Lepper przykrywa Rydzyka

Ledwo wybuchły ,,taśmy Rydzyka”, już uwagę publiki przykuwa wylanie Leppera z rządu. To ważne, rząd może się od tego zachwiać, a nawet podać do dymisji, ale na miłość Boską Rydzykowi nie powinno ujść płazem to, co powiedział studentom jego własnej prywatnej szkoły medialnej w Toruniu – o ile taśma z nagranym wykładem jest autentyczna.

Bardzo to dziwna sekwencja z tym Lepperem zaraz po wynurzeniach ojca Rydzyka. Tak jakby premier przejął ,,zarządzanie kryzysem” i postanowił ,,przykryć” sprawę Rydzyka aferą korupcyjną Samoobrony i pod tym pretekstem doprowadzić do przyspieszonych wyborów. Na wieczornej konferencji prasowej JK nic nowego nie powiedział, potęgując tylko to wrażenie.

Naturalnie dziś skazani jesteśmy na spekulacje. Nie wiemy prawie niczego. Słyszymy tylko pomruki tektoniczne PiS-owskiej polityki. Ale mimo wszystko, ostatnie dni i godziny, miniony feralny weekend, zapadnie mi głębiej w pamięć niż ,,taśmy Begerowej” czy ,,seksafera” w SO. W tych dniach rewolucja moralna PiS pokazała, że w imię utrzymania się u władzy premier zamiata pod dywan haniebne słowa Rydzyka o prezydencie i prezydentowej, swojej najbliższej rodzinie.

Lech Kaczyński też milczy, choć o zerwaniu znajomości z Pawłem Zalewskim informował naród w nadzwyczajnym wejściu telewizyjnym. Ale to milczenie można na razie zrozumieć: autentyczność wykładu Rydzyka nie jest stuprocentowo pewna – choć styl, składnia i ton wydają się czystym Rydzykiem – a prezydent może czuć się głęboko urażony i nie mieć ochoty na zabieranie głosu osobiście. Ale od czego ma rzecznika Łopińskiego?

O reakcjach Kościoła nie ma co gadać. Tylko bp Pieronek powiedział, że nie ma czego komentować tonem jednoznacznego potępienia. Episkopat zwala odpowiedzialność na redemptorystów, ktorzy wiadomo przecież, że stoją murem za ojcem dyrektorem. Na razie powołali zespół. Tymczasem jest od razu jasne, że jeśli takie slowa Rydzyk wypowiedział, to po raz kolejny urągał godności kapłańskiej, czyli wystawiał Kościół na publiczne zgorszenie.

Specjalna kościelna rada do spraw Radia Maryja oczywiście milczy. Ona specjalnego zespołu już powołać nie może, bo sama nim miała być. Jedno co dobre, to to, że na razie Rydzyka nie bronią od ołtarza abp Michalik i inni biskupi rydzykowcy. Kościół jak rząd wziął na przeczekanie. A jednak czekam na następny rozdział sprawy Rydzyka, sprawa Leppera nie może jej przykryć.