Popaprańcy i folksdojcze

Giertych i Rydzyk to nie są moje obsesje, nie czytam, nie słucham i nie oglądam ich, jak tylko mogę. Ale niestety czasem muszę, bo żyję i piszę tu w Polsce. Tym razem Giertych na zjeździe swojej partii nazwał publicznie popaprańcami ludzi LiD, Jacka Kuronia i opozycji demokratycznej. To ci sami ludzie, którym Lech Kaczyński nadaje ordery za patriotyzm. A brat prezydenta na tę nikczemność Giertycha nie reaguje. Trzy procent wyborczych krzyżyków warte takiej nieprzyzwoitości?

Widać tak. Brat premier grzmi na Jasnej Górze, że dzięki takim jak ruch radiomaryjny Polska trwa i będzie trwała. Materiał TVN daje próbkę tej soli naszej ziemi – stek pomyj pod adresem mediów, na pohybel ,,folksdojczom”. Nie tylko Rydzykowi nie podobają się świeckie media. Braciom też.

Ale premier zaszczyca swą obecnością ten wiec w Częstochowie, choć ks. Rydzyk nazwał ,,szambem” spotkanie urządzone przez i z udziałem prezydentowej, czyli ,,szambem” nazwał i bratową premiera. Ile warta była ta msza na Jasnej Górze? Pół miliona krzyżyków? PiS-owska rewolucja moralna.

Ten koszmarny weekend z Giertychem, Rydzykiem i premierem na szczęście dobiega końca. Ale obelgę Giertycha i komplementy premiera pod adresem rydzykowców, a więc i tych, ktorzy wymyślają ekipie TVN od folksdojczów, zapisuję niczym poeta z wiersza Miłosza: nie bądź bezpieczny, poeta pamięta. Spisane będą czyny i rozmowy.
    
PS. ,,grzes” – no właśnie, problemem jest i Rydzyk, i to, że wielu za nim idzie, jedno i drugie. Nie szliby, gdyby nie miał swej trybuny, swej ,,charyzmy”, a teraz i moralnej legitymacji od PiS-u. Stał się częścią establishmentu IV RP, jedną z twarzy ,,rewolucji moralnej”.,,jean paul,, – ,,szczerze” to ja myślę, że ani Pan ani ja Rydzyka i jego wyznawców na Ewangelię nie nawrócimy. ,,pirx” – historia wstrząsająca, wcześniej mi nieznana, ale z jednego przypadku nie wysnuwałbym generalizacji tak jak zbrodnie niektórych członków partii lub aparatu bezpieczeństwa nie dają podstw do twierdzenia, że w2szyscy członkowie PZPR a nawet wszyscy funkcjonariusze UB i SB byli zbrodniarzami. I krótko: ad 1.Na tym właśnie polega Kościół, że jest w nim miejsce i dla von Wernicha i dla Boffa. Tym się różni Kościół na przykład od partii politycznych i dlatego grzechem przeciw Kościołowi jest usiłowanie, by zamienić go w jakąś prawicową czy lewicową partię lub sektę. Prędzej czy później ziarna zostają oddzielone od plew. Ad 2. Jan Pawel II na pewno słusznie był nazywany papieżem praw człowieka. Co robił Watykan kanałami dyplomatycznymi w sprawie postawy Kościoła Argentyny wobec junty, tego nie wiem, bo nie mam dostępu do tajnych archiwów. Jestem przekonany, że gdyby wiedział o przypadku ks. Wernicha, potępiłby jego postawę jako niechrześcijańską i zażądał przerwania jego działalności. Ad 3. Wnioski z bzdur opowiadanych rzekomo przez księdza z Gniezna są tak skrajnie absurdalne, że nie komentuję. Ad 4. Te zbrodnie to nie są chrześcijanskie korzenie Europy, tylko ich zaprzeczenie, za które Kościół wiele razy w ostatnich latach przepraszał – w odróżnieniu na przykład od wielu funkcjonariuszy  reżimów lewicowych, którzy nigdy nie przeprosili za swoje zbrodnie na Kościele i wierzących. Ad 5. Spotyka Pan tych rozmówców codziennie, a jakoś żyje. Cyjanek niepotrzebny. Przydałoby się za to mniej zacietrzewienia. A uwaga, że w Polityce ,,wybielałem” postawę Kościoła i Piusa XII wobec nazizmu (por. mój ,,Papież Hitlera”, Polityka 1999) – jest insynuacją. Właściwie nie powinienem był Ci, ,,pirx”, w ogóle odpowiadać, ale ponieważ nie jeden z tych, którzy wpisują się pod moim blogiem patrzy na Kościół podobnie, zrobiłem wyjątek dla dobra dyskusji.