Do przyjaciół Moskali 2014

Są jeszcze w Moskwie prawi Rosjanie. Wyszli na ulice w obronie Rosji przed politycznym szaleństwem Putina. I to do nich należy przyszłość.

Prędzej czy później Putin popełni błąd, który będzie go kosztował utratę władzy. Ale na razie robi wszystko, by jej nie stracić i realizować swoje plany, nie licząc się z ceną, jaką już za to płaci Rosja.

Dlatego tak ważne jest, że znaleźli się Rosjanie gotowi zaprotestować przeciwko obecnej polityce i propagandzie Kremla tak, jak przed wielu laty przeciw kłamstwom i niegodziwościom systemu radzieckiego protestowała garstka dysydentów.

Imponuje mi odwaga tych ludzi.

Niedawno w Warszawie gościł były premier Rosji Michaił Kasjanow, krytyk Putina. Powiedział wtedy, że dla antyputinowskiej opozycji rosyjskiej najbardziej niepokojące jest to, że w otoczeniu Putina i w armii nie ma dziś nikogo, kto by się przeciwstawił prezydentowi. Kasjanow zapewne wie, co mówi. Nie ma takich ludzi w elicie władzy, ale są w społeczeństwie. To światełko w tunelu.

Kasjanow nazwał system budowany przez ludzi Putina czymś analogicznym do Włoch Mussoliniego, czyli do faszyzmu. Inni widzą analogię w frankistowskiej  Hiszpanii. Dyktatura, populizm, militaryzacja. Na tym putinowska Rosja zajedzie donikąd, ale po drodze może narobić jeszcze dużo złego sobie i innym krajom.

No i znowu trzeba cytować Wieszcza: Jeśli do was, z daleka, od wolnych narodów/ Aż na północ zalecą te pieśni żałosne/ I odezwą się z góry nad krainą lodów – Niech wam zwiastują wolność, jak żurawie wiosnę.