Krzyż z półksiężycem

W podróży Benedykta XVI do Turcji, ledwie kilka tygodni po aferze z antyislamskim cytatem sprzed wieków, jest jakaś odwaga, ale i naiwność. Odwaga, bo Turcja nie wygląda papieża z utęsknieniem, a media robią wszystko, by podgrzać atmosferę i przedstawić kraj jako wręcz wrogo nastawiony do wizyty. Naiwność – ale mówię to w życzliwym cudzysłowie – bo Benedykt chyba naprawdę wierzy, jak Turcy usłyszą go i zobaczą na żywo u siebie, to ,,efekt ratyzboński” zostanie wymazany. Jak mogliście pomyśleć, że jestem jakimś religijnym gburem – zdaje się mówić ciałem i spojrzeniem Ratzinger – że naprawdę umyślnie chciałem was obrazić?

Otóż miliony Turków i muzułmanów dokładnie tak pomyślały. Może jakieś gesty papieża w Turcji przełamią te złe nastroje, na pewno sporo by psychologicznie pomogły, ale żeby odrobić straty, trzeba czegoś więcej. Czegoś konkretnego. Nawet nie deklaracji, że papież nie ma nic przeciwko członkostwu Turcji w UE. Jasne, że nie ma, co by mógł mieć, Watykan do Unii nie należy. Na dodatek Turcja ostatnio bardzo w euroentuzjazmie ostygła, więc taka deklaracja Benedykta z Ankary ucieszyłaby chyba bardziej pro-turecką Europę polityczną i resztki pro-europejskie w Turcji. Lepiej żeby papież w ogóle tego tematu nie rozwijał.

Benedykt byłby chyba najbardziej przekonujący, gdyby już nikogo w Turcji nie przepraszał i nie przekonywał, że nie jest wielbłądem, lecz gdyby przypomniał jasno, jaka jest nauka Kościoła Powszechnego w sprawie dialogu z innymi religiami. A jest ona na tak. Wielkie zasługi w kontaktach z islamem ma naturalnie Jan Paweł II, który dokonał sztuki nie byle jakiej. Zjednał do siebie i Kościoł posoborowego i Żydow, i muzułmanów. Jako pierwszy w historii papież odwiedził i synagogę,i meczet (dwa razy – w 1992 r. w Senegalu,i w 2001 w Syrii). Całował i Biblię,i Koran.

Benedykt nie musi i z pewnością nie będzie się w Turcji licytował z swym poprzednikiem. Wystarczy, że nawiąże do pewnej tradycji i zaznaczy, że model turecki – rozdziału państwa i religii – jest drogą,jaką poszła nowożytna Europa. Benedykt XVI nie ma nic przeciwko państwu świeckiemu, byle gwarantowało ono wolność religijną. To właśnie tu widać, że Turcja należy do Europy bardziej niż wydaje się jej krytykom. Dlatego Benedykt więcej zrobiłby dla europejskich apiracji Turcji i dialogu chrześcijaństwo-islam, gdyby w Stambule opowiedział Turkom, dlaczego Kościół akceptuje dziś globalnie rozdział ołtarza i tronu i jak dobrze na tym wyszedł i Kościół, i Zachód.

PS. PO ma wiatr w żaglach. Tego nie zmienią nawet sztuczki statystyczne ogłaszajace remis w wielkich miastach, czyli zrównujące metropolie z miastami kilkudziesięciotysięcznymi. Pewnie, że tak można, ale efekt jest dość żałosny, zwłaszcza w zestawieniu z premierem besztającym (implicite) elektorat nie-PiSowski za to, że użył demokracji przeciwko rzadzącym. Faktycznie, wraca stare: PiS nie potrafi nie antagonizować. Może przynajmniej Platforma tym razem nie przeputa nowego kapitału politycznego – testem będzie rozegranie sprawy Rokity i jego krakowskich kontestatorów w PO. Senator Gowin ustawił poprzeczkę bardzo wysoko, nazywając Rokitę najwybitniejszym umysłem polskiej polityki. Czy to wezwanie do nocy św. Bartłomieja w Platformie?