Lech Wałęsa życzy zdrowia gen. Jaruzelskiemu

Dwaj byli prezydenci podali sobie rękę w warszawskim szpitalu. Ciekawe, że jakoś ten gest przeszedł prawie niezauważony. Ładny gest, choć może byłoby jeszcze ładniej, gdyby LW od razu o nim na blogu nie napisał. LW odwiedzał w szpitalu syna i jak widać skojarzył, że przy okazji może pożyczyć zdrowia i WJ. Jak najbardziej po chrześcijańsku.  

Przeciwnicy polityczni nie muszą być wrogami, którym się nie podaje ręki. Gest Wałęsy jest zaprzeczeniem postawy Kaczyńskiego, odmawiającego podania ręki prezydentowi Komorowskiemu.  

Ale w naszym kraju ogarniętym – przynajmniej w Internecie i na szlakach kampanii wyborczej  – nienawistną wojną politycznych plemion ten uścisk dłoni przy Szaserów został generalnie zignorowany lub zdezawuowany. Chamskich komentarzy nie wypada nawet cytować. Prym wiodą prawacy, którzy kiedyś byli wałęsistami (jak bracia K.), a dziś są pisowcami.

W tym sensie mamy tu odsłonę tego, co nazwano wojną polsko-polską. Nietrafnie, bo wojna w obozie posolidarnościowym nie dotyczy wszystkich Polaków, może nie dotyczy nawet większości. Pisowcy i peowcy są wybierani głosami sporej ale nie przeważającej liczby obywateli.

To nie ich wina, tylko wyborców zostających w domu lub marnujących głos oddany na kogoś, kto nie ma szans. Ale warto czasem przypomnieć, że w 2005 r. PiS wygrał głosami 3,2 mln wyborców przy frekwencji 40,5%, a PO w 2007 r. głosami 6, 7 mln przy frekwencji 53,8%. Tyle że wśród głosujących obie partie zgarniają prawie całą pulę i w tym sensie – tzn. w sensie aktywności wyborczej – nieobecni nie mają racji, bo nie skorzystali z możliwości. I nie zmienią tego frazesy o ,,zabetonowaniu” sceny politycznej.

PS. 27 IX w GW podjęła temat Katarzyna Kolenda-Zaleska: http://wyborcza.pl/1,76842,10361990,Najnormalniej_w_swiecie_.html 

XXXX Egzekucja Davisa
Torlin, choć zmęczony tematem KS, wdał się w polemiki z jej przeciwnikami, ale jak zwykle na poziomie, i to mu oddaję, choć zdanie nie zmieniam; wyłączenie jakiejś grupy wyjątkowych zwyrodnialców mnie nie przekonuje, tak jak argumentacja ,,kosztowa”. Wymiana argumentów wydała mi się jednak interesująca; dziękuję szczególnie za wpisy nicków: marzatela, Zosieńka, dziadek Ignacy, Jacobsky, kalina, Hania, PA2155, PIRS, tanaka, narciarz2. Dana1 – no proszę, Halik to jest to! :). Antonius – powtarzam, dla mnie argumentem przeciwko KS jest moja osobista filozofia życiowa: życie człowieka jest tylko jego własnością, państwo nie powinno uzurpować sobie prawa do jego odbierania pod żadnym pretekstem. Za to ma prawo i obowiązek zbrodniarzy sprawiedliwie karać. Spin doktor – zob. białas 21:00, slawczan 09:54, a swoją drogą, czy nie daje Panu do myślenia, że prof. Hartman wielokrotnie drukował w Polityce? Arbuz, ciekawy wpis, dzięki. Nie widzę sprzeczności , bo co innego decyzja polityczna JH, aby startować z listy SLD, co innego jego idee jako filozofa polityki, mnie bliskie, a w Polityce wykorzystywane. Ciekawe, czy Napieralski je zna, czy czytał książki i artykuły JH, a jeśli tak to, to czy i jak je chce je przekładać na politykę swej partii. Jak dotąd nie słyszałem, by na antenie ogołnopolskiej wyminił nazwisko filozofa.  Kowboj-zuzia, zob. Slawczan 09:45; narciarz2 – drastyczne, fakt, lecz warto przeczytać. Sandra – a Pani chyba nie przeczytała całej dyskusji o biedzie, polecam dodatkowo ostatnie wydanie Magazynu GW, a tam listy do redakcji po tekście A.Mencwela. Wiesiek59, zob. parker 13:54. Kaźmirz – tak czy owak, miło że się Pan przyłączył. Tao szatański – zob. Jacobsky 13:35, to też moja odpowiedź, sam chwyt jest szczególnie ulubiony przez obrońców KS, ale zdradzający, że im o emocje chodzi, a nie o refleksję.