Piesiewicz nie startuje do Senatu

Senator Krzysztof Piesiewicz ogłosił, że rezygnuje z ubiegania się o reelekcję. Uczynił to zaledwie kilka godzin po wyroku skazującym jego szantażystów. Wyrok nie jest ostateczny, ale decyzja Piesiewicza chyba tak. Sądzę, że postąpił przyzwoicie i rozumnie.

Ale trochę mnie zaskoczyło uzasadnienie. Otóż, jak dowiadujemy się z wywiadu w środowej GW, miał ochotę startować, bo pasjonuje go proces tworzenia prawa. Miał też poparcie wielu ludzi i komitet wyborczy. Lecz przy okazji wyroku na szantażystów media ,,powielały materiały z mojej sprawy nagrane w sposób przestępczy”.
Nie jest jasne, czy Piesiewicz ma za złe mediom to, że ,,powielały” czy to, że materiały były ,,nagrane w sposób przestępczy”. Domyślam się, że motyw przestępczy był ważniejszy, co logiczne u prawnika i pasjonata prawa.

Rola mediów w sprawie senatora nie jest chwalebna, zgoda. I dlatego, że powielały i z powodu prawnego. Mało wśród osób publicznych jest świętych, lecz każdej przysługuje słuszne prawo do ochrony prywatności. Ale mleko się rozlało i wizerunek Piesiewicza mocno ucierpiał. Współczuję mu po ludzku, politycznie wydaje mi się ,,dysfunkcjonalny”. Dlatego pochwalam jego decyzję o niestartowaniu.

Ktoś powie: no tak, a inni? Przecież na obecnych listach nie brakuje osób o jeszcze mocniej nadwerężonych wizerunkach a dużo mniej kompetentnych, to panu nie wadzi? Wadzi mi. Uważam, że takie osoby nie powinny zawracać głowy wyborcom. Tylko że pretensje można mieć do nich – że w ogóle nie widzą problemu – i do tych, którzy ich kandydatury żyrują.

A to jest kwestia przede wszystkim niskiego poziomu kultury politycznej, zwłaszcza w elicie PiS, i rozpaczliwych braków kadrowych. Akurat Piesiewicz na tym tle się pozytywnie wyróżnia. Po prostu poczuł, że jego kandydatura jest dwuznaczna moralno-politycznie i wyciągnął z tego mężny wniosek.      

XXXX Hofman
Najbliższe mi są wpisy nicków  z dystansu, adamjer,  kostek; fenomen aroganta u boku pyszałka zawsze jest dziennikarsko ciekawy. Polonia-Sawa – dzięki za klasyka, jaka ulga :); levar, jestra, Andrzej Falicz – no to ulubiona metoda pisowska: a co, inni lepsi?! Tematem był Hofman a nie Niesiołowski; Wojewódzki, choć mu się u mnie oberwało za radiowe dowcipasy o kolorowych, jednak w polityce się nie udziela, nie kandyduje, nie rzecznikuje, nie jest też członkiem redakcji Polityki, tylko autorem zewnętrznym. Jakby nie liczyć, pod względem ,,naczelnych chamów” PO z PiS zdecydowanie przegrywa, sorry. Fraśka – jasne, że są w Polsce ludzie, którym ,,dobrze pojęta polskość” (to znaczy jaka?) leży na sercu, a z PiS im mimo to nie pod drodze. Spór idzie o to, czy pisowska wersja patriotyzmu i polskości da się przekuć na dobrą politykę państwową w realiach XXI w. Moim zdaniem nie. Maciek g. – wpis interesujący, zobaczymy. Paniusiazkrakowa : święte słowa! (choć tego zbijania argumentów antyplatformianych w mediach nie brakuje).