Nie będzie Niemiec…

Jednak idzie ku gorszemu. Po liście byłych szefów polskiej dyplomacji z prośbą, żeby ludzie prezydenta się opamiętali, zamiast zdjąć sprawę z wokandy Pałac i liderzy PiS eskalują napięcie. Nie będzie Tageszeitung pluł nam w twarz, ni prezydenta nam zniesławiał. Mój Boże, a jeszcze kilka tygodni temu takie pohukiwania były nie do pomyślenia. To był, przypomnę, czas wizyty Benedykta XVI w Polsce. Papieża z Niemiec, gorzej (?!) – papieża z Bawarii. Ciekawe, co pisze w swych raportach z Warszwy nuncjusz Kowalczyk, a co z Rzymu raportuje nasza pani ambasador Suchocka, a przede wszystkim, jakie z tego wnioski wyciąga watykański sekretariat stanu pod nowym kierownictwem. Dotąd mogliśmy liczyć na przychylność Watykanu w sprawach wielkiej polityki europejskiej, ale ta dobra koniunktura za chwilę się skończy. Papież Benedykt i jego dyplomaci zajmą się jeszcze energiczniej odwilżą w stosunkach z rosyjskim prawosławiem.

Po co nam ta wojna z Niemcami w Berlinie i Rzymie? Bo ktoś głupio doradził prezydentowi Kaczyńskiemu, a teraz doradza jeszcze głupiej?