MH17: Działaj, Europo!

Zestrzelenie malezyjskiego samolotu pasażerskiego oznacza poważne zaostrzenie konfliktu w Ukrainie. Oznacza umiędzynarodowienie tego konfliktu na skalę dużo poważniejszą niż dotąd, bo polała się krew niewinnych obywateli wielu nacji. Europa wraz z USA nie mogą się na to zgadzać. Zgadzam się z oświadczeniem polskiego Stowarzyszenia Euroatlantyckiego, podpisanym przez Marka Goliszewskiego (patrz niżej). Pisze on, że winę za tragedię ponosi polityka prezydenta Putina polegająca na popieraniu przez Kreml separatyzmu na wschodzie Ukrainy. Czy to jest już wojna o Ukrainę między Unią Europejską a Rosją, trudno mi osądzić. Ale takie odczytanie konfliktu ma sens. Rosja nie chce pogodzić się z emancypacją Ukrainy, Europa nie może ignorować europejskich aspiracji sporej części Ukraińców i ceny, jaką za to teraz płacą. Putin swą polityką doprowadził do narodzin politycznego narodu ukraińskiego. Nie to było jego celem. Widząc fatalne dla Rosji skutki kremlowskiego awanturnictwa, brnie jednak dalej. Zaprzecza, że Rosja ma z zestrzeleniem cokolwiek wspólnego, obiecuje pomoc w wyjaśnianiu jego przyczyn (to cynizm), próbuje przerzucać odpowiedzialność na Kijów. Jeśli Putin chce odzyskać cień wiarygodności, niech powstrzyma pełzającą aneksję wschodniej Ukrainy. Niech rozkaże separatystom, swojej piątej kolumnie, aby się wycofali, zrobili miejsce dla międzynarodowej inspekcji w miejscu tragedii. Niewinne ofiary, w tym dzieci, zasługują na cywilizowane potraktowanie, sprawcy i inspiratorzy – na trybunał międzynarodowy. PS Obama ostrożnie, ale pokazał palcem na rebeliantów na wschodzie Ukrainy. Putin, cyniczny do bólu, chwilą milczenia żegna ludzi zamordowanych przez rebeliantów, których Rosja wspiera militarnie i politycznie. Jeszcze bardziej cyniczny Ławrow grozi atakami odwetowymi przeciwko armii ukraińskiej, którą rebelianci atakują pod dowództwem i przy wsparciu wojskowych z Rosji. Rosja głosuje w Radzie Bezpieczeństwa ONZ za śledztwem międzynarodowym w sprawie, w której jest aktywną stroną. Mam nadzieję, że tym razem wolna Europa nie ulegnie propagandzie Kremla, nie skorzysta z pretekstu, by rozwodnić ten kolejny akt zdziczenia w brudnej wojnie Rosji przeciwko wolnej Ukrainie. Naturalnie nie chodzi o reakcję siłową, tylko nacisk polityczno-ekonomiczny. Merkel podkreśla konieczność dalszego dialogu z Putinem. Tak, ale nie na jego warunkach. Dialog powinien być zawieszony, aż inspektorzy międzynarodowi będą mogli swobodnie zbadać miejsce zbrodni. Tylko czy coś tam jeszcze znajdą? Czy nie wyrabowano już i nie wywieziono wszystkiego, co się dało, by zniszczyć dowody zbrodni? To jest zbrodnia, i to niesłychana, nawet jeśli popełniona przez rebeliantów przez pomyłkę. I nie może ona ujść na sucho, to byłaby kompromitacja wolnego świata.

