Znów nie ma Polaka wśród nowych kardynałów

9 października papież Franciszek ogłosił listę nowych kardynałów. Nie ma na niej Polaka w podwójnym sensie. Papież Franciszek nie kreował żadnego Polaka, więc nie kreował najbardziej może oczywistego kandydata do kardynalatu: abp. Wojciecha Polaka, prymasa Polski.

Daje do myślenia, że Franciszek po raz trzeci nie mianował przedstawiciela Kościoła w Polsce kardynałem. Zwłaszcza że niedawno odwiedził Polskę podczas Światowych Dni Młodzieży, wielkiego międzynarodowego mityngu młodzieży katolickiej.

Kościół w Polsce i rząd premier Szydło informowali, że Franciszek był bardzo zadowolony ze spotkania z młodymi i dziękował za organizację Dni. Ale nie skorzystał z okazji, jaką są nominacje kardynalskie, by i w ten sposób wyrazić wdzięczność Kościołowi w Polsce.

Każdy Kościół lokalny chce mieć swego kardynała, nawet te najmniejsze. Kardynał to nie tylko „książę Kościoła”, ale też elektor w najważniejszych w Kościele wyborach – wyborach papieża.

Franciszek nie kryje, że chce swą polityką „kardynalską” korygować układ sił w kolegium papieskich elektorów. Ma ono być bardziej „demokratycznym” odbiciem światowego katolicyzmu. Jego punkt ciężkości przesuwa się na południe naszego globu: do Ameryki hiszpańskojęzycznej, do Afryki i Azji. Kościół, a szczególnie Franciszek, sam Latynos, tam widzi przyszłość katolickiego chrześcijaństwa. Z tego przeświadczenia wynika jego polityka nominacyjna.

Tym razem wśród 17 kreowanych (13 ma poniżej osiemdziesięciu lat, do którego to wieku ma się prawo do wyboru papieża) aż jedenastu pochodzi z krajów, które nigdy dotąd nie miały kardynała. Tylko czterech reprezentuje Europę. Po najnowszych nominacjach na 123 kardynałów – elektorów już 44 będzie z nadania Franciszka. Powoli rośnie prawdopodobieństwo, że jego następca będzie znów z południa naszego globu.

To, że Franciszek nie mianował jeszcze kardynałem żadnego Polaka, nie oznacza, że nie uczyni tego w przyszłości. Ale trudno zaprzeczyć, że i w Kościele instytucjonalnym, i w narodowo-katolickim laikacie w Polsce, Franciszek nie jest, łagodnie mówiąc, tak popularny jak papież senior Benedykt XVI. O czym piszą media, a raporty do Watykanu śle papieska ambasada w naszym kraju.

A to, co dzieje się w internecie, gdzie polscy hejterzy wylewają na Franciszka kubły pomyj bez słowa reakcji ze strony polskiego episkopatu, też jest zauważane i na pewno nie nastraja otoczenia papieskiego do Polski przesadnie przyjaźnie.