Gałązki oliwne, czyli kicz pojednania

Ludowcy noszą po sejmowych korytarzach gałązki oliwne. Prezydent przeprasza za harcowników PiS i PO i za samego siebie. Wice marszałek sejmu przeprasza prezesa z opozycji. To infantylne i zupełnie nieprzekonujące. Dobrze, że przynajmniej premier nie dał się wciągnąć w ten spektakl obłudy. I że nazwał rzecz po imieniu: kicz pojednania.

Pomógł mu prezes z opozycji, który ze swej strony nikogo nie przeprasza, tylko oczekuje przeprosin. Przynajmniej stawia sprawę jasno. Pojednania nie będzie. To widzi każdy, kto ma oczy do patrzenia i uszy do słuchania. Nie tylko dlatego, że jest niemożliwe, ale też dlatego, że jest niepotrzebne.

Niech ludzie widzą, kto jest kim w polskiej polityce. Spór jest normalny w demokracji, konflikty są normalne w społeczeństwie. Kiedy przekroczą bezpieczne granice, trzeba interweniować, ale nie operetkowymi – dziś trzeba by powiedzieć tabloidalnymi – metodami, jak ten festiwal ,,przepraszam” czy absurdalne pomysły, by państwo pilnowało biur poselskich.

 
Państwo, w którym przed każdym biurem poselskim stanie policjant, jest państwem stanu wyjątkowego, czymś nienormalnym.  Normalne jest szukanie kompromisu, ale nie zawsze. PiS odmawia kompromisu i niech ludzie to ocenią w wyborach.  

Być może jakaś współpraca byłaby możliwa między szarymi posłami PiS i innych ugrupowań. Ale ton nadaje lider i nikt w PiS nie ma odwagi publicznie wezwać go do opamiętania. Tak zwani pisowscy liberałowie o tym, co zasadnicze, milczą. Prezes się nigdy nie uśmiecha, chyba że sarkastycznie, oni się uśmiechają, ale plotą o sprawach drugorzędnych. Nie wiemy, co myślą o tym kursie na zderzenie czołowe obranym przez prezesa.

W sobotę będzie pogrzeb ofiary napadu na łódzkie biuro PiS. Mamy coraz więcej szczegółów podważających zasadniczą tezę Kaczyńskiego, że to on miał być celem ataku. Ale Kaczyński i jego totumfaccy kompletnie te wieści ignorują, bo psują im one plan, by z Łodzi zrobić drugi Smoleńsk (!), a z prezesa drugiego po jego bracie męczennika sprawy pisowskiej. I na tej męczeńskiej narracji jechać do wyborów i po wyborach.
Przypuszczam, że podczas pogrzebu pana Rosiaka prezes znów zaatakuje, a media ten atak po stokroć nagłośnią. I tak się skończy ten tydzień kiczu pojednania. Jazgotem , a nie ,,autorefleksją”.

XXXX
Dziękuję za niektóre wpisy pod felietonem o modelkach, za te, których autorzy zadali sobie odrobinę trudu myślowego i dotknęli sedna tematu, a nie naskórka; w szczególności dziękuję profesor Magdalenie Środzie, która w felietonie w środowej GW wyjaśniła  jasno i rzetelnie, co by powiedziała o incydencie podczas turnieju modelek; dziękuję także za wpisy podpisane Hematemesis, gojka, nisia, Zosieńka (jako ,,oldschoolowiec” odbieram Pani uwagi jako autoironię), marit, no i, wiadomo, tym co zawsze. 🙂