Robert Węgrzyn, męczennik poprawności politycznej

Zobacz, kto cię broni, a powiem ci, kim jesteś. Usunięty z PO poseł Węgrzyn mianował się ofiarą politycznej poprawności (zob. artykuł w Newsweeku). Jeśli już, to zabiła go głupota radosnego papli, plotącego, co mu ślina na język przyniesie. Teraz poseł próbuje do swej wpadki dorobić aureolę męczeństwa: prześladuje go lobby gejowskie. A w obronie infantylnej wypowiedzi posła staje Tomasz Terlikowski. Oczywiście w imię walki o prawo do mówienia pełnej prawdy o homoseksualistach i w obronie rodziny i małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety.

Tymczasem w Gazecie Wyborczej ciekawy sondaż na temat ustawy o związkach partnerskich. Okazuje się, że ma ona więcej zwolenników niż przeciwników (54:41 proc.). Nie musi to być dowód, że rośnie u nas poparcie dla związków partnerskich osób homoseksualnych (w 2003 r. za nim i było 34 proc., przeciw – 56), tylko dla związków partnerskich jako takich. Ale i to byłoby dobrą wiadomością w czasach kryzysu dominującego modelu małżeństwa. Platforma jednak nie chce poprzeć projektu SLD legalizującego związki partnerskie, w tym także osób homoseksualnych. Szkoda, bo projekt byłby pożądaną reformą społeczną. Ale czy można oczekiwać po Platformie, że poprze projekt konkurentów w roku wyborczym? Modernizacyjną śmietankę zebrałaby przecież lewica, a to PO obiecuje, że jest jedyną realną siłą modernizacyjną w polskiej polityce. Oby.

Przy okazji warto przypomnieć, że dopuszczenie związków partnerskich to nie jest wielki radykalizm. SLD nie postuluje legalizacji małżeństw osób homoseksualnych. Tak daleko modernizacyjne zapędy partii Napieralskiego już nie sięgają. Ale trudno się dziwić. W społeczeństwie nie ma przyzwolenia dla takich małżeństw. A tym bardziej nie ma zgody na dopuszczenie w prawie adopcji dzieci przez partnerów homoseksualnych.

Najbardziej może wymowna jest jeszcze inna fotografia polskiego społeczeństwa AD2011. Najwięcej przeciwników związki partnerskie mają w grupie wiekowej 60 plus i 18-29 lat. Że ludzie starsi są konserwatywni, wiadomo, ale okazuje się, że w Polsce konserwatywna obyczajowo jest też w tej kwestii młodzież. ,,Żart” posła Węgrzyna mógł się więc spodobać młodym wyborcom PO, PiS i SLD. Zioło – tak, wolna miłość – tak, wolność słowa (mylona często z wolnością dla mowy nienawiści) – tak, związki partnerskie – nie, równe prawa dla osób homoseksualnych – nie, aborcja – nie. Dziwna hybryda ta nasza Polska: mieszanka libertarianizmu z dulszczyzną.

XXXX Dress code
Emilia, Hanna, Klara2010, Stasieku, Magdalena, Tsubaki, Laudate44, Lecher, Głos ludu – dzięki za wpisy; Klara 2010, teraz wszystko jasne a propos DSK; Zdzisław – no tak, ale Jacek Kuroń jednak wybory prezydenckie przegrał; Jacobsky, Adam2222 i inni – pewno rzeczywiście nie strój zdobi człowieka, lecz jego dzieła, ale pięknego stroju nigdy za dużo, zwłaszcza w sferze symbolicznej, a ja tę sferę bardzo lubię. Zająłem się ubiorem nie na zasadzie ,,modowej”, lecz kulturowej, jako sygnałem zmian w podejściu do sfery kultury ,,wyższej” i ,,niższej”. Kuba, adamjer – jasne, że nie wszyscy muszą być do dyspozycji prezydenta USA, lecz jednak Wałęsa zachował się po lechicku, czyli niegrzecznie wobec obu prezydentów; może to zresztą wina także indolencji amerykańskich organizatorów wizyty Obamy. Kartka z podróży – reakcja niemiecka na wizytę Obamy w Polsce wydaje mi się podszyta rozczarowaniem, że O. nie zahaczył w drodze do Warszawy o Berlin (zob. wpis Therese Kosowski z 29.V. 11.51)