Wilk wśród owiec: czy wróci kara śmierci?

W kontekście sprawy Trynkiewicza budzą się demony. Profesor Filar usprawiedliwia prowokatora w więzieniu rzeszowskim, że może działał w imię dobra wspólnego, polityk PiS Hofman ogłasza, że w takich sprawach jak Trynkiewicza, jest zwolennikiem kary śmierci. Nie zgadzam się z oboma.

Jednak profesor Filar daje do myślenia, poseł Hofman tylko zbija kapitał wyborczy. Filar uważa – jak na prawnika karnistę rzecz dość zaskakująca – że czasem bezpieczeństwem ludzi można usprawiedliwić złamanie prawa, czyli w tym przypadku podrzucenie kontrowersyjnych przedmiotów do celi, aby zablokować wyjście na wolność skazanego, choć odsiedział cały wyrok, a nowej kary mu nie wymierzono.

Na miły Bóg, czy prawnik nie widzi, że jeśli można złamać prawo, urządzając prowokację przeciw Trynkiewiczowi, to otwieramy puszkę Pandory? Jutro czy pojutrze, przy nowym układzie sił politycznych, ktoś uzna, że dla dobra Polski należy podrzucić jakiegoś szczura komuś uznanemu przez nową władzę za wroga ojczyzny, ładu konstytucyjnego czy porządku publicznego. A po nim kolejnym osobom z jakiejś listy proskrypcyjnej na rozkaz jakiegoś ministra.

Szokuje odpowiedź Filara, że ,,w przeciwieństwie do państw totalitarnych Polska przez wiele lat wypracowała sobie kulturę demokracji, jest państwem prawa, wobec czego raz na jakiś czas może sobie pozwolić na taki wyskok”. Otóż nie może. A szanujący się prawnik nie może tolerować totalitarnych w istocie ,,wyskoków”.

Poseł Hofman chciałby dyskusji o przywróceniu kary śmierci dla zbrodniarzy typu Trynkiewicza. Pobożne życzenie, bo na razie to oczywiście niemożliwe. I, na szczęście, pozostanie niemożliwe tak długo, jak długo Polska jest członkiem UE. Gdyby nie była, też byłbym przeciw karze śmierci, bez żadnych wyjątków. Demagogiczny argument, a co by było, gdyby panu zamordowano kogoś bliskiego, mnie nie przekonuje. Kara dożywocia wystarczy. Nawet etyka katolicka jest w zasadzie przeciw karze śmierci w majestacie państwa. To logiczne, bo kto broni życia od poczęcia, nie może być za karą śmierci, czyli odebraniem życia w czasie pokoju. Prawa czasu wojny są jak wiadomo inne.

Dla mnie sprawa Trynkiewicza jest kolejnym przykrym dowodem, jak słabo jest u nas rozumiana idea państwa praworządnego i praw jednostki w takim państwie. Trynkiewicz moralnie absolutnie nie zasługuje ani na obronę, ani na empatię. Ale póki jest obywatelem, któremu przysługują prawa obywatelskie, i póki prawa nie łamie, państwo ma obowiązek mu je gwarantować tak, by nie doszło do linczu. Prowokacja rzeszowska jest ciosem w państwo praworządne. Lincz byłby jego kompromitacją.