Pięć powodów, czemu PiS-owi nie ubywa

PiS ma klucz do duszy Polaka katolika. A to co najmniej połowa społeczeństwa (40 proc. regularnie praktykujących = obecne poparcie dla PiS).

Oto pięć powodów stabilnego poparcia dla zjednoczonej prawicy, na czele z PiS. Może ich być więcej. Ja wyróżniam następujące:

1. PiS znalazł wspólny kod kulturowy z Polakiem katolikiem. Polak katolik niekoniecznie chodzi do kościoła i żyje po katolicku, ale religijność i związane z nią praktyki są częścią jego tożsamości i nie wyobraża sobie życia bez niej.

2. Rozdawnictwo pod hasłem 5O0+ awansowało społecznie i cywilizacyjnie uboższą część obywateli. Na jak długo i za jaką cenę ekonomiczną – dopiero się przekonamy. Na razie ta część społeczeństwa kojarzy swój awans z PiS, tak jak po wojnie wieś i migrujący do miast wieśniacy kojarzyli swój ówczesny awans z PZPR i satelickim ZSL.

3. Bliskość kulturowo-światopoglądowa między elektoratem PiS a pisowską władzą: niechęć do zmian obyczajowych, nazywanych ogólnie nowoczesnością. Rodziny patchworkowe, swoboda zmiany partnerów seksualnych, aborcja na żądanie, LGBT, małżeństwa homoseksualne, prawo do adopcji przez dzieci przez takie małżeństwa, publiczna obecność mniejszości nie tylko seksualnych. Polak katolik, wyborca PiS, tego nie chce, nie rozumie, nie lubi. Tak samo jak PiS. To zapewne miał na myśli poseł Kaczyński, mówiąc, że w pewnych sprawach będziemy na Zachodzie osamotnieni.

4. Swojskość i naszość PiS: są tacy jak my, „zwykli Polacy”, mają braki w wykształceniu i obyciu, ale harują dla nas od rana do wieczora, za co coś im się należy, więc niech się oderwani od koryta od nich odczepią. Kochamy Beatkę i Jarosława, bo czasem się wkurzą na tych zapatrzonych w Zachód, a przecież Polska to piękny kraj i zasługuje na więcej niż donosy i krytyki.

5. PiS stał się partią ludową. Ma największe poparcie wśród „niemłodych, niewykształconych i ze wsi”.

To więcej niż charakterystyka. To fatum. Podobna była społeczna baza socjalizmu. Ze wsi wyrosła wielkoprzemysłowa klasa robotnicza. Była wierna partii i socjalizmowi, dopóki ówczesna niepisana umowa społeczna między nią i aparatem partyjnym działała. Gdy przestała działać, bo wyczerpały się zasoby, skończyła się wdzięczność i lojalność, a pojawiły się protesty i bunty.

Na razie pisowski klucz otwiera duszę Polaka katolika gładko. Ale z ludem to u nas różnie bywa. Pamiętamy „gęby za lud krzyczące” wieszcza Mickiewicza.