Kościół zamknięty do odwołania

Czegoś takiego nie pamiętam. Kuria abp. Hosera zamknęła tuż przed Wielkanocą kościół w Jasienicy, byłej parafii ks. Lemańskiego. Pokrętne wyjaśnienie decyzji kurii nie zmienia faktu, że to de facto przyznanie się, że Kościół ma problem i sobie z nim nie radzi.

Problem stworzyła sama kuria, gdy wbrew sporej części wiernych usunęła z Jasienicy lubianego i szanowanego księdza Lemańskiego. Przywieziony w kościelnej teczce nowy proboszcz nie zyskał sympatii i posłuchu. Kuria wsparła go, zakazując Lemańskiemu pracy kapłana i duszpasterza w Jasienicy. Rozwiązaniem problemu miało być zniknięcie popularnego duchownego z pola widzenia proboszcza, którego w Jasienicy niektórzy dalej nie chcą. Dziecinada.

Co mówi o kurii zamknięcie jasienickiego kościoła? Że tak jak w przypadku usunięcia Lemańskiego, nie liczy się z wiernymi. Ani w sprawie księdza, ani w sprawie świąt, o ile kościół pozostanie zamknięty w ich czasie, a na to się zanosi, skoro kuria zachęca wiernych do odwiedzenia okolicznych świątyń.

Po drugie, komunikat daje do zrozumienia, że chodzi o bezpieczeństwo i dobrostan wiernych. Czyli insynuuje, że w Jasienicy są wierni groźni dla innych wiernych. Niepojęte, jak takie rzeczy mogą wypisywać duchowni o swych diecezjanach.

Jest w tym wszystkim coś dla mnie ponuro symbolicznego. Nie takiego prezentu można się spodziewać od Kościoła na największe chrześcijańskie święta. Jasienicki kościół zamknięty na Wielkanoc staje się metaforą kondycji całego Kościoła w Polsce. Zaiste, Kościół zamknięty do odwołania.