Błaszczak przeciwko Frasyniukowi, Putin przeciwko Nawalnemu

10 czerwca polska policja wynosiła siłą Władysława Frasyniuka. Dwa dni później rosyjska policja rozbijała protesty przeciwko korupcji w państwie Putina.

Lidera protestów, Aleksego Nawalnego, policja zatrzymała przed blokiem, z którego wychodził, by dołączyć do manifestacji w centrum Moskwy. Sąd skazał go na 30 dni aresztu. Nawalny chce startować w wyborach prezydenckich w przyszłym roku. Ryzykuje, bo w Rosji liderzy opozycji giną z rąk „nieznanych sprawców”.

Rosyjska policja wyciągała spośród uczestników protestu ludzi po swoim uważaniu. Głównie młodych. W rosyjskich protestach uderza, że młodzieży idzie w nich mnóstwo. Gdy Putin odejdzie, to oni przejmą władzę być może pod przewodem Nawalnego. Nawalny jest politykiem przyszłości, nie tylko z racji wieku, dwa razy młodszy od Putina, także z powodu całkiem innego stylu działania publicznego, przemawiajacego do młodych i nowoczesnych.

Ktoś taki bardzo by wzmocnił demokratyczną proeuropejską opozycję w Polsce. Jeden Frasyniuk nie wystarczy. Łączy go z Nawalnym to, że mówi prosto z mostu, jak jest, i że władzy się nie boi. Ma ciężar polityczny i moralny, jakiego nie ma literalnie żaden prominent obecnego obozu władzy. Na jego tle, dosłownie i w przenośni, lepiej widać, jak marna jest ta władza politycznie i moralnie. I jak przestarzała.

Co by powiedział o aresztowaniu przez rosyjską policję setek demonstrantów przeciwko Putinowi w Moskwie i Petersburgu minister Błaszczak, który nieco wcześniej wysłał na Frasyniuka i Obywateli RP polską policję? Pod tym samym pretekstem: że to zgromadzenie nielegalne. Błaszczak przeciwko Frasyniukowi, Putin przeciwko Nawalnemu, Błaszczak jak Putin.