Partyjna kwestia lojalności

Lojalność jest wartością, nie tylko w polityce. Ale jaka? W naszym języku istnieje pojęcie lojalności ślepej. To dobre określenie. Metafora ślepoty oznacza, że zamyka się oczy, by nie widzieć tego, co psuje nam dobre samopoczucie i stawia pod znakiem zapytania nasz wybór. Przede wszystkim skutków, jakie wywołuje osoba lub idea, której jesteśmy lojalni. Bo to po skutkach poznaje się rzeczywistą wartość idei i ludzkiego działania.

W polityce ślepa lojalność jest zabójcza. Lider słyszy to, co chce usłyszeć, a nie to, co powinien wiedzieć i rozważyć. Ślepo lojalni niczego twórczego nie wniosą.

W demokracji polityka z ich udziałem musi być kręceniem się w kółko, czyli stagnacją, a w końcu klęską wyborczą, najdotkliwszą w systemie demokratycznym karą za błędy i zaniechania polityków.

Dlatego z perspektywy demokracji to dobrze, że Platforma toleruje posła Palikota, a źle, że PiS nie toleruje posła Migalskiego, w SLD zaś sekuje się ludzi postrzeganych jako krytyków ,,napieralszczyzny”. Lojalność w partii demokratycznej wyraża się nie tylko grą zespołową, bronieniem lidera i programu przed nieuzasadnioną krytyką- choć oczywiście są to ważne elementy zdrowo pojętej lojalności partyjnej – ale też gotowością do uruchamiania systemu wczesnego ostrzegania, gdy z partią i w partii dzieje się źle.

Nie jestem wyborcą PiS i jego kondycja interesuje mnie tylko w tym sensie, że PiS jest aktorem na scenie politycznej. Odnoszę wrażenie, że obecnie lider PiS i jego ślepo lojalni najbliżsi współpracownicy robią wszystko, by PiS zszedł ze sceny. Byłaby to według mnie zmiana pozytywna. PiS nie ma już żadnej energii kreatywnej.

Wystarczy przeczytać list jego prezesa do partii, by się o tym przekonać. Nie ma nic do zaproponowania poza tym, że zostanie i będzie strażnikiem wartości narodowych – no bo przecież nikt inny ich nie broni. Taki lider opozycji jest polskiej demokracji całkowicie zbędny.    

Tylko że z polityki można odchodzić różnie, a zniknięcie tej czy innej partii może mieć dla demokracji spore znaczenie. Tak było, kiedy odeszła Unia Wolności, AWS, LiD, PD. Odejście PiS pozostawi osierocony elektorat. Od tego, dokąd on powędruje, zależy przyszłość polskiej polityki. Elektoraty osierocone po zniknięciu tamtych partii poszły albo do PO, albo do SLD. Czyżby nadchodził czas polskiej wielkiej koalicji?

XXXX
W dyskusji o Romach mamy cały wachlarz opinii, od Kartki przez Torlina i pfg, parkera, PA2155 i Monteskiusza po Andrzeja Koraszewskiego (pozdrawiam!) i Dziadka Ignacego plus wiele minireportaży, (m.in. Heleny i Anca-Nela – warto przeczytać!), jak to jest z Romami naprawdę. Co napisałem, to napisałem: nie toleruję odpowiedzialności zbiorowej i stereotypów. Tak w odniesieniu do Romów, jak i innych nacji, ludów czy kultur. Niech to się nazywa polityczna poprawność, idealizm, naiwność, brak realizmu, mnie to nie przeszkadza a od problemu i tak nie uciekniemy. I tyle. Europa niezdolna do wypracowania bardziej skutecznych sposobów koegzystencji wykazuje słabość. Tam, gdzie próbuje, zasługuje na wsparcie, a nie na zarzuty o pobożnych życzeniach zob. wpis Mentora). Jasne, że to praca na pokolenia, ale kiedyś trzeba zacząć. MW- dzięki.