetencjach ze względu na mandat przedstawicielski.
Jednocześnie w polityce społeczno-gospodarczej do powiedzenia ma niewiele. A to jest właśnie domena prawdziwej polityki.
Dlatego kompensując niemoc w tej dziedzinie chasa nieobliczalnie tam, gdzie jego aktywność jest zbędna, bądż zwyczajnie szkodliwa np; w histori, etyce, religii itp, itd…
Doskonale Pan wie, że istotne narzędzie polityki gospodarczej- polityka pieniężna pozostaje poza kontrolą parlamentu i rządu przez ten parlament powoływanego. Doskonale Pan wie, iż od pierwszych dni reformy Balcerowicza, większość dziennikarzy i zacnych także publicystów odmawiała Sejmowi pawa kształtowania stozunków społ-gospodarczych zgodnie z wolą i potrzebami społeczeństwa. Głos pierwszego lepszego analityka bankowego przebranego za eksperta więcej w debacie publicznej znaczył niż głosy wyborców i argumenty ich przedstawicieli.
Narastało to stopniowo, ale uwolnieni od ucisku cenzury dziennikarze za swoje powołanie uznali walkę z władzą polityczną. Nasilenie tej walki, było wprost proporcjonalne do stopnia komercjalizacji mediów i odwrotnie proprcjonalne do profesjonalizmu dziennikarzy. Aczkolwiek trzeba przyznać, iż w zależności od osoby i partii różny był stopień agresji.
Dobrze pamiętam np. wezwania Janiny Paradowskiej do profesjonalizacji polityki i odseparowania jej od spraw, które determinowały warunki i jakość życia przeciętnych obywateli. Ileż łez Pańska koleżanka wylała nad ingerencją posłów w budżet państwa. A przecież uchwalanie budżetu i odpowiedzialność za jego skutki to podstawowe i w żadnej poważnej demokracji nie kwestionowane zadanie parlamentu.
Tymczasem publiczne, permanentne podważanie uprawnień posłów oraz ośmieszanie, oskarżanie o populizm, głupotę i niekompetencję tych, którzy wyborcze zobowiązania traktowali poważnie doprowadziło do osłabienia prestiżu Sejmu. Jednych wyborcy odrzucali, zarzucająć im, że nie pilnują ich interesów, innych dyskredytowano publicznie nieraz bardzo brudymi metodami, gdy upominali się o njistotniejsze kwestie społeczne.
Wszystko to czyniono w założeniu, iż nie polityka tylko niewidzialna ręka rynku uporządkuje sprawy kraju. A z nas elit zdejmie odpowiedzialność za jego losy.
Jeśli zaś tak określono rolę posła i warunki wykonywania mandatu to trudno się dziwić, że ludzie kompetentni i aspirujący do sukcesu, uniklali polityki jak ognia, a szarzy obywatele nie intresowali się życiem publicznym.
Doszło do tego, wiele jest na to przykładów, że nawet dla uczciwego człowieka i jego rodziny działalność polityczna wiązała się z jednej strony z degradacją społeczną , z drugiej z gigantycznym ryzykiem.
Te zjawiska przyczyniły się do degeneracji niedojrzałego z oczywistych powodów systemu paryjnego.
Jeżeli w polityce istotnym, a w praktyce jedynym kapitałem stało się znane nazwisko to, dlatego iż jedyną drogą kontaktu ze społeczeństwem stały się media. A te wiadomo żywią się celebrytami.
I tak koło awansu wewnątrzparyjnego się zamknęło. Od tego czasu nie osobiste wysiłki i talenty, ale przyzwolenie partyjnego lidera decydowało o karierze. Gdy partia zdobywała władzę i jej liderzy trafiali do rządu, to wraz z nimi realna władza opuszczała Sejm.
Najlepszą egzemplifikacją tej tezy jest dzisiejszy PiS. Kto to jest Kuchcińki? Jak to możliwe, że szef klubu parlamentarnego rządzącej partii nie potrafi poprawnie logicznie i gramatycznie złożyć jednego choćby zdania. O tym, jaką pozycję w PiS miał marszałek Jurek i urzędujący Dorn lepiej nie mówić. I to ma być potężny Sejm, kontrolujący i równoważący władzę wykonawczą? Raczy Pan żartować.
Jeśli dziś ponad 60% obywateli nie gustuje w demokracji, to przyzna pan, iż mają po temu istotne powody. Jeśli jesteśmy bierni w polityce jako obywatele, to taka postawa choć naganna, jest całkowicie racjonalna.
Jeżeli polityka nie może i nie powinna ingerować w gospodarkę, a ta kształtuje w ogromym stopniu nasze życie indywidualne i zbiorowe to, po co się polityką zajmować.
A wracając do jutrzejszego samorozwiązania, to proszę zauważyć jak nikła i iluzoryczna jest władza Sejmu, czyli nas obywateli, jeżeli za bezprawie rządu wyłącznie Sejm zostaje ukarany.
Albowiem nie ma przesłanek do rozwiązania parlamentu. Jest natomiast konieczność natychmiastowego odwołania rządu. I konieczność postawienia przed Trybunałem Stanu kilku ministrów. Ale konieczność taka wynika z demokratycznej logiki, która obca jest niestety naszemu doświadczeniu.
Choć, i w tym wypadku, nie społeczeństwo zawodzi, tylko jego,
pożal się Boże, przywódcy. Ludzie rozumnie domagali się najpierw komisji śledczych i odwołania rządu, potem wyborów. Bo rozumieją, ze ten rządzi kto zadaje pytania. Jutrzejsze „samorozwiązanie”, jezeli następi, będzie wielką porażką społeczeństwa obywtelskiego, a ściślej tej resztki, która nam została.
Z wyrazami szacunku.
Słowniczek Wyborczy A.D. 2007.
Fizyka i nauki przyrodnicze.
Rospuda: miejsce proponowanego cudu nad Rospudą.
Cud nad Rospudą: ma polegać na pokazaniu, ze beton jest lżejszy od wody, więc autostrada wybudowana na bagnie nie zatonie.
Prawo Archimedesa: prawo fizyki mówiące, ze cud nad Rospudą zakończy się niepowodzeniem.
