Solidarni z migrantami w rocznicę Solidarności

Niech Solidarność uczci swą rocznicę solidarnością z migrantami. Zbliża się 35. rocznica porozumień sierpniowych. Ruch Solidarności z lat 1980-1981 zafascynował świat.

Zafascynowało samo hasło – solidarność – i wyrzeczenie się przemocy. Szykują się uroczystości. Czy ktoś z obecnych przywódców i działaczy Solidarności odważy się wezwać przy tej okazji do solidarności z imigrantami szukającymi w Europie wolności, sprawiedliwości, lepszego życia i bezpieczeństwa? Czyli tego samego, czego szukały kolejne fale emigrantów z Europy, w tym z Polski, na Zachodzie i w Ameryce.

Czy naszych związkowców, polityków i biskupów nie porusza to, co się dzieje z uciekinierami? Że duszą się w ciężarówkach, toną w łodziach przemytników? Kościół tyle mówi o godności człowieka, ale jak przychodzi do konkretów, to oferuje pomoc chrześcijanom daleko od Europy, a milczy o migrantach tuż za miedzą. Słowacy deklarują pomoc, ale tylko chrześcijanom. To segregacja religijna. Czy Watykan Franciszka nie ma nic do powiedzenia w tej kuriozalnej sprawie?

Nasza część Europy ma kłopot z migrantami. Węgrzy stawiają płot na granicy z Serbią, a po klęsce powstania antykomunistycznego w 1956 masowo uciekali na Zachód i byli solidarnie witani. Władze polskie gotowe są przyjąć dwa tysiące migrantów. Dwa tysiące w porównaniu z setkami tysięcy, które przyjmują Niemcy i inne kraje Unii! Jak to się ma do fetowania 35. rocznicy narodzin Solidarności? Jak to się ma do polskich oczekiwań, że Unia będzie z nami solidarna w sprawie wschodniej? Czy prezydent Duda tego nie dostrzega?

Może przynajmniej odezwie się społeczeństwo obywatelskie, skoro państwo i Kościół robią uniki? Może skrzyknie się, by zorganizować jakąś akcję pomocy, np. paczkowej? W latach stanu wojennego tysiącami słano do Polski paczki dla internowanych, ich rodzin, wszystkich potrzebujących. Tysiącami wjeżdżały zachodnie konwoje z pomocą humanitarną.

Solidarność jest wartością ponad różnicami społecznymi, religijnymi, etnicznymi, politycznymi. To po prostu działanie wynikające z empatii do tych, którzy potrzebują pomocy w takiej czy innej opresji. Stąd jej siła. Polska, kolebka największego w nowszej historii ruchu społecznego pod sztandarem solidarności, nie powinna zamykać się w sobie, odwracać oczu, robić uników.