Gest Pantsila

Między spotkaniami z przewodnikami wyjeżdżającymi do Polski z młodzieżą izraelską, którym na zaproszenie tutejszego Instytutu Polskiego opowiadam o tym, jak te wizyty odbierane są w Polsce nastawiam ucho na życie Tel Awiwu i okolic. Jak ktoś się obrusza na polskie manie narodowo-futbolowe, nich się dowie, że Izrael nas tu przebija. Czego jak czego ale religii z futbolem już nie mieszamy. A tu czytam w poważnej (prawicowej) gazecie na pierwszej stronie proroctwo, kto wygra Mundial.

Autor radzi zajrzeć do Biblii, do Księgi Liczb. Nie będę wchodził w szczegóły wywodu, podam konkluzje. Choć wynikałoby pozornie, że mistrzem świata zostaną Niemcy, to w istocie Tora każe stawiać na Argentynę. Ale dlaczego Argentynę? Bo to tak naprawdę oznaczać będzie zwycięstwo…Izraela. Przecież trener i kapitan drużyny argentyńskiej to są z pochodzenia Żydzi, a barwy flagi narodowej Argentyny są przecież biało-niebieskie, jak Izraela. Brakuje tylko Gwiazdy Dawida.

I jeszcze jedna historyjka narodowo-futbolowa. My przez lata opiewaliśmy gest Kozakiewicza, Izrael i Ghana żyją od zeszłej soboty gestem obrońcy narodowej drużyny Ghany, Johna Pantsila. Po zwycięstwie swej drużyny nad Czechami Pantsil ku osłupieniu kibiców świętował wygraną wywijając… właśnie biało-niebieską flagą z Gwiazdą Dawida, flagą Izraela. Pantsil jest bowiem zawodnikiem drużyny piłkarskiej Hapoel Tel Awiw.

Gest Pantsila ma zaskakujące skutki społeczne. Muzułmanie w Afryce się obrazili, za to społeczność ghańska w Izraelu jest zachwycona. Jeszcze kilka lat temu imigrantów za chlebem było w Ziemi Świętej kilka tysięcy, dziś najwięcej jest Filipińczyków, Tajów i Chińczyków, a Ghańczyków ponoć bardzo ubyło, odkąd policja zaczęła pilniej szukać nielegalów, ale ta grupka która się ostała gotowa jest całować Pantsila po rękach i nogach. Z dnia na dzień nastawienie izraelskiej ulicy do afrykańskich imigrantów się radykalnie poprawiło. W końcu Pantsil zademonstrował światu, że można być czarnym z kraju muzułmańskiego i kochać Izrael.