Wanna Wassermana: miejsce, gdzie odkryto Prawo Archimedesa.
Archimedes: według wyborców PiS, to samo co Wasserman. Według wykształciuchów, niekoniecznie.
Deszcz: zjawisko atmosferyczne, o które modliła się grupa posłów w Sejmie.
Susza: zjawisko atmosferyczne zesłane dla pokazania, co adresat modłów myśli o modlących się posłach.
Elementy państwowości.
Polacy: naród średniej wielkości. Uważają, ze ich ojczyzną jest Litwa. Mieszkają w Chicago i na Wyspach Brytyjskich.
Jarosław: pierwszy blizniak, zwierzchnik innych blizniaków.
Lech: drugi blizniak. Melduje o wykonanych zadaniach.
Ludwik: trzeci blizniak. Zwierzchnik władzy ustawodawczej.
Bóg: czwarty blizniak. Jak wszyscy blizniacy, podlega pierwszemu blizniakowi.
ZOMO: wszyscy prócz Jarosława i Lecha, choć to drugie nie jest jeszcze pewne.
Księzyc: miejsce, gdzie Jarosław i Lech jak dotąd nie spowodowali konfliktów.
Tworki: miejscowość wypoczynkowa pod Warszawą. Przyszła rezydencja obecnego Rządu.
Władza ustawodawcza: gałąz władzy wykonawczej zarządzana przez trzeciego blizniaka.
Władza sądownicza: gałąz władzy wykonawczej będąca w trakcie likwidacji.
Trójpodział władzy: przeżytek komunizmu.
Sejm: grupa marzycieli kontrolowanych przez trzeciego blizniaka. Członkowie Sejmu mają nadzieję, ze jesli mówią, to ktoś ich słucha. Główne zajęcie: modlitwa o deszcz oraz o uczciwe wybory.
Stan wojenny: okres historyczny, ktory Jarosław i Lech przegapili, wiec teraz usiłują go powtórzyć.
Oszust i czarownica: grzecznościowy zwrot używany wobec prezydenta i jego żony. W najmniejszym stopniu nie obrazliwy.
Spieprzaj, dziadu: grzecznościowy zwrot używany przez prezydenta pod adresem obywateli. Rownież nie obrazliwy.
Minister: członek Rządu. Kandydat na byłego ministra.
Były minister: człowiek, ktory nie wszystko opowiedział.
40: numer piętra, po dojechaniu do ktorego minister staje się byłym ministrem.
Prokurator: prezenter telewizyjny. Pokazuje filmy i objaśnia, kogo sfilmowano i dlaczego.
Skrót myślowy: przyczyna awansu (w Polsce) albo dymisji (w innych krajach).
Wyborca: człowiek, ktory wszystko kupi. Tak twierdzą politycy.
Gospodarka i zarządzanie.
3 miliony: liczba, ktora dobrze brzmi w ustach polityka. Tyle mieszkań politycy chcą zbudować.
Jedno: liczba mieszkań, ktore politycy by zbudowali, gdyby umieli cokolwiek zbudować. Ale nie umieją, więc mieszkają u mamusi.
Powstanie Warszawskie: pierwszy, i jak dotąd jedyny sukces Rządu. Rocznica jest hucznie obchodzona w braku innych sukcesów.
Euro 2012: drugi sukces, na ktory Rząd ma nadzieję. Wymagałby zrobienia czegoś, aby go osiagnąć.
Nadzieja: program działania Rządu.
Stadion: miejsce, gdzie ma odbyć sie Euro 2012, jeśli pozwolą na to obecni tam handlarze.
Znani politycy.
Wojciech Jaruzelski: generał. Wprowadził stan wojenny, aby uchronić Polskę przed przeniesieniem na Syberię. Pierwszy prezydent trzeciej Rzeczpospolitej. Jak dotąd jedyny, ktory umiał się zachować na stanowisku.
Lech Wałęsa: zwycięzca w konkurencji skoku wzwyż przez płot. Drugi prezydent trzeciej Rzeczpospolitej. Wsławił się próbami podawania nogi politykom. Główny polski produkt eksportowy.
Bolek: hipotetyczny brat-blizniak Lecha Wałęsy. Członek ZOMO. Jak na razie, brak jednoznacznych dowodów na istnienie brata-blizniaka.
Aleksander Kwaśniewski: właściciel trzęsących się goleni. Trzeci prezydent trzeciej Rzeczpospolitej. Gdyby Polacy mieli rozum, to byłby także czwartym prezydentem.
Katyń: miejsce, gdzie trzęsły się golenie trzeciego prezydenta. Podobno są tam jakieś groby.
Abp. Głódz: wspołbiesiadnik trzeciego prezydenta i sprawca trzęsących się goleni.
Lech Kaczyński: czwarty prezydent trzeciej Rzeczpospolitej, jak rownież pierwszy prezydent czwartej Rzeczpospolitej. Prawnik z wykształcenia, co prawdopodobnie wymusiło zmianę numeracji. Pierwszy prezydent w historii, podległy premierowi, ktorego sam mianował.
Jarosław Kaczyński: podwładny jak również zwierzchnik Lecha Kaczyńskiego.
Jan Szyszko: minister Ochrony Srodowiska, główny proponent cudu nad Rospudą.
Antoni Macierewicz: jedyny pracownik polskiego wywiadu. Usmiecha się z tego powodu.
Stanisław Łyżwiński: polityk, ostatnio w areszcie. W porównaniu z niektórymi członkami Rządu wydaje się być postacią sympatyczną.
Andrzej Lepper: do niedawna wicepremier i minister rolnictwa. Nigdy nie był członkiem Rządu. Tak przynajmniej sugeruje Premier.
Roman Giertych: do niedawna wicepremier i minister edukacji. Napisał Naszą Szkapę. Pomylił Konfederację Targowicką z Konfederacją Barską. Nigdy nie był członkiem Rządu, co równiez sugeruje Premier.
Jacek Kuroń: nalezał do Konfederacji Targowickiej. Takie jest zdanie byłego ministra edukacji.
Bronisław Geremek: członek nielegalnej grupy „geremki i michniki”. Ukrywa się w Brukseli, skąd regularnie atakuje Rząd przez mówienie prawdy na jego temat.
