Jak neonazista prosił Orbana o azyl

Coś z życia politycznego dzisiejszej Europy. Media niemieckie i brytyjskie doniosły, że niejaki Horst Mahler, ważna figura wśród niemieckich neonazistów, ubiega się o węgierski azyl polityczny.

Uważa się za prześladowanego, bo został skazany na 10 lat więzienia w swych ojczystych Niemczech za to, że w swojej książce zaprzeczał, że Holokaust miał miejsce. Gdy ciężko zachorował, dostał przepustkę z więzienia, ale nie stawił się do dalszego obywania kary w wyznaczonym terminie, czyli uciekł.

W Polsce ludzi o takich poglądach nazywamy kłamcami oświęcimskimi. Grozi im, jak w Niemczech, kara więzienia. Skąd Mahlerowi przyszło do głowy, żeby starać się o azyl u Węgrów? Przecież to pośrednio sugestia, że pod rządami Orbána Węgry to jakiś raj azyl dla neonazistowsich antysemitów.

Wczoraj na szczęście nadeszła wiadomość, że zbieg został aresztowany w mieście Sopron, niedaleko Austrii. Władze węgierskie oświadczyły, że ich kraj należy do UE, tak jak Niemcy, i nie ma mowy, by Mahler mógł dostać węgierski azyl polityczny. Ulga.

Negacjoniści Holokaustu są antysemitami, choć lubią się przedstawiać jako poszukiwacze prawdy historycznej, zbuntowani przeciwko politycznej poprawności i tak zwanemu przemysłowi Holokaustu, co jest określeniem pogardliwym z tego samego antysemickiego arsenału propagandowego.

Historia Mahlera (dziś jest po osiemdziesiątce) ma jeszcze jeden aspekt. To prawnik z wykształcenia i współzałożyciel tak zwanej Frakcji Armii Czerwonej, skrajnie lewicowej niemieckiej organizacji terrorystycznej, walczącej zbrojnie z systemem demokracji kapitalistycznej w RFN.

Co ciekawe, nieco wcześniej bronił młodych działaczy lewicowych tropiących nazistowską przeszłość niektórych prominentnych postaci ówczesnego niemieckiego establishmentu. Ale lata później zapisał się do neonazistowskiej partii NPD, a w 2009 r. wylądował w więzieniu za oświęcimski negacjonizm i podżeganie do nienawiści.

Okazuje się, że od ekstremizmu lewicowego do prawicowego może być niedaleka. U takich ludzi jak Mahler ideologia prawicowa czy lewicowa jest jakby nieważnym dodatkiem. Liczy się sam ekstremizm, radykalna antysystemowa opozycja pod takim czy innym pretekstem. Wczoraj – przeciw nazistom, dzisiaj – przeciw „lewactwu” i politycznej poprawności. Ekstremizm przyciąga osobowości autorytarne, ideologia jest oprawą, treścią jest radykalizm, który może popchnąć do przemocy, najpierw symbolicznej, a w końcu fizycznej. Uwaga!