Ojciec Rydzyk kruszy mury

Ambasada Izraela w Warszawie poinformowała, że pani Anna Azari, obecna ambasador, przyjęła o. Tadeusza Rydzyka. Wiadomość bulwersująca dla kogoś, kto pamięta o wcześniejszych antysemickich wypowiedziach zakonnika.

Jak choćby ta o wpływach „lobby żydowskiego” w Polsce. Nie mówiąc już o antysemickim jadzie, jaki można usłyszeć na antenie Radia Maryja od jego słuchaczy. Krajowa Radia RTV napominała za to media o. Rydzyka wielokrotnie.

Ale pani Azari jest wytrawną dyplomatką. Wie, co robi. Może takie dostała instrukcje z Jerozolimy. Może Izrael chce być wielostronnie poinformowany, co się dzieje w polityce polskiej. Przed laty odwiedziłem w Izraelu grupę tamtejszych nauczycieli jeżdżących z młodzieżą do Polski. Dopytywali szczegółowo, o co chodzi z mianowaniem Romana Giertycha na ministra oświaty.

Może następnie ambasada zaprosi kogoś z resortu oświaty, którego obecna szefowa nie wie, kto spalił żywcem Żydów w Jedwabnem.

Przed Azari Warszawą była w Moskwie. Jej mąż jest rabinem należącym do reformowanego (liberalnego) nurtu judaizmu. O. Rydzyk podczas godzinnego spotkania w warszawskiej ambasadzie chwalił Izrael za bogactwo wielokulturowości, które widział na własne oczy. Oj, tu chyba naraził się prawicy.

Opowiadał, jak mu się bardzo podoba Izrael, izraelska kuchnia itd. Wręczył pani ambasador album o kościele, jaki wybudował w Toruniu. Zaznaczył, że jest tam kaplica pamięci o Polakach ratujących Żydów.

Dyplomacja, tak jak dobre wychowane, polega na tym, że się zaproszonego do siebie gościa nie stawia bez potrzeby w trudnej sytuacji.

Rozumiem, że rozmowa Rydzyka z Azari nie dotyczyła antysemityzmu na antenie mediów redemptorysty.

Nie wiemy, czy to o. Rydzyk zabiegał o spotkanie z ambasador czy ambasador zaprosiła duchownego, aby porozmawiać z nim np. o ochronie miejsc pamięci o Żydach. Może chciała wysondować w bezpośredniej rozmowie, z kim ma do czynienia. W końcu o. Rydzyk jest na prawicy ważnym graczem politycznym, rozdaje karty w episkopacie.

W wywiadzie dla jednego z prawicowych portali („wPolityce”) o. Rydzyk mówił, że to dobrze, że odbyło się to spotkanie, że przedstawiciele ambasady izraelskiej byli na konsekracji kościoła w Toruniu, że – uwaga! – „ważny jest człowiek, niezależnie od tego, jaką wyznaje religię czy jaki ma kolor skóry”, że trzeba burzyć mury, a budować mosty, że trzeba rozmawiać. Pięknie! Czyżby o. Rydzyk się nawrócił na Kościół otwarty?