Adam Michnik: inny członek nielegalnej grupy „geremki i michniki”. Obalił poprzedni Rząd przy pomocy magnetofonu.
Zbigniew Ziobro: prawnik z wykształcenia, lekarz z powołania. Usiłuje uzdrowić polską medycynę poprzez aresztowanie innych lekarzy. Jak dotąd nie udało mu się obalić obecnego Rządu przy pomocy magnetofonu, ale się stara.
Tadeusz Rydzyk: duchowy wodz Polakow. Zwierzchnik Episkopatu.
Episkopat: grupa ludzi ubranych na kolorowo. Przetrwała 50 lat komunizmu, ale rozpadła się po dwu latach rządow PiSu.
PiS: skrót od „prawo i sprawiedliwość”. Zartobliwa nazwa partii, ktora chce wszystkich aresztować.
Moda.
Kominiarka: element garderoby. Osoba nosząca kominiarkę ma rację. Patrz: kajdanki.
Kajdanki: element garderoby. Osoba nosząca kajdanki nie ma racji. Patrz: kominiarka.
CBA: grupa ludzi noszących kominiarki na dowód, ze Zbigniew Ziobro ma rację.
Wynalazki i technika.
Układ: inaczej „szara sieć”. Substancja rozkładająca się pod wpływem dziennego światła i odrastająca w nocy.
Winda: ruchome studio telewizyjne.
Telefon komórkowy: przenośne urządzenie podsłuchowe.
Okrągły Stół: mebel, ostatni raz użyty w roku 1989. Zdaniem obecnych władz, Okrągły Stół był kwadratowy, czego nie potwierdzają naoczni świadkowie.
Magdalenka: podwarszawska miejscowość. Zdaniem Radia Maryja, miejsce spotkan ludożerców.
Radio Maryja: nadaje z podobnego kierunku, co kiedyś zagłuszarki Radia Wolna Europa. Treść audycji także podobna.
Telewizja Trwam: podobnie jak Radio Maryja, pokazuje, ze Kościół nie miesza się do polityki.
Edukacja i kultura.
Swiadectwo szkolne: składa się ze stopnia z religii. Inne stopnie, jesli są, to nie wchodzą do średniej.
Religia: przedmiot nauczania w szkole świeckiej. Jedyny składnik średniej na swiadectwie.
Polski: przedmiot nauczania w szkołach. Nie wchodzi do średniej.
Polskawy: język, ktorym porozumiewają się politycy.
Porażający: jedno z kilku słów, z ktorych składa się język polskawy. Pozostałe słowa i zwroty: oczywista oczywistość, mylny błąd, elyty, wykształciuchy. Innych słów jak na razie brak.
Uprzejmie prosze wykorzystac moj Słowniczek Wyborczy A.D. 2007 w dowolny pozyteczny sposob poprzez publikacje w czasopismach, rozplakatowanie w miejscach publicznych i prywatnych, rozdawanie znajomym, wreczanie politykom, oraz rozrzucanie z samolotow, balonow, i helikopterow.
Jest jeszcze dodatkowy czynnik, osłabiający w oczach wyborców znaczenie Sejmu. Mam tu na myśli rozmycie kompetencji, kiedy Rada Ministrów tworzy ustawy, które kieruje do Sejmu, aby je tam uchwaliła „maszynka do głosowania”. Ponieważ nie mogłem zrozumieć, dlaczego nikt nie dziwi się, że Rząd, zamiast wykonywać ustawy, sam je tworzy i podsuwa Sejmowi, wchodząc w jego kompetencje, zagłębiłem się w tekst Konstytucji. „Rada Ministrów (…) zapewnia wykonanie ustaw (…) wydaje rozporządzenia”. Zdaję sobie sprawę, że ma też inicjatywę ustawodawczą (Art. 118), jednak od dość długiego czasu rządy traktują ją jako treść swoich działań. A tymczasem, jako że nikt nie może być sędzią we własnej sprawie, Rząd powinien proponować ustawy wyjątkowo, a nie zwyczajowo. Dodatkowo, aby „podołać” tej rozdmuchanej samolegislacji, musi utrzymywać rozbudowane biuro prawne i płacić za to wszystko – przydałaby się brzytwa Ockhama.
Wyborcy to widzą i nie traktują poważnie Sejmu, skoro, napuszony swoimi kompetencjami Rząd, chwalący się nadludzką pracą zastępuje Sejm i w tworzeniu ustaw. Proszę zauważyć, że w tv mówi się bardzo często o Sejmie jako o wykonawcy woli Rządu w kontekście uchwalania podanych mu ustaw.
Nic dziwnego, że Rząd ma w głębokiej pogardzie dążenie Sejmu do kontroli jego działań poprzez komisje śledcze – skoro ta zbieranina ma tylko zaklepywać nasze wspaniałe ustawy, bo tego wymaga niestety jeszcze nie zmieniona konstytucja (przez małe „k”)…
Do Narciarza – duże brawa!
A w ogóle – wydaje mi się, że jednomandatowe okręgi to jedyny sposób na uzdrowienie polskiego Sejmu. System ma i wady – utrata znacznej ilości głosów, ale zalet wiele. Dziś Przywódca praktycznie rozdaje mandaty uzyskane w wyborach (kolejność zdarzeń nie ma większego znaczenia – mandaty zbiera partia a dostają wpisani na listy i liczba uzyskanych przez kandydatów głosów nie ma większego znaczenia). Przy wyborach jednomandatowych to właśnie głosy wyborców decydują, wybierani są ludzie nie partie – łatwiej wyeliminować kreatury trafiające do Sejmu obecnie. No i w wyniku wyborów powstaje stabilna władza (choć znaczyłoby to również, że PiS mógłby rządzić nie niepokojony przez cztery lata!)
@ Narciarz2
Wiedza – wiadomości, które się posiada
@Narciarz2
Nie omieszkam rozdystrybuować wśród znajomych:) Bardzo dobre!:)
Narciarz2
Brawo. Może spróbuj podziałać jako satyryk. Tematów na pewno Ci nie braknie.
