Gender i międzynarodówka antyliberalna

Czy aby Kościół nie prowadzi kampanii pod hasłem ,,gender”, by media nie zajmowały się kościelnymi pedofilami?
Kampania genderowa nabrała charakteru zmasowanego całkiem niedawno, kiedy tematem mediów była pedofilia w Kościele. Nagle biskupi, kaznodzieje i aktywiści katoliccy zaczęli walczyć z ,,ideologią gender”. Jednym z liderów kościelnej kampanii antygenderowej jest abp Hoser. Porównuje genderyzm do marksizmu, zamiast walki klas ? walka płci. Presja jest silna, bo nawet uważany za umiarkowanego kardynał Nycz zaprasza na antygenderową konferencję:
http://archidiecezja.warszawa.pl/homepage/?a=7052

Argumenty zostały z obu stron wypowiedziane, nie mam zamiaru ich streszczać i komentować. Intryguje mnie co innego: mechanizmy obronne aparatu kościelnego. W moim odczuciu kampania przeciw gender jest umyślną próbą odwrócenia uwagi od tematu pedofilii w Kościele. W końcu Kościół uczy się, powoli ale jednak, jak działać w pluralistycznym politycznie i ideowo otoczeniu. Sztuki komunikowania się z opinią publicznym w epoce Internetu duchowni rzecznicy prasowi mają się ponoć uczyć od zawodowych dziennikarzy i pracowników mediów.

Przykrywanie trudnych dla jakiejś osoby lub instytucji tematów czymś innym, jakimś innym atrakcyjnym dla mediów tematem, jest częścią życia publicznego i świata masowej informacji. Może być to odbierane jako sztuczka trywialna, łatwa do przejrzenia, a jednak ciągle nam się wrzuca tak pomyślane tematy – w polityce przede wszystkim, lecz nie tylko. Jest to zresztą skuteczne, nawet jeśli moralnie liche, jak widać po sukcesie kampanii przeciw gender. Media ją podjęły. Nieważne, że nie wszystkie po myśli Kościoła, ważne, że temat pedofilii zszedł na drugi plan lub w ogóle zniknął.

Nieco mniej skuteczne jest promowanie przez kierownictwo Kościoła dialogu katolicko-prawosławnego w wydaniu abp. Michalika i dostojników prawosławnych z Patriarchatu Moskiewskiego.
Nie mam nic przeciw idei zbliżenia między obu Kościołami, popieram próby łagodzenia antagonizmów polsko-rosyjskich na szczeblu społeczeństw, ale nie łudzę się, że chodzi tu przede wszystkim o coś więcej niż o kontakt organizacyjny kościelnych elit w imię tego, co można nazwać międzynarodówką antyliberałów.

Katolicyzm bliski abp. Michalikowi dostrzegł, że prawosławie w wydaniu Moskwy może być mu bliskie jako sojusznik w walce z siłami liberalizmu broniącego moralnej i duchowej autonomii  pojedynczego człowieka.  Jest to sojusz arcykonserwatywny, nierzadko obskurancki. Na przykład w ,,kwestii genderowej”.  Nie ma czemu kibicować.