Kampania obłudy, czyli walcz, Platformo!

Wybory brytyjskie przypomniały, że demokracja to poważna rzecz. Że wybiera się rząd, a nie chwilowy nastrój. Że każdy głos ma znaczenie. Że wybory to nie festyn, czy show, ani coś do odbębnienia, tylko klucz do przyszłości kraju i jego obywateli, czyli mojej i twojej.

Udawaniem na dłuższą metę niczego się w demokratycznej polityce nie rozwiąże. Ani na Wyspach, ani nad Wisłą. Dlatego drażni mnie narastająca obłuda obecnej kampanii prezydenckiej. Politycy z lewa i prawa, z PiS, Platformy i SLD klepią frazesy o kampanii innej niż wszystkie. Ma być stonowana i merytoryczna. A potem idą do mediów i urządzają werbalne jatki konkurentom.

Nie sądziłem, że poseł Jakubiak może przejść samą siebie, a przeszła – w pseudorozmowie z senatorem Kutzem. Nie sądziłem, że poseł Poncyliusz może wrócić w PiS do łask, a wrócił – prosto do sztabu pani Kluzik-Rostkowskiej, w którym z panią Jakubiak i posłem Migalskim będzie firmował nową pisowską fikcję dla naiwnych: że tylko PiS jest partią umiarkowanych patriotów. Ale podobnie negatywnie zaskoczył mnie prof. Bartoszewski swymi metaforami nekrofilsko-pedofilskimi w odniesieniu do kampanii pana Kaczyńskiego.

Tymczasem Platforma drepcze w miejscu. Komorowski coś mówi, bo nie może milczeć tak ostentacyjnie jak Kaczyński, ale sprawia wrażenie spiętego, nieprzekonanego do tego, co jest jego wielkim zadaniem, a jest tym zadaniem zdobycie, najlepiej w pierwszej turze, prezydentury, dzięki czemu Tusk będzie mógł rozwinąć wreszcie skrzydła reformatora. Co gorsza, mówi zwykle z kartki, a Kaczyński, choć wielkim mówcą nie jest, to jednak z kartki nigdy nie czyta, a to w TV jest atutem.

Sztab Kaczyńskiego jest, jaki jest, ale jest. O sztabie PO wiemy tylko tyle, że kieruje nim poseł Nowak. Do Komisji Wyborczej sztab Kaczyńskiego przydźwigał najwięcej podpisów poparcia, co jest sukcesem propagandowym PiS. Nie da się tej straty odrobić dowcipem, że te 1,7 mln podpisów to cały elektorat Kaczyńskiego. 

Platforma przegrywa też z PiS w komitetach honorowych. Za panem Komorowskim są rzeczywiście wielkie nazwiska polskiej polityki, kultury i sportu, ale ogólne wrażenie potwierdza coraz powszechniejszy sąd obiegowy, że Komorowski jest bardziej z przeszłości niż dla przyszłości. Za to za Kaczyńskim deklarują się gwiazdy estrady bliski sercu milionów. A skoro one są za Kaczyńskim, to czemu za Kaczyńskim nie mają być wielbiciele muzyki lekkiej?

Rusz się Platformo. Walcz. Wybory w demokracji to naprawdę poważna rzecz.

XXXX
Prof. Staniszkis

Wymowna ta wymiana uwag i ciosów pod blogiem; antysemici jak zwykle udają, że nie są antysemitami, za to są bezstronnymi poszukiwaczami prawdy i obrońcami wysokich standardów w dziennikarstwie. Autorom wpisów typu yyc, zygmunta polecam lekturę wpisu pfg. Ale z tymże pfg nie zgadzam się co do recepcji tekstu Blumsztajna, tak jest ostry, ale z powodów, o których sam w felietonie pisze, akurat on ma w tym przypadku słuszne prawo do tej ostrości. Zgadzam się natomiast z Tobą, Pawle, że warto się trzymać kindersztuby w publicznych wypowiedziach na każdy temat. Tyle że obóz antypisowski pamięta o tym znacznie częściej niż obóz pisowski, a ten wykorzystuje to bez inteligenckich zahamowań. Dziękuję za liczne wpisy w mniejszym czy większym stopniu podobnie zbulwersowane tekstem prof. Staniszkis. To nie jest tak, że skoro o pani Staniszkis już ktoś wcześniej napisał krytycznie, to nie ma po co wracać do jej kolejnej antagonizującej wypowiedzi. PiS patrzy nam, swoim krytykom i przeciwnikom, na ręce, my mamy takie samo prawo. Szczególnie dziękuję autorom pod pseudonimami Krzysztof Biskupski, Leszek, Stasieku, MAJK (korektę przyjmuję!). Piotr Kraczkowski – Patrick Buchanan?! Nie na tym blogu, proszę! Monteskiusz: z całym szacunkiem, ale to ja sobie wybieram tematy, piszę o tym, co mnie zaciekawiło, zafrapowało, poruszyło, zainspirowało, i co uważam – na moją prywatną odpowiedzialność – za godne poparcia lub krytyki;o tym, co ja uważam  za ważne i symptomatyczne w Polsce i świecie. Powtórzę: kto ma mnie za zero, niech tu nie traci czasu – z pożytkiem dla obu stron.