Po likwidacji TK. Co nas jeszcze czeka?

Nic dobrego. Oto co ćwierkają w stolicy polityczne wróble na dachu. Oby się myliły:

1. Uchwalenie nowej ustawy o TK to pierwszy akt pisowskiej „demokracji”.
2. Dalej idą likwidacja urzędu rzecznika praw obywatelskich lub jego wymiana na zaprzyjaźnionego z Kaczyńskim.
3. … likwidacja niezależności mediów publicznych i zduszenie niezaprzyjaźnionych mediów prywatnych.
4. … nałożenie politycznej kontroli państwowej na kulturę, naukę i sztukę, wreszcie na organizacje pozarządowe.
5. Ustawa antyterrorystyczna pozwoli na inwigilację internetu i innych prywatnych środków komunikowania się bez zgody sądowej.
6. Sądownictwo zostanie podporządkowane rządowi.
7. Potem przyjdzie czas na szukanie w biznesie i na kontach prywatnych pieniędzy potrzebnych na „dobrą zmianę”. A w końcu…
8. … „wygaszanie” polskiego członkostwa w UE. Idziemy w stronę Rosji putinowskiej, Białorusi, Węgier Orbána. Fasada demokratyczna, treść antyliberalna.

Rosji Polska antyzachodnia, antyauropejska pasuje. Łatwiej ją będzie znów zwasalizować pod hasłem jakiegoś nowego panslawizmu, albo zwyczajnie wziąć pod but. I zawsze w naszej historii znajdowali się Polacy, którzy służyli rosyjskim interesom, a w Sejmie krzyczeli o Targowicy.

9. PiS dąży do zmiany charakteru państwa i ustroju. Jego wizja to silne państwo narodowe i antyobywatelskie. PiS dużo mówi o obywatelach i wspólnocie, ale to tyle samo warte co kiczowaty filmik bożonarodzeniowy, reklamujący ekipę pani Szydło. Prawdziwa Szydło to ta, która w stylu propagandy PRL mówi o obywatelskiej inicjatywie KOD, że to grupa interesu (wtedy się mówiło „warchoły”). Nie mieści się jej w głowie, że ktoś może nie mieć innego interesu niż interes obywatelski: chcę się czuć w Polsce bezpiecznie.

10. Ale elektorat pisowski nie ceni demokracji obywatelskiej, liberalnej. Istotą obywatelskiej demokracji liberalnej jest troska państwa o prawa jednostek, nawet nietypowych, ale nie łamiących prawa, i o prawa legalnie istniejących mniejszości. Oraz niezależna od rządu i większości parlamentarnej kontrola instytucjonalna nad ich działaniami. Nie ma takiej kontroli, nie ma demokracji konstytucyjnej. Jest ściema, a może być prześladowanie.

11. Oczywiście tak jak wszędzie również w Polsce jest mnóstwo ludzi, którzy to mają w nosie. Propaganda pisowska odwołuje się do tej części społeczeństwa. Obiecuje stabilność, siejąc chaos. Obiecuje zdobycze socjalne, ukrywając ich konsekwencje dla polskiej gospodarki i finansów. Odwraca znaczenia słów, takich jak wspólnota – wspólnota to tylko ci, którzy są z PiS, tak jak patriotami i obywatelami pełnoprawnymi są tylko ci, którzy chodzą na marsze smoleńskie, a ci, co chodzą na manifestacje KOD, to komuniści i złodzieje. Prezydent już nawet nie udaje, że jest ponadpartyjnym strażnikiem konstytucji.

12. Prokurator stanu wojennego w imieniu PiS likwiduje kontrolę konstytucyjności prawa i poucza Sejm o demokracji. A pisowscy posłowie drwią z bezsilnej opozycji. To jest dobra zmiana dla PiS, nie dla Polski.