Co z tą cerkwią?

Szykuje się wizyta patriarchy Cyryla w Polsce. To będzie wielkie wydarzenie religijne dla pół miliona prawosławnych obywateli naszego państwa. Ale też dla stosunków między Cerkwiami w obu krajach i między patriarchatem moskiewskim a Kościołem rzymskokatolickim w Polsce, a w końcu i dla całkiem świeckich relacji na linii Warszawa-Moskwa .

Cerkiew w Polsce jest od Moskwy niezależna – zob. http://archiwum.polityka.pl/art/cerkiew-bez-moskwy,375198.html – ale z natury rzeczy prawosławni w obu krajach są siebie wzajemnie ciekawi.

Będą mieli okazję do wymiany doświadczeń, jak zmiany ustrojowe wpłynęły na ich Kościoły w obu krajach.

Od marca 2010 r. trwają prace nad wspólnym listem Kościoła katolickiego w Polsce i Cerkwi rosyjskiej. Pamiętam dobrze, jak wielkie długofalowe znaczenie – także polityczne i państwowe – miał list biskupów polskich do niemieckich z 1965 r.

Być może list katolicko-prawosławny odegrałby podobną rolę w tym, co zwykle, choć oczywiście na wyrost, nazywa się ,,pojednaniem?. Jasne, że to nie stanie się z dnia na dzień, ale symbolicznie – jako znak dobrej woli obu stron – taki dokument prawdopodobnie tworzyłby jakoś historię.

I jasne, że będzie/byłby kontestowany po obu stronach przez nacjonalistów i szowinistów. Tak jak było z listem biskupów polskich do niemieckich. Początkowo zmasowany atak gomułkowskiej propagandy na ten list miał autentyczne i duże oddolne poparcie w rzeszach katolickich. Poszło o jedno zdanie: wybaczamy i prosimy o wybaczenie oraz o generalny wydźwięk: że nadszedł czas na dialog o przyszłości.

Biskupi wyrwali się przed szereg, ale mieli rację. Po latach pamięć o tym liście – na który zresztą biskupi katoliccy Niemiec federalnych odpowiedzieli powściągliwie, nie doceniwszy jego znaczenia moralno-politycznego tak samo jak znaczna część ówczesnego społeczeństwa polskiego – pomagała Niemcom popierać europejskie aspiracje Polski.
Ale wizyta Cyryla może też okazać się niewypałem, jeśli będzie źle przygotowana po obu stronach, a zwłaszcza po naszej. W takich sprawach jakiś drobiazg może okazać się beczką prochu. Jakaś wypowiedź duchownego czy polityka albo rzecz tak pozornie błaha jak sprawa już oprotestowanej budowy nowej cerkwi i budynku prawosławnego ordynariatu polowego Wojska Polskiego na skraju Pola Mokotowskiego w Warszawie.

XXXX
Religia i szczęście
Dyskusja rozwijała się – do czasu – interesująco i merytorycznie. Anuszce dzięki za wyszukanie linku do materiału wyprodukowanego przez Uniwersytet Nawarry, odsyłam tam wszystkich zainteresowanych głębiej tematem, także Kota Mordechaja (tak, Polska została objęta badaniem). Jacobsky – dzięki za ciekawe uwagi o reformie językowej we frankofońskim Quebeku, zgoda też co do tego, że polski jest trudnym językiem, a jego reformy jeśli następują, a następują, to są bardzo ostrożne, tak że idziemy tą samą ścieżką. Psychologicznie biorąc, to uważam, że im język bardziej skomplikowany, tym lepiej z perspektywy rozwoju intelektualnego osoby, włącznie z ortografią. Lex – och dobrze, to był Chyła nie Grześkowiak (szczerze mówiąc, jak usłyszałem prezesa, też coś mi nie grało, ale z rozpędu przytaknąłem, bo przecież prezes nie może wciąż się mylić 🙂 Janusz Lewicki ? bardzo dziękuję za kulturalną krytykę. Kartka z Podróży ? dzięki za wpis 11 I 16:10 Sławomirski – proszę Pana, proszę się najpierw dokształcić teologicznie: niepokalane poczęcie jest dogmatem katolickim dopiero od połowy XIX w. i oznacza, że matka Jezusa nie podlega skutkom grzechu pierworodnego. Marek – ja też sądzę, że bywają ateiści fundamentaliści zachowujący się jak fundamentaliści katoliccy czy protestanccy. Marcin – no tak, trudno dyskutować ze ślepym o kolorach, ale to działa w obie strony 🙂 Dziękuję również za meritum nickom: Lewy, PAK, mag, tyveog (11 I 22:14), maciek.g 12 I 9:24 , abrakadabra (za Ciorana), przytomna (za przywołanie Kołakowskiego), GajowyM (za pastora), kostek, Ewa 1958, Paweł Luboński, Pan Wojtek. Nie dziękuję Andrzejowi Faliczowi, ani sceptykowi (w jakich to krajach Europy ateiści są dyskryminowani lub prześladowani? Warto ważyć słowa, nawet pod pseudonimem).

XXXX
Tymoszenko
Wysyp wulgarnie antyestablishmentowych wpisów mnie nie zaskoczył, ale takich nie komentuję. Naturalnie nie wszystkie były takie. Jednak nie sądzę, jak nick pozdrowienia z kijowa, że sprawy Ukrainy to nie nasz cyrk i nie nasze małpy. Dlatego napisałem o ,,warkoczu Julii?. Co do zestawienia Birmanki z Ukrainką, to nie widzę w nim niczego, co by uwłaczało A.S.S.K, wystarczy spokojnie przeczytać, co napisałem o jej przewadze nad JT. Póki nie ma konkretnych, przekonujących i bezstronnych dowodów winy JT, nie ma też powodu, by ją trzymać w więzieniu.