Czarny protest, czyli trzy Polski

Naszych obywateli wychodzących na ulice można podzielić na trzy grupy. Pisowską, kodowsko-opozycyjną i trzecią, która zebrała się w niedzielę, 25 września, na „czarnych protestach” przeciwko zaostrzeniu ustawy aborcyjnej.

Tym, co wyraźnie różni dwie ostatnie grupy, jest wiek uczestników. W trzeciej dominują ludzie młodzi. I dlatego jest ona dla mnie szczególnie ciekawa.

Uczestniczyłem w krakowskiej demonstracji przeciwko zaostrzeniu ustawy aborcyjnej. Tam, gdzie stałem, zauważyłem jedną flagę europejską, jedną polską i kilka flag partii Razem, należącej do obecnej opozycji pozaparlamentarnej. Do zgromadzonych (około 2 tysięcy) przemawiali ludzie młodzi, mężczyźni i kobiety.

PiS, głosując za dalszymi pracami nad projektem skrajnie restrykcyjnym, grożącym więzieniem za aborcję, podjął grę dla siebie ryzykowną. Zmobilizował przeciwko sobie ludzi, którzy dotąd mogli się polityką brzydzić i ją ignorować, ale teraz będą musieli się jakoś opowiedzieć właśnie politycznie: w jakim kraju chcą żyć, pod czyimi rządami?

To była manifestacja tej części młodego pokolenia, która nie jest prawicowa i religijna, za to jest obyczajowo wolnościowa. Jedna z uczestniczek była w zaawansowanej ciąży. Młode kobiety wystąpiły w obronie własnych praw, w tym prawa do diagnozy prenatalnej, które projekt zaostrzenia ustawy może im odebrać. Innym jaskrawym pogwałceniem tych praw byłoby wszczynanie śledztwa, czy poronienie nie było spowodowane sztucznie. Nie trzeba być za aborcją, by być za prawami kobiet.

Badania socjologiczne pokazują, że przybywa młodych (w grupie 18-24 lata) o poglądach prawicowych, ale nie ma ich więcej niż 30-33 proc.
Wcale niekoniecznie są to zwolennicy PiS, równie dobrze mogą być zwolennikami Kukiza czy Korwin-Mikkego. Obaj ci idole młodej prawicy są prawicowi, ale też wolnościowi i niereligijni.

Od ostatnich wyborów sytuacja mogła się nieco zmienić na korzyść partii Kaczyńskiego, ale dla strategów partyjnych to wciąż twardy orzech do zgryzienia. PiS ich raczej nie pozyska, popierając zaostrzenie ustawy aborcyjnej w przymierzu z Kościołem.

Trzecią Polskę, która choćby z powodów demograficznych jest Polską przyszłości, tworzą zwolennicy prawicy i innych partii (w tym Nowoczesnej, PO i lewicowych), a chyba coraz częściej także antysystemowcy, którzy odrzucają całą scenę partyjno-polityczną.

Żaden obecny lider partyjny ich raczej nie pozyska. Na razie nie głosują, tylko manifestują albo wyżywają się w internecie. Ale przyjdzie moment, kiedy pójdą głosować. Na kogo?