 

PS2 Uzbrojeni  rebelianci nie wpuszczają obserwatorów OBWE n miejsce zestrzelenia samolotu. Co będzie z inspektorami jadącymi z Kijowa w imieniu Interpolu i Europolu? Nie mówiąc o delegacji amerykańskiej? Toż to jawne kpiny z jakiejkolwiek gotowości do współpracy w zebraniu dowodów i ludzkim potraktowaniu ofiar i ich rodzin przeżywających koszmar oczekiwania na wiadomości o swoich bliskich, gdzie są ich ciała, kiedy będą mogli je pochować. A Kreml dalej gra swoje obrzydliwe widowisko obłudy. Putin wzywa rebeliantów których wspiera i chroni, by wpuścili misje międzynarodowe na miejsce tragedii. W BBC w programie Dateline London dyskusja dziennikarzy z udziałem przedstawiciela Voice of Russia. Dobrze mówiący po angielsku dziennikarz o rosyjskim nazwisku odgrywa rolę niedoinformowanego, przecież nie wiemy, co i jak się stało. To jest narracja na użytek widowni globalnej. Na użytek publiczności rosyjskojęzycznej jest narracja w stylu sowieckim, faszyści, banderowcy, imperialiści zestrzelili samolot, bo go wzięli za samolot z Putinem na pokładzie. Na użytek Zachodu wersja ,,wszystkie opcje możliwe”, rebelianci te, hm, niewykluczone, ale przecież baterie  BUK ma też wojsko ukraińskie. Przytomna dziennikarka brytyjska z Daily Telegraph pyta Rosjanina: No dobrze, a po co by Ukraińcy mieli strącać malezyjski samolot? Okropne przeżycie słuchac tych obrońców Putina. Czysty ZSRR.

 

 

Tekst oświadczenia:

Za zestrzelenie malezyjskiego samolotu Boeing 777 ponosi polityka Władimira Putina. Piszę to z przykrością. Gdyby nie popieranie separatystów przez rosyjskiego prezydenta, nie doszłoby do tej i innych tragedii. Ale doszło i dojdzie do następnych.Czas na to, by przywódcy Unii Europejskiej wreszcie spojrzeli prawdzie w oczy i uznali, że wojna rzeczywista toczy się o Ukrainę między Unią Europejską a Rosją. Z pewnością ważny jest biznes, który intensywnie rozwijają z tym państwem niektórzy członkowie – państwa Unii. To przecież miejsca pracy i utrzymanie rodzin, które mają dzieci. Ale dzisiaj dzieci obywateli europejskich zaczynają być zabijane. Historia pokazuje, że jeżeli zdecydowanie nie zatrzyma się przemocy, przemoc zwycięży. Dziś premier Donald Tusk będzie rozmawiać z ministrem Sikorskim. Wczoraj rozmawiał z ministrem obrony narodowej. Mam nadzieję, że o zaktywizowaniu Polski na forum UE, w kierunku, jaki podjął prezydent USA wobec Rosji. Oczekuję również od politycznych przywódców mojego kraju, że zaproponują nie tylko konkretną pomoc Ukrainie, ale zapadną konkretne rozstrzygnięcia wzmacniające realne bezpieczeństwo Polski i jej mieszkańców. SEA w swoich rekomendacjach wskazywało na wiele słabych punktów tej obrony, choćby patową sytuację na linii MON – Polski Przemysł Obronny – Armia. Polska, by liczyła się w UE i na świecie na miarę naszych ambicji, musi być bogata. Gospodarka naszego kraju musi stanąć na znacznie wyższym niż obecnie ekonomicznie poziomie. Zmniejszenie deficytu budżetu państwa jest priorytetem strategii bezpieczeństwa USA czy Wielkiej Brytanii. Musi też być naszym priorytetem, realizowanym w postępie geometrycznym. Ważna i słuszna jest deklaracja prezydenta Komorowskiego z przeznaczeniem 2% PKB na wzmocnienie polskiej obronności.  Lecz wygospodarowanie przez nasz rząd pieniędzy na ten cel, przeprowadzenie zmian w wydawaniu i zarabianiu budżetowych pieniędzy musi być zdecydowane. Tak jak decyzje o wejściu naszego kraju do strefy euro czy Unii Bankowej, także gwarantów naszego bezpieczeństwa. Wyrażam nadzieję, że premier i minister spraw zagranicznych podtrzymają swoje stanowisko i dążenia w sprawie umieszczenia wojsk NATO na wschodnich rubieżach Unii Europejskiej i usytuowania instytucji natowskich w Polsce. Czas na zdecydowanie. Marek Goliszewski Warszawa, 18 lipca 2014 r.