Narciarz2,
należy nam się prawo do uśmiechu więc dzięki za umożliwienie stosowania tego prawa. Zezwolenie na upowszechnianie wykorzystałam, bo link do „Słowniczka” zamieściłam na stronie Partii Kobiet i Partii Socjaldemokratycznej (PSD), znajomym też udostępnię.
Gratulacje!
Polecam „trzeźwiący” artykuł psychologa Norberta Maliszewskiego w dzisiejszej „Rz”. Podaję link:
http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/opinie_070907/opinie_a_2.html
Myślę, że ma rację. Co gorsza, zmiana tak zdefiniowanych cech społeczeństwa może trwać dziesiątki lat. W końcu nowoczesne demokracje liberalne Zachodu nie ukształtowały się z dnia na dzień. Jacy jesteśmy (a przynajmniej większość z nas) – każdy widzi.
Szanowny Redaktorze, korzystam z okazji, że pisze Pan o sejmie i w ogóle o wladzy oraz, co moim zdaniem jest najważniejsze – o szacunku do władzy i szacunku władzy do społeczeństwa.
Być może, że komuś innemu to nie przeszkadza, ale mnie krew zalewa, jak J. Kaczyński bez przerwy prowokuje ludzi do irytacji.
I tak: 1. do komentowania różnych wydzarzeń w sejmie, podejmowanych ustaw itd. została wyznaczona ostatnio przez PiS niejaka pani Pielęgniarka Szczypińska. Ja nie mam nic przeciwko pielęgniarkom, wręcz odwrotnie- szanuję je i wiele im zawdzięczam, ale – na litość boską!!!, ta pani jest kompletnym ignorantem w sprawach gospodarczych, biznesowych, prawnych, o budżecie wie chyba tylko tyle, jak ten wyraz się pisze, a ostatnio te kwestie interpretowała. Czy PiS ma w swoich szeregach samych gorszych ekspertów od gospodarki, finansów i budżetu?
2. Dzisiaj słyszę w Tok FM, że V-ceministrem Spr. Zagr. został dziś mianowany przez premiera pan Karski. Ja wiem, że Karski jest prawnikiem, ale równocześnie wiem, że on tak się nadaje na dyplomatę, jak ja na kosmonautę (mam 67 lat). Karski, to oficer d/s specjalnych poruczeń, to tupeciarz i cham, można mu pluć w twarz(jeśli to jest np Rydzyk), a on udaje, że deszcz pada.Karski ze swoją agresją, bezmyślną paplaniną zgodną z WYTYCZNYMI jest zaprzeczeniem pracownika dyplomacji.
Redaktorze, dlaczego J.Kaczyński nas wszystkich w taki bezczelny sposób prowokuje?
Narciarz2
Wielkie brawa. Małe uzupełnienie do zakresu słownictwa polskawego prokuratorów – prawidłowy stan faktyczny, posłów – filipinki, ścierwijady – grzecznościowy zwrot stosowany przez marszałka sejmu wobec dziennikarzy, w ogóle nieobraźliwy i wysoce kulturalny, Donaldu Tusku – nowa wersja miejscownika (6 przypadek nawet polskawej deklinacji).
Pozdrawiam.
Jest artykuł, jest ankieta: http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34889,4466924.html . Rzecz tyczy Warszawy:
– pierwsze miejsce Donald Tusk
– drugie miejsce Marek Borowski
– trzecie miejsce Manuela Gretkowska
…
„Jak się trafi wierna żona, to wszyscy się z nią żenią” (cytuję z pamięci) mówił Marian Załucki. W naszej polityce tę prawidłowość potwierdzić chcą Wszechpolacy: http://wiadomosci.onet.pl/1601827,11,item.html .
Narciarz2,
brawurowy zjazd, precyzyjny slalom, najlepszy miedzyczas, sukces na mecie.
Chapeau,
Jacobsky
Czasem mam wrażenie, że w polityce ciągle panuje jeden, nieustający kryzys…
http://www.polskieradio.pl/jedynka/wkrzywymzwierciadle/default.aspx?id=10832
Pozwalam sobie wkleić powyższy link, jako podsumowanie opinii Forumowiczów na 110 minut przed formalnym pożegnaniem Sejmu V kadencji.
Koń jaki jest każdy widzi. Sejm też widzimy. Ale czy następny będzie lepszy?
Cały zamęt robi przecież rząd Kaczyńskiego i jego udani ministrowie Fotyga, Ziobro, Szczygło/to jest ciekawy okaz/,Religa/oczywiste zero organizacyjne/,Gilowska/plotkarka z SB/ Giertych/wierny do czasu druh/ Lepper/przyjaciel jak było trzeba-dwa razy/, a na czele sam Jarosław zakompleksiony gość, mściwy i pamiętliwy zniewag jeszcze z piaskownicy.
Czy może być coś jeszcze gorszego w przyszłości?
Jestem w sprawach gospodarczych liberalem , ale widze golym okiem ze proglemem w polsce jest korupcja i uklady jako takie .Jak do tej pory jedyna parta ktura o tym glosno muwi jest PiS ,nie lubie ich ale czy ktoras z innych parti tak dobrze zdiagnozowala sytulacje w Polsace!!
PO w ogule korupci nie widzi robiac z siebie slepca lub idijote i jedyna mozliwoscia by cokolwiek sie w polsce zmienilo to utworzenie nowej parti z ta sama diagnoza co PiS ,tylko z innymi ludzmi .
Juz Rokita byl by krokiem do przodu az moze kiedys doczekamy sie prawdziwego lidera.
Oby…
Niespodzianka: http://www.arturandrus.art.pl/aaplakaty.html .
Drogi Rafale o 19:26!
Mam wrażenie, że skorumpowana to była Twoja „pani od polskiego” i z tym nie powinieneś się zdradzac, a może po prostu chciała dobrze, to znaczy, żebyś nie powtarzał bez końca i w końcu tę podstawówkę skończył ku uldze grona nauczycielskiego?
