Wraca IV RP

0maci450.jpg

Fot. Darek Redos / REPORTER

Lepper zapowiada blokady rolników, w TV codziennie coraz więcej PiS-u. Już myślałem, że odetchniemy od nich na dłużej, może na zawsze. Ale nie: wracają i znów krzyczą z ekranu. Macierewicz znów się ironicznie uśmiecha, Kaczyński znów peroruje na dowolny temat i nie może skończyć. A media podstawiają ,,sitka”: tak jakby ludzi faktycznie interesowała ta stara PiS-owska płyta, jakby pasjonowali się laptopem Ziobry (też wraca z tym samym uśmiechem wiceboga ), rozkładem lotów z Brukseli itd.

PiS wraca z wykopanym toporem wojennym. Ma nadal dwa razy mniejsze poparcie niż Platforma, ale wiatru w żagle dodają mu antyrządowe roszczeniowe akcje związkowe. Tak budżetówka reaguje na politykę uśmiechów premiera Tuska. Teraz albo nigdy: gospodarka się kręci, Platforma musi być inna niż PiS, startujemy. Policzono, że suma roszczeń wynosi kilkanaście miliardów. Nie jestem fanem Platformy, ale uważam, że w tym sporze rząd Tuska ma rację: dialogujmy, ale dialog polega na tym, że się wzajemnie słuchamy, a kompromis na tym, że obie strony trochę ustępują.

Poseł Kalisz nazwał ministra finansów skrajnym monetarystą. Ale to przecież komplement: minister finansów pilnuje, by nie rozkręciła się inflacja. A od polityki społecznej jest premier, szef jego doradców, Michał Boni, i minister pracy. Jasne, że byłoby dobrze, gdyby rząd Tuska wyprowadził sytuację na prostą, to znaczy zharmonizował politykę finansową z polityką społeczną – ale któremu rządowi po 1989 r. to się w pełni udało?

A media jakby tego nie widzą. Rozprawiają o nieistotnych szczegółach, nie zadają pytań naprawdę ważnych. PiS wraca ze swoją zdartą płytą między innymi dzięki temu, że niektóre szybkie media jakby się znudziły odprężeniem po wygranej Platformy. Niektórzy anchormani i anchormanki stracili cierpliwość i sami wrócili do czasu sprzed wyborów: w studiach znowu siadają do słownych utarczek ludzie PiS, PO i LiD-u. Tylko patrzeć jak wróci Roman Giertych. Będzie jeszcze weselej. Wyniki oglądalności pójdą w górę.

Media mylą polityczny show z mertytoryczną dyskusją polityczną. Nie każda kolejna konferencja prasowa PiS, nie każde kolejne kazanie Jarosława Kaczyńskiego powielane potem przez jego akolitów przed kamerami zasługuje na uwagę mediów i zaproszenie do studia. Tak media pomagają PiS-owi stwarzać wrażenie, że ma się doskonale i jest prawdziwym rzecznikiem pokrzywdzonych ekonomicznie grup zawodowych. To już braliśmy przez dwa lata rządów PiS i starczy. Na razie jestem spokojny o rząd Tuska. Da radę, przepracuje do końca pełnej kadencji. A do tego czasu płyta PiS zedrze się do końca.

***

PS. BOBOLA – po poście na temat gwałtu w Exeter proszę więcej się tu nie wpisywać; poproszę administratora, by usuwał posty podpisane tym pseudonimem – miara została przebrana.