Miller z suflerem

Jak gdyby na potwierdzenie słów Andrzeja Friszkego o marności naszej obecnej klasy politycznej,  lider SLD zasłynął 1 maja nie jakimś nowym pomysłem, nową ideą, lecz tym, że jego zza pleców kamery wyłowiły politycznego suflera, który zerkając w kartkę, podpowiadał byłemu premierowi, co ma mówić. Wyszło mało wiecowo, raczej kabaretowo. Na szczęście Miller miewa poczucie humoru i starał się ,,wpadkę” obrócić w żart.

Oczywiście, ten incydent zostanie jutro zapomniany, a SLD od niego się nie zawali. Tak samo jak od haseł typu ,,sport, zdrowie, nacjonalizm” z pierwszomajowej manifestacji prawicowej ekstremy nie zawali się wspólny wróg polityczny Millera i narodowych ekstremistów- rząd Tuska.

Friszke jest historykiem a nie politykiem. Jeśli ktoś taki pozwala sobie na ocenę polityczną, i to negatywną, to mnie to daje do myślenia. W rozmowie z Pawłem Wrońskim http://wyborcza.pl/1,76842,13823121,Czy_pracownica_supermarketu_dobrze_by_sie_czula_w.html
Friszke ten sam brak nowych idei wytyka i lewicy, i prawicy. ,,Mam wrażenie, mówi, że żyjemy w wieku bezideowości i bezprogramowości, a polityka jest grą, w której można używać każdej idei”.

Politycy się żachną, że jak to, przecież mają programy i idee.

SLD na przykład chce podwyższenia płacy minimalnej i utworzenia specjalnych stref przemysłowych w celu walki z bezrobociem. No tak, ale na razie SLD nie jest u władzy, więc swych haseł  nie może zrealizować.

Ekstremiści skandują z kolei: praca dla Polaków. To jest ich pomysł na walkę z bezrobociem. Jasne: a w Anglii praca dla Anglików – czyli nie dla Polaków.

PiS zdaniem Friszkego nie jest partią konserwatywną: to raczej ,,projekt autorytarny, antymodernizacyjny, wrogi wobec wykształconych elit, nie gardzący ksenofobią”.

Szkoda, że Friszke właściwie nie poświęca uwagi Platformie. Domyślam się, może mylnie, że i o niej nie ma dziś jednak najlepszego zdania i wpisuje partię Tuska do bezideowych i bezprogramowych, gotowych grać każdą ideą.