Santo, ale nie subito

W mediach i Kościele huczy o opóźnieniu beatyfikacji Jana Pawła II. To rozczarowanie nie jest racjonalne. Żadnego terminu oficjalnie Watykan nie wyznaczył, to w Polsce mnożyły się i mnożą sugestie i spekulacje na ten temat.
W Rzymie spekulacje są zgoła inne. Gola samobója strzelił beatyfikacji ks. Oder, tak zwany postulator procesu beatyfikacyjnego papieża Polaka. Oddał sprawie niedźwiedzią przysługę, bo wydał książkę wykorzystującą poufne materiały gromadzone na potrzeby beatyfikacji.

W polskiej prasie podaje się przykłady: listy papieża wyrażające gotowość do dymisji, jeśli taka będzie wola Kościoła i katechezę o zamachu Agcy. Za to nie znalazłem wzmianki o tym, co akurat bardziej zainteresowało media włoskie w książce postulatora: że papież praktykował umartwianie. Między sutannami miał pas do samobiczowania.

A to w dzisiejszym świecie kultury masowej. wychowanym na Danie Brownie i nic nie wiedzącym o kościelnej tradycji ascetycznej, musi się kojarzyć z dewocją a la Opus Dei, a to jest skojarzenie fatalne dla wizerunku Wojtyły. Oderowi o to na pewno nie mogło chodzić, ale wyszło odwrotnie. Chciał pomóc, przyspieszyć, zafrapować , bo motyw sławy i pieniędzy wykluczam, a zbulwersowani prałaci zareagowali sprawieniem przykrej niespodzianki wszystkim, którzy oczekiwali, że to już, że w rocznicę wyboru Wojtyła będzie błogosławionym Kościoła.

Ale bez przesady. Późniejszy termin to żadna katastrofa. Karol Wojtyła jest niezagrożony. Nawet jeśli beatyfikacja nastąpi za rok, to i tak bardzo szybko jak na watykańskie młyny.

Dlatego za bardziej znaczącą uważam wiadomość o petycji dziewiętnastu katolickich teologów i historyków do Benedykta XVI, aby opóźnić beatyfikację Piusa XII. Chodzi im oczywiście o kontrowersję, czy papież zrobił wszystko, co było możliwe dla ratowania Żydów od nazistowskiej zagłady.

Uważają, że pełnej odpowiedzi trzeba szukać jeszcze gruntowniej, a to wymaga czasu i większego dystansu. Nie są przeciwko kanonizacji, lecz przeciwko pośpiechowi, którego skutki mogą stosunkom katolicko-żydowskim nieodwracalnie zaszkodzić.  

Inicjatorami są amerykańscy księża profesorowie John Pawlikowski, etyk i Kevin Spicer, historyk. Tak jak reszta podpisanych zajmują się dialogiem katolicko-żydowskim i studiami nad Holokaustem. Podkreślają, że sprawa Piusa XII nie jest tylko powodem troski Żydów, a tak się ją zwykle przedstawia, lecz także katolików. Wśród sygnatariuszy nie ma nikogo z Polski.

XXXX
Kapuściński

Z wpisów pod blogiem o pozwie pani Kapuścińskiej wynika, że nie wszyscy ich autorzy zrozumieli mój zamiar, jak choćby Telemach czy Torment. Nie piszę o samej książce, nie oceniam jej, piszę o dobrym prawie wdowy do wstrzymania jej publikacji przez sąd. Zastanawiam się nad tym, jak mogło dojść do tego konfliktu.I co w tym dziwnego, Rysberlin, że wolę światłocień niż rąbankę? Przy okazji wyszła w dyskusji kwestia wolności słowa, np. w wpisie autorstwa to ja. Uważam, że jej ograniczenie, ale tylko w wyraźnie określonych prawem  sytuacjach, nie jest sprzeczne z liberalną demokracją. Zaciekawiła mnie wywiązana dzięki wpisom m.in. Kartki z podróży i Heleny pod-dyskusja o korespondentach wojennych i globalnych. Intrygujące wydały mi się poetyckie przywołania miłosne  – chwila świeżości, dzięki! Ossa: zgoda, ale kto wpada w histerię?! (zob. wpis kzp). Leon: miałem na myśli instynkt doświadczonego wydawcy, a zdanie Illga o przyjaźni zrozumiałem tak, że publikacja w formie oryginalnej, bez korekt, wyrządziłaby Kapuścińskiemu krzywdę, a bronić sam już się nie może (por. wpisy Doroty Szwarcman i Heleny). Tatiana.Larina ? dzięki za odsyłacze, ale polecam też ich krytykę w innych wpisach. Spin doctor: domyślam się, że nie lubi Pan III RP w jej obecnym kształcie, ale z tą ,,tak zwaną” opozycją demokratyczną to chwyt brzydki. Michał: cytaty interesujące; stasieku: słuchałem Bratkowskiego i ja, wytykał mediom powierzchowność słusznie, ale może w takim razie wysłałby kogoś ze Studia Opinii na taki prawdziwy wywiad z prezesem Kaczyńskim? 

Wojna polsko-białoruska
Ciekawe te wpisy krytyczne wobec frakcji pani Borys, ale ponieważ anonimowe, nie wiadomo, jak prawdziwe; Grzegorz: wyrażenie Polacy Borys oznacza jej stronników. Nih ? zero zrozumienia, por. wpis Heleny. Stan ? dobry pomysł. Kartka z podróży, PA 2155: wszystko dobrze, ale czemu przeciwko orientacji proeuropejskiej (chyba że źle zrozumiałem). Spin doctor: no,no, dzięki za wykład. MW ? no właśnie. Wodnik53: OK., a słowa stadność użyłem w sensie konformizmu, owczego pędu za stadem i jego przywódcą, czego  nie cenię, kolektywność w sensie dobrowolnej współpracy dla wspólnego dobra mi nie przeszkadza. Na koniec polecam wszystkim zainteresowanym tematem książkę mego ulubionego Timothy Snydera ,,Rekonstrukcja narodów. Polska, Ukraina, Litwa, Białoruś 1569-1999”. Jak to jest, że ktoś całkiem z zewnątrz, bez żadnych tutejszych korzeni, pisze o naszym regionie Europy tak ciekawie i tak sensownie? A może właśnie dlatego, że nie ma tu korzeni?