Pięć przeszkód na drodze PiS

W jakim punkcie jest polska polityka po weekendowych marszach i kontrmarszach? W tym samym, co przed nimi. Całą władzę skupia jedna patia. Demokratycznie zdobytą, a wykorzystywaną od tygodni do podważania demokratycznych reguł gry, wynikających w świecie Zachodu z monteskiuszowskiego trójpodziału władz. Nowa władza nie zamierza rezygnować z „dobrej zmiany”. Dobrej dla siebie, złowrogiej dla praworządności. Nie ma demokracji bez praworządności.

Zastąpią je fasadowe praworządność i demokracja. Prawem będzie to, co za prawo uzna Jarosław Kaczyński. W niedzielę, 13 grudnia, już wydał na wiecu wyrok w sprawie nieprzydatności Trybunału Konstytucyjnego. Wkrótce parlament kontrolowany przez obóz pisowski zastąpi TK swoim. Potem nowa władza narzuci parlamentowi „dobrą” dla siebie zmianę mediów publicznych i systemu samorządów.

Tak samo zostanie zmieniony system demokratyczny. Demokrację opartą na obecnej konstytucji, znów drogą ustaw uchwalanych przez kontrolowany przez obóz pisowski parlament, zastąpi demokracja „suwerenna”, pisowska odmiana „suwerennej” demokracji putinowskiej czy orbanowskiej.

To scenariusz optymistyczny – optymistyczny dla nowej władzy. Może ona jednak natrafić na przeszkody w swoim marszu. To scenariusz optymistyczny dla niepisowskiej Polski obywatelskiej.

1. Na pierwsze już natrafiła, choć rządzi tak krótko. Ze strony tej części społeczeństwa, która nie jest za Polską pisowską. Jeśli liderzy opozycji dojdą do porozumienia o współdziałaniu ponad swymi ambicjami i nie dadzą się sprowokować nowej władzy, ten opór się skonsoliduje.

2. Kolejna przeszkoda będzie ekonomiczna. Gospodarka i finanse nie chodzą na marsze pisowskie. Kierują się swymi regułami i nie są podatne na mowy wiecowe. Ich językiem jest rachunek strat i zysków. Żeby dać, trzeba mieć. Za każdy posiłek ktoś musi jakoś zapłacić.

3. Trzecia przeszkoda to opór świata kultury, mediów i nauki. Tej części tego świata, która nie zgodzi się na upartyjnienie pod pozorem unarodowienia.

4. Czwartą napotka nowa władza na forum międzynarodowym. Póki pozostaje członkiem UE, NATO, Rady Europy i innych organizacji ponadnarodowych, musi brać pod uwagę zagraniczne reakcje polityczne, gospodarcze i medialne na swoją politykę. A jeśli opuści UE, to przestanie się liczyć w NATO. Wówczas Polska zostanie sam na sam z zagrożeniami zewnętrznymi, których dramatycznie przybywa.

5. I po piąte, opór wystąpi także w samym obozie nowej władzy, gdy po obecnej euforii przyjdą rozczarowania jej własnego elektoratu. Nie ma władzy, także demokratycznie wybranej, która po pewnym czasie nie zaczyna się wykruszać. Nie ma władzy, która nie popełnia błędów. Im monopol władzy większy, tym większe zagrożenie dla obywateli i dla niej samej. Absolutna władza ulega zwyrodnieniu. Błędy i niepowodzenia wywołają tarcia i walki w obozie rządzącym. Błędy, tarcia i walki osłabiają władzę i potęgują w społeczeństwie chęć jej wymiany na inną.

Dlatego Polska (jako dobro wspólne wszystkich obywateli) potrzebuje dobrej opozycji. Mimo utrudnień, na które dziś ona napotyka i których będzie przybywało na obecnym etapie „dobrej zmiany”. Potrzebuje opozycji zdolnej zbudować wieloczłonowy blok demokratyczny i poprowadzić go do wygranej w następnych wyborach, kiedy wszystkie przeszkody zaczną się kumulować na niekorzyść dla obecnych monopolistów.