Majdan: czego tam szukają McCain i Kaczyński?

Mówcie, co chcecie, ale to jednak niesamowite, że protesty w Kijowie nie słabną tak długo. Tylko jak to przełożyć na jakąś spójną politykę wobec Ukrainy?
Europa i Polska wydają się zmęczone bardziej niż tłumy na Majdanie. To poniekąd zrozumiałe, bo ani Europa, ani Polska tak do końca nie mają spójnej polityki wschodniej, a wiedza o tym, co się tam dzieje, jest skąpa. Tak może musi być, bo Ukraina sama wysyła sprzeczne sygnały, a jej polityka europejska jest zakładnikiem podziałów polityczno-ideowych w kraju. Z kolei w Europie różne są koncepcje polityki wobec Rosji, a ta jest wciąż ważna, bo Rosja jest atomowa.
W Polsce przekaz telewizyjny jest zwykle bardzo uproszczony: koncentruje się na ,,euromajdanie”, milczy – na szczęście jest jeszcze prasa drukowana, ostatnio GW opisała ,,milczącą większość” w Ukrainie wschodniej, silnie prorosyjskiej – o antyeuropejskich nastrojach poza dawną Galicją i Kijowem.
Republikański senator McCain przyleciał na Ukrainę z wizją prościutką: Dzięki Ukrainie Europie będzie lepiej, dzięki Europie lepiej będzie Ukrainie. Cóż, można wizytę wpływowego polityka USA zrozumieć jako sygnał adresowany do Rosji: jak dojdziemy do władzy, będziemy popierać proeuropejski kurs na Ukrainie, by was osłabić, bo wam nie ufamy, a emancypacja Ukrainy was osłabia.
W Europie mało kto kupi taki pomysł na politykę wobec Ukrainy.
A jaki jest komunikat Jarosława Kaczyńskiego? Niespójny. W kraju PiS w zasadzie wobec Unii Europejskiej jest na ,,nie”. No może eurosceptycznie na nie, do eurofobii Korwin Mikkego i nacjonalistów jeszcze mu trochę brakuje. Dlaczego w Kijowie Kaczyński był na ,,tak”? Nie wiadomo. Przecież jego socjalno-roszczeniowy i radiomaryjny elektorat nie wita Ukraińców w Polsce z otwartymi rękoma. Z otwartymi rękami wita ks. Isakowicza-Zaleskiego, który walczy z neobanderowcami.
Tymczasem jeśli Kaczyński był na Majdanie jako szef największej partii opozycyjnej, to zaciągnął poniekąd zobowiązanie na przyszłość, że jest za tymi siłami w polityce ukraińskiej, które są przeciwko obecnej władzy. To mało przewidujące. Poważny polityk raczej w takiej sytuacji szuka też kontaktu z drugą stroną, czyli z ekipą Janukowycza, bo może ona pozostać u władzy jeszcze długo.
PS. Czekam na jakiś komentarz rzecznika PiS, a może i samego prezesa, w sprawie podniesionej dziś w Gazecie Wyborczej przez Jacka Żakowskiego ,,Prezesie, kim pan jest?”. To bardzo ważne, także w kontekście wizyt na Majdanie.