Zbanować dominikanina

Kościelni nacjonaliści w ofensywie. Tym razem w zakonie dominikanów.

Ojciec Andrzej Potocki, socjolog, profesor UW, de facto wzywa w liście do nałożenia knebla swemu współzakonnikowi ojcu Pawłowi Gużyńskiemu, bo ten ma niesłuszne poglądy. A przełożony ich obu, ojciec Paweł Kozacki, ulega naciskom takim jak list Potockiego i powołuje zakonną komisję w sprawie wypowiedzi współbrata i współimiennika.

Jakie to wypowiedzi? Wiadomo: krytyczne względem episkopatu i PiS. O dealu pisowskiej władzy z nacjonalistami, o tak zwanej deklaracji wiary pozwalającej lekarzom odmówić pomocy, gdy uważają, że to sprzeczne z ich sumieniem.

Co gorsza, jest elokwentny, mówi do rzeczy i po chrześcijańsku, kamera go lubi. Też zdrada! Bo pokazując się na antenie TVN i będąc chętnie cytowanym na łamach prasy „lewicowo-liberalnej”, o. Gużyński stał się głosem Kościoła otwartego. To w oczach prawicy katolickiej grzech ciężki. Polski ksiądz ma się udzielać wyłącznie w mediach o. Rydzyka i prawicowych. Wtedy jest w porządku.

Jakże smutno wymowne, że o. Potocki zaatakował współbrata za te rzekome grzechy w niszowej skrajnie prawicowej ..Warszawskiej Gazecie” (tytuł brzmi z rosyjska, a treść pewno zachwyciłaby propagandystów Putina). A jednocześnie bronił tam ks. Międlara, kiedy młody duchowny jeszcze był duszpasterzem nacjonalistów.

Czy Kościół, w tym przypadku zakon misjonarzy, wytłumaczył, jak mogło dojść do tego, by wychował księdza, który dołączył do skrajnej prawicy? Czy zakon za to przeprosił wiernych? A władze kościelne zreformowały program nauczania w seminariach pod kątem zgodności z naukami Jana Pawła II, że nacjonalizm nie jest patriotyzmem? Gdzie tam. Gdyby zreformowały, nacjonalizm nie miałby dziś takiego brania w młodym pokoleniu księży w Polsce.

Miejmy nadzieję, że komisja ojca Kozackiego nie okaże się inkwizycją.