Małe ojczyzny

Straszne nieszczęście w kopalni Halemba. To są chwile, kiedy czasem chce się wchodzić pod stół, słuchając mediów nadających na żywo z miejsca tragedii. Miotają mną wtedy sprzeczne uczucia. Wiem, że taka jest logika mediów zwłaszcza elektronicznych, a z drugiej strony marzę, by odciąć wtedy takie miejsce kordonem policji od tych wszystkich reporterów. Wystarczy PAP i rzecznik sztabu ratunkowego. Co to za fatalna siła każe podglądać cierpienie innych? Czy ci reporterzy pomyśleli,że -odpukać – za dzień czy tydzień to ktoś im bliski może dostać się w centrum uwagi jako ofiara? Chcieliby słuchać tych rozważań w kółko, jakie mają szanse przeżycia i że tam jest teraz piekło?

Ale na razie telewizje radzą sobie z tym lepiej niż podczas dramatu w zawalonej hali targowej w Chorzowie. Może jednak jakieś nauki z tamtego czarnego show wyciągnięto. Mężem opatrznościowym w pierwszych godzinach okazał się senator Kazimierz Kutz w TVN24 i Teraz My. Jestem pełen podziwu. Nic dziwnego, że wciąż wygrywa na Śląsku. I jeszcze jeden plus w tej tragedii: jak dotąd nie zbijają na niej też politycznego kapitału partyjni liderzy i kandydaci.

Przemieszkałem sporo lat na czarnym Śląsku. Wyjechałem na studia do Krakowa ponad 30 lat temu. Z upływem czasu więź z tą ziemią we mnie odżywa,choć teraz jestem krakusem zatrudnionym w Warszawie, a czuje się też związany z Przemyślem. To wielka frajda mieć wiele małych ojczyzn i jeszcze jedną a może i dwie – duże. Dla mnie po Polsce to byłaby Anglia. Lecz teraz mogę tylko powtórzyć: szczęść Boże, chłopy i baby tam w Rudzie!

PS. Bibliotekarz i Dana1 – dzięki.