Symptomatyczne, że najchętniej zabierają głos w dyskusjach
n a k a ż d y t e m a t i przodują tak w diagnozowaniu przyszłości, jak w osądzaniu przeszłości strukturalni analfabeci, tworzący arcydzieła logiki, stylistyki, gramatyki i ortografii w rodzaju: -`w ogule korupci nie widzi robiac z siebie slepca lub idijote i jedyna mozliwoscia by cokolwiek sie w polsce zmienilo to utworzenie nowej parti `. GRATULACJE…
BOBOLA…naczytał się niepotrzebnie science-fiction, z której najwidoczniej niczego nie zrozumiał i proponuje społeczństwu wyborczy komunizm elektroniczny rodem z grotesek Lema,`Państwa Bożego` i `Utopii`.
Słowniczek Wyborczy A.D. 2007. Wersja rozszerzona.
Fizyka i nauki przyrodnicze.
Rospuda: miejsce proponowanego cudu nad Rospudą.
Cud nad Rospudą: ma polegać na pokazaniu, ze beton jest lżejszy od wody, więc autostrada wybudowana na bagnie nie zatonie.
Prawo Archimedesa: prawo fizyki mówiące, ze cud nad Rospudą zakończy się niepowodzeniem.
Wanna Wassermana: miejsce, gdzie odkryto Prawo Archimedesa.
Archimedes: według wyborców PiS, to samo co Wasserman. Według wykształciuchów, niekoniecznie.
Deszcz: zjawisko atmosferyczne, o które modliła się grupa posłów w Sejmie.
Susza: zjawisko atmosferyczne zesłane dla pokazania, co adresat modłów myśli o modlących się posłach.
Elementy państwowości.
Polacy: naród średniej wielkości. Uważają, ze ich ojczyzną jest Litwa. Mieszkają w Chicago i na Wyspach Brytyjskich.
Jarosław: pierwszy bliźniak, zwierzchnik innych bliźniaków.
Lech: drugi bliźniak. Melduje o wykonanych zadaniach.
Ludwik: trzeci bliźniak. Zwierzchnik władzy ustawodawczej.
Bóg: czwarty bliźniak. Jak wszyscy bliźniacy, podlega pierwszemu bliźniakowi.
ZOMO: wszyscy prócz Jarosława i Lecha, choć to drugie nie jest jeszcze pewne.
Księżyc: miejsce, gdzie Jarosław i Lech jak dotąd nie spowodowali kłopotów.
Tworki: miejscowość wypoczynkowa pod Warszawą. Przyszła rezydencja obecnego Rządu.
Władza ustawodawcza: gałąź władzy wykonawczej zarządzana przez trzeciego bliźniaka.
Władza sądownicza: gałąź władzy wykonawczej będąca w trakcie likwidacji.
Trójpodział władzy: przeżytek komunizmu.
Sejm: grupa marzycieli kontrolowanych przez trzeciego bliźniaka. Członkowie Sejmu mają nadzieję, ze jesli mówią, to ktoś ich słucha. Główne zajęcie: modlitwa o deszcz oraz o uczciwe wybory.
Stan wojenny: okres historyczny, ktory Jarosław i Lech przegapili, wiec teraz usiłują go powtórzyć.
Oszust i czarownica: grzecznościowy zwrot używany wobec prezydenta i jego żony. W najmniejszym stopniu nie obraźliwy.
Spieprzaj, dziadu: grzecznościowy zwrot używany przez prezydenta pod adresem obywateli. Rownież nie obraźliwy.
Ścierwojady: grzecznościowy zwrot używany przez Marszałka Sejmu wobec dziennikarzy.
Minister: członek Rządu. Kandydat na byłego ministra.
Były minister: minister, ktory nie wszystko opowiedział.
40: numer piętra, po dojechaniu do którego minister staje się byłym ministrem.
Prokurator: prezenter telewizyjny. Pokazuje filmy i objaśnia, kogo sfilmowano i dlaczego.
Skrót myślowy: przyczyna awansu (w Polsce) albo dymisji (w innych krajach).
Wyborca: człowiek, który wszystko kupi.
Bogaty: człowiek, który jest przyczyną niepowodzeń Rządu.
Ubogi: człowiek, który wierzy w słowa Rządu. Kiedyś mówiło się ?ubogi duchem?. Patrz: wyborca.
Defilada: nieoficjalny początek kampanii wyborczej.
Gospodarka i zarządzanie.
3 miliony: liczba, ktora dobrze brzmi w ustach Premiera. Tyle mieszkań chce zbudować Rząd.
Jedno: liczba mieszkań, ktore Rząd by zbudował, gdyby umiał cokolwiek zbudować. Ale nie umie, więc Premier mieszka u mamusi.
Powstanie Warszawskie: pierwszy, i jak dotąd jedyny sukces Rządu. Rocznica jest hucznie obchodzona w braku innych sukcesów.
Euro 2012: drugi sukces, na ktory Rząd ma nadzieję. Wymagałby zrobienia czegoś, aby go osiągnąć.
Nadzieja: program działania Rządu.
Stadion: miejsce, gdzie ma odbyć sie Euro 2012, jeśli pozwolą na to obecni tam handlarze.
Polityka zagraniczna.
Rosja: atakuje Polskę od wschodu przy pomocy gazrurki.
Niemcy: atakują Polskę od zachodu przy pomocy kartofla.
Czechy: atakują Polskę od południa przy pomocy obserwatorów wyborczych.
Anglia: wyspa, na którą wkrótce przeniosą się wszyscy Polacy.
Białoruś: kraj, na którym Rząd zamierza sie wzorować.
Stany Zjednoczone: wspólnota, do której Polska zamierza wstąpić.
Wspólnota Europejska: wspólnota, z której Polska zamierza wystąpić.
Ekstradycja: próba wprowadzenia prawa i sprawiedliwości w Stanach Zjednoczonych.
Konta lewicy: próba wprowadzenia prawa i sprawiedliwości w Szwajcarii.
Pierwiastek: próba wprowadzenia prawa i sprawiedliwości we Wspólnocie Europejskiej.
Znani politycy i partie polityczne.
Wojciech Jaruzelski: generał. Wprowadził stan wojenny, aby uchronić Polskę przed przeniesieniem na Syberię. Pierwszy prezydent trzeciej Rzeczpospolitej. Jak dotąd jedyny, ktory umiał się zachować na stanowisku.
Lech Wałęsa: zwycięzca w konkurencji skoku wzwyż przez płot. Drugi prezydent trzeciej Rzeczpospolitej. Wsławił się próbami podawania nogi politykom. Główny polski produkt eksportowy.
