Niech premier nie straszy

Nie mogę nie pisać o Polsce, bo to, co się teraz w Polsce dzieje ma kolosalne znaczenie na przyszłość. Moje córki studentki oglądały transmisję z Stoczni Gdańskiej z przerażeniem. Zobaczyły na własne oczy coś, co ja oglądałem z podobnym przerażeniem w telewizji za Gomułki i Gierka. Wtedy i teraz było to przerażenie młodego człowieka, który czuje, że politycy, na których nie głosował, urządzą mu życie, choć o to nie prosi. Wstydziłbym się na miejscu tych, którzy wymyślili ten wiec w stoczni i namówili premiera, by odegrał napisaną mu rolę.

Co to za politycy, którzy wywołują strach w obywatelach demokratycznego państwa? Ja rozumiem – przestępcy, ale Bogu ducha winni młodzi ludzie? I co to za obywatele, którzy widząc i słysząc to wszystko, udają, że jest OK. Może krytykom PiS puszczają nerwy, może traktują wyczyny PiS za poważnie, ale póki PiS przeprasza, by zaraz potem obrazić, te nerwy muszą puszczać. Niech premier nie przeprasza, by zaraz potem obrazić (opozycja = ZOMO), niech nie straszy, a potem wzywa do spokoju i współpracy. To tak nie działa. Polaków jest więcej niż wyborców PiS. Nie wszyscy przeciwnicy PiS są wyborcami postkomunistów. Nie wszyscy wyborcy PiS byli antykomunistami. Nie wszyscy antykomuniści są wyborcami PiS. Czy PiS zamierza rozwiązać naród i wybrać sobie własny? 

Rok temu wierzyłem, że po rządach późnego Millera posprzątać będzie mógł tylko POPiS. Przez 100 dni rząd Marcinkiewicza miał u mnie kredyt. Kolegom z zachodnich mediów mówiłem, że nie widzę w Polsce faszyzmu, tylko demokrację sporu. Prezydenta Kaczyńskiego chwaliłem jeszcze tydzień temu za uroczystość KOR-owską. Po Gdańsku mam dość.