”Grzeszne i zbrodnicze” czyny Kościoła

Oczekiwany list papieża Benedykta XVI do katolików irlandzkich mną nie wstrząsnął. Jest jak na Kościół dokumentem niezwykłym, bo nazywa rzeczy po imieniu – tytuł jest cytatem z listu, a nie prasy antyklerykalnej-  i nie szuka przede wszystkim kozłów ofiarnych w Kościele i poza nim, ani nie bije się obłudnie w cudze piersi. Mimo to skandalu nadużyć seksualnych z udziałem duchownych nie rozwiązuje. Nie odpowiada też wyczerpująco i przekonująco na pytania podstawowe: jak to było możliwe? Jak temu zapobiec w przyszłości?

Choć stawia kwestię odpowiedzialności władzy kościelnej, to zatrzymuje się na szczeblu Kościoła lokalnego, a przecież istnieje jeszcze kwestia odpowiedzialności Watykanu, w tym Kongregacji Nauki Wiary, którą przez długie lata kierował przecież kardynał Ratzinger i samego papieża, którym był wtedy Jan Paweł II. Czy sprawa irlandzka była i w jakim stopniu znana prefektowi Ratzingerowi, czy informował o niej Jana Pawła II?

Odpowiedzi na te pytania wydają mi się równie ważne jak wyniki specjalnego wewnętrznego śledztwa w Kościele irlandzkim,  zapowiadanego w liście Benedykta XVI. Ale list milczy na ten temat i zapewne oznacza to, że żadne takie śledztwo w Watykanie się nie odbędzie, a jeśli się odbędzie, to jego ustaleń nie poznamy. 
List papieski jest wydarzeniem, lecz w skali ograniczonej niedemokratyczną naturą i instytucjonalnym balastem Kościoła. Zapewne byłoby naiwnością lub pobożnym życzeniem oczekiwać dziś czegoś więcej. Czy to wystarczy katolikom w Irlandii i innych Kościołach lokalnych, w których kryzys przełamał już barierę zmowy milczenia ? niech ocenią oni sami.