Bolek: hipotetyczny brat-bliźniak Lecha Wałęsy. Członek ZOMO. Jak na razie, brak jednoznacznych dowodów na istnienie brata-bliźniaka.
Aleksander Kwaśniewski: właściciel trzęsących się goleni. Trzeci prezydent trzeciej Rzeczpospolitej. Gdyby Polacy mieli rozum, to byłby także czwartym prezydentem.
Charków: miejsce, gdzie trzęsły się golenie trzeciego prezydenta.
Abp. Leszek Głódz: wspołbiesiadnik trzeciego prezydenta i sprawca trzęsących się goleni.
Lech Kaczyński: czwarty prezydent trzeciej Rzeczpospolitej, jak również pierwszy prezydent czwartej Rzeczpospolitej. Prawnik z wykształcenia, co prawdopodobnie wymusiło zmianę numeracji. Pierwszy prezydent w historii, podległy premierowi, ktorego sam mianował.
Jarosław Kaczyński: podwładny jak również zwierzchnik Lecha Kaczyńskiego.
Donald Tusk: przyszły autor książki ?Miałeś, chamie, złoty róg?.
Hanna Fotyga: tłumaczka z angielskiego na polskawy zrozumiały dla Prezydenta. (Polskawy: język polityków opisany w dziale ?edukacja i kultura?.)
Jan Szyszko: minister Ochrony Środowiska. Zamierza dokonać cudu nad Rospudą.
Antoni Macierewicz: jedyny pracownik polskiego wywiadu. Uśmiecha się z powodu braku konkurencji.
Stanisław Łyżwiński: najgorszy polityk 2007 roku w plebiscycie ?Polityki?. Ostatnio w areszcie. W porównaniu z niektórymi członkami Rządu wydaje się być nienajgorszy.
Andrzej Lepper: do niedawna wicepremier i minister rolnictwa. Nigdy nie był członkiem Rządu. Tak przynajmniej sugeruje Premier.
Roman Giertych: do niedawna wicepremier i minister edukacji. Napisał ?Naszą Szkapę?. Pomylił Konfederację Targowicką z Konfederacją Barską. Nigdy nie był członkiem Rządu, co również sugeruje Premier.
Jacek Kuroń: należał do Konfederacji Targowickiej. Takie jest zdanie byłego ministra edukacji.
Bronisław Geremek: członek nielegalnej grupy „geremki i michniki”. Ukrywa się w Brukseli, skąd regularnie atakuje Rząd przez mówienie prawdy na jego temat.
Adam Michnik: inny członek nielegalnej grupy „geremki i michniki”. Obalił poprzedni Rząd przy pomocy magnetofonu.
Zbigniew Ziobro: prawnik z wykształcenia, lekarz z powołania. Usiłuje wyleczyć polską medycynę poprzez aresztowanie innych lekarzy. Mimo starań nie udało mu się obalić swojego Rządu przy pomocy magnetofonu.
Janusz Kurtyka: kierownik magazynu z kwitami. Konkuruje z Pizza Hut w dziedzinie szybkości obsługi klienta.
Tadeusz Rydzyk: duchowy wódz Polaków. Zwierzchnik Episkopatu.
Episkopat: grupa ludzi ubranych na czarno i czerwono. Przetrwała 50 lat komunizmu, ale rozpadła się po dwu latach rządow PiSu.
PiS: skrót od „prawo i sprawiedliwość”. Żartobliwa nazwa partii, która chce wszystkich aresztować.
Porozumienie Centrum: metoda tworzenia nieporozumień.
Moda.
Kominiarka: element garderoby. Osoba ubrana w kominiarkę ma rację.
Kajdanki: element garderoby. Osoba ubrana w kajdanki nie ma racji.
CBA: grupa ludzi ubranych w kominiarki na dowód, ze Zbigniew Ziobro ma rację.
Technika i wynalazki.
Układ: inaczej „szara sieć”. Substancja rozkładająca się pod wpływem dziennego światła i odrastająca w nocy.
Lustracja: sztuka patrzenia w lustro i dostrzegania w nim tylko przeciwników.
Kwit: produkt Instytutu Pamięci Narodowej.
Przeciek: metoda obsługi klientów Instytutu Pamięci Narodowej.
Media publiczne: gazety, stacje radiowe, i studia telewizyjne znające numer telefonu Zbigniewa Ziobro.
Winda: ruchome studio telewizyjne.
Telefon komórkowy: przenośne urządzenie podsłuchowe.
Szafa Lesiaka: szafa, ktorej nie można otworzyć, bo w środku jest telegraf.
Telegraf: urządzenie, ktore po włączeniu mogłoby ujawnić, że Premier nie jest tak ubogi, jak twierdzi.
Tarcza: urządzenie, które ma obronić Rząd przed brakiem sukcesów. Amerykanie zbudują tarczę, po czym Rząd ogłosi, ze to jego zasługa.
Okrągły Stół: mebel, ostatni raz użyty w roku 1989. Zdaniem obecnych władz, Okrągły Stół był kwadratowy, czego nie potwierdzają naoczni świadkowie.
Magdalenka: podwarszawska miejscowość. Zdaniem Radia Maryja, miejsce spotkań ludożerców.
Radio Maryja: nadaje z podobnego kierunku, co kiedyś zagłuszarki Radia Wolna Europa. Treść audycji także podobna.
Telewizja Trwam: podobnie jak Radio Maryja, pokazuje, ze Kościół nie miesza się do polityki.
Edukacja i kultura.
Religia: przedmiot nauczania w szkole świeckiej. Jedyny składnik średniej na świadectwie.
Świadectwo szkolne: składa się ze stopnia z religii. Inne stopnie, jesli są, to nie wchodzą do średniej.
Polski: przedmiot nauczania w szkołach. Nie wchodzi do średniej.
Polskawy: język, ktorym porozumiewają się politycy.
Porażający: jedno z kilku słów, z ktorych składa się język polskawy. Pozostałe słowa i zwroty: oczywista oczywistość, mylny błąd, elyty, wykształciuchy. Więcej słów język polskawy jak na razie nie posiada.
Copyright (c) Narciarz2 2007. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Uzupelnilem Slowniczek o kilkanascie nowych terminow, ale nie udalo mi sie go przeslac, bo bez przerwy wyswietla mi sie „WordPress database error”. Obawiam sie, ze spowodowalem problemy w administracji blogiem. Najuprzejmiej przepraszam!
Do administratora: bardzo prosze o wykasowanie wielokrotnych kopii wpisu i rzucenie okiem na tekst, czy nie ma w nim jakich „burakow”. To wszystko wina polskich ogonkow!
Do Czytelnikow: dodalem Copyright, zeby uchronic Slowniczek przed modyfikacjami zmieniajacymi wymowe tekstu.
Narciarz 2;
Swietne, rozsylam wszedzie gdzie moge
Brawo i dzieki
Do Alexa, Maćka M i Wroga Klasowego:
Ordynacja wyborcza jest tylko jednym z czynników deformujących klasę polityczną. Ale nie najbardziej istotnym. I nie trzeba zmian w Konstytucji, żeby w tym względzie ograniczyć omnipotencję ciągle tych samych liderów, ciągnących za sobą do Sejmu poselski pył. Czyli ludzi, których jedyną zaletą i kompetencją jest to, iż nie są w stanie zaszkodzić pozycji wiecznych gwiazd polskiej polityki.
Wystarczy likwidacja progu wyborczego. Lub ordynacja mieszana.
I jeszcze jedno, do Senatu ordynację mamy większościową a rezultaty jescze bardziej partyjne. A i osobistości w Senacie jakoś mało.
Panie Redaktorze,
pożegnał Pan Sejm… , ten Sejm. Jaki będzie następny? Ma Pan rokowania?
Stara Żabo! Popatruję ze swego pieńka przy twoim błocku i pozdrawiam cię serdecznie… Qum Qum Qum…;-)
Czy oglądałaś popisowy występ Giertycha – ostatni w tej kadencji sejmu?
Sam mjut! – moja polonistka miała poczucie humoru. 🙂
Podstawą antyobywatelskiej konstytucji był traktat okragłostołowy dający pogodę dla braku praworzadności.Polityczni szulerzy i pobożni kłamcy zmajstrowali ustawę zasadniczą,która rodzi kryzysy polityczne.Powstają egzotyczne koalicje,które są obrazą dla poważnie traktyjących demokratyczny system wyborów.Nowożytny system demokratyczny ma swoją ewolucyjną drogę,która nie znosi skrótów.Pominięto etap konkurujących ze sobą dwóch bloków zdolnych do prowadzenia wszechstronnej analizy w czasie gdy na zmianę są przy w ładzy i w opozycji.Walka z korupcją jest największym wyzwaniem.W USA wzorcowym państwie nowożytnej demokracji też nie obyło się bez tej korupcyjnej plagi.Ograniczono ją poprzez wprowadzenie instytucji „świszczących gwizdków”/whistle-blowers/,która dawała bezpieczeństwo prawne dla tych Obywateli którzy racjonalnie i czynnie chcieli brać udział w normowaniu życia publicznego.Jak funkcjonują instytucje stanowiące o demokratycznym systemie państwa dokumentuję w swoich listach TWSO z norwidowskimi mottami.Jak na ironię przyjmowania kopii tych listów odmówiło biuro posła Bogdana Zdrojewskiego obecnego przew.KP PO.
Panie Adamie, to że przed wojną mieliśmy jeszcze gorsze wydania parlamentu, jest mało pocieszające. Słabość tamtych parlamentów odbija się nam czkawką do dzisiaj. Tylko jeden raz mój kandydat wszedł do parlamentu, wszystkie inne moje głosowania psu na budę się zdały. Dlatego jestem zwolennikiem okręgów jedno mandatowych, zabrać dofinansowanie partiom, to może bardziej będą się starały być wiarygodne. Teraz słucham Trójki i słyszę jak to wszyscy ciężko pracowali dla dobra Polski. Tylko dlaczego ta Polska wygląda jak po dziesięcio rundowej walce.
Pozdrawiam marekk
Do Narciarza 2
Jeśli mogę się podłączyć to dadam jeszcze:
wyborca – ciemna masa wg posła Kurskiego
Samoobrona – partia, która była w Rządzie, ale nie rządziła i zachowała cnotę
Donald Tusk – o Ministrze Sprawiedliwości, kogo czego nie ma? Zbiegniewa Ziobru
Ukłony dla Żaby
pozdrawiam marekk
Do tss:
Ja mam rokowania. Jak najgorsze. Jak myślisz kto z poza tych, którzy maja dziś immunitet i nie zamierzają startować z listy PiS, odważą się kandydować? Według mnie tylko desperaci i ci, którzy nie mają żadnego dorobku życiowego do stracenia.
Kryzys demokracji w Polsce nie bierze się tylko – a może nie przede wszystkim – z mizerii sejmowej tzw. klasy politycznej. Uważam, że WODNIK ma rację: rola partii politycznych jako wyrażających interes klas czy grup wyborców a Sejmu jako miejsca ścierania się tych interesów dziwnie się rozmyła, i to nie tylko w oczach wyborców. I dlatego Sejm wygląda na miejsce ścierania się osobistych interesów posłów i posłanek, co raczej zniechęca do głosowania, a miejsce kontrowersji programowych zajęła walka na tasmy, klipy i spinacze (albo kajdanki).
Magrud.
Desperaci i ci, którzy nie mają żadnego dorobku życiowego? Mowę mi odebrało na tę prognozę, ale że często tak właśnie wygląda „pozycja” kandydata, a potem parlamentarzysty, nie da się ukryć… Totumfactwo jako środek wystarcza za pozycję, w tym dorobek, horyzonty i inteligencję społeczną?
Czego to wina? Narcyzmu liderów? Lizusostwa ośrodków opiniotwórczych? Kręcenia się w kółko za ekscesami zamiast za tym co przybliżałoby nas do standardów europejskich (patrz konferencje prasowe)?
Jak jest w innych krajach?
Chyba nikt sie nie interesuje wyborcami ,nie rozumial ich potrzeb.
Ja mysle ze dobrze sie stanie ,jak bedzie w polsce rzadzic partia ktura reprezentuje ludzi a nie Biznes .To chyba oznacza ze ludzie zrozumieli co to jest Demokracja i potrafia sie wsluchac w program.Sami potrafia ocenic czego im brak .Jesli sprawiedliwosci ,to bardzo dobrze tylko czemu nikt poza PiSem jej nie proponuje .
Jestem pewien ze gdyby powstala partia z podobnym programem co PiS i podobna diagnoza proglemuw ,lecz autorytetami .
to miala by szanse .
Diagnoza jest dobra ,tylko lekarz nie ten.
Rokita gdzie ty ,gdy cie ojczyzna wzywa?!
Narciarz 2 -gratulacje, rewelacja, roznosze po wszystkich zaprzyjaźnionych błotach i kałużach!
NELA, niestety nie oglądałam, bo mój telewizor „robi” wyłącznie za ekran DVD i wnuki sobie na nim bajeczki oglądają. Obawiam się, że tym razem wiele straciłam!
markku, jak miło, że mnie jeszcze pamiętasz (tu wstaw szeroki żabi uśmiech), bo ja ostatnio prawie nie kumkam, jedynie staram się na bieżąco czytać, ale i to mi nie bardzo wychodzi.
Pozdrawiam
Stara Żaba
magrud,
Mimo tego, czym Kurski pogrozil poslom wysmiewajacym jego bilans CBS, byc moze nie nalezy az tak bardzo demonizowac macek pisowskich. Moze sie myle, ale poczekajmy az ta cala karuzela przedwyborcza rozkreci sie na dobre. Z jednej strony PiS prawdopodobnie bedzie staral sie sprowadzic kampanie do poziomu boju z hakami z Ziobra jako glownym harcownikiem, ale z drugiej strony czynnik ludzki jest nieprzewidywalny w tym sensie, ze dla pewnej czesci obecnych pisowcow koniec pierwszego rozdania i tasownie kart moze byc postrzezone jako okazja, zeby nie popelniac po raz drugi tego samego bledu. Ponadto moze uda sie zmobilizowac nowe sily, ktore nie koniecznie znajda sie na listach wyborczych, ale ktore wespra komitety, i w ten sposob nie trzeba bedzie sie bac takich pobekiwan, jak te, ktore wyprodukowal z siebie Kurski.
Pozdrawiam.
Nie wiem skąd się bierze nasza wiara, że wysoka frekwencja przy urnach wyborczych mogłaby mieć znaczący wpływ na jakość i skład parlamentu. Śmiem twierdzić, że te ponadnormatywne głosy rozłożyłby się mniej więcej proporcjonalnie na poszczególne partie, a w Sejmie nie przybyłoby posłów mądrzejszych i samodzielnie myślących, gdyż jak przekonał się sam J.Kaczyński, dla partii więcej jest pożytku z dziesięciu Kuchcińskich, niż z jednego Zalewskiego, więc po każdym takim „przykrym” doświadczeniu, partyjne listy wyborcze stają się coraz marniejsze niestety…
Stara Żabo!
http://azraelk.wordpress.com/2007/09/08/migawki-sejmowe/
Tu masz trochę tekstu, który Roman wczoraj wygłosił. Wprawdzie bez wizji i fonii traci naprawdę dużo, ale i tak warto zajrzeć.
To był najlepszy występ Romana, jaki kiedykolwiek zdarzyło mi się usłyszeć i zobaczyć. Mistrzostwo świata. Byłby z niego naprawdę dobry adwokat, gdyby nie wplątał się w politykę. Ale będzie tak, jak z tym szewcem, o którym pisał Wańkowicz. „Szewc może być doskonałym żołnierzem i zasłużyć na order za odwagę, ale dobrym szewcem po wojnie to on już nie będzie”. Cytuję z pamięci, ale sens był taki właśnie.
;
Dziś z prawdziwą przyjemnością i satysfakcją wysłuchałam, jak uczestnicy konwencji wyborczej PSL śpiewali Hymn Polski. Mocne, zgodne głosy, nie fałszowali i śpiewali w doskonałym tempie, nie jak rozdziawy w kościele, ale pewnie i z prawdziwą dumą.
Kiedy sobie wspomnę występ pana premiera w tym samym repertuarze,,, to mam ochotę głosować na PSL!
Tylko czy głos oddany w dużym mieście nie będzie w tym przypadku głosem zmarnowanym?
Czy ktoś to wie i może wyjaśnić?
Tylko koni żal………….
Do tss i Yakobsky,
Nie wiem, czy kiedykolwiek obserwowaliście przygotowania do wyborów od strony kuchni. Ale każdy kto miał możliwość to robić
wie jak trudno pozyskać sensownych ludzi na listy, nawet wtedy, gdy taki zamiar przyświeca komitetowi wyborczemu, w jakichkolwiek wyborach.
Tak było już w latach dziewięćdziesiątych, kiedy ryzyko oszczerstw i intryg było o niebo mniejsze.
W przypadku wyborów do parlamentu, w grę wchodzą dodatkowo dwa demobilizujące czynniki.
Pierwszy, wysoki finansowy koszt pozyskania mandatu, czesto przekraczjący dochody uzyskiwane za pracę poselską.
Drugi, wyrwanie człowieka z zawodu, interesów, środowiska etc. na okres 4 lat. Po tym okresie , niektórzy, zwłaszcza ci, co z zaangażowaniem w sprawy publiczne będą wykonywć mandat nie mają już do czego wracać.
Nikogo więc, Yacobsky nie demonizuję, po prostu bazuję na własnym doświadczeniu. I wyciągam wnioski.
Niech panstwo sie nie boi. Polska jest przeciez krajem demokratycznym dlatego ze ludzie sa demokrtami. Po prostu trzeba przezyc dzisiejsze czasy, kiedy niema prawdziwie demokratycznych politykow. Przyjdzie nowa generacja, ktora teraz sie ksztalci, uczy sie na bladach Kaczynskich i Tuska i innych. Leppera juz przezyliscie, trzeba przezyc i ostannich „zubrow”.
Tak latwo wierzyc w innych i tak ciezko w siebie. Ale trzeba…
Kwa ! Kwa !
PiS i PO po 33% w ostatnich sondażach –