Akt zemsty

Akt zemsty czy sprawiedliwości: powieszenie Saddama Husseina. Dla Europy z jej obecnymi standradami – akt zemsty, niepotrzebny. Można było tyrana skazać na śmierć i wyroku nie wykonywać. Dla większości Irakijczyków – Kurdów i szyitów (więc także dla Iranu) – akt sprawiedliwości. Zasłużył na los, jaki go spotkał dziś nad ranem w jakiejś obskurnej katowni. Amerykanie po raz pierwszy od lat uważają to samo,co Irańczycy i Kuwejtczycy, ale już nie Saudyjczycy i Palestyńczycy, zwłaszcza Palestyńczycy, dla których Saddam pozostanie męczennikiem sprawy arabskiej, jak dla większości irackich sunnitów. A zatem Saddam będzie idolem poza Irakiem. Jakaż to jednak różnica między tym trybunałem, wyrokiem i egzekucją a Norymbergą, gdzie przecież też triumfowała sprawiedliwość zwycięzców i sypały się surowe wyroki – bez jakichkolwiek znaczących głosów protestu, bez płaczu i żałoby na ulicach umęczonej Europy.Front między dobrem a złem był wtedy jeden.Ludzie od Renu do Bugu, od Tamizy do Tybru i Akropolu wiedzieli czego chcą, a czego nie chcą. Moralna ocena konfliktu na Bliskim Wschodzie jest trudniejsza niż ocena nazizmu jako ideologii i koalicji hitlerowskiej jako polityki światowej. Dlatego nawet dziś chyba mało który obrońca praw człowieka na Zachodzie żądałby ,,rozliczenia” Trybunału Norymberskiego. Za to dużo łatwiej zrozumieć nam zastrzeżenia wnoszone przeciwko praworządności procesu Saddama.

Mnie uderza, że nie spróbowano szerzej wyjaśnić, jak mogło dojść do krwawej i wyniszczającej wojny Irak-Iran, jaką rolę odegrał w tym osobiście Saddam, a także, że nie zajęto się sprawą agresji Iraku na Kuwejt, czyli początkiem końca dyktatora. No ale takie rozwijanie wątków -bezcenna okazja wysłuchania Saddama już się nie powtórzy – przedłużyłoby proceso kolejne miesiące. Niektórzy Irakijczycy twierdzą, że proces i tak był za długi, służył de facto tylko Saddamowi, który wygłaszał tyrday do Arabów i muzułmanów i łajał trybunał, wystawiając na pośmiewisko początki irackiego państwa prawa. Trzeba było go – mówią dziś – po miesiącu skazać i stracić, wtedy to by miało ogromny wpływ na rozwój sytuacji, zrobiłoby na sunnitach piorunujące wrażenie, teraz to już bez znaczenia. Nie mnie sądzić, ale mam wrażenie, że nadzieja na to,iż powieszenie Saddama otworzy jakiś lepszy rozdział politycznej historii Iraku, jest raczej płonna. Cieszę się za to, że telewizje – przynajmniej w tych serwisach, które oglądałem, włącznie z Al Dżazirą po angielsku – nie nadały nigdzie całej egzekucji. Tak jak to mogliśmy obejrzeć, całkiem wystarczy. Obyło się tym razem bez pornografii śmierci, czego nawet my w Europie nie zawsze potrafimy, epatując obrazami rozstrzelanego małżeństwa Ceausescu czy właśnie przywódców nazistowskich straconych po wojnie.

PS. Tym razem dyskusja wokół pontyfikatu i sprawy abp. Wielgusa na poziomie – dziękuję Wpisowiczom! ,,Badger” – naturalnie że teista może dialogować z nie-teistą i to bardzo ciekawie, są całe biblioteki fascynujących o tym książek (nawet sam jedną małą napisałem – info na blogu), ostatnio pisalem też o dialogu wierzących z niewierzącymi w Niezbędniku Inteligenta). Dosiego Roku!