Marsz z pochodniami

Zwolennicy pozostawienia krzyża smoleńskiego przed Pałacem szli wczoraj wieczorem od katedry pod krzyż z pochodniami. Skąd ten pomysł? Co  miał wyrażać?

Z pochodniami chodziło się w średniowieczu. Nie było oświetlenia elektrycznego, ale teraz jest. Przez wieki chodziło się z pochodniami przy różnych uroczystościach, ale też na rzezie innowierców. Z pochodniami maszerowali hitlerowcy i ich entuzjaści. W przedwojennej Polsce z pochodniami chodzili polscy faszyści. O co chodzi tym razem?

Widziałem nad głowami maszerujących transparent ,,Grupy Oporu” z splecionymi znakami Solidarności i Polski Walczącej na biało-czerwonym tle. Jaki to jest komunikat? Czy znów nikt z władz na to nie zareaguje? Za kilkanaście dni przypada 30 rocznica Sierpnia. Czy to zapowiedź tego, że doświadczenie Solidarności też zostanie nam ukradzione przez dzisiejszy Obóz Wielkiej Polski? 

XXXX
Helena – dziękuję! Na grubiaństwo ,,Andrzejów” nie ma lekarstwa  Dziękuję także za wpisy Torlina. Tel. Observatora, Parkera (także za minireportaż spod krzyża), Woziwody, Kartki z podróży ? wasze uwagi są mi bliższe ideowo i merytorycznie niż wpisy antyzachodnich stałych bywalców pod moim blogiem; nie przeszkadza mi różnica poglądów, przeszkadza mi ton i skłonność do odwracania kota ogonem, byle tylko uniknąć uczciwej odpowiedzi na poruszony przeze mnie temat. Przykładem może być bluzg przez anonima pod pseudonimem Mentor pod adresem zamordowanej dr Woo. To samo dotyczy w mojej ocenie stawianie na równi pożałowania godnych incydentów, w których giną cywile afgańscy, z zabijaniem takich osób jak dr Woo. Te tragiczne incydenty są zwykle prędzej czy później ujawniane, a ich sprawcy są osądzani. Żadna retoryka typu a czy my jesteśmy lepsi nie zmienia faktu, że świadome zabijanie niewinnych ludzi jest haniebne, a poniewieranie zabitych jako głupków i ignorantów ? odrażające. Adam2222 posuwa się do tego, by barbarzyństwo, jakim była zbiorowa egzekucja pracowników humanitarnych, nazywać aktem dumy i honoru. Frapuje mnie, skąd w takich wpisach tyle pogardy i nienawiści do takich misji i tyle współczucia dla ludzi, którzy już tyle razy pokazali, jakiego chcą społeczeństwa w miejsce społeczeństwa naszego typu. Myślę, że ich autorzy nie wytrzymaliby tygodnia w kraju pod rządami jakiegoś emira Omara. Co do Radosława Sikorskiego, to pojechał do Afganistanu, by zebrać materiał do książki reporterskiej (zresztą bardzo dobrej),,Prochy świętych” . Było to wiele lat temu, młody Sikorski jeśli walczył, to jako Polak przeciwko Armii Czerwonej, a nie jako talib. Dziś jest ministrem demokratycznie wybranego rządu i wykonuje jego politykę, która jest fragmentem szerszego planu współdziałania Polski z jej obecnymi sojusznikami. Plan ten przewiduje zresztą stopniowe zwijanie naszej misji afgańskiej. Nie ma żadnego sensu porównywanie korespondenta z członkiem rządu. Wiesiek59 – owszem, buddyści też zabijają – np. japońscy kamikadze czy tamtejsi mistrzowie zen, którzy w latach wojny zachęcali do okrucieństwa wobec zachodniego wroga. Alla – ależ o jakim poczuciu wyższości Pani/Pan  mówi? Czy nazywanie barbarzyństwa po imieniu jest przejawem wyższości. Człowiek Zachodu na sumieniu wiele win wobec ludów, nad którymi kiedyś panował, ale od upadku kolonializmu zdobyto się na Zachodzie na rozliczenia z tą epoką. Gruba czerwona kreska przebiega tu moim zdaniem między słusznym poszanowaniem wielokulturowości a całkowitą relatywizacją. Nie wszystko jest dobre lub choćby neutralne dlatego, że jest inne. Za czasów Indii brytyjskich odbyła się ponoć taka symboliczna rozmowa między pewnym Indusem a Anglikiem. Indus: mamy taki zwyczaj, że wdowy idą na stos wraz ze swymi zmarłymi mężami, to niezbywalna część naszej kultury i tożsamości. Anglik: a my mamy takie prawo, że tego, kto posyła na śmierć niewinnego człowieka, wieszamy. Dziś na szczęście na Zachodzie wieszają chyba już tylko w USA (shame!), ale sedno sprawy jest aktualne. Prawa człowieka i rządy prawa powinny być normą uniwersalną, wyższą od kodeksów wyprowadzanych z tej czy innej religii lub kultury.