Wojna polsko-jaruzelsko-polska

Mimo zażartej dyskusji, pozostaniemy przy swoim, Drodzy Wpisowicze, co do oceny generała Jaruzelskiego.
W tym trzecim i ostatnim odcinku na temat stanu wojennego powiem ogólnie: Nie jestem w stanie zobaczyć w generale z epoki PRL postaci tragicznej, męża stanu, ani patrioty. Widzę w nim jak w generale Pinochecie kontr-rewolucjonistę, który ratuje siłą stary reżim i ponosi moralną i polityczną odpowiedzialność za wszystkie tego konsekwencje. Pinochet ma straszne konto, jeśli chodzi o gwałcenie praw człowieka, za to znakomite, jeśli chodzi o reformy i modernizację kraju. Dlatego mogę zrozumieć,że Chile jest wciąż tak podzielone w ocenie Pinocheta.Jaruzelski konto praw człowieka ma mniej obciążone, co nie znaczy, że czyste!, a konto modernizacji prawie do końca PRL, do pierwszych reform Rakowskiego i Wilczka, beznadziejne – stracone lata zastoju. Gdyby nie Okrągły Stół i lojalność generała względem nowego systemu, jego miejsce w historii powinno być znacznie niższe niż Pinocheta. Obaj jednak tak czy owak symbolicznie mają na rękach krew i łzy ofiar puczów i dlatego nigdy nie mogą aspirować do pocztu bohaterów.

13 grudnia byłem akurat w Warszawie. Oznak anarchii nie stwierdziłem. Przeciwnie, postępowała samoorganizacja społeczeństwa. Przyjechałem na zebranie Klubów Rzeczpospolitej Samorządnej Wolność-Równość-Sprawiedliwość, z udziałem Jacka Kuronia i Zbigniewa Romaszewskiego. Tak samo rozwijało się życie w strukturach Solidarności wszystkich szczebli. Samokształcenie, ruch wydawniczy, zalążki partii politycznych, samopomoc społeczna, itd. To było zaprzeczeniem PRL, który wszystko chciał kontrolować i reglamentować. Zagrożenie rozpadem państwa i wojną domową było propagandą. W dużym stopniu to ona pomogła wmówić ludziom, że Jaruzelski był mężem opatrznościowym, w co do dziś wierzy prawie co drugi Polak!W moim regionie, gdzie byłem we władzach Solidarności, nie prowadziliśmy żadnych tajnych przygotowań do ataku na reżim. Za to próbowaliśmy wymyślić plan działania na wypadek ataku na nas; gdzie ukryć archiwa i część sprzętu do druku, jak zorganizować związkowe struktury podziemne. Powszechne byo przekonanie, że to nie Solidarność obali reżim, tylko reżim zniszczy Solidarność, bo demaskuje ona wszystkie jego wady i winy.

Mamy za sobą rocznicę. Nie poszło najgorzej, choć szkoda, że we Wrocławiu prezydent nie wygłosił bardziej przygotowanego przemówienia. Taka okazja wymaga jednak czegoś więcej niż improwizacji. Ale mnie uderzyło co innego, że od tylu osób usłyszałem totalną krytykę rocznicowych programów telewizyjnych – i w stacjach publicznych, i w komercyjnych. Ciekawe. Ja bym tak psów nie wieszał. Co innego szpikowanie nas przez TV PRL propagandą antyniemiecką i proradziecką z okazji 1 września 1939 czy 22 lipca 1944, co innego masowa produkcja mediów w jednak wolnym kraju. Czy tak nie było, jak pokazano? Czy nie było masakry ,,Wujka”? Czy goście programów – świadkowie historii – wygłaszali slogany partyjne? Pewnie, że to nie były to słowa i obrazy miłe i przyjemne dla oka i ucha przeciwników Solidarności a zwolenników ówczesnego obozu władzy. Ale co szkodzi, by sobie przypomnieli, jak wyglądała akcja ,,obrony niepodległości jak socjalizmu”. Owszem, mogło powstać wrażenie, że 13 grudnia przeciwko Jaruzelskiemu był cały naród i byłoby to,statystycznie, nieprawdą. Naród był podzielony mniej więcej pół na pół. Ale jakoś mi nie brakowało akurat tego jednego dnia, 13 grudnia 2006 w telewizji wypowiedzi i wspomnień ZOMO-owców i generałów WRON czy nawet wyznań zwykłego Kowalskiego, co to nie z jednego pieca jadł i olewał tych z Solidarności. Fakt, to nie była tylko wojna ,,polsko-jaruzelska”, to była w istocie owa wojna domowa, polsko-polska, przed jaką rzekomo miał nas generał uratować, a w istocie sam ją uruchomił, czego ślady są u nas wciąż tak żywe jak w Chile.
PS. Dana1 – dziękuję za ciepłe słowo, ale szczerze mówiąc stawiam na jakość, a nie ilość i z nikim nie chcę się ścigać. Mariuszko – moja ocena zamachu majowego jest negatywna. Nie podałbym chyba zwolennikom zamachu ręki. Zamach Piłsudskiego to był jeden z tych bakcyli, które zatruły stosunek Polaków do państwa, praworządności, parlamentaryzmu. Ale z drugie strony, tak jak napisałem, w pamięci zbiorowej przeważyło inne wspomnienie i inna ocena, z tym też trzeba się liczyć -zwłaszcza politycy. I dlatego tak ryzykowne są dziś próby karania Jaruzelskiego, który funkcjonuje w pamięci prawie połowy społeczeństwa inaczej (pozytywnie) niż w pamięci mniejszości takich jak ja. Dlatego mówiłem o czyśćcu – jesteśmy dopiero w środku jakiegoś procesu społeczno-politycznego, nie wiemy jaki będzie ostateczny werdykt Polaków. Ale na pewno nie pomoże sprawiedliwości tego werdyktu powtarzanie, że generał był postacią tragiczną. Torlin – po owocach ich poznacie je, mówi Ewangelia, dajmy bp. Wielgusowi trochę czasu. Przy okazji prostuję częste złudzenie Polaków nie znajacych dobrze polskiego Kościoła: u nas nie ma innych biskupow jak ,,konserwatywni”. Linie podziału biegną całkiem inaczej niż w Kościele na Zachodzie. Dlatego Wielgus może okazać się jako ordynariusz całkiem w porządku jak na nasze realia.