Brzeziński mówi za Tuska

Zbigniew Brzeziński nie ma prawa mówić emocjonalnie o Polsce. Tak by czasem wynikało też z przekazu w mediach po nadaniu wywiadu Kolendy-Zaleskiej z prof. Brzezińskim. Konrad Piasecki dociska Cimoszewicza w TV: czy jednak aby nie za emocjonalnie, nie za mocne słowa, można tak z odległości kilku tysięcy kilometrów? Cimoszewicz: Można, bo z dystansu ma się lepszy obraz.

Tak jest!  Argument, że się coś widzi gorzej, bo z daleka, jest niedorzecznym wykręcaniem się od meritum. Czyli od opisu politycznej, moralnej, duchowej, jak kto woli, kondycji Polski. I Brzeziński nazwał ją tak, jak należy. Jest źle, a działania opozycji są niebezpieczne dla państwa i demokracji. A może i dla spokoju na ulicach, o czym się przekonamy 11 listopada.

PiS żali się, że marszałek sejmu pozwoliła Palikotowi grozić PiS-owi więzieniem (faktycznie, ja też uważam, że tak nie wolno), ale ten sam PiS pozwala sobie na ciągłe obrażanie prezydenta, premiera, rządu, Platformy najgorszymi wyzwiskami i insynuacjami. Tylko prawica ma prawo być emocjonalna? Tylko prawica może czuć się obrażana?

Minister Gowin znów idzie wbrew swemu liderowi. Tusk słowa Brzezińskiego przyjmuje, Gowin się krzywi na ,,bzdury” o zamachu. Powołuje się na sondaże! On, który zwykle od sondaży dystansuje! No bo prawie 40 proc. Polaków dopuszcza jakoś opcję ,,zamachu??. Co z tego?  Jak na razie nie ma żadnych twardych  faktów, które by potwierdzały ,,zamach”, żadne sondaże tego nie zmienią. Żeby wierzyło w ,,zamach” mniej ludzi, trzeba rozmawiać ze społeczeństwem na wszelkie możliwe sposoby.

Reakcje na Brzezińskiego pokazują, jak smoleński przekaz PiSu przenika do obiegu powszechnego. Jak hasło jakiejś międzynarodowej rady mędrców od katastrof lotniczych zagnieżdża się nawet w umysłach na co dzień rozsądnych, umiarkowanych.

Platforma nie ma skutecznego pomysłu, jak się temu truciu Polaków Smoleńskiem przeciwstawić. Bo nie na briefingach i konferencjach, tylko w codziennym przekazie do społeczeństwa. Milczenie, zwłoka, ,,dawkowanie prawdy” (znów Gowin) – to wszystko na co ją stać. A jak już jest całkiem fatalnie, na trybunę wchodzi Donald Tusk.

Brzeziński tak naprawdę przemówił za Tuska. Powiedział to, co powinien mówić premier, co powinni powtarzać codziennie jego ludzie.