List do rzecznika Watykanu

Ojciec Federico Lombardi
Dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej

Szanowny Księże Dyrektorze,
W związku z wizytą ad limina biskupów polskich, docierają do naszego kraju bulwersujące doniesienia o wypowiedziach niektórych polskich hierarchów.  
Czytamy o nich m.in. w artykule na portalu Gazety Wyborczej (z powołaniem się na Katolicką Agencję Informacyjną i sygnowanym: Michał Wilgocki) z 3 lutego 2014 r. Portal podaje, że abp Józef Michalik zapowiedział jeszcze przed wyjazdem do Rzymu, w wywiadzie prasowym, iż podczas wizyty powie ojcu świętemu to, co wcześniej mówił w kraju: ,,że dzisiaj papieżem próbuje się walczyć z biskupami”.

Tymczasem w Polsce toczy się normalna w demokracji publiczna debata o pontyfikacie Franciszka, jego percepcji i skutkach w ojczyźnie Jana Pawła II. Jej częścią są też uwagi krytyczne, co jest  zdrowe i pożądane. Krytyki względem niektórych biskupów dotyczą ich publicznych wypowiedzi dzielących polskie społeczeństwo. Chodzi o wypowiedzi polityczne, angażujące Kościół po jednej stronie sporu, podczas gdy nie wszyscy wierni podzielają stanowisko zajmowane przez tych upolitycznionych biskupów. Czy ci wierni nie mogą się  czuć dotknięci słowami abp. Michalika? Krytyka biskupów nie jest walką z Kościołem.

Porównywanie stylu duszpasterskiego i przesłania papieża Franciszka z wypowiedziami niektórych biskupów i mediów katolickich w Polsce nie jest ,,walką papieżem z biskupami”, lecz refleksją nad kondycją tutejszego Kościoła. Każdy, wierzący i niewierzący, obywatel polski ma prawo do takiej krytycznej refleksji o roli i funkcjonowania tak ważnej i wpływowej instytucji, jaką jest w Polsce Kościół rzymskokatolicki. Czy nazywanie takiej refleksji ,,walką papieżem z biskupami” nie może zaboleć części polskiej opinii publicznej, w tym wielu polskich katolików, którzy życzą Kościołowi i Franciszkowi jak najlepiej, ale nie godzą się na prawicowe upartyjnianie przekazu kościelnego.

W tej samej depeszy czytamy słowa abp. Marka Jędraszewskiego o mediach. Abp Jędraszewski streszcza wypowiedź papieża Franciszka na ten temat następująco: ,,Po pierwsze, mówią tylko połowę prawdy, a więc wprowadzają dezinformację, po drugie rzucają na ludzi kalumnie i po trzecie atakują tych, którzy zasługują na szacunek po to, aby odebrać im autorytet”.

Księże Dyrektorze, jeśli Franciszek rzeczywiście takie trzy grzechy mediów wymienił, to proszę sprawdzić, jak bardzo pasują one do niektórych mediów katolickich i kościelnych w Polsce, na przykład do koncernu medialnego redemptorysty o. Tadeusza Rydzyka. Rzeczowa i krytyczna dyskusja o roli mediów w społeczeństwie jest zawsze potrzebna, ale o wszystkich, nie tylko świeckich, także kościelnych czy konfesyjnych. I w duchu konstruktywnym, a nie w duchu insynuacji.

Z kolei w depeszy Katolickiej Agencji Informacyjnej sygnowanej aartym, ks.kp/br z 2 lutego czytamy o spotkaniu grupy polskich biskupów uczestników wizyty w Kongregacji Wychowania Katolickiego. Jej prefekt kard. Zenon Grocholewski miał podczas tego spotkania powiedzieć, że ,,dzisiaj wychowanie jest wyzwaniem szczególnie trudnym, ze względu na różne prądy ideologiczne, które chcą narzucić własną wizję, nie respektując prawa rodziców do wychowania”. Warto więc zaznaczyć, że akurat w Polsce demokratyczne państwo od 25 lat w niczym nie utrudnia rodzicom wychowywania dzieci według zasad katolickich, a nawet je faworyzuje kosztem innych systemów wartości, nie tylko zresztą w dziedzinie edukacji.

Każdy nieuprzedzony obserwator przyzna, że katolicyzm społeczny i Kościół instytucjonalny nie są w Polsce zagrożone ani zwalczane. Nie trzeba dawać wiary takim sugestiom, ani przyczyniać się do ich upowszechniania.

Pax vobiscum