PiS szykuje się na Trumpa

Żaden z polityków PiS nie ma znaczącej pozycji w polityce międzynarodowej. Reakcja rządu pani Szydło na słowa prezydenta Obamy o tym, czym jest demokracja, tę złą dla Polski wiadomość potwierdziła.

W Wielkiej Brytanii, gdzie piszę te słowa, polityka wewnętrzna grzęźnie podobnie jak w Polsce. Nierozliczone porachunki na tle Brexitu rozsadzają partie. Lud wzrusza ramionami, bo jemu wystarczy, że pokazał partiom i elitom przysłowiowy środkowy palec. Biorąc pod uwagę historię demokracji brytyjskiej, kryzys demokracji w Polsce jest mniejszym zaskoczeniem. Okazuje się, że także Brytyjczycy mają zdolność do politycznego szaleństwa, do niszczenia własnego dorobku.

To, co Obama przypomniał w Polsce o demokracji, nie jest ingerencją w sprawy polskie, lecz sygnałem, że stolice zachodnie uważnie obserwują rząd w Warszawie i cały obóz posła Kaczyńskiego. Były dyplomatycznie sformułowaną krytyką polityki obecnego rządu, a nie ogólnymi uwagami, jak powiedział minister Waszczykowski.

Ale co tam krytyka ze strony prezydenta Obamy. Jego czas dobiega końca, a z ewentualnym prezydentem Trumpem polski rząd i prezydent mogą mieć więcej wspólnego niż z Hillary Clinton. Populistyczny, dęty nacjonalizm, niechęć do imigrantów i nieswoich elit – na tym polu mogą się dogadywać. To, że Trump widzi w Putinie wiarygodnego partnera, też nie musi przeszkadzać.

Dlatego PiS przywłaszcza sobie zasługi innych polskich sił politycznych w sprawie naszego wejścia do NATO i każe uczestnikom szczytu w Warszawie oglądać wystawę o katastrofie smoleńskiej. Polityka i propaganda PiS jest nacelowana na odbiorcę polskiego. Adresat zagraniczny jest mniej ważny, bo PiS nie ma mu nic do zaproponowania. Ale nie szkodzi, ambicje polityków pisowskich sięgają „Międzymorza” i małej Unii Wyszehradzkiej. To nas wyłącza z dużego obiegu międzynarodowego.

Ale wyborcy pisowskiemu odzywki ministrów Waszczykowskiego czy Macierewicza i krzyki pani Szydło w Parlamencie Europejskim się podobają i to się liczy dla PiS. To na ich podstawie wyrabia sobie zdanie o naszej pozycji w świecie i odbiorze polityki zagranicznej obecnego rządu.

Konsument treści przekazywanych przez radio i telewizję cenzurowaną przez propisowskich rządców usłyszą, że Obama nie ma żadnych uwag w sprawie polskiej demokracji. I na tym odbiorca pisowskich mediów poprzestanie. Idzie dobrze! – jak oznajmił na miesięcznicy pan Kaczyński. Może idzie (PiS), ale gdzie